Dlaczego nie martwi go dwudziestomilionowa strata Cracovii z ubiegłego roku? Co irytowało go w Michale Probierzu? Jak postrzega rywalizację z Wisłą Kraków? Czym jest garbata dola kibica Pasów? Dlaczego jego postrzeganie rzeczywistości nie pokrywa się z opiniami fanów klubu? Co ceni sobie w Stefanie Majewskim? Jakie praktyki agentów piłkarskich wzbudzają w nim obrzydzenie? Jak to możliwe, że futbol jest dla niego dźwignią marketingową? Kiedy Cracovia zdobędzie pierwsze mistrzostwo Polski za jego rządów? Na te i na inne pytania w długiej rozmowie z nami odpowiada prezes zarządu Cracovii, Janusz Filipiak. Zapraszamy.

Wszystko można policzyć?
Raczej tak.
W piłce nożnej też?
Nie czarujmy się, nie da wygrać się pucharu Ligi Mistrzów bez monstrualnego budżetu.
Rejestruje pan każdą złotówkę przelewającą się przez Cracovię?
Tak, ale nie wpływa to na podejmowane przeze mnie decyzje. W minionym roku Cracovia poniosła stratę dwudziestu jeden milionów złotych, a we wcześniejszych latach wychodziliśmy na plus.
Nie słyszę żalu w pana głosie.
Złożyły się na to głównie wydatki na ośrodki treningowe. Rączna znajduje się w centrum uwagi, ale na Wielickiej, choć pojawiały się teorie spiskowe, że to teren pod deweloperkę, mieści się Szkoła Mistrzostwa Sportowego i to też jest realny koszt. Niedawno odbyliśmy spotkanie z ekstraklasowymi klubami w Belek. Każdy deklarował chęć budowania centrum treningowego, więc powiedziałem członkom zarządów: „Świetnie, budujcie, ale liczcie się z powstaniem bardzo dużego kosztu operacyjnego”. Nas utrzymanie infrastruktury Rącznej i Wielickiej kosztuje pięć milionów złotych rocznie. Bez piłkarzy, bez trenerów, bez niczego. Tylko prąd, gaz, woda. Nie są to małe pieniądze.
Ale to jest inwestycja.
Niewątpliwie, choć niewiele przeprowadzamy aktualnie transferów wychodzących z klubu, a mamy w drużynie zawodników, którzy zdobywali wicemistrzostwo Polski juniorów w tym samym czasie, kiedy mistrzostwo zdobywał Lech Poznań. Kolejorz wypromował i sprzedał swoich czołowych wychowanków z tamtej drużyny. Cracovii jeszcze się to nie udało, ale zamierzamy odważniej na nich postawić. Bez sensu byłoby posiadanie Szkoły Mistrzostwa Sportowego, nowoczesnego ośrodka treningowego w Rącznej, bardzo silnych i utytułowanych zespołów w Centralnej Lidze Juniorów, żeby potem nie wprowadzać zdolnej młodzieży do seniorskiej drużyny.
Musi być to jakaś pana bolączka, bo wieloletnie inwestycje w rozwój klubu nie przekładają się na obraz i jakość flagowego projektu Cracovii.
Nie sprzyja nam rzeczywistość. Chociażby mentalność polskich trenerów…
Zacieram ręce.
Nie mam żadnych pretensji do Michała Probierza, ale jego metodą działania było sprowadzanie masy zawodników z zagranicznych lig i zaledwie sporadyczne dawanie szansy polskiej młodzieży. Dlatego też postawiliśmy teraz na rozwijanie naszego projektu z Jackiem Zielińskim u sterów, który wyznaje strategię stawiania na młodych rodzimych piłkarzy i potrafi znajdywać im miejsce na boisku. To jest przyszłość polskiego futbolu, ale mądrze powiedział któryś z komentatorów telewizyjnych, że cudownie byłoby, jakby młodzi zostawali w polskich klubach dłużej niż na sześć czy dwanaście miesięcy.
Jeśli przekona się ich mądrym projektem, zostaną dłużej. Jeśli nie widzą perspektyw rozwoju, odejdą tam, gdzie będą mogli się uczyć i rozwijać.
Wracamy do punktu „A”. Jeśli młody piłkarz wyjeżdża z kraju po pół roku czy po roku, bo taki jest trend, w polskich klubach trzeba zastępować ich zawodnikami ze Słowacji czy z Bałkanów. I tak to się kręci, i to nie prowadzi do niczego dobrego.
Pan też przykłada do tego rękę.
Do czego?
Że ta rzeczywistość wygląda tak, a nie inaczej.
Jesteśmy zakładnikami tej rzeczywistości. Przykład Michała Helika. Chciałem go utrzymać w Cracovii, ale panowało tak wielkie ciśnienie na jego odejście z klubu, że nie dało się tego przeprowadzić. W jednym sezonie strzelił osiem goli i był jednym z najlepszych obrońców w lidze, w kolejnej kampanii szło mu kiepsko, więc co mogłem zdziałać?
To też nie ta skala talentu piłkarza, żeby nagle paraliżowało cały klub, bo akurat Michał Helik przeniósł się z Cracovii do Barnsley.
Tak, nie polemizuję z tym, ale jego przypadek można przełożyć na szerszą skalę. I on, i jego menadżer wytwarzali bowiem taką presję na zagraniczny transfer, że zatrzymanie go należało do zadań niemożliwych.
Nie czuje się pan rozczarowany faktem, że za pana rządów Cracovia nie wychowała zbyt wielu piłkarzy, których potem sprzedała w świat albo przekształciła w ikoniczne postacie seniorskiej drużyny?
Klich, Piątek, Helik, Wdowiak…
Krzysztof Piątek sprowadzony z Zagłębia Lubin, Mateusz Klich wychowany jednak w Tarnovii Tarnów, Michał Helik w Ruchu Chorzów.
Nie możemy iść w tym kierunku. Żeby wychować zawodnika europejskiej klasy, bo o tym pan niejawnie mówił, nie możemy obracać się tylko na podwórkach krakowskich, bo tam nie znajdziemy piłkarza pokroju Piątka. Zasięg musi być większy, trzeba przeczesywać cały region. Może nie sięgamy na północ Polski, ale monitorujemy śląskie, lubińskie, rzeszowskie kluby pod kątem wyszukiwania talentów. Inaczej się nie da.
Nie wątpię.
Spokojnie, Słowację też obserwujemy.
Skoro Słowacja, to jeszcze słówko o Michale Probierzu. Wskazał go pan jako winowajcę strategii skupionej na ściąganiu piłkarzy z zagranicznych lig, a przecież ostatnie kilka lat to wasz wspólny projekt, bo pozwoliliście Probierzowi na władzę, jakiej nie miał żaden inny trener w żadnym innym polskim klubie.
Nie rozstawaliśmy się w atmosferze wrogości, ale w pewnym momencie wyczerpuje się każdy układ na linii trener-zawodnicy-kibice-zarząd. Wszystko znajduje się w głowach szkoleniowców i piłkarzy. Oni spędzają ze sobą lwią część roku. W tygodniu spotykają się na treningach, w weekendy jeżdżą na mecze, w przerwach ruszają na zgrupowania. Godziny, dni, tygodnie, miesiące w autokarach, w hotelach, na boiskach. Noce i dnie, dnie i noce, wszystko razem. Po jakimś czasie nietrudno dobrnąć do ściany, do sytuacji, w której ci wszyscy ludzie zaczynają mieć siebie dosyć.
Zawsze i wszędzie tak będzie?
Oczywiście, i tak długo wytrzymaliśmy. Już w lutym 2021 roku Michał Probierz – człowiek uczciwy i słowny w stosunku do mnie – sygnalizował chęć opuszczenia pokładu Cracovii. Ceniłem jego pracę. Chciałem, żeby został, szczególnie po zdobyciu Pucharu Polski i Superpucharu Polski, ale początkowo trochę przeoczyłem moment, w którym ten układ wyczerpał się w zbyt wielu wymiarach i trzeba było to sobie głośno powiedzieć.
Powierzyłby pan jeszcze raz jakiemuś trenerowi taką władzę, jaką otrzymał Michał Probierz, który w pewnym momencie pełnił rolę i szkoleniowca, i dyrektora sportowego, i wiceprezesa klubu?
Nie miałbym z tym problemu, Probierz pracował z nami przez cztery lata, było okej.
Im większa władza, im większe możliwości, tym większa szansa na wypalenie.
Wcale nie dziwiło mnie, że w warstwie mentalnej wymęczył i wyczerpał się tak długoterminowy układ. W tej chwili zmieniliśmy model. Pojawił się dyrektor Stefan Majewski, który bardzo dobrze współpracuje z trenerem Jackiem Zielińskim, nowym szefem szkolenia w akademii został doświadczony Mirosław Hajdo. To działa, tak to budujemy.
Słucham pana i zastawiam się, jak pan tłumaczy sobie długofalowość projektu takiego Rakowa Częstochowa.
Widzi pan, że się śmieję? Ile lat trwa ta długofalowość?
Marek Papszun pracuje od kwietnia 2016 roku!
Przebijanie się od trzeciego poziomu rozgrywkowego to inna historia. W Cracovii mieliśmy Wojciecha Stawowego, ale też układ w pewnym momencie się wyczerpał.
Czyli zawsze, ale to zawsze układ dobrnie do ściany.
Tak, to jest obiektywne.
Wizje o zbawiennych skutkach długofalowości pracy trenera w polskim klubie trzeba włożyć między bajki?
Jeśli ktoś policzyłby rotacje trenerów w polskich klubach, to myślę, że miałbym jeden z najniższych wskaźników spośród rodzimych prezesów.
Liczydła nie mam, ale nie przedstawiajmy pana jako wielkiego przyjaciela trenerów, bo w dalszej przeszłości różnie z tym bywało.
Swojego czasu chciałem wypromować młodych polskich trenerów. Podolińskiego, Ulatowskiego, Pasiekę… To nie wyszło. Ale czy to moja wina? Szczerze sobie tego życzyłem.
Jaki jest największy grzech polskich trenerów?
Komfortowo jest być trenerem w klubie z kasą, ze stabilnym zarządem i z dobrymi zawodnikami w składzie.
Jak w Cracovii.
Tak.
A jednak…
Spokojnie, zdobyliśmy Puchar Polski, a zaraz dostaliśmy strzał w plecy z minusowymi punktami za starą aferę korupcyjną. Łatwo się o tym mówi z boku, a to obciążenie psychiczne dla piłkarzy. W ten sposób zleciał nam kolejny sezon, a dodatkowo zbiegło się to ze zmęczeniem rzeczonym układem między trenerem a zawodnikami i kibicami. Właśnie, fani też są ważnym czynnikiem. To oni zaczęli wyzywać nas i trenera Probierza. Kiedy przychodził, uznawano go za zbawcę. Kiedy zdobył dwa puchary, nazywano go geniuszem. Kiedy przyszło parę porażek i dołek na skutek pięciu minusowych punktów, no to już sympatia się skończyła…
Pana emocje związane z klubem często bywają spójne z emocjami wyrażanymi przez kibiców Cracovii?
Nie.
Różnią się?
Ja mam wiedzę o wnętrzu klubu, kibice patrzą tylko na wynik, na efekt końcowy. Ich nie interesują przyczyny, tylko skutki.
Diagnozował pan kiedyś meta-charakter kibiców Cracovii i opowiadał pan, że fani Pasów są pełni żalu, goryczy, takiego zdołowania…
Pilchowi. Przyzwyczajeni do porażki. Znowuż to ma obiektywne uzasadnienie. Przez lata Cracovia ponosiła klęski, była dołowana przez władzę. Każdego lepszego piłkarza podkradały nam służby mundurowe. Fani Pasów zgorzknieli. Ukuło się pojęcie garbatej doli Cracovii. Nie wynika to ze złego charakteru tych ludzi, a z tego, że oni latami obserwowali mrok tej rzeczywistości. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku Cracovia nie chciała stawać się elementem układu komunistycznego, w przeciwieństwie do Wisły Kraków, która bardzo korzystała ze swojego statusu pupilka tamtej władzy.
Jakie jest antidotum na „garbatą dolę Cracovii”?
Zwycięstwa. To proste.
Oglądając energię kibiców Wisły Kraków, kłuje pana zazdrość?
Ta energia trochę opada.
Dalej to zaangażowana, często ślepo-wierna społeczność.
Ostatnie dwa sezony Wisła Kraków kończyła na trzynastym miejscu w tabeli. Jeśli tak dalej będzie, stracą kibiców, tu nie ma żadnych wątpliwości. Opowiem panu krótką historię. Rozmawiałem ostatnio z człowiekiem świadczącym mi codzienną usługę, z fanem Wisły Kraków.
Prezes Cracovii rozmawia z kibicem Wisły – szok, skandal, oburzenie.
Takie życie. Mówi do mnie:
– Cracovia ma mecz z Lechią, prawda?
– Tak, a z kim gra Wisła?
– Wie pan, oni ciągle przegrywają, przestałem się interesować! Bilet kosztuje sześćdziesiąt złotych. Nie będę wydawał sześciu dych, żeby zobaczyć, jak dostają bęcki.
Zaśmiałem się. Nie ma zmiłuj, trzeba wygrywać.
Fascynuje pana rywalizacja wewnątrz Krakowa?
Powoli będzie lepiej. Działania władz, sądów, prokuratury i policji spowodowały, że zarówno Wisła, jak i Cracovia – tfu, tfu, tfu, nie chcę zapeszyć – pozbyły się bandytów. Bo to był bandytyzm, czystej wody bandytyzm. Handel narkotykami, sutenerstwo…
Poczuł pan kiedyś, że władza w Cracovii wymyka się panu z rąk na rzecz bandytów?
Oczywiście, że tak.
Naprawdę?
Pamiętam, jak próbowaliśmy zmienić agencję ochrony, która w ogóle nad niczym nie panowała… Nie mam twardych dowodów, nie będę się w to zagłębiał. W tej chwili żyję w przekonaniu, że duża część bandyterki z Wisły i Cracovii, która latała z maczetami i handlowała narkotykami, usunęła się w cień, że sytuację udało się opanować. Tam są normalni ludzie, tu są normalni ludzie. Oczywiście, ten antagonizm jest wieczny i bardzo przyziemny. W krakowskich biurach w poniedziałek rano zawsze będzie tak, że kibic Cracovii będzie płakał za śmiechu z kibica Wisły po porażce Białej Gwiazdy, a kibic Wisły będzie płakał ze śmiechu z kibica Cracovii po porażce Pasów. To jest akceptowalne, klimatyczne. Ważne, żeby w tych środowiskach nie panoszyli się przestępcy.
Porażki Michała Probierza w derbach Krakowa miały wpływ na jego odejście z klubu?
Wszyscy byli zdołowani, wisiało nad nami widmo sytuacji z lutego ubiegłego roku. Niepotrzebnie ciągnąłem to przez tyle miesięcy, trzeba było to uciąć za porozumieniem stron.
Jest pan przekonany, że ze Stefanem Majewskim na eksponowanym dyrektorskim stanowisku klub rozwija się we właściwym kierunku i nie zjada własnego ogona? Nie jest trochę tak, że gdyby Majewski znał złotą formułę, to już dawno wprowadziłby ją w polskim futbolu?
Nie ma żadnego złotego guzika, żadnego lewara, żadnej maszynki do odmieniania rzeczywistości. Doszedłem do wniosku, że musimy mieć większą liczbę ludzi z doświadczeniem. Mirosław Hajdo pracuje na co dzień z akademią, a Stefan Majewski ma dużą ekspertyzę. Trener Majewski z trenerem Zielińskim sobie siadają i sobie gadamy.
Nie wątpię, że dostałbym ciekawy materiał, podstawiając dyktafon pod taką rozmowę Jacka Zielińskiego, Stefana Majewskiego i Janusza Filipiaka, ale czy to nie jest ciągłe kręcenie się wokół własnej osi?
Stefan Majewski jest ciągle blisko UEFA, ma najnowsze materiały, wcześniej nam tego brakowało. Proliferacja tych treści i wytycznych wszystkim trenerom, prowadzenie ujednoliconego i odgórnie zalecanego systemu szkolenia, to jest zadanie trenera Majewskiego w Cracovii. Nie będzie biegał po boisku, nie będzie uczył piłkarzy grać w piłkę, tylko będzie dostarczał nam wszystkim wiedzy.
Jest konkretny plan?
Jest, jest.
Kiedy ośrodek w Rącznej przyniesie konkretne efekty?
Już przynosi, jesteśmy liderami Centralnej Ligi Juniorów.
Ale to chyba jeszcze za wcześnie, żeby mówić, że to efekt wybudowania centrum treningowego.
Od czasu otwarcia ośrodka w Rącznej sprowadziliśmy paru ciekawych juniorów, bo poważna infrastruktura i organizacja przyciąga. Utalentowany młody człowiek nigdy nie wybierze klubu dysponującego kartoflanym boiskiem.
Cracovia jest atrakcyjnym miejscem dla piłkarzy?
Staje się nawet bardzo atrakcyjnym. Gdyby nie menadżerowie…
Słyszałem, że to wyjątkowo znienawidzona przez pana grupa zawodowa.
To nie tylko mój problem. Wielką zaletą Cezarego Kuleszy, nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, jest to, że zaczął zajmować się karygodnymi zachowaniami menadżerów piłkarskich.
Ludzie z każdego poziomu polskiego futbolu mają swoje grzeszki i grzechy.
No wie pan…
Faktycznie diagnozuje pan, że menadżerowie są największym złem polskiej piłki?
Zdecydowanie, nie mam żadnych wątpliwości. Kluby wypracowują wspólny front walki z niegodziwymi działaniami agentów. UEFA nie jest zainteresowana zmianą reguł dotyczących zawodu menadżerów, bo cała piłka nożna jest lepka, pan pozwoli, że tak to ujmę. Agenci tworzą platformę, w której pływają te wszystkie rekiny. Ale wydaje mi się, że powinniśmy unormować tę kwestię chociaż na polskim podwórku. Nie może być tak, że szesnastoletni zawodnik jest przejmowany przez łapczywego menadżera.
Uwiera pana nęcenie młodych piłkarzy wielkimi obietnicami?
Tak, uwiera. Pytał pan o Rączną. Wydaliśmy kolosalne pieniądze. Stworzyliśmy warunki do rozwoju. Zatrudniamy trenerów. Jest sobie szesnastolatek, podpisuje kontrakt z agentem. Cracovia musi zagwarantować mu plac do gry w kategoriach U-17, U-18, ale w momencie, kiedy chcemy z niego skorzystać i podpisać z nim zawodowy kontrakt po przekroczeniu osiemnastego roku życia, zabiera nam go sprzed nosa agent piłkarski.
Zaczyna się licytacja: kto da więcej?
Menadżer zawłaszcza jego mózg. Plotki mówią, że podsuwają im panienki.
Albo swoje zdjęcie ze stadionu Realu Madryt z komentarzem: „tu możesz być!”.
To jest mniej kuszące.
Nie śmiem dyskutować.
Ja tam nie wiem, ale coś w tym jest. I co ja mogę począć? Dlaczego mamy inwestować w Rączną, skoro zawodnik kończy osiemnaście lat, ma podpisać zawodowy kontrakt, a mówi: „nie”? Po co wydaliśmy na niego te wszystkie pieniądze?
Jak walczyć z takimi praktykami menadżerów?
Pojawiają się pewne propozycje konkretnych działań. W Belek odbyliśmy spotkanie z niektórymi prezesami Ekstraklasy. To są problemy, którymi nie zajmował się Zbigniew Boniek, a ma ochotę z nimi walczyć Cezary Kulesza.
Sam ostatnie lata spędził w roli prezesa Jagiellonii, szarość współczesnej ligowej młócki jest mu bliższa.
Za Bońka piramida była odwrócona – reprezentacja i nic więcej. A polska piłka stoi na klubach. Póki nie rozwiążemy problemy dobrobytu klubów, nasza liga będzie tkwić na trzydziestym miejscu w Europie.
O jakich jeszcze problemach polskiej piłki rozmawiacie w konspiracyjnych prezesowskich gronach?
Zgadzamy się, że naszą bolączką są losy zawodników między osiemnastym a dwudziestym drugim rokiem życia. Jeśli masz jednego młodzieżowca, to jest w porządku. Ale jeśli – tak jak Cracovia – masz w kadrze sześciu młodych ludzi, to przecież nie wstawisz ich wszystkich do pierwszej drużyny. Jedyną szansą ich ogrywania są rezerwy, ale one… nie wystarczają, chodzę na nie, w tej chwili jesteśmy liderami w III lidze, mamy szansę zejść do II ligi, ale to nie rozwiązuje naszych kłopotów. Zastanawiamy się, czy nie lepiej znowu wrócić do koncepcji Młodej Ekstraklasy. Moje osobiste zdanie jest takie, że powinniśmy podnieść wiek juniora do dziewiętnastu lat, bo sporo nam to da. Zdobywamy mistrza albo wicemistrza Polski U-18 i gdzie ci młodzi piłkarze mają grać?
W Ekstraklasie.
Mówię panu, że w Ekstraklasie będzie grał jeden najlepszy z tego grona, no może dwóch.
Może grać pięciu.
Świadczy to o pana nieznajomości realiów świata piłki. Nie może grać pięciu, bo oni swoją fizycznością nie dorośli jeszcze do Ekstraklasy, prawda? Przykro mi, ale żeby występować w naszej lidze, trzeba wykazywać się pewną tężyzną.
Powiedział pan kiedyś, że piłka nożna jest dla pana dźwignią marketingową.
Potężną, tak.
Pana wizerunek stał się lepszy dzięki Cracovii?
Często kontrowersyjny, ale budzący dużą sympatię, także poza futbolem.
Może bardziej poza futbolem, bo trudno, żeby ktoś na szczycie klubu piłkarskiego miał dobry wizerunek w środowisku.
Dlaczego? Mam bardzo dobry wizerunek.
Nie przystoi mi polemika.
Mój dobry wizerunek wynika z ogólnopolskiego współczucia.
Zaśmiałem się.
Tak mi mówią: „współczuję ci, że musisz zajmować się tym klubem”.
Jak pan odpowiada?
Że to taka misja, co mogę więcej powiedzieć.
Trochę nie wiem, co powiedzieć.
Głupawki dostaję w tej rozmowie. Klubu piłkarskiego nie powinno brać się do końca na poważnie. Rzeczywiście masz kłopot, kiedy realnie zaczniesz się tym przejmować.
Często reaguje pan na wydarzenia boiskowe tak impulsywnie, jak podczas niesławnych derbów Krakowa?
Podczas meczów zmieniam się w innego człowieka i wciągam się w tę atmosferę. Nie jestem poważnym prezesem, profesorem, tylko…
Czyli przez sześć dni w tygodniu pełna powaga, a w dniu meczu transformacja w kibica.
Magia piłki nożnej polega na odreagowywaniu codzienności, na wciągnięciu się w stadionowe emocje.
Jest pan od tego uzależniony?
Nie będziemy robić psychoanalizy. Istotne są inne rzeczy. Kibice tego nie lubią, czytelnicy pana portalu też nie bardzo, ale ja buduję większą wartość. Pan zobaczy, mamy stadion dla meczów piłki nożnej, stadion dla spotkań w hokeja na lodzie, jeden z najlepszych krajowych ośrodków treningowych w Rącznej, komercyjny ośrodek sportowy w Cichym Kąciku, zdobyliśmy wielokrotnie mistrzostwo Polski w hokeju, zdobyliśmy Puchar Polski, zdobyliśmy Superpuchar Polski. Kibice ostatnio stwierdzili: „jeszcze nigdy Cracovia tak długo nie była w Ekstraklasie”.
(do loży wchodzi Stefan Majewski, przynosi kartkę ze składami na mecz Cracovii z Lechem Poznań)
Filipiak: Ja znam skład, Stefan, spokojnie.
Majewski: Tak, tak, wiem o tym.
Filipiak: Dużo wcześniej nawet…
Gdzie skończyliśmy? To jest inne podejście do sukcesu niż takie oszołomstwo, że chodzisz, wydajesz sto milionów, zdobywasz mistrzostwo Polski i po chwili znikasz.
Kusiłoby tak zrobić?
Nie. I mamy za mało czasu, żeby opowiadać, dlaczego nie. Interesuje mnie budowa długotrwałych, a nie efemerycznych wartości.
Dałoby się w polskiej piłce zaistnieć jednorazowo?
Proszę spojrzeć na Wisłę Kraków za czasów Bogusława Cupiała. Wrzucił kasę i mógł ze wszystkich polskich klubów skupić najlepszych zawodników. Nie będę wymieniał nazwisk, one są znane. A dzisiaj, nawet jeśli rzucę sto milionów złotych w jednym sezonie, nie podbiorę topowych ekstraklasowych piłkarzy, bo oni zawsze będą dostawali jeszcze lepsze oferty z zachodnioeuropejskich klubów.
Czyli zmieniły się czasy.
Kiedyś polscy piłkarze nie mieli wyrobionej renomy w zachodnich ligach. A teraz kogo kupisz? Modera namówię do powrotu do Polski? Bez szans. Kibice tego nie rozumieją.
Trzeba inwestować w dział skautingu.
Próbujemy, ale rynek jest przeczesany do cna, to wprost nieprawdopodobne. Takie Bałkany to rurociągi w stronę największych europejskich lig.
Zostały jeszcze jakieś mniej popularne, ale wciąż atrakcyjne rynki do przeszukania?
To jest jeden wielki europejski rynek. Wszyscy się znają, wszyscy wszystko obserwują. Stada ludzi pracują w piłce nożnej, to są setki tysięcy, nie przesadzam.
Mini-świat.
O ile dawniej Polska tworzyła wyizolowany świat, tak teraz jesteśmy częścią europejskiej działalności. Tracę głos, ale coś chcę jeszcze powiedzieć, już tak na zakończenie…
Proszę bardzo.
Piłkarska Polska będzie upodabniać się do Niemiec, Holandii czy nawet Włoch. Na szczycie usadowi się pięć topowych klubów, potem jakiś środek tabeli, a na dole rotacyjna walka o utrzymanie. Cracovia będzie walczyć o pierwszą piątkę. Trzeba zwiększać budżet i wygrywać, bo coraz większe środki będą szły na górę. Nie wymyślam nic oryginalnego, ale tak jest w największych ligach, poza Anglią, i tak będzie też u nas.
Brak mistrzostwa Polski w ciągu najbliższych lat będzie dla pana porażką?
Chcielibyśmy wygrać mistrzostwo.
Ale porażka to nie będzie?
Porażka to jest stan ducha, a ja nigdy nie czuję, że przegrałem.
ROZMAWIAŁ JAN MAZUREK
Czytaj więcej o polskiej piłce:
- Jablonsky: Przez rok trenowałem sam. Ciężko było to wytrzymać psychicznie
- Basałaj: – Mam prawo być mądralą
- „Biczachczjan idealnie pasuje pod nasz styl”
Fot. Newspix
Jeśli chodzi o futbol, to delikatnie mówiąc, masz pan wizerunek bardzo marny. Bardzo!
ludzie przeczytajcie jeszcze raz ten wywiad. bo widzę, że nie na darmo gość mówi : „Kibice tego nie lubią, czytelnicy pana portalu też nie bardzo, ale ja buduję większą wartość…” . tak, facet buduje większą wartość, obecnie Cracovia to jeden z najstabilniejszych klubów w lidze, nie musieli zmieniać nazwy pod sponsora, piłkarze nie martwią się o wypłaty, miasto nie musi im dokładać co miesiąc… facet kładzie swoje pieniądze, podobnie jak Mioduski, więc jakbyście mieli porównać obu na dzisiaj, to który buduje coś konkretnego? który z nich się wygłupia? który z nich bardziej rokuje na przyszłość, że nie zmieni nagle z dupy zdania i praśnie tym wszystkim jak przywołany Cupiał? Facet jest bogaty, swój majątek pomnaża, a nie traci, więc ma wysokie mniemanie o sobie, i poniekąd słusznie.. w pewnych kręgach nazwalibyście go „ekscentrycznym” lub „oryginalnym” bez złośliwości… tutaj na tym portalu ciężko jednak znaleźć obiektywizm i realne spojrzenie na wiele spraw. a jaśli zdarzają się komuś błedy – jak również Filipiakowi – to wypomina je tutaj każdy w taki sposób, jakby był co najmniej w połowie udziałowcem jego firmy 😀 . Ale ponieważ taki Filipiak ma wywalone na zdanie dziennikarzy tu piszących jak i komentujących – to w ocenie facet musi być zły i głupi, bo jak może się nie liczyć za bardzo ze zdaniem wyrażanym na portalu Weszło ?? … inna sprawa ciekawa poruszona przez niego to Pan Boniek i jego „no co ja mogę zrobić, skoro kluby to prywatne firmy..”, więc Filipiak delikatnie powiedział czego Boniek nigdy nie próbował nawet zrobić, a np. podniesienie wieku juniora do 19 lat w niektórych innych dyscyplinach odbyło się juz jakiś czas temu… dziwne, że w takim fizycznym i kontaktowym sporcie jak piłka nożna nikt tego jeszcze nie zauważył
Mioduski nie kładzie swoich pieniędzy, tylko je klubowi pożycza, w dodatku kręcąc swoje interesy z Legia tenis i kortami. Wystarczy zerknąć w raporty finansowe, by zorientować się że Miodek to nie „sugar daddy”
Lolo potomek hadaja czy hunwejbin Lesnodorskiego?
Wiekszosc nie przeczyta bo za dlugi i by dukali pół dnia. Dla nich najlepszy prezes to Antoni Urabura Brazylijczyk Ptak.
Klub piłkarski jest tak specyficznym biznesem, gdzie liczą się tylko i wyłącznie sukcesy sportowe. Co takiego wygrał Filipiak przez te kilkanaście lat? Puchar i Superpuchar, a w klub włożył ogromne pieniądze (w 2014 mówił, że było to 80 mln). To samo były w stanie zrobić za jego czasów w Cracovii Groclin, Zawisza czy Arka.
Czy kibice Wisły lub Legii woleliby oddać część sukcesów z najlepszych lat w zamian za stabilniejszą sytuację klubu na wzór Cracovii? Śmiem wątpić, gdyż liczy się to co w gablocie, a nie na koncie.
no i co z tego ze nic nie wygral? w sensie, jakie powinno byc twoim zdaniem nastepstwo takiego stanu rzeczy? ma sie wyjebac na ten klub? jestes kibicvem cracovii? chcesz byc uzalezniony od miasta i leciec na debecie? a moze na wypozyczeniasz z innych klubow jak chociazby warta? kibice cracovii to powinni filipiaka na rekach nosic, ze chce mu sie dokladac do interesu, ze zbudowal bardzo ladny stadion, ze postawil hale dla hokeistow i umocnil ich pozycje na hokejowej mapie polski, ze pilkarze nie chca stamtad spierdalac i ze ten klub jeszcze istnieje. z calym szacunkiem ale przez wiele ostatnich lat craxa przegrywala z wisla marketingowo, pamietam jak na starym stadionie z torem kolraskim na mecze chodzilo po 2500 osob. czego wy kurwa chcecie od tego filipiaka? xd nie ma wynikow, ale ten klub przynajmniej istnieje, raz na jakis czas daje kibicom jakas radosc, jest stabilny, wychowuje pilkarzy. i ja ogolem czytam wywiady z nim z zaciekawieniem i podzielam jego zdanie. uwazam ze udalo mu sie cos zbudowac, a to nie jest takie oczywiste, bo cracovia nie jest zadbym klubem wybranym. mogl przyjsc chlop z wizja na 2 sezony i spuscic ten klub w przepasc, tymczasem kibice maja pewnosc ze cracovia jest i bedzie w ekstraklasie za te 5 lat
kolego, w punkt. Tyle, że dramatyczna większość tzw. kibiców nie rozumie mechanizmów i zasad funkcjonowania w piłkarskim biznesie.
Niech wydaje swoje pieniądze jak chce, ale niech równocześnie nie zaklina rzeczywistości, że robi coś ważnego.
Za takie zainwestowane pieniądze ten klub powinien znaczyć zdecydowanie więcej w piłce. Klub się w ogóle nie rozwija swoim tempem jak Raków czy Pogoń, nie stawia na szkolenie jak Lech czy ostatnio Wisła. Już nawet taka Lechia czy Wisła Płock mają jakiś pomysł i stawiają w większości na polskich piłkarzy w sile wieku.
A Cracovia? Masa przeciętnych obcokrajowców, Polacy traktowani przez lata jak zło konieczne. Mówisz że wychowuje – a ja pytam kogo? Można podciągnąć po to Kapustkę, a reszta Polaków to piłkarze wyszkoleni gdzie indziej jak Piątek czy Helik. Jest jeszcze Wdowiak, ale to póki co maksymalnie solidny ligowiec.
Piłkarze nie uciekają? Właśnie na odwrót – jeśli ktoś potrafił tam dwa razy prosto kopnąć piłkę, uciekał przy pierwszej okazji. Poczytaj o historii Gola, Covilo, transferze Helika, Wdowiaku.
Stadion wybudowało miasto, a jedyny plus jest taki, że udało się go dobrze zaprojektować i pasuje do okolicy.
Udało mu się tylko w hokeju, ale powiedzmy sobie szczerze, nie jest to tak konkurencyjna dyscyplina jak piłka nożna.
Na chwilę obecną Cracovia to taki projekt jak Nieciecza – dopóki właścicielowi się chce, klub istnieje. Jakoś nie mam przekonania, że społeczność Cracovii byłaby w stanie ten klub jak rywale zza miedzy.
Ok stadion postawiło miasto, ok wyników nie ma i powinny być lepsze (twoim zdaniem). Powtórzę więc pytanie: co ma zrobić Filipiak? Wypierdalać? Myślisz że znajdzie się inny inwestor z taką chęcią pompowania siana? A ja myślę że wtedy Cracovia skończy albo z długami albo w rękach miejskich (co byłoby chyba nie w smak połowie mieszkańców miasta) i będzie jeszcze większym popychadłem. Jak już mówiłem – to nie jest klub wybrany i to nie jest synonim słowa sukces. Jest jak jest ale bez Filipiak byłoby gorzej. Obcokrajowcy w Cracovii to temat rzeka i oczywiście kpina, ale to sprawka probierza. Odwołanie do rakowa czy pogoni – ok, wiem że może boleć. Pogoni daj jeszcze chwile, są na fali ale nie jestem przekonany czy dobija do czołówki na stałe. Raków to fenomen i jestem pod wrażeniem tego jak funkcjonują, ale to że Cracovia nie jest jego odzwierciedleniem nie znaczy że ktoś inny ogarnalby ogarnalby to lepiej od filipiaka
Filipiak ma dwie drogi, przetarte już przez inne kluby Ekstraklasy – albo tworzy pion sportowy z prawdziwego zdarzenia jak Raków, gdzie każdy pracownik ma jasno określone kompetencje (a nie rzucenie wszystkiego jak Probierzowi), albo stawia mocno na szkolenie jak Lech. Każda z tych opcji to projekt długofalowy i wymaga elastyczności, a z tym u Filipiaka jest problem – jak sobie coś postanowi, to się tego trzyma.
Tak jak pisałem – niech Janusz robi co chce, to jego pieniądze. Tylko niech nie stara się przekonywać wszystkich wokół, jakie jego działania w Cracovii są istotne i ważne. Dla niego klub to zabawka i sposób na reklamę, o czym najlepiej świadczy podejście do kibiców. W każdym normalnym klubie to zadowolenie kibiców stoi na pierwszym miejscu, bo dzięki nim klub ma rację bytu. A Cracovia? Mam wrażenie, że dla Filipiaka mogliby nie istnieć.
PS – jeśli chodzi o stadion Wisły, to główne zarzuty należy kierować do Majchrowskiego. Wisła chciała stadion na ok. 20k, ale perspektywa EURO 2012 spowodowała nagłą chęć podpięcia się po to wydarzenie przez władze Krakowa i zmianę projektu. Niestety nie rozpisano żadnego przetargu, tylko zlecono zmianę pierwotnym architektom, którzy nie mieli pojęcia o projektowaniu stadionów. Efekt widzimy.
dlaczego Filipiak ma iść tylko dwiema drogami, które wymieniłeś? czemu nie może tworzyć własnej, wolniejszej? przecież porównanie Lecha i Cracovii wypada blado dla tej drugiej z kilku powodów, dla których właśnie nie może Cracovia podążać jak Lech, po pierwsze facet jest w Cracovii od 2004 roku, (przypomnę, że Lech w 2012 zrobił fuzję z Amicą, dzięki której w ogóle przetrwał, więc jaka nauka dla Filipiaka z tamtych historii Lecha? żadna.. po drugie Lech jest w Poznaniu w zasadzie jedynym dużym klubem (tak wiem, Warta też gra w ESA), a co jest w Krakowie? Wisła. potem milczenie… i potem dopiero Cracovia. odnośnie szkolenia młodzieży widać chyba różnicę w podejściu młodych ludzi do miejsca trenowania, to się przekłada potem na kilka kolejnych rzeczy. ale Cracovia chyba nigdy już nie będzie w Krakowie tym czym Lech w Poznaniu, nie ma w ogóle sensu takie porównanie. to dość ważne powody, a biorąc pod uwagę że Filipiak nie jest młody (czyli tradycyjny, konserwatywny, betonowy, no zwał jak zwał) i uczył się prezesowania, gdy Lech nie wiedział gdzie będzie jeszcze kilka dobrych następnych lat, a Raków? no cóż, niech starczy, że w 2005 roku awansował do III ligi. a w ESA grają od chyba 2018 czy 2019? nie ten kaliber… za długi temat żeby go ująć w kilku słowach…. poza tym nie bierzesz w ogóle pod uwagę, że działalność takich ludzi jak Filipiak jednoczy jakoś tam lokalsów, zmusza czasem nawet do działania, którego by sami nie podjęli. to też działalność dla dobra klubu, trzeba tylko spojrzeć szerzej niz gablota z pucharami. dlatego ja rozumiem takiego czlowieka, że chce iść własną drogą, od prawie 20 lat stale podnosi poziom i wartość tego klubu, w hokeju duże sukcesy, nie wiem jak inne dyscypliny…. nie widze naprawdę powodu, dla którego wielu ludzi tak gnębi tego gościa, poza zawiścią, zazdrością i niepisaną prawdą Polaków „ja wiem zawsze najlepiej..” … ten gośc wie co robi i go na to stać, działa za swoje pieniądze i na pewno nie szkodzi… kiedyś umrze, jak każdy i dojdzie do sytuacji, że kibice Cracovii będa już tylko wspominać, podobnie jak Wisły erę Cupiała.. jaki Cupiał był taki był, ale co pokazała jego Wisła to jeszcze nasze wnuki będa opowiadać … a o to chyba potem tak naprawdę chodzi? o miejsce w historii … ?
W przypadku klubu sportowego? Tak, chodzi przede wszystkim o sukcesy. Dlaczego Cracovia tak wojuje z Wisłą o datę powstania? Bo oprócz pierwszego mistrzostwa Polski, na chwilę obecną nie mają nic innego, czym mogą się wyróżnić w historii piłki.
Naprawdę wierzysz, że za 50 lat dziadek będzie opowiadał wnukom, jak Filipiak wybudował bazę w Rącznej? Czy może jednak o zdobyciu Pucharu, pokonaniu w półfinale Legii 3:0 i emocjonującym zwycięstwie z Lechią po dogrywce?
,, Na chwilę obecną nie mają nic innego, czym mogą się pochwalić w historii piłki nożnej” . Ojj człowieku, ależ się kompromitujesz! Pomijając fakt najstarszego klubu w historii, to poczytaj coś piłkarzach, trenerach. Nie zapomnij oczywiście o pierwszych meczach reprezentacji, kto ją trenował i kto grał. To też historia Polskiej piłki. Milej lektury.
hahaha filipiak zbudował/ufundował budowę stadionu?
Z ładnym stadionem to trochę popłynąłeś.
mi sie bardzo podoba, przynajmniej na tle brudnego betonowego bunkra stojacego po drugiej stronie blon. wgl jest to jeden z ladniejszych obiektow w polsce. kameralny, ale oryginalny w przeciwienstwie np do obiektow w lodzi, lubinie czy szczecinie, ktore przynajmniej od srodka wygladaja identycznie (poza kolorami krzesełek)
Tyle, że pompowanie kasy na okrągło od 20 lat powinno przynosić wymierne efekty. Nie można odebrać Filipiakowi konsekwencji, rzeczywiście Cracovia jest jednym z najstabilniejszych klubów w tej lidze.
Ale w pionie sportowym panuje chaos . Dobrzy zawodnicy wpadają na chwilę i uciekają dalej, natomiast zespół tworzą średniej jakości nabytki zagraniczne, drogie w utrzymaniu i nie wiele wnoszące. Brak wychowanków, brak wizji, ciągłe sięganie po odgrzewane kotlety z trenerskiej karuzeli, wypalone, o których z góry wiadomo, że nic nowego nie wniosą.
Cracovia mając od lat stabilne, sprzyjające rozwojowi warunki praktycznie co sezon desperacko walczy do końca o utrzymanie z kopciuszkami .
Dość powiedzieć, że ostatnia drużyna, która miała swój styl, tożsamość i można było o niej powiedzieć, że gra dobrą piłkę, to drużyna stworzona długie lata temu przez Stawowego, czyli sam początek misji Filipiaka…
Później nastał trener Stefan Majewski, który jako pierwszy zaczął zastępować dobrze wyszkolonych piłkarzy- wybieganymi wyrobnikami , i ta degrwngolada piłkarska trwa do dziś, chociaż po drodze było w Cracovii kilkunastu trenerów.
Ten sam Stefan Majewski wrócił po latach jako dyrektor…
Reasumując, konsekwentne pompowanie pieniędzy w klub przez profesora Filipiaka jest chwalebne, ale pozbawione wizji i pomysłu jest warte tyle co wrzucanie ich do automatu z wisienkami w salonie gier.
Żeczywiście trofea fajnie wyglądają w gablocie, co tam że klub upada i zaraz będą grać w 4 lidze .
Czyli kładzie swoje pieniądze, bo klub sam się nie utrzyma. Nie ma innego źródła finansowania, socios kibiców czy grupy sponsorów…co pozwoliłoby na samoutrzymanie. Ten człowiek, tak jak Cupiał prowadzi wszystko sam z własnych funduszy…i nagle niech odejdzie. Kto utrzyma centrum sportowe, które kosztuje 5 mln utrzymanie?
Filipiak doklada przez Comarch chyba 8 mln zl jako glowny sponsor, klub nie ma dlugow, infrastrukura wybudowana. Takze Craxa da rade juz bez pieniedzy Filipiaka…
To nie prawda pan Filipiak to bardzo porzadny czlowiek!
Ciekawe ile lat jeszcze temu środowisku zajmie wyciągnięcie oczywistych wniosków. Na razie jak zrobiłeś jako zawodnik awans do CLJ , nawet jako młodszy rocznik Juniora Starszego,
to w nagrodę nie mogłeś w niej zagrać w następnym sezonie. Bo zgodnie z przepisami już byłeś za stary. Redaktor też ma niezłe podejście. Z każdego rocznika 5 do pierwszej drużyny. Nie pisze nawet że do Ekstraklasy. Po kilku latach najstarszy zawodnik w kadrze miałby 21 lat. Macie pojęcie……
https://ekskluzywnebety.blogspot.com/ – swietne typy i wielkie kursy kuponow – polecam
Filipiak to najbardziej niedoceniany prezes. Inni powinni brać z niego przykład. Chłopina sam utrzymuje tyle sekcji sportowych. Niejedno miasto przyjęłoby go z pocałowaniem rąk.
Janusz
A maliszewska się zaszczepiła, mimo tego i tak sie zaraziła, debile do potegi . Zaszczepić wszystkich na siłę.
Ale wiesz czubku, że szczepionka nie gwarantuje, iż się nie zarazisz tylko ogranicza Ci ryzyko śmierci?
Nie wie! Bo niby skąd ma wiedzieć? Z pasków Kurskiego?
odrazajacy typ, odrazajacy makdonald dla programistow na panstwowych kontraktach
dobrze ze ty jestes cool
Na tle warszawskiej prostytuty z łazienkowskiej, jej działaczy piłkarzyn i przede wszystkim lui spod żylety to każdy ma dobry wizerunek.
To prosta zasada kontrastu
Każdy ale nie cracovia
Twoja matka bierze po same jaja Ukraińcom
nie obchodza nas twoje mokre sny. nie ten portal czubie
Dobry wizerunek? Od kiedy?
Fajny wywiad.
Świetny wywiad – oby więcej właśnie takich na Weszło, a nie przeklejanek z meczyków i przepisywania tweetów.
Brawo panie Janku – dobra dziennikarska robota, niech się reszta ekipy uczy!
Tytuł niestety słaby. Należałoby wyeksponować nie to jaki Janusz jest, ale co mówi. A mówi niejednokrotnie nieglupio i z perspektywy nieosiagalnej dla 99,9 % czytających. Choćby o tych 18 latach i menago, o kadencji Bońka i odwróconej piramidzie i paru innych tematach.
Słowa słowami, czyny czynami. Najwyraźniej jesteś typowym Januszem, którego zauroczy każdy złotousty gawędziarz. Erotoman – gawędziarz też „niegłupio” opowiada o swoich rzekomych podbojach.
Bohater artykułu zrobił z Cracovii klub – mem. Od podpisania 10-letniego kontraktu ze Stawowym, po puszczanie z głośników dopingu kibiców, a skończywszy na ostatniej szopce z Probierzem. Wyniki żadne zważywszy na wpompowaną kasę.
Współczuję optyki. To nic fajnego. Nic nie poradzę.
Pokaz mi klub w Polsce, gdzie w ciagu ostatnich kilkunastu lat nie było jakiegoś cyrku?
Człowieku jak nie znasz historii Cracovii zanim Filipiak zjawił się w klubie to nawet nie było ciepłej wody w prysznicach i tacy piłkarze jak Turecki czy bracia Zegarkowie nie mogli się wykąpać po meczu ,stały kontenery .Za Filipiaka wszystko ruszyło z kopyta a Stadion został wybudowany w 60 % z kieszeni Filipiaka.Nie obrażaj człowieka ,który tak wiele zrobił dla Cracovii i z takim sercem podchodził i podchodzi do bolączek klubu
420 tys zł samej opłaty za media miesięcznie?
Czy ktoś bardziej obeznany mógłby się wypowiedzieć?
U mnie w zakładzie, gdzie jest dużo wysoce prądożernych maszyn, i gdzie pracuje 1700 osób, opłaty za prąd to koło 15-20 mln zł rocznie.
wymienił 2 duże obiekty za 5 mln wszystkie media. Ty piszesz o jednym za 15-20 mln tylko prąd, przy czym twoja rozpiętość danych to cała opłata u Filipiaka :D… czemu uważasz, że niemożliwe?
Najbardziej kontrowersyjny prezes polskiej piłki opowiedział o wszystkim tak, że ciężko się pod wszystkim nie podpisać. Życie wciąż zaskakuje!
Megalomanem być i w tej wierze ślepo tkwić.
no ksywe masz ziomek dobrą
tutaj większość tego forum marzy o dyplomie z takiej szkoły ale do tego trzeba zdać podstawówkę
o maturze wiadomo, nie wspominam, tutaj co drugi to luj z żylety po 4 klasach przedszkola zdalnie
Jakiś luj, jak ich nazywasz, starą ci zwyobracał i nie zapłacił, że taką miłością pałasz?
i 20 lat później Joker nie ma na czesne w WSPC. Ot cała historia 🙂
Jako fan piłki nożnej z Lublina i kibic tutejszego klubu szczerze zazdroszczę, że Cracovii udało się wydostać z czeluści niższych lig i ogrywać w ekstraklasie przez ostatnie lata. Puchar Polski fajna sprawa. Chciałbym mieć taką sytuację u siebie w mieście. Domyślam się że część ludzi docenia Pana Filipiaka lecz większość zapewne nie. Ja szanuję i podziwiam, bo czegoś takiego u Nas brakuje. I nie chodzi tu konkretnie o jego charakter i tego typu rzeczy tylko wytrwałość przy dążeniu do celu. Łatwo mi to pisać bo nawet się o to nie ocieramy, a i perspektywy jakieś marne.
Hmmm, a możesz trochę rozwinąć temat? Wydawało mi się, że od kiedy właścicielem Motoru został Jakubas, człowiek majętny – wszystko u Was powinno iść w dobrym kierunku. Czego brakuje, dlaczego marne perspektywy? Napisz mi z pozycji kibica jak to widzisz.
Boguś koralik i Alkoholik Żewłaków podjeli się doradzania klubowi to wiadomo, że to nie może się dobrze skończyć.
Aaa i jeszcze Ebebebbebebebeebbenge
Za Leśnodorskiego, Żewłakowa i Ebebenge – Legia grała w Lidze Mistrzów. Rzeczywiście, straszna perspektywa dla Motoru.
Jak już się tak spuszczamy nad tym awansem Legii do LM, to ja skromnie przypomnę, że ten awans był przede wszystkim zasługą wręcz kosmicznie szczęśliwego losowania, gdy to w ostatnich dwóch rundach Legia trafiła na przeciwnika z najniższym współczynnikiem i nie zagrała z ani jedną poważną europejską drużyną.
Zrinjski Mostar, AS Trenczyn, Dundalk i już, Liga Mistrzów, podczas gdy można było wylosować np. Rosenborg czy Dinamo Zagrzeb. Okoliczności obecnie niepowtarzalne.
Ale przepraszam – co ma wspólnego losowanie z Leśnodorskim, Żewłakowem i Ebebenge??? Moja odpowiedź dotyczyła pobytu tych panów w klubie i ówczesnych sukcesów Legii na arenie europejskiej. Jeśli Liga Mistrzów to za mało – proszę sprawdź jak Legia radziła sobie w pucharach np. gdy trenerem był Berg. Tylko przypomne raz jeszcze, że wtręt o tych panach dotyczył ich zasług (absolutnie pozytywnych dla klubu), a nie wyników Legii, więc zanim coś napiszesz, sprawdź czy to jest merytoryczne. Oni przygotowali Legię do gry w Lidze Mistrzów i o tym wspomniałam, a nie czy mieli szczęście w losowaniu czy nie.
Z Realem i Sportingiem też zaważył współczynnik i szczęście 🙂 🙂
Masz jeszcze jakieś błyskotliwe przemyslenia ? 😉 😉
A nie, masz rację. Jeden punkt i bilans 4:8 w dwumeczu z Realem istotnie należy uznać za gigantyczny sukces Leśnego & co. 4:14 w dwumeczu z Dortmundem też ma swoją wymowę. Ech, to była paka, ta Legia…
Jak się nie ma o czymś pojęcia to lepiej milczeć…
Paka była dobra, tylko treneiro namaszczony przez Miodka dał ciała (np. 0-6 z Dortmundem). Zastąpił go Magiera i zaskoczyło.
A wyniki z Realem, który w tamtych latach 3x z rzędu wygrywał LM to faktycznie tragedia. Dla porównania dwumecze grupowe (i nie tylko) z Realem w LM:
11/12 Dinamo Z, 0 pt, bramki 2:7 / w 1/4 APOEL poległ 2:8
12/13 Ajax 0 pt, 2:8 / Man City, 1 pt, 3:4
13/14 FC Kopenhaga, 0 pt, 0:6 / Galata 0 pt, 2:10 / Juve, 1 pt, 3:4 /
w 1/8 Shalke 2:9 / w 1/2 Bayern 0:5
14/15 Ludogorec 0 pt, 1:6 / Liverpool 0 pt, 0:4 / Basel 0 pt, 1:6
15/16 Malmo 0 pt, 0:10 / Szachtar 0 pt, 3:8
16/17 Legia / w 1/8 Napoli 2:6 / w 1/4 Bayern 3:6
17/18 APOEL 0 pt, 0:9 / Borussia 0 pt, 3:6
18/19 Pilzno 0 pt, 1:7 / Roma 0 pt, 0:5
Nie dzięki nim, ale mimo ich na pokładzie. A to zasadnicza różnica
Nie jestem w tym dobry i ciężko przychodzi mi ubieranie myśli w słowa lecz spróbuję.
Jako kibic niespełna czterdziestoletni miałem okazję widzieć swój klub na zapleczu ekstraklasy. Zaczęło się to u mnie coś koło 2008 roku. Czasy „barwnego futbolu” w Polsce. W Motorze standardowo, prawie jak wszędzie, bieda piszczy, lecz zespół ma fajną ekipę oraz trenera no i robią wyniki ponad stan. Awansują aż do zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej.
Wybierając się pierwszy raz na mecz był strach, nigdy nie byłem na żywo na żadnym takim meczu, a jednak zaczęło się systematyczne uczęszczanie. Infrastruktura wiadomo 'Estadio da Gruz’. Jednak nie przeszkadzało to za bardzo, takie były czasy. Zadymy i bójki kibiców na murawie? Byłem parę razy świadkiem podobnym popisów. Jednak jakoś mnie to nie odstręczyło, dalej pojawiałem się na meczach. Przez jakieś trzy sezony 'młyn’ i zdzieranie gardła jak reszta na sektorze. W tak zwanym między czasie degrengolada. Zjazd Motoru aż na czwarty poziom poziom. Pomijam historie o zielonym stoliczku, czy kupowaniu licencji innego klubu. Każdy kibic widzi że jest już tragicznie.
Czasy zaczęły się poprawiać zarówno w kraju jak i w mieście toteż i trochę w klubie.
Nowy stadion, miasto sponsorem głównym klubu przez lata (nie byłem i nie jestem fanem takich rozwiązań, aczkolwiek dofinansowanie w mniejszej skali tak). Kilku prezesów, różne ich historie, a klub dalej stoi w tej samej lidze. Pomijając kolejne historie (np. pamiętny sezon z serią zwycięstw za M. Sasala) w końcu jesteśmy w obecnej drugiej lidzie (też jakoś tak dziwie się dostaliśmy), czyli wyrwaliśmy się z przeklętej trzeciej. Sportowo udało się zagrać przyzwoity sezon.
Ciągle uczęszczam na mecze lecz już jako tzw. piknik. Tak samo znajomi czy też ktoś z rodziny da się czasem zabrać. No fajny mamy ten stadion już od paru lat no i co?
Przeżyło się trochę prezesów, trenerów, a tutaj wjeżdża pan Z. Jakubas cały na biało.
Fajnie, wszyscy się zastanawiam czy to tak na serio? Kim on w ogóle jest? Okey zaczyna się obiecywanie, znamy to. Czy to ktoś pokroju Vanny Ly? Czy może Akcja jak z J. Bąkiem i J. Krzynówkiem? Jakoś taką dolę mamy (jak wspomniana Cracovii) i nie wierzymy w odwrócenie losu.
Zdarzało mi się być na meczu Legii czy Lecha, nawet parę razy na reprezentacji Polski.
Więc poznałem atmosferę dobrej drużyny i pełnych trybun. Przez tyle lat poczułem to tylko dwa razy przy Motorze. Ostatni mecz klubu w pierwszej lidze z ŁKS oraz niedany pucharowy z Legią. Aż się zdziwiłem tej atmosferze i liczbie ludzi na meczu z warszawiakami. Przecież Lublin ostatnimi laty stoi tylko szczypiorniakiem kobiet i żużlem.
Piłka nożna wypracowała sobie tak marną renomę, że nie ma problemu z biletami na spotkanie. Zresztą, mając przez parę lat kontaktową pracę, porozmawiało się z ludźmi od czasu do czasu o futbolu. I praktycznie każdy, niezależnie od wieku, już był zmęczony mizerią klubu, ekscesami kibiców, dziwnymi udziałowcami i trenerami bez pokrycia lub perspektyw.
W kuluarach mówi się o zapędach pana Jakubasa do ludzi z Legii, to widać.
Mamy teraz M. Saganowskiego i niestety widać że warsztatowo jest bardzo źle, to raczej poziom IV ligi. piłkarzy nie będę oceniać bo jest dobrze i źle. Pani Daniewska niedawno miała przykrą historię i jak rozumiem że każdego mogą ponieść emocje to tutaj wyszło to bardzo źle. Pana Żewłakowa który już w Motorze nie pracuje przedstawiać nie muszę jak i jazdy na podwójnym. Do tego krążą pogłoski o romansie wewnątrz klubu lecz nie chcę wymieniać nazwisk.
Tak więc cały czas widzimy syf organizacyjny, a sportowo wielka niewiadoma. Szczerze to nikt w mieście nie wie jaki dokładnie plan ma właściciel 'Multico’ na nasz klub. Przyzwyczajeni jesteśmy do tej szarzyzny Motoru. Pierwszą ligę bierzemy w ciemno nawet na powiedzmy pięć lat byleby była w końcu stabilizacja i widoczny plan oraz pomysł na klub.
Rozpisałem się rozwiąźle, lecz uważam że kontekst jest tu ważny. Nie jestem głosem wszystkich, a jednak z rozmów z ludźmi, z miasta, przez te lata różnych perypetii, tak to odczuwamy.
Bardzo Ci dziękuję. Niestety, żaden dziennikarz, żadna gazeta czy portal sportowy nie opisze tego tak jak kibic. Przyznaję, że ja myślałam, że od czasów Jakubasa to przed Wami same złote lata. Ponieważ bawię się w bukmacherkę to obserwowałam wyniki Twojej drużyny i nie rozumiałam niektórych wtop. Według mnie, po szumnych zapowiedziach Leśnodorskiego – Motor Lublin miał być taką Wieczystą Kraków tylko poziom wyżej, szybko wracającą na piłkarskie salony. Jeszcze raz dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i serdecznie życzę, aby Twój klub sensownie się rozwijał i wrócił na najwyższy poziom rozgrywek. Motor Lublin to jednak marka.
Żeby nie było to jakaś wiara w Z. Jakubasa jest. Na bardzo zaawansowanym etapie jest budowa akademii Motoru no i generalnie nie słychać o problemach finansowych jak to miało miejsce latami. A jednak wszyscy wiemy że to ludzie tworzą klub. Dodam że dla mnie w jakimś stopniu, wzorem jeśli chodzi o struktury organizacyjne, jest Raków. Widzę tam pomysł, plan i fajnych ludzi. Fakt pieniądze wydaje się że mamy większe lecz Częstochowa jest podobnej skali miastem jak my. A jednak śląsk to nie lubelszczyzna.
Mistrz jesień starej 2 ligi za PRL. A na wiosnę co roku przychodziło tzw. zmęczenie sezonem i w efekcie dolne sfery środka. Ale kaska na przednówku była. Wieczny mistrz jesieni z Lublina.
Dziwne, że Łęczna pod Lublinem ma lepszy klub. Czy w ogóle Lublin kibicuje Górnikowi Łęczna czy jest kosa?
Jako osoba jeżdżąca i tu i tu kosy nie ma, ale jestem ciekaw co by było w momencie gry na jednym poziomie i walki o te same cele.
Rozpisałeś się. W sumie okej napisałeś. Nie rozwinąłeś jednak wątku jak sqrwił się Twój klub kończąc swoją barwną ( w sumie też dość krótką ) historię zakupując licencję od Spartakusa Szarowoli a następnie spie….c się z ligi nic nie mając z tego sqwienia. Nie było protestów nie było afery – nic tylko pie…….nie o jakiejś nie wiadomo jakiej tradycji której nie ma. Taka prawda Motoru już nie ma – jest tylko mentownia, pralnia pieniędzy i kobity za bardzo podobne do mężczyzn.
To jak wszystkie inne kluby w Polsce
Spójrz na to z pozytywnej strony.
Pewnie jakieś 90% Polaków interesujących się piłką z doskoku jest przekonanych, że macie od dawna drużynę w ekstraklasie.
Śmiechem przez łzy przyznam że ciekawie to ująłeś i może faktycznie tak jest?
'Pieniądze to nie wszystko, a wszystko bez pieniędzy to nic.’
Z perspektywy rodowitego lubinianina, zapewniam że tak jest.
Zresztà Szirak Gjumri z Armenii też tak myślał bo pojechał na eliminacje pucharu UEFA do Lublina 😉
Pomimo, że ustawiczie opuwany dalej ciągnie ten projekt. Szanuję profesora za to, że mimo poszczekiwań robi swoje tak, jak uważa za stosowne. Można się z nim nie zgadzać, wściekać za Tabisza i tak dalej, ale wyjąwszy brak mistrza to za jego kadencji Cracovia zrobiła wielki postęp zwłaszcza na polu infrastruktury i warunków pracy. Mistrz przyjdzie szyciej niż myślicie 🙂
„wyjąwszy brak mistrza ” – ty o mistrzu, a chociaż jakiś inny medal był?
Wiesz co to budowa solidnej drużyny od podstaw? Kolejny wielbiciel bierzemy brazylijsko bałkański szrot zo kilkanaście milionów i za 3 lata nas nie ma?
jak patrzę na Cracovię to wiem. 19 lat to za mało.
Inny medal niż za mistrzostwo się nie liczy. Jak Lech zajmował drugie miejsca, to cała Polska się śmiała, że to klub przegrywów.
Problemem Cracovii nie jest Filipiak, tylko kibice – bandyci, mordercy, zwierzęta.
Zgłaszam to do prokuratury. Leżysz i robisz pod siebie.
Zwierząt to w domu poszukaj.
Jako kibic Wisły uważam, że silna Cracovia to silna Wisła, więc generalnie nie chciałbym, żeby grała np. w drugiej lidze, tylko dostawała od nas łomot w Ekstraklasie. Janusz Filipiak jeszcze parę lat temu sprawiał wrażenie postaci groteskowej, teraz widać, że się ogarnął. Nawet jak z Probierzem nie wyszło, to brawo za cierpliwość do trenera. To warunek konieczny, ale jeszcze nie wystarczający oczywiście, żeby odnosić sukcesy. W Wiśle jest wreszcie normalnie, w Lechu, Pogoń, Raków – oby ta liga w końcu szła w gorę. Tylko ta Legia i Mioduski…
To chyba oni to powinni powiedzieć o was, chyba że to wpis z roku 2008
2022 a w Krakowie dalej jesteście naiwniakami. Masakra, nic tylko kapuche na was trzepać…
„w Wisle jest wreszcie normalnie”….Co Ty Kolego bierzesz,ze tryskasz takim optymizmem?W Wisle jest coraz bardziej zle.Wspomnisz moje slowa.Jako trener megaloman,ktory ciagle widzi wszystko FAJNIE.Na stanowisku dyrektora sportowego typ,jeszcze bardziej zakrecony niz Probierz u „szczytu swojej nieslawy”.Prezesem klubu-braciszek z daleka „woniejacy amatorszczyzna”.Co Ty nazywasz wiec „normalnoscia w Wisle”?Zostalem fanem Wisly….mysle,ze jeszcze przed Twoimi narodzinami.I nigdy-nawet wtedy gdy Wisla spadala do owczesnej II ligii to nie zachowywala sie tak glupio jak obecnie.To znaczy nie KLUB,a ludzie ktorzy udaja,ze Nim zarzadzaja.Powiem ci szczerze : jak Wisla sie utrzyma w tym sez to nastapi kolejny „CUD NAD WISLA”.Jeszcze wiekszy,niz ten z wojny polsko-bolszewickiej
Taki niby profesor, a nie wie, że mówi się ręczna, a nie rączna.
Taki bystrzak, a nie wie, że nie Filipiak to klepał na klawiaturze.
strzał w plecy z minusowymi punktami
Przeciez Craxa i Philipiak maja wystarczajace sakwy zeby mlodym sypnac tyle zeby zostali na rok dluzej. Jezeli sie nie chce budowac tozsamosci klubu na Polakach tylko wieksza kase dac slowakowi to pozniej wyglada to jak wyglada. I nie zeby czepial sie tylko pasow ale w cale lidze jest taki sam schemat. W warszawie praszelik odszedl bo nie dostawal szans, mlody mosor poszedl do piasta, bo nie bylo pomyslu na dalszy jego rozwoj. W pogoni kozlowski uznany za mega talent doprowadzil druzyne jedynie do 3 miejsca i juz go nie ma. Tu czasem tez jest presja ekonomiczna, ale mysle ze wiele klubow stac na zatrzymanie pilkarza i odrzucenie dobrych ofert rzedu 2-3mln euro. Dzis w pilce to sa drobniaki a nasze kluby sie na nie laszcza. Modery, Kaminskie, Walukiewicze to przyklad ze mozna wyciagnac grube hajsy a jeszcze zatrzymac zawodnika na pol roku.
Człowieku,
Kozłowski w Pogoni – około 4-5 tyś / tygodniowo
Kozłowski w Angli – około 70 tyś / tydzień
Kto w Polsce zapłaci nastolatkowi 300 koła miesięcznie kontraktu, żeby go zatrzymać?
Każdy umie sypnąć i potem drapać się po głowie
RUSKO SZMATO NIEMYTA
ogarnij się chłopie.
chyba mu Tusk zabrał 500+
od Poznania to patusie się odstosunkuj, co najwyżej Mosina, a i to też wątpliwe.
Świat się zmienia. Filipiak idzie tam, gdzie szedł Mioduski. A Mioduski odlatuje na orbitę, gdzie krążył Filipiak.
Dobry wywiad
A może chodziło jednak o Lubin i sprowadzenie stamtąd Piątka?
w tym wywiadzie jest więcej takich kwiatków świadczących, że albo dla Filipiaka albo dla redaktora polska języka trudna języka, ale nie jestem od tego, żeby Mazurkowi darmową korektę robić…
Dobrze ze ma kto sponsorowac Cracovie ale Prezesowi Filipiakowi raczej daleko do myslenia Drzymaly lub Swierczewskiego. Drzymala zrezygnowal bo mu w kryzysie finansowym firme szlag trafil, Swierczewski mysle ze firmy mu szlag nie trafi i w Rakowie bedzie cos ciekawego.
Tak czy inaczej w krotkim czasie zrobiono o wiele wiecej niz Filipiak przez tyle lat i to nie na zasadzie ze jak JW wyrzucono 200 mln do kosza. Bo Rakow raczej az tak ogromnych sum nie zuzywa.
A reszta ligi? Lech ma sredniobogatych wlascicieli ale oni nie dokladaja tylko raczej wyciagaja najchetniej kapital z Lecha, a o reszcie chyba nawet nie ma co mowic. Mioduski przy Filipiaku i Swierczewskim to nawet nie ubogi krewny i robi CWKSowi cudowny dlug ktory beda jeszcze latami splacac o ile nie zbankrutuja.
Ależ to jest wstyd dla portalu uwazajacego sie za najbardziej opiniotworczy w tematyce piłki, ze od 10 lat nie może zrobić wywiadu z najlepszym polskim piłkarzem w historii.
A wystarczyło, żeby przyglupi Ksysiu nie klepal jezorem co ślina przyniesie.
Myślisz ze Ci 711 pomoże naprawić relację z Lewym? Niedoczekanie. Choćby Twoje gimbusy i inne Paczule tworzyły tu setki rankingów, nigdy nie zmarzesz tej plamy.
serio, nie było na Weszło nigdy wywiadu z Lewym? Pytam, bo nie jestem tu od początku…
Nie było i nigdy nie będzie.
Czemu? Ksysiu zgwałcił Lewemu psa po pijaku?
pozazdrości, mięsnej, rury w bułce, niejeden, kundel bury… http://www.papudajnia.pl
Pan jesteś cham i prostak…
Mówił w kontekście Piątka, że został wyciągnięty z Zagłębia, potem sprzedany dużo drożej. Stąd powiedział lubińskich.
Gość wydał furę pieniędzy na piłkę, musi użerać się z bandytami, paeudomenagerami, paralitykami piłkarzami, wiejskimi trenerami a na koniec będzie uważany za buca.
Musi mieć nierówno pod sufitem, ale szacunek u mnie ma
Większość z tego o czym piszesz udupił na własne życzenie.
Dlatego Drzymała woli łowić ryby na emie.
Ależ te parchate ryje mają kompleksy do Wisły hahaha i nawet się z tym nie kryją
wTSK
czarny, kostropaty i śmierdzący kutas ci w dupę i ryj na zmianę filipku
wyglądasz i pierdzisz z ryja jak ostatni przygłup
a to że masz pieniądze to tylko świadczy o poczuciu humoru Stwórcy
na pohybel debilnym szczepanom
Czyżby kolejorz deluxe zmienił nik?
Coz za niesamowita proletariacka kultura, niech no zgadne kibic GTSu ktory zazdrosci sponsora, czy moze kibic CWKSu ktory wie dokad zmierzaja z Mioduskim?
No coz era proletariackich klubow przemija 😀
A KsP to komenda stołeczna policji!
https://ekskluzywnebety.blogspot.com/ – swietne typy i wielkie kursy kuponow – polecam
ch..u ta twoja sracovia dawno powinna spąść za korupcję.
A CWKS i GTS oraz ich slynny mecz gdzie GTS nastawil zadu CWKSowi 6-0 a CWKSiarze do dzis uwazaja ze zdobyli wtedy „miszcza” mimo ze pilkarze ktorzy wtedy grali przyznaja sie do korupcji?
Kurwa normalnie krokodyle łzy można uronić…. Wszyscy juniorzy spierdalają z klubu…..Nie do wiary zero przywiązania do barw.
No to policzmy ile może wydać ojciec 11 latka grającego w akademii Cracovii od 6 lat.
Opłata za rok ok 2500, dwa obozy około 2500, odzież i sprzęt piłkarski we własnym zakresie, wpisowe we wszystkich turniejach pokrywają rodzice, koszty dojazdu często przez pół Polski oczywiście po stronie rodziców.
Przez pięć lat od biedy 40 000. Mówimy oczywiście o dzieciakach.
Tyle w temacie….
A niby kto ma za to placic? Przeciez jakby klub zaplacil to w socjalistycznym kraju nie wolno zawierac umow z nieletnimi wiec wyszloby na to samo tylko ze zaplacilby klub.
Nawet jakby mozna bylo takie umowy zawierac to marnie by sie klubowi oplacalo jakby 1 na 1000 mial talent to by zaplacili pewnie wiecej niz zyskali na tym jednym utalentowanym juniorze.
O czym w ogóle mówimy. Za wszystko płacisz. Nawet wody mineralnej nie dostaniesz za darmo.
Każda złotówka wyciśnięta. Akademie Sportowe to kurwa maszynki do wyciskania pieniędzy.
W Krakowie jest ich cała masa.
Nawet beztalencia trafią do mniejszych akademii bo przecież można na nich zarobić zamiast uczciwie doradzić zapisanie się do sekcji szachowej lub tenisa stołowego. Chodzi o jakieś choć minimalne parcytypowanie klubu w tej machinie a nie drenowanie kieszeni do maksa.
No coz partycypowac powinno panstwo ktore regularnie okrada obywateli podatkami, ZUSem, akcyzami i VATem. Zamiast np. finansowac coniektore panstwowe kluby lub budowac stadion dla CWKSu za 500 mln (dzis byloby to pewnie z 750) to by mogli sfinansowac szkolenie juniorow.
Probierz jaki hipokryta, sam gadał kiedyś o Dejoviciach
wczoraj bym nie uwierzył, w to co napiszę poniżej:
ocena i wizja biznesu oraz piłki w Polsce Filipaka jest do bólu trafna
Dobry wywiad. Dzięki!
nigdy nie czytałem tak źle prowadzonego wywiadu ,co to kur*a jest? rozmawiacie z wlascicielem klubu piłkarskiego , profesorem starszej daty , a nie z frajerem w obsranej koszuli rozmiaru lysego z waszego portalu
gość pierdolnięty
Gość jest specyficzny ale ludzie nie dźwigają tego żę on trolluje i celowo prowokuje. A wiele osób się spina i toczy pianę, w szczególności rywale Cracovii z drugiej strony Błoń.
Cracovia żyje tylko dzięki Prezesowi Filipiakowi.Pamiętam stare czasy jak Cracovia nie miała na opłacenie ciepłej wody pod prysznice dla piłkarzy a wtedy grali bracia Zegarkowie,Turecki ,Węgiel i inni i musieli się w takich żołnierskich warunkach przebierać do meczu i po meczu.Teraz jest wszystko siłownia ,Centrum piłkarskie poza Krakowem,jest obiekt sportowy dla matorów sportu przy Al.M.Fosza czy Kryte lodowisko.Piłkarze mają wyplacane w terminach bez opóźnień pieniądze i widać teraz że ci młodzi zawodnicy jak:Rakoczy czy Myszor zrobili ogromne postępy w technice piłkarskiej o czym ostatnio nawet mówili eksperci piłkarscy w magazynie GOL
Profesorzyno za PLN – kiedy na waszym kauflandzie jest komplet, tyle samo widzów jest na przeciętnym meczu Wisły, nawet kiedy przegrywa.
Wiemy, że fani craxy mają manię niższości, ale nigdy nie będziecie w tym miejscu gdzie Wisła. Wisła rządzi w Krakowie, bez względu na wyniki.
Wszystko ma swoja cene GTS wybral milicje i przetrwanie PRLu z pelnymi trybunami w Ekstraklasie. Szkoda ze nie potrafia jak CWKS chociaz do wlasnej historii sie przyznac.
Masz taką racje jak ci, którzy piszą że Polska wybrała po wojnie komunistycznych bydlaków. No, a Cyrankiewicz jaki Klub wspierał, załatwiając mu fundusze? Zgadnij polonisto.
Dzięki Filipiakowy klub trzyma się w Ekstraklasie i solidnie funkcjonuje. No ale sukcesów to za dużo nie było za jego „kadencji”. Jak na tyle lat wspierania klubu to marnie to wygląda. No chyba, że takie trwanie w przeciętności im wystarcza….
Wyjątkowo bezczelny typ. PZPRowiec mówiący o „pupilkach” komunistycznej władzy. Niech lepiej powie iluż to prezesów niepokalanej Cracovii było ormowcami, partyjniakami. No i o pomocy KW PZPR po.kazdym spadku kom6szych nieudaczników z Kałuży.
No i teraz wyszło kto jak zaczynał ten sezon Wisła Kraków z zerowym kontem , natomiast Cracovią z minus pięcioma punktami.I kto teraz jest lepszy Cracovia na 8 miejscu w tabeli z 42 pkt , Wisła Kraków 16 miejsce z 30 pkt.Jest to przepaść 12 punktowa między zespołami.Cracovia Króluje w Krakowie bez dwóch zdań