Reklama

Zwycięski debiut Grbicia w reprezentacji. Polska 3:0 Argentyna

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

09 czerwca 2022, 01:04 • 4 min czytania 6 komentarzy

Choć bez kilku ważnych w ostatnich latach zawodników i bez sporego grona takich, którzy mają stać się jej nowymi liderami, ale Polacy i tak pewnie pokonali Argentynę w swoim pierwszym meczu tegorocznej Ligi Narodów. Podopieczni Nikoli Grbicia – notującego dziś debiut w roli trenera Biało-Czerwonych – nie oddali rywalom nawet jednego seta. 

Zwycięski debiut Grbicia w reprezentacji. Polska 3:0 Argentyna

Nieobecni

Nikola Grbić – choć zabrał do Ottawy, gdzie Polacy grają swoje mecze kilku znanych dobrze z kadry zawodników – naprawdę może pokusić się o stwierdzenie, że kadrę Polski tworzy w pewnym sensie na nowo. W końcu po poprzednim sezonie reprezentacyjnym kariery w biało-czerwonych barwach zakończyło wielu do niedawna czołowych graczy, na czele z Michałem Kubiakiem czy Piotrem Nowakowskim. Sam Serb zdecydował z kolei, że nie chce korzystać z usług Fabiana Drzyzgi na rozegraniu. Do tego kontuzji doznali Wilfredo Leon i Norbert Huber, który zdawał się pewniakiem do gry na pozycji środkowego. Wreszcie, by dopełnić obrazu, zawodnicy, którzy niedawno wygrywali z ZAKSĄ Ligę Mistrzów, na razie odpoczywają po trudach sezonu – a to między innymi Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka czy Łukasz Kaczmarek. W Kanadzie nie znalazł się też Bartosz Kurek.

Orlen baner

Na ten moment – tak się wydaje – pewniacy do odegrania kluczowych ról w układance Grbicia.

Reklama

To wszystko sprawiło jednak, że Serb pozwolił sobie na powołania, które pomogą mu w procesie układania składu na mistrzostwa świata. Bo nie oszukujmy się – o to przede wszystkim się w Lidze Narodów rozchodzi. Owszem, zdobyć kolejny medal, może nawet wygrać te rozgrywki, będzie naprawdę miło. Kluczem jest jednak to, by po całych rozgrywkach Grbić miał już w głowie kilkunastu siatkarzy, którzy będą mieli wystąpić na polskich parkietach w walce o to, by po raz trzeci z rzędu zdobyć tytuł najlepszej drużyny globu.

Co nie oznacza jednak, że nie warto wygrywać tu i teraz. Więc Polacy wygrali.

Trzy pewne sety

Lepiej zaczęli Argentyńczycy – zresztą też osłabieni brakiem choćby Facundo Conte – którzy wyszli na kilka punktów prowadzenia. Polacy szybko się jednak ocknęli, przede wszystkim zaczęli świetnie pracować blokiem, gdzie rywali regularnie nękał Maciej Muzaj. W połączeniu z tym elementem, szybko rytm złapała również nasza defensywa, w dodatku zaczęła funkcjonować zagrywka – pierwszego asa dołożył Bartosz Kwolek, a Polacy prowadzili już 12:9. Od tego momentu nie dali się dogonić rywalom, spokojnie doprowadzając seta do końca. Wygrali 25:21.

W drugim secie utrzymali dobrą grę. Kwolek i Muzaj nadal świetnie radzili sobie na parkiecie, doskonale spisywał się Jakub Popiwczak, który będzie chciał powalczyć nawet o miano podstawowego libero reprezentacji. Swoje robili też ci mniej znani – Jan Firlej, rozgrywający AZS-u Olsztyn, chwalony za tegoroczne występy w PlusLidze, świetnie odnajdywał kolegów na parkiecie, a w trzecim secie sam potrafił dołożyć punkt skuteczną kiwką. Doskonale też blokował, często razem z Karolem Kłosem. Drugą partię Polacy wygrali 25:22.

W trzeciej obudzili się Argentyńczycy, którzy przez długą część seta prowadzili. Jednak gdy trzeba było utrzymać nerwy na wodzy, to Polacy poradzili sobie lepiej. Wygrali kilka długich wymian – w których brawa należały się w dużej mierze Popiwczakowi za pracę w defensywie – do tego znakomicie z ławki wprowadził się Karol Butryn, klubowy kolega Firleja. Między tą dwójką było zresztą widać zrozumienie, a Jan nie bał się wystawiać do gościa, który dopiero co wszedł na parkiet. Efekt był taki, że Butryn świetnymi atakami kilkukrotnie zaskoczył rywali.

A mecz zakończył… sam Firlej. Skuteczną zagrywką.

Reklama

Wykonali założenia trenera

Zwycięstwo zawsze będzie naszym celem, ale także to, żeby skupiać się na swojej grze. Właśnie to trener nam wpajał od początku. Przy tak krótkim okresie przygotowań i braku znajomości zespołów kadrowo, mamy się skupić na tym, co my mamy robić na boisku, wdrażać systemy, których nas uczy i walczyć – mówił Polsatowi Sport Firlej tuż przed wylotem do Kanady.

Faktycznie, zestawienie, w jakim Polacy przystąpili do tego meczu – a i w kolejnych pewnie będzie podobnie – to nowość. Nad zgraniem będą pewnie jeszcze długo pracować, do tej pory mieli na to niespełna miesiąc zgrupowania w Spale (a część zawodników dojechała tam później). Dlatego tak cenne są dla nich mecze Ligi Narodów, o stawkę i z mocnymi rywalami. Dziś zmierzyli się w końcu z rewelacją ostatnich igrzysk olimpijskich, jaką została Argentyna, a w najbliższym czasie czekają ich jeszcze starcia z Francją, Bułgarią i Włochami. To niezwykle cenne doświadczenia, które zaprocentują w dalszej przyszłości. Tego możemy być pewni.

A w przyszłości najbliższej, to już w nocy z czwartku na piątek Polacy pokuszą się o ogranie Włochów. Godzina jednak dla polskich kibiców będzie trudna – bo mecz rozpocznie się o 1:30.

Polska – Argentyna 3:0 (25:21, 25:22, 25:23) 

Fot. Newspix

Czytaj więcej o siatkówce:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Piotr Rzepecki
2
Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Inne sporty

Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
4
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Komentarze

6 komentarzy

Loading...