Nic się nie zmienia w Manchesterze United. Przyjście Ralpha Rangnicka miało wprowadzić stabilizację formy, spokojny rozwój projektu. Miało zamknąć etap chaosu z Ole Gunnarem Solskjaerem za sterami, tymczasem chaos to wciąż najlepsze słowo opisujące grę Czerwonych Diabłów. Po odpadnięciu z Pucharu Anglii i zaledwie remisie z Burnley, przyszedł czas na podział punktów z Southampton.

MANCHESTER UNITED – SOUTHAMPTON 1:1. ZAWÓD I ROZCZAROWANIE
Gospodarze nie mają po dzisiejszym występie żadnych wymówek. Rangnick wystawił najsilniejszy możliwy skład. Ralphael Varane i Harry Maguire tworzyli parę stoperów, Paul Pogba rządził w środku pola, a kwartet ofensywny składał się z piłkarzy wartych niemal 300 milionów euro. Na Old Trafford przyjechało Southampton, które powinno być jednym z wielu rywali, których United zostawiają pokonanych i spokojnie przygotowują się do kolejnego spotkania. Tymczasem oni poszli z nimi na wymianę ciosów, nie potrafili zapanować nad spotkaniem. Nikt nikogo nie mógł znokautować, a gdyby doszło do werdyktu sędziowskiego, głosy pewnie zostałyby podzielone na obie strony.
Cristiano Ronaldo nie przypomina tego samego zawodnika, który zadziwiał nas przez wiele ostatnich lat. Wciąż ma te same ruchy, imponuje dynamiką, zadziwia wyskokiem do piłki, sprytem w polu karnym, ale jego strzały nie chcą wpadać do siatki. Dzisiaj minął już bramkarza, przed sobą miał tylko bramkę, a i tak uderzył na tyle lekko, że futbolówkę z linii bramkowej zdołał wybić sunący na wślizgu Romain Perraud. W drugiej połowie pokusił się o jeszcze jeden strzał, ale ten leciał prosto w Frasera Fostera.
Do pochwały w szeregach gospodarzy na pewno Paul Pogba. Czerwone Diabły musiały sobie radzić bez niego przez kilka dobrych tygodni, a teraz gołym okiem widać, jak bardzo Francuz przewyższa swoimi umiejętnościami chociażby Brazylijczyka Freda. Gola na swoim koncie zapisał Jadon Sancho, ale wbicie piłki do siatki z dwóch metrów to zdecydowanie nie powód do wielu pochwał. Płacąc za niego 85 milionów euro, oczekiwano zdecydowanie czegoś więcej. Swoją cegiełkę do remisu dołożył też David de Gea i to zdanie w jakimś stopniu definiuje nam przebieg spotkania.
MANCHESTER UNITED – SOUTHAMPTON 1:1. ŚWIĘCI? TOP
Podopieczni Ralpha Hassenhuttla dwa razy zremisowali w tym sezonie Premier League z Manchesterem City i Manchesterem United, a do tego zdobyli cztery punkty na Tottenhamie. Ich dobra dyspozycja w starciach z zespołami walczącymi o europejskie puchary nie jest przypadkiem. Nie będziemy szarżować z opiniami, że to Święci bardziej zasłużyli dzisiaj na zwycięstwo, ale solidnie zapracowali na podział punktów. Twarda obrona i zawodnicy świetnie czujący się w kontrataku to recepta na sukces drużyny Jana Bednarka.
Sam Polak zagrał dzisiaj tylko pierwszą połowę, po której wszedł za niego Jack Stephens. Póki co brak informacji o powodach takiej decyzji menedżera gości. Bednarek grał solidnie, a przecież nie codziennie trzeba mierzyć się z Cristiano Ronaldo. Zdarzało się, gdy po męsku Portugalczyka wyjaśniał, a przy straconej bramce nie miał zbyt wiele do powiedzenia. W dwóch sytuacjach zostawał ostatnią instancją w obronie zespołu i tylko patrzył, jak sunie na niego dwóch lub trzech rozpędzonych rywali. W jednej udało mu się sprowokować Sancho do podjęcia złej decyzji, przy drugiej musiał pogodzić się ze stratą bramki.
O ile do remisu dołożył się de Gea, to jeszcze więcej przy ratowaniu wyniku dla swojego zespołu zrobił Foster. Brakowało w tym może spektakularnych parad i lotów na wysokości poprzeczki, ale Anglik zatrzymał aż sześć prób gospodarzy, w tym strzał Maguire’a z ostatnich minut spotkania, który mógł zapewnić trzy punkty gospodarzom. Gola na wagę remisu dla Świętych tuż po przerwie zdobył Che Adams.
Goście mogą wracać do Southampton z podniesioną głową. Nie przegrali żadnego z trzech ostatnich spotkań w Premier League, a w każdym z nich byli uważani za underdoga. Piłkarze Manchesteru United nie przegrali aż pięciu takich spotkań, ale wymaga się od nich zdecydowanie więcej. Ciekawostka? Dopiero drugi raz w historii klubu nie potrafili wygrać dwóch meczów z rzędu, w sytuacji, gdy w obu prowadzili do przerwy. Każdym takim wynikiem zmniejszają swoje szanse na udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
MANCHESTER UNITED – SOUTHAMPTON 1:1
J. Sancho 21′ – C. Adams 48′
Czytaj więcej o Premier League:
- Coutinho wciąż potrafi zadziwiać. Wróci na stałe do Premier League?
- Klopp dostaje kolejną perełkę. Co Luis Diaz może dać Liverpoolowi?
- Roy Hodgson – trener z innej epoki
Brakuje im Greenwooda…
Ciekawe gdzie ten łepek co tu pisał że United to klub lepszy obecnie od Chelsea bo zajęli 2 miejsce w zeszłym sezonie PL xD
Jezu, jak można tak prostacko manipulować xD
Pisałem, że United na przestrzeni sezonu było lepszą drużyną niż Chelsea, która miała kryzys i zmieniała trenera. Ty oczywiście hurrr durrr Liga Mistrzów >wszystko, co tam 4. miejsce na farcie przez wylew Leicester.
Pierdolnięty jakiś jesteś?
Może, i chuj ci do tego?
No to spoko, ale po co manipulujesz na poziomie wykresów TVP?
… bo zaopatrzył się na manipulacje wykresami na TVN.
Zaopatrzył się w co?
Buahahaha brawo czerwone zjeby
to przez szczepionki. jak się nie szczepili to wygrywali
cr77 już się pakuje xd jebać go i ten śmieszny klub
Mistrzowie Anglii w lataniu z pretensjami do sędziego. Tego nikt nie zabierze United.
Skoro grali ch.jowo za Solskjaera i teraz za Ragnicka, to może zawodnicy są mentalnymi przegrywami? Czasem niby ktoś umie kopać i to dobrze ale nie umie wygrywać. W Man Utd jest ich za dużo po prostu. Cały mecz myśli tylko o tym, żeby się skończył i mógł poużywać życia.
Bo ty tam najwięcej wiesz co tkwi w ich głowach. Każdy chce wygrywać, ale nie każdy umie wygrywać – umiejętność wygrywania nie jest dana każdemu na tacy – to się wypracowuje. Ta grupka piłkarzy poprostu nie ma doświadczenia w wygrywaniu i nie ma odpowiednich charakterów – a i nie ma liderów, bo Ronaldo to lider sportowy, ale nie mentalny – to samo Lewandowski w kadrze. Nie wystarczy wywalić na zawodnika 100 mln funtów czy euro – to każdy bogacz może zrobić – wyczynem jest dopiero to poukładać w drużynę by to miało ręce i nogi. Dziś to Southampton był lepszą drużyną, mimo że mają gorszych piłkarzy w kadrze to byli poprostu lepsi – byli bardziej konkretni i groźni.
You’re shit!! And you know you are!!! You’re shit!! And you know you are!!!
Taktyka Southamptonu powinna być wzorem dla trenera polskiej kadry jak grać z lepszymi kadrami jednocześnie nie stawiając autobusu. Ładnie rozpracował to Hasenhuttl. Omal nie wygrali.
Dlaczego nie ma nawet wzmianki o karnym Maguire’a z końcówki?