Mecz Legii z Cracovią, tak jak większość dzisiejszych ekstraklasowych spotkań, nie miał w teorii większego znaczenia w kontekście końcowego układu tabeli. Goście od dawna znajdowali się w dość komfortowej sytuacji, którą osiągnęli szybciej, niż gospodarze. Ci z kolei wieńczyli dzisiaj najbardziej nieudany sezon od wielu lat. Żegnali się także z Aleksandarem Vukoviciem, który poprowadził w ich barwach ostatnie spotkanie.

Legia kończy rozgrywki, w których ustanowiła rekord porażek w sezonie. Przed spotkaniem z Cracovią miała ich na koncie 17, w związku z czym, kibice zaplanowali bojkot, polegający na opuszczeniu stadionu na tyle minut. Jak miało się okazać, akcja ta stanowiła chyba najciekawszą rzecz w trakcie pierwszej połowy.
Brakuje kibiców – brakuje ciekawej gry
Chociaż Legia zaczęła zdecydowanie i to już od pierwszego gwizdka. Trwał napór na bramkę Lukasa Hrosso – oglądaliśmy próby Slisza i Sokołowskiego (jednak lądujące nad poprzeczką), efektywną współpracę Josue z Wszołkiem, i sytuację, gdy ten drugi znalazł się sam na sam z bramkarzem Pasów. Miało to miejsce właśnie w okolicach 10. minuty, kiedy to kibice z Żylety – choć nie tylko – wyszli ze stadionu. I faktycznie ich nieobecność zdawała się mieć wpływ na grę – przez kolejne kilkanaście minut ich absencji tempo osłabło i nie widzieliśmy za dużo ciekawych akcji (zwłaszcza w kontraście do tego, co działo się w pierwszych minutach). Po powrocie fanów na trybuny i zaakcentowaniu swojej obecności sporą dawką pirotechniki, gra została wstrzymana na kilka minut. Krótka przerwa przydała się jednak piłkarzom Legii, na których obecność kibiców miała chyba jednak znaczący wpływ, bo od powrotu na boisko znowu zaczęli próbować – Josue był od dobrych, nieznacznie chybionych prób, a Hołownia od marnowania wykreowanych przez niego szans.
Choć to gospodarze dominowali, najlepszą okazję pierwszej połowy mieli goście. Kakabadze obił słupek bramki Miszty, ale istniała szansa, że piłka i tak wpadłaby do bramki… Gdyby nie wpadła na stojącego na jej drodze Rivaldinho. Komentujący to spotkanie Radosław Murawski podsumował tę sytuację słowami „Jak nie strzelasz, to chociaż nie przeszkadzaj”. Adekwatnie, bo Brazylijczyk nieszczególnie stosował się do tej zasady.
Skuteczność przyszła po przerwie
Druga połowa na szczęście przyniosła nam więcej emocji. Na początek swojej szansy poszukał Rivaldinho, który próbował strzału dość nieudolną przewrotką, a chwilę potem piłka zatrzepotała w bramce po drugiej stronie boiska. Pekhart, który poradził sobie z Rapą pewnie umieścił piłkę w siatce, ale radość zgromadzonych na stadionie fanów była przedwczesna, bo sędzia chwilę później odgwizdał spalonego.
Lecz co się odwlecze, to nie uciecze. Chwilę później Czech miał swój udział przy pierwszej bramce dla Legii, której autorem został Maciej Rosołek. Przejął on eleganckie, długie dogranie od Wszołka i zgrał piłkę głową do Pekharta. Ten piłki nie opanował, ale futbolówka fartownie znalazła się znów w zasięgu młodzieżowca, który pewnym strzałem trafił w róg bramki gości.
Jacek Zieliński zainterweniował od razu ofensywnymi zmianami, lecz na nic to się zdało. Chwilę później oglądaliśmy perfekcyjne dośrodkowanie Josue wprost na głowę Pekharta, który po rękach Hrosso trafił do bramki i mógł w końcu już pełnoprawnie cieszyć się z gola. Na co zasługiwał, bo niemałą część tego spotkania wyglądał naprawdę obiecująco – tak, jak zapamiętaliśmy go z zeszłego sezonu.
Czech schodził z asystą i bramką na koncie, a jego pozycję zajął wprowadzony nieco wcześniej Rafael Lopes. I nie było to dla Legii obniżeniem jakości. Portugalczyk spisał się z wyznaczonego zadania, bo wkrótce został autorem trzeciej bramki dla gospodarzy, główkując piłkę do bramki Pasów po dograniu z rzutu rożnego w wykonaniu Josue. Cracovia miała swoje minimalne przebłyski, w końcówce kilka razy (więcej niż do tamtego momentu ogółem) zmusiła Misztę do interwencji, jednak wciąż nie były to akcje wybitnie zagrażające. O największym pechu mówić mógł Kakabadze, który dwukrotnie obił słupki bramki legionistów.
Cracovia nie grała za bardzo o nic, co było dziś widać. Z kolei Legia w ten sposób wieńczy ten niewdzięczny sezon. Gdyby od jego początku grała tak jak dziś, jej sytuacja w tabeli byłaby zgoła odmienna, ale wszyscy wiemy co tam się przez ostatnie miesiące działo i jak bardzo byłby to nierealistyczny scenariusz. Dziś nie wyśrubowała rekordu porażek (co przed tą kolejką wcale nie było takie oczywiste), a zapewniła swoim kibicom choć symboliczny, pozytywny akcent. Minione już rozgrywki najpewniej puści szybko w niepamięć, zwłaszcza, że stołeczny zespół czeka wiele zmian. Nowy trener, roszady kadrowe – to wszystko rysuje nieco zagadkowy obraz Legii, która rozpocznie przyszły sezon. Czyli ten, przez który spróbuje przebrnąć w zupełnie innym stylu, niż w obecnych rozgrywkach.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Multiliga? Ivi Lopez zakończył emocje w 12. minucie
- Mistrz kończy sezon tak, jak na mistrza przystało – zwycięstwem przy pełnych trybunach
Fot. Newspix
Poprawcie grafikę z ocenami
Cracovia, to taki klubik środka tabeli. Kompletnie bezpłciowy klubik, dlatego nawet Krakowie mecze owego klubiku nie wzbudzają specjalnego zainteresowania. Po prostu każdy wie, że za słabi przynajmniej na Ligę Konferencji, za mocni na spadek. Co roku to samo, więc nikogo nie powinien dziwić widok pustawych trybun. Sale kinowe też świecą pustakami gdy wyświetlany nudny film z powtarzalną fabułą.
Ale mecz był na kiblowskiej,zauwazyles?
Następny co nie odróżnia kibla od łazienki. Srasz do wanny i myjesz mordę w sedesie?
A kibel nie może być w łazience obok wanny debilu niedojebany?
Kibel to masz na ryju
Mistrzów świata (w ubliżaniu) uprasza się o spokój
Może. I wtedy to jest łazienka czy kibel?
Nie obchodzi mnie gdzie był mecz tylko jak grała Cracovia. A jak grała? Jak zwykle. Dała się wyruchać Legii, która w tym sezonie jest słaba jak nigdy.
Ale ćwoku malorolny już wiesz że kibel i łazienka to nie to samo? Do wanny się nie sra, tak jak i do bidetu. Rozumiem że dziura wyrżnięta przez twojego starego w desce to nie sedes, ale weź i to ogarnij. I pamiętaj, że jak chcesz wsiąść do tramwaju to nie musisz pukać i walonek zdejmować, a jak już jednak zdejmiesz, to nie przebieraj paluchami bo jebie jak z murzyńskiej chaty!
W większości łazienek jest muszla do której się sra, więc…
Cracovia w tym sezonie w pięknym stylu wyruchała Lecha , Pogoń i Raków. Wystarczy popracować nad regularnością i będzie mistrz
Taki drobiazg…
Stara dziwka ma rekordowe osiagniecie,wjebala rowno polowe meczów,brawo stara kurwo,tak 3maj
Możesz nie lubić jakiegoś klubu, ale to nie powód, żeby obrażać. Nie jestem kibicem Legii, ale takie wpisy jak twój powinny być moderowane. Komentarze mogą czytać też dzieci.
Login, o jakiej moderacji ty piszesz? Te ćwoki z Weszło żyją z tego chamstwa. Dotyczy to wszystkich niecenzuralnych wpisów, nie tylko tych dotyczących Legii. Nagminne jest wyzywanie rodzin, matek, żon itd. Homoseksualne propozycje o ssaniu itd. Na forum udziela się pewien folksdojcz z Poznania, chełpiący się przynależnością do rasy panów. Chciało by się normalnie podyskutować na forum, chwalić za zwycięstwa, ganić za porażki, ale tu jest tylko zalew chamstwa, nienawiści, ksenofobii. Stanowski i spółka żerują na najniższych instynktach.
I jeszcze podpierają to promowaniem wsiowego hazardu!
wieś
Tłumok
To kurwa jakiś niedoróbek. Podniecił się ze istnieją inne kluby niż jego i sra z dupy śmieciem
Niech ci chuj na łeb spadnie kozi synu
obszczany śmieć.
kolejny sezon będzie wyglądał podobnie do tego – pierwsze dwa miesiące lepienie nowego zespołu z tych piłkarzy, którzy zostaną i tych, co doszli, we wrześniu/październiku ogłoszenie nazwiska nowego trenera… w końcu, jak to powiedział el Pudello – w tym sezonie zbudowaliśmy fundamenty…
Biorąc pod uwagę że nowy trener ma być dzisiaj i nie ma pucharów, raczej nie dojdzie do zwyczajowej zmiany trenera… chociaż gdyby tak się stało… to Pudel ma przejebane
Raczej nie.
Trener już dziś , nowi zawodnicy na początku tygodnia , gramy raz na tydzień , dużo czasu i na treningi i przygotowania nowych założeń trenerskich. Pudel tez wydaje się ze w końcu zrozumiał i się lekko wycofał. Runjaić na pewno będzie do końca sezonu , a myślę że i dłużej . Spokój , gra raz w tygodniu , może się uda coś wygrać w tym sezonie. Puchar Polski , miejsce dające możliwość gry pucharach…
to nie jest aż tak niemożliwe , zwłaszcza ze konkurencja bedzie uwalona grą o puchary , albo w pucharach.
zakładasz, że nowy trener dość szybko ustali najlepszy skład i nie będzie musiał rzeźbić, bo el Pudello dostanie ciekawą ofertę?
na dzień dobry będzie musiał wymyślić, jak z Rosołka (jedyny napastnik, którego na chwilę obecną możemy traktować jako pewnego do obecności w sierpniu w Legii – Włodar już odszedł, Pekhart spakowany, Rafa ma pół roku do końca umowy…) zrobić napastnika…
Do tego dodajmy brak lewej obrony (czy to na 3 czy na 4 obrońców) przy plotkach o odejściu Hołowni i kontuzji Mladena, środku obrony w składzie Jędza – Rose, możliwych odejściach Muciego i Josue… i nagle okazuje się, że jedno okienko (zwłaszcza przy koniecznych oszczędnościach wynikających z braku pucharów) to może być za mało… czy trener dotrwa do drugiego?
Tak , tak zakładam , pudel już się nie będzie mieszał , po prostu zobaczył bilans finansowy który powstał po jego bałaganiarskich rządach i zmiękł .Pamiętaj ze to biznesmen , na takich działa tylko kasa , lampka w kudłatym łbie już się pali na czerwono i na wiecej strat juz sonie nie może pozwolić. Napastnik będzie już w tym tygodniu. Jedynie czego się tak naprawdę obawiam to odejścia Josue.
obym to ja się mylił;)
Pozdrawiam
Mistrz, Mistrz, Mistrz !
Legia mistrz !
Za rok wszystko wraca do domu !
O to to
Dobry trener na ławce wykorzystujący odpowiednio potencjał piłkarzy to podstawa, nawet Vuko przy swoich warsztatowych ograniczeniach pokazał że coś jest w tej drużynie
W sumie ani mnie Cracovia ziębi, ani grzeje, ale jakim trzeba być kretynem, żeby jej bramkarzowi dać notę 3 i miano najgorszego zawodni, w sytuacji, gdy wybronił kilka ważnych piłek, w tym dwa razy sam na sam? Autor oglądał ten mecz czy tylko Multiligę? A i z Multiligi tak słaba nota też nie wynikała…
7egia to stara kurwa!
Ale dymamy tylko Ciebie ,najpierw odbyt później buzia