– Niby człowiek spodziewał się trudnego meczu, ale dopiero boiskowe wydarzenia uświadomiły jak wymagający jest to rywal i jak trudny teren do zdobycia – powiedział Aleksandar Vuković po zremisowanym 1:1 meczu z Rakowem Częstochowa.
To był trudny mecz i dla Rakowa, i dla Legii. Gospodarze mieli szansę na to, by wrócić na pierwsze miejsce w Ekstraklasie po tym, jak w piątek prześcignęła ich Pogoń Szczecin. Ale mimo tego, że Raków częściej dochodził pod pole karne przeciwnika, to okazji bramkowych było bardzo mało – zarówno dla nich, jak i dla przyjezdnych.
Legia zdołała objąć prowadzenie za sprawą trafienia Pawła Wszołka, ale po rzucie karnym sprokurowanym przez Mateusza Wieteskę do remisu doprowadził Ivi Lopez. I takim też wynikiem zakończyło się to starcie.
– W pewnym momencie wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze do wygranej, wykorzystaliśmy nieliczną sytuację w pierwszej połowie. W części spotkania na początku mieliśmy kilka sytuacji, gdzie lepsze rozegranie, mogło skutkować podwyższeniem prowadzenia, ale tak się nie stało. Efektem tego było to, że Raków dostał wiatru w żagle, nam przydarzył się błąd i doszło do wyrównania. Ale bardzo szanujemy ten punkt, wywalczony z Rakowem – skomentował Vuković.
cytaty: legia.net
WIĘCEJ O LEGII I RAKOWIE: