Czesław Michniewicz był gościem Bogdana Rymanowskiego w Polsacie. Odniósł się do swoich wczorajszych słów, kiedy zaatakował niektórych dziennikarzy.
Michniewicz powiedział: – Najtrudniejszą chwilą był moment, w którym zostałem zaprezentowany jako selekcjoner. Przerodziło się to dla mnie w czarny dzień. Ja nie byłem zaskoczony, bo znam środowisko, wiem, kto jest kto i w jaki sposób ocenia mnie i moją pracę. Najbardziej jednak ucierpiała moja rodzina, ona nie była przygotowana na to wszystko. Po dwóch dniach spędzonych w Warszawie, gdzie udzielałem wielu wywiadów, bo takie były moje obowiązki medialne, byłem kompletnie zdruzgotany. Na szczęście pojechałem w trasę po Europie, odciąłem się od tego wszystkiego, nie czytałem social mediów, rodzinę poprosiłem o to samo i jakoś to przeszło. Dzisiaj jesteśmy w innym miejscu. Moje święto przerodziło się w stypę. Uważam, że nie mam się z czego tłumaczyć, mówiłem o tym wiele razy. Nie chcę do tego wracać, ale pewne rzeczy, pewne słowa i ocenianie ludzi przez kogoś, kto nie zna dokładnie faktów oraz mówienie kto jest dobry, a kto zły jest przykre. Chcę się od tego odciąć.
WIĘCEJ O MECZU POLSKA – SZWECJA:
- Michniewicz: „O Szwedach wiem aż za dużo. Kto przebiera psa, czyja mama grała w piłkę ręczną”
- Tomasz Tchórz: Lustrzane odbicie w krzywym zwierciadle [ANALIZA TAKTYCZNA]
- Czachowski: „Nie jestem optymistą, Szwedzi jako zespół wyglądają lepiej [WYWIAD]
- Łapiński: W obecnej dyspozycji Krychowiak nie nadaje się do reprezentacji [WYWIAD]
- Wahadłowi, półlewi i trójka z tyłu. Czy my w ogóle mamy wykonawców do tego systemu?
- Lewy czy Ibra – który zapisał piękniejszą kartę w kadrze?
- Jesper Karlstrom – przez głowę do kadry
- 10 momentów Zlatana w reprezentacji Szwecji
Fot. FotoPyk