Czy jeszcze kogoś trzeba przekonywać do osoby Matty’ego Casha w reprezentacji Polski? W trakcie procedury pozyskiwania przez niego obywatelstwa część kibiców nie była do niego przekonana. Niektórzy byli po prostu z góry negatywnie nastawieni do „farbowanych lisów”, inny nie śledzili na co dzień Premier League i nieznany im obrońca Aston Villi nie robił na nich wrażenia. W ostatnim czasie reprezentant Polski wyprowadza z błędu obie te grupy.
POLAK JEDNYM Z LIDERÓW ZESPOŁU
Obecny sezon Aston Villi to nieustanna sinusoida. Obiecujące transfery w letnim oknie transferowym, nieudana pierwsza część sezonu i zwolnienie menedżera po ogromnym kryzysie w jego trakcie. Zatrudnienie Stevena Gerrarda, pozyskanie Phillipe Coutinho, problemy na początku roku, aż wreszcie trwająca obecnie seria trzech zwycięstw. Dziennikarze z Birmingham zdecydowanie nie muszą długo zastanawiać się nad materiałami, jakie tworzą wokół klubu, bo historii do opisywania w Aston Villi jest w ostatnich miesiącach aż za dużo.
Jedno się jednak nie zmienia – Matty Cash to żelazny członek pierwszej jedenastki zespołu. Żaden inny zawodnik The Villans nie spędził w tym sezonie więcej czasu na murawie od reprezentanta Polski. Mówimy o 9. obecnie zespole w Premier League, który w przyszłym sezonie zamierza powalczyć o udział w europejskich pucharach.
W ostatnich kolejkach zarówno Polak, jak i cały jego zespół przeżywają rozkwit formy. Od przyjścia Gerrarda nie wszystko szło po jego myśli. Przydarzyły się takie spotkania jak porażka z będącym w strefie spadkowej Watfordem, czy strata prowadzenia 3:1 i ostateczny remis z będącym wówczas w głębokim kryzysie Leeds. Legenda angielskiej piłki szybko przekonała się o poziomie rywalizacji w Premier League. Przed przyjściem do Aston Villi Gerrard był przyzwyczajony do seryjnych zwycięstw z Glasgow Rangers.
W ostatnim czasie jednak udało się ustabilizować formę zespołu, a Villa zalicza serię trzech zwycięstw w lidze. W jej trakcie strzeliła dziewięć bramek, a Emiliano Martinez ani razu nie dał pokonać się piłkarzom Brighton, Southampton oraz Leeds. To oczywiście zasługa nie tylko bramkarza, ale również całego bloku obronnego, na który składa się też Cash. Nie tylko dyspozycja w obronie pomogła mu pokonać zespoły Jakuba Modera, Jana Bednarka i Mateusza Klicha. Prawy obrońca imponował też w ofensywie, w każdym ze spotkań maczając palce przy zdobytych przez Villę bramkach.
SOLIDNY W OBRONIE, SKUTECZNY W ATAKU
Bramka z Brighton, asysta z Southampton, gol i asysta z Leeds. Forma Polaka w ofensywie zwraca uwagę całej piłkarskiej Anglii, a jego nazwisko jest wymieniane wśród najlepszych prawych obrońców w Premier League. Wciąż daleko mu do liczb jakimi w każdym spotkaniu popisują się Trent Alexander-Arnold i Reece James, ale każdy inny rywal pozostaje w jego zasięgu.
Cash regularnie podłącza się do akcji ofensywnych swojego zespołu i za kadencji Gerrarda notuje nad wyraz dużo kontaktów na połowie przeciwnika. Mało tego, z piłką bardzo często melduje się w jego polu karnym. Będąc blisko bramki rywala rzadko decyduje się na wycofanie piłki lub jej dodatkowe rozegranie. Zwykle akcje kończy poprzez dośrodkowanie w pole karne lub po prostu strzał po długim słupku, jakim popisał się w starciu z Brighton. Odważne decyzje przynoszą wymierne korzyści, bo Cash oprócz solidnej dyspozycji w obronie stał się jednym z najważniejszych ogniw drużyny w ofensywie. Wczoraj pokazał, że potrafi zachować zimną krew w polu karnym, a jego repertuar zagrań jest bogatszy, niż mogliśmy zakładać.
Switch. Touch. Finish. 😍 @IngsDanny x @MattyCash622 🔥 pic.twitter.com/fKkcV5LbYv
— Aston Villa (@AVFCOfficial) March 11, 2022
Fajerwerki na połowie rywala to wciąż tylko dodatek do jego podstawowych obowiązków. Wybieganie do przodu nie powoduje w grze Casha błędów lub spóźnień w obronie. W trakcie swoich 55 meczów na poziomie Premier League dał się poznać jako zdyscyplinowany, szybki i ciężki do przejścia obrońca. Lewi skrzydłowi nie mają z nim łatwo, a pokazują nie tylko same występy, ale także liczby reprezentanta Polski.
Tylko Christian Norgaard z Brentford i Tyrick Mitchell z Crystal Palace wykonali w tym sezonie więcej wślizgów od prawego obrońcy Aston Villi. Tylko Mitchell, Mohammed Salisu i Stuart Dallas robili to częściej w swojej części obronnej, co doskonale obrazuje umiejętność Casha w złapaniu odpowiedniego balansu pomiędzy wbieganiem w pole karne rywala, a trzymaniem szyku w obronie.
Reprezentant Polski jest także 4. w lidze pod względem prób pressingu w swojej tercji obronnej oraz zablokowanych prób strzałów lub wstrzelenia piłki w pole karne. Śmiało możemy zacząć zastanawiać się, czy Cash nie jest obecnie drugim najlepszym polskim piłkarzem. Oczywiście pierwsze miejsce jest zajęte przez Roberta Lewandowskiego, co do kolejnych pozycji w takim rankingu zdania mogą być podzielone. Samo zastanawianie się nad kandydaturą Casha w tej kwestii pokazuje, jak świetnym ruchem było zainteresowanie się jego sytuacją i szybka reakcja w sprawie nadania mu polskiego obywatelstwa.
GODNY REPREZENTANT POLSKI
Piłkarz Villi rozwiewa więc wszelkie wątpliwości na temat jego przydatności dla reprezentacji Polski. W tym momencie gra on o poziom wyżej od każdego z pozostałych kadrowiczów przymierzanych do gry na prawej obronie. W ostatnim czasie kilka razy mógł też jednak zaplusować u polskich kibiców poprzez gesty nie do końca związane ze sportem. Do nich możemy zaliczyć chociażby akcję z sernikiem, który pokazuje pozytywne podejście Casha do polskich kibiców, a także dobrą chemię między nim, a Czesławem Michniewiczem. Znacznie głośniejszym echem odbiła się jednak sytuacja z cieszynką Polaka po bramce strzelonej Brighton.
Cash nie przyzwyczaił do częstego trafiania do siatki. Wychodząc na boisko przed pojedynkiem z Mewami miał na swoim koncie zaledwie jedno trafienie w Premier League. Mimo to zdecydował się przygotować specjalną koszulkę, którą pokaże światu przy okazji ewentualnej bramki. Udało się trafić do siatki, więc Cash mógł pokazać przed kamerą swoje wsparcie dla Tomasza Kędziory, który przebywał wówczas w Kijowie. Sytuacja miała swoje dalsze konsekwencje, ponieważ Polak został ukarany żółtą kartką. Po tym incydencie Premier League podjęła decyzję o niekaraniu napomnieniami piłkarzy, którzy zdecydują się okazać swoje wsparcie Ukrainie.
– Wszyscy podchodzimy z pełną powagą do tej sytuacji i myślę, że Matty właśnie to chciał pokazać. Biorę za to pełną odpowiedzialność. Nie ma w tym żadnej winy Matty’ego – powiedział Steven Gerrard o żółtej kartce, jaką otrzymał jego podopieczny.
Kilka godzin wcześniej Cash, podobnie jak wszyscy inni reprezentanci, opublikował w swoich mediach społecznościowych komunikat, mówiący o rezygnacji reprezentacji Polski z gry w barażu przeciwko Rosji. Był to więc kolejny element, w którym obrońca Villi potwierdził swoją przynależność do grupy. Udowodnił, że w pełni identyfikuje się z reprezentacją Polski.
Jeśli więc ktoś miał jakieś wątpliwości, co do Polaka, który nie mówi po polsku, a przed swoim pierwszym występem z orzełkiem na piersi nie był był nawet w Polsce, teraz powinien spojrzeć na jego osobę dużo przychylniej. Jeśli ktoś nie ogląda z kolei Premier League i obawiał się o Casha pod kątem sportowym, ostatnio zrobił on wręcz za dużo, by przekonać do siebie wszystkich podważających jego umiejętności.
Czytaj więcej o Mattym Cashu:
- Boczni obrońcy u Gerrarda – ofensywne maszyny. Dobry znak dla Matty’ego Casha?
- Ranking Weszło – prawi obrońcy 2021
Fot. Newspix