Reklama

Losowanie Roland Garros. Dla Świątek kwalifikantka, Nadal z Djokoviciem w ćwierćfinale

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

19 maja 2022, 22:03 • 5 min czytania 2 komentarze

Za nami losowanie drabinek Roland Garros 2022, które okazało się całkiem szczęśliwe dla naszych „jedynek” – Igi Świątek i Huberta Hurkacza – a znacznie gorsze dla pozostałych zawodników z Polski. Zadowoleni nie będą też Novak Djoković i Rafa Nadal, którzy trafić na siebie mogą już w ćwierćfinale. Rundę dalej czekać może za to fenomenalny Carlos Alcaraz. Innymi słowy – będzie się działo. 

Losowanie Roland Garros. Dla Świątek kwalifikantka, Nadal z Djokoviciem w ćwierćfinale

Iga i Hubert muszą zrobić swoje

Iga Świątek i Hubert Hurkacz mogą być zadowoleni ze swoich losowań, choć… jeszcze nie wiadomo, z kim właściwie zmierzą się w pierwszej rundzie. Oboje trafili bowiem na rywali z kwalifikacji, a to oznacza jedno – że nie będzie to nikt znajdujący się wysoko w rankingu. Innymi słowy – nie ma wymówek, awansować dalej po prostu trzeba. I o ile o Igę się nie martwimy, o tyle Hubert Hurkacz już wiele razy pokazał, że w turniejach wielkoszlemowych sobie nie radzi.

Na Roland Garros tylko raz wygrał mecz. W 2018 roku, gdy debiutował w tej imprezie. W kolejnych latach odpadał w pierwszej rundzie. I o ile w 2019 trafił na Novaka Djokovicia, więc porażka Polaka nikogo nie zaskoczyła, o tyle przegrane z Tennysem Sandgrenem i Botikiem van de Zandschulpem (w tym przypadku mimo prowadzenia 2:0 w setach!) trzeba było uznać za wielkie rozczarowania.

Reklama

Przed tegorocznym Roland Garros mamy jednak więcej powodów do optymizmu – przede wszystkim Hurkacz w końcu naprawdę nieźle prezentował się na mączce. W turniejach ATP 1000 w Monte Carlo i Madrycie dochodził do ćwierćfinałów. W Rzymie odpadł w pierwszym meczu, ale pokonał go po zaciętych dwóch setach nawiązujący do swoich najlepszych czasów David Goffin, więc nie była to porażka, która przyniosłaby wstyd.

Wydaje się więc, że dla Hurkacza minimum powinna być trzecia runda Roland Garros, choć już w drugiej trafi na kogoś z pary Pablo Andujar/Marco Cecchinato, a to dwaj tenisiści, którzy na mączce czują się świetnie. Inna sprawa, że jeśli Hurkacz chce wrócić do najlepszej „10” rankingu – a chce na pewno – to musi takie spotkania wygrywać i w szlemach dochodzić dalej niż to zwykle robił. I tego sobie życzymy przed tym turniejem w jego wykonaniu.

A co z Igą Świątek? Ona, oczywiście, rozstawiona została z „1”, jako liderka rankingu. W pierwszej rundzie trafi na kwalifikantkę, w drugiej na kogoś z pary Alison Riske/Dajana Jastremska. I tu problemów być nie powinno. Schody zaczną się od III rundy, gdy napotkać powinna Ludmiłę Samsonową, która nie tak dawno temu sprawiła jej ogromne problemy w półfinale turnieju w Stuttgarcie. W czwartej rundzie z kolei zmierzy się najpewniej z Simoną Halep, z którą… już dwukrotnie grała we Francji w tej fazie rozgrywek.

KTO MOŻE ZAGROZIĆ IDZE ŚWIĄTEK NA ROLAND GARROS? [ANALIZA]

Rumunka jest też na ten moment drugą największą faworytką turnieju w typowaniach ekspertów i bukmacherów. Tak więc Iga szybko może otrzymać szansę na to, by pokazać, że żadnej rywalki się nie boi i każdą gotowa jest ograć. Bo – jak pisaliśmy niedawno – Polka jest w takiej formie, że jeśli nie przegra sama ze sobą, to naprawdę trudno wskazać kogoś, kto mógłby ją pokonać.

Wyzwanie dla Magdy i… Magdy

Łatwego wyzwania nie będą mieli przed sobą pozostali reprezentanci Polski. Z trójki, która również zagra w Roland Garros, najlepiej trafił Kamil Majchrzak, bo na niespełna 21-letniego Brandona Nakashimę. W Polsce to zapewne gość, którego nazwisko nie jest zbyt znane, ale wystarczy rzut oka na ranking ATP, by przekonać się, że będzie to mecz dwóch równych sobie rywali – Nakashima jest w nim kilka pozycji nad Majchrzakiem. Obaj zresztą spotkali się niedawno w kwalifikacjach turnieju w Rzymie. Wygrał Amerykanin, w dwóch setach.

Do tej pory to ich jedyny mecz. Pozostaje liczyć na to, że Kamil doprowadzi do remisu w ich rywalizacji. I to faktycznie może się wydarzyć.

Reklama

Znacznie trudniej wierzyć w wygrane dwóch Magd – Fręch i Linette. Ta pierwsza trafiła na Angelique Kerber, a choć trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa jest w tym sezonie w stosunkowo słabej formie, to wciąż gra na tyle solidnie, by stanowić zagrożenie dla większości rywalek. Dziś zresztą przekonała się o tym… Magda Linette, która – mimo że zagrała naprawdę dobry mecz – w trzech setach przegrała z Kerber w ćwierćfinale w turnieju w Strasburgu.

W Roland Garros Linette zagra za to z jedną z największych faworytek – Ons Jabeur. Tunezyjka jest w formie swojego życia, w ostatnich tygodniach zaliczyła dwa finały imprez WTA 1000. W Madrycie wygrała, odnosząc największy sukces w karierze, w Rzymie pokonała ją dopiero Iga Świątek. Linette pokazuje ostatnio co prawda, że jest w niezłej dyspozycji, ale naprawdę trudno uwierzyć, by miała pokonać Jabeur.

Dlatego też w przypadku obu Magd nie będziemy wybiegać w przyszłość i zastanawiać się, co może czekać na nie dalej. Ich zwycięstwa będą w końcu wielkimi niespodziankami.

Rafa vs Nole już w ćwierćfinale

Jeśli szukać części drabinki, na którą najbardziej warto zwrócić uwagę, to z pewnością będzie to górna połowa drabinki turnieju mężczyzn. Już w ćwierćfinale spotkać mogą się tam bowiem Rafa Nadal i Novak Djoković. A pamiętamy doskonale, jak doskonałym meczem okazał się ich zeszłoroczny – wygrany przez Serba – półfinał turnieju. W tym roku w półfinale jeden z nich powinien trafić z kolei na Carlosa Alcaraza. Młody Hiszpan, który już w zeszłym sezonie prezentował się doskonale, w tym stał się jedną z rewelacji rozgrywek. I już mówi, że czuje się gotowy na wygranie turnieju wielkoszlemowego. Nawet na Roland Garros.

Rafa Nadal – wracający po urazie – ma zresztą bardzo skomplikowaną drogę nawet do ćwierćfinału. Całkiem możliwe, że po drodze ograć będzie musiał Stana Wawrinkę (groźnego nawet jeśli jest daleki od swojej najlepszej formy) i Felixa Augera-Aliassime’a. Innymi słowy – gdyby udało mu się przejść przez to wszystko, a potem wygrać cały turniej mimo wielu problemów, udowodniłby po raz kolejny, że jest królem mączki.

Inna sprawa, że po jego stronie drabinki wmieszać w rywalizację może chcieć się też Alexander Zverev, inny ze specjalistów od tej nawierzchni. Generalnie – będzie niesamowicie ciekawie. I dobrze, bo o to przecież w tym wszystkim chodzi.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o tenisie:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Jarosław Królewski: Wisłę czeka reforma finansowa w wielu aspektach

Damian Popilowski
1
Jarosław Królewski: Wisłę czeka reforma finansowa w wielu aspektach

Inne sporty

Komentarze

2 komentarze

Loading...