Wiele wskazuje na to, że przygoda Rivaldinho z Cracovią właśnie dobiega końca. 26-letni Brazylijczyk chce zmienić klub, a „Pasy” nie zamierzają mu w tym przeszkadzać. Z naszych ustaleń wynika, że piłkarz nie zagra już w barwach krakowskiej drużyny.

Przed nami trzecia wiosenna kolejka Ekstraklasy i — jak słyszymy — Rivaldinho znów nie złapie w niej minut. Napastnik w obecnym sezonie zbierał głównie ogony, występował także w rezerwach Cracovii. Jego bilans w „Pasach” po półtora roku to:
- 40 meczów
- 1972 minuty
- 2 gole
- 2 asysty
- 3 asysty drugiego stopnia
Brazylijczyk nie poprawi już swojego dorobku. Ostatnie tygodnie spędza na poszukiwaniach nowego klubu.
Transfery. Rivaldinho odejdzie z Cracovii?
Mimo przeciętnych liczb propozycji dla Rivaldinho nie brakuje. Wiadomo: nazwiskiem wciąż przyciąga zainteresowanie klubów, zwłaszcza zagranicznych. Otoczenie zawodnika twierdzi, że w Polsce także znaleźli się chętni, którzy pytali o warunki kontraktowe dla 26-latka. Na tym się jednak skończyło, bo żaden zespół nie był w stanie ich spełnić. Zimą najpoważniejsze w temacie Rivaldinho miało być Toronto FC, które szukało w Ekstraklasie napastnika. Ostatecznie Kanadyjczycy z MLS postawili jednak na Jesusa Jimeneza. Napastnik Cracovii miał także ofertę wypożyczenia do kazachskiej Astany. Nie był jednak zainteresowany przenosinami do tego klubu i kraju.
Gdzie więc może trafić syn Rivaldo? Na chwilę obecną ma on ponoć trzy dość konkretne zapytania. Dwa pochodzą z MLS, jedno z ligi brazylijskiej. Zawodnik podchodzi do tematu ze spokojem, ale nie ukrywa, że sam chciałby spróbować nowych wyzwań. Dobrze wie, że w Krakowie nie ma już czego szukać. Z drugiej strony ma odmienne zdanie niż Marcos Alvarez, który mocno narzekał na Cracovię, gdy ta kazała mu szukać sobie nowego klubu. Rivaldinho rozumie sytuację i uważa, że Cracovia nie zmieniła podejścia do niego i nie próbuje zmuszać go do odejścia.
WIĘCEJ O CRACOVII:
- Jewhen Konoplanka. Ile zostało z dawnego piłkarza Sevilli?
- Janusz Filipiak: Agenci władają umysłami młodych piłkarzy
- David Jablonsky: Przez rok trenowałem sam. To było ciężkie psychicznie
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK
Lutnia Piszczac była zainteresowana, ale już nabyła innego bramkostrzelnego napastnika, to Tomasz Tuttas z Podlasia Biała Podlaska.
Pamiętam Tuttasa z 2. ligi, Wigry Suwałki. Szacunek.
„Zawodnik podchodzi do tematu ze spokojem, ale nie ukrywa, że sam chciałby spróbować nowych wyzwań.”
O nowe wyzwania nietrudno w jego sytuacji.
Wystarczy, że wstanie z ławki i pobiega wokół boiska.
Jeżeli ma duszę wariata, to może też porobić pajacyki!
jest miejsce tylko dla jednego gwiazdora w krakowie. przyszłem więc rivaldo musi odejść
Kocur :0
Bycie synem rivaldo jak widac nic nie znaczy w jego przypadku,talent co najwyzej na brazylijska lige podworkowa
Zahovic też nie podchodzi pod dokonania ojca. W Polsce też mieliśmy synów znanych piłkarzy i nie dali radę nawet w profesjonalnej piłce. Chociażby Wałdoch, który błąkał lub błąka się po regionalnych ligach niemieckich.
Różnie to jest. Talent to pierwiastek, konkretne liczby to suma ciężkiej pracy, profesjonalizmu, dobrego charakteru no i szczęścia.
w sumie znaczy – gdyby nazywał się inaczej to kopałby się po czole na podwórku, a dzięki nazwisku łapie lepsze posady
żadnego klubu w ekstraklasie nie stać na warunki kontraktowe dla napastnika, który strzela dwie bramki w sezonie. Powaliło wszystkich w tym sporcie
Piłkarz z niego bardzo kiepski, ale jako człowiek wydaje się bardzo poukładany i rozsądny. Co innego Alvarez typowy cwaniaczek, który ma papiery na granie ale jest leniem i woli opychać się w burger kingu. Do tego bezczelnym (mówił w wywiadzie że musiał pilnować dyscypliny w zespole bo koledzy obżerali się pizzą(!!!) w wolnym czasie mierzy treningami. Chyba glębszy sens tego jest taki, że w wcinali sumarycznie to co on chciał wpierdolic sam)