– Internet to takie miejsce, gdzie każdy może się wypowiedzieć, ale nie każdy może zagrać w reprezentacji Polski. Dla mnie najważniejsze jest zdanie tych ludzi, dzięki którym mogę się rozwijać. Czyli selekcjoner, rodzina, przyjaciele – mówił Tymoteusz Puchacz na konferencji prasowej.
Lewy obrońca kadry był krytykowany po meczu z Walią za niedokładność w podaniach przy ofensywnych akcjach Polaków. Mimo tego Puchacz zaliczył asystę przy golu Jakuba Kamińskiego i był bliski asysty, gdy dogrywał do Adama Buksy.
Sam Puchacz jest zadowolony ze swojego występu. – Miałem asystę, mogłem mieć ich więcej. Jestem gotowy na kolejne mecze. Chcę zagrać na mistrzostwach. Nie robi mi różnicy to, czy gram na lewej obronie, czy na lewym wahadle. Gdy nie mam przed sobą skrzydłowego, to mogę grać ofensywniej, poruszać się wzdłuż linii. Czyli tak, jak najbardziej lubię – wyjaśniał.
Zawodnik Unionu nie za wiele mógł zdradzić w sprawie swojej przyszłości. – Doszły do mnie informacje, że klub był zadowolony z tego, jak pokazałem się w Turcji, że poprawiłem się w obronie. Union nie przedłużył kontraktu z jednym z wahadłowych na mojej pozycji, więc to może być dla mnie dobry znak – zdradził.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI: