Reklama

Manchester City cisnął, cisnął, ale wycisnął tylko remis ze Świętymi

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

22 stycznia 2022, 21:04 • 3 min czytania 4 komentarze

Gdyby w tym meczu nie trzeba było liczyć goli, to spotkanie Southampton – Manchester City wyglądałoby jak… typowy mecz Manchesteru City. Ot, banda Guardioli ciśnie przeciwnika, pozostawia mu niewiele przestrzeni, zamyka rywala w jego własnym polu karnym i patrzy, jak zaczyna brakować mu powietrza. Problem „The Citizens” polegał jednak na tym, że futbol to taki sport, gdzie przyznaje się trzy punkty za to, że strzeliło się więcej goli od przeciwnika.

Manchester City cisnął, cisnął, ale wycisnął tylko remis ze Świętymi

Southampton zdobył tyle samo bramek, co lider Premier League.

Czy był to remis zasłużony? Cóż, gdybyśmy patrzyli wyłącznie przez liczbę wykreowanych sytuacji i takie ogólne wrażenia pod tytułem „ci mieli przewagę, tamci byli w opałach”, to nie. W tej kwestii Manchester był wyraźnie lepszy. Oj, duuużo lepszy.

Ale tak po prawdzie – „Święci” bronili się naprawdę mądrze. Mohammed Salisu wyglądał dziś jak absolutny szef. Do tego stopnia, że miejscowi fani pod koniec spotkania zaintonowali przyśpiewkę na jego cześć. Wygrać główkę? Proszę bardzo. Wyczyścić rywala wślizgiem? Zgodnie z życzeniem. Przepchnąć, zastawić, wyprzedzić? Ależ owszem, pan Salisu na miejscu i w gotowości.

Gospodarze mieli też trochę szczęścia, bo przecież de Bruyne po cudownym strzale z dystansu przyłożył piłką w słupek (imponująco wyglądała powtórka „z góry”, gdzie widać jak na dłoni, że Belg znalazł jedyną otwartą drogę do uderzenia). Był bardzo groźny strzał Rodriego. Do tego poprzeczka. I jeszcze kapitalna szansa Sterlinga z pierwszej połowy, gdy Foden wyłożył mu piłkę na siódmy metr, ale Anglik trafił w golkipera. A, skoro Foden, to Foden też miał swoją okazję. Jak niemal każdy z ofensywnych piłkarzy gości.

Reklama

Tylko City nie tylko musiało zdobyć tę jedną, jedyną, upragnioną bramkę, ale przynajmniej dwie. Bo Southampton znalazł sposób na defensywę Manchesteru. I był to pomysł stosunkowo prosty. Przerzut Romeu na prawe skrzydło, Walker-Peters ruszył do przodu, sklepał sobie piłkę z Redmondem, wpadł w pole karne, przyjął piłkę lewą nogą, uderzył z fałsza prawą i kompletnie wykiwał zarówno Laporte, jak i Edersona.

Z akcji ofensywnych gospodarzy to byłoby prawie na tyle. No, Borja trafił jeszcze do siatki, ale był na spalonym. I Borja miał jeszcze jedną szansę po przerwie, po której dobijał strzał jeszcze Bednarek.

A propos Polaka – zaliczył występ rzetelny, jak cała defensywa ekipy Hasenhuttla. Bez rewelacji, ale solidnie. W 70. minucie zjechał do bazy, ale było to raczej podyktowane żółtą kartką, którą miał na koncie. Dostał ją za bardzo ostry wjazd korkami w kostkę Grealisha.

Zespół Guardioli ostatecznie wcisnął gola na 1:1. Po przerwie de Bruyne dośrodkował z rzutu wolnego, Laporte wykiwał defensywę rywali wbiegając w drugie tempo w pole karne, obrońcy o nim zapomnieli i momentalnie prosili sędziego asystenta, by podniósł tę cholerną chorągiewkę. Ale powtórki wykazały, że nie było czego tam sygnalizować – Laporte był po prostu sprytniejszy od przeciwników. Później zapachniało jeszcze karnym dla Manchesteru, zapachniało czerwoną kartką dla Armstronga, ale w obu przypadkach VAR stanął po stronie sprawiedliwości i „Świętych”.

Manchester tym samym kończy swoją kapitalną serię dwunastu zwycięstw z rzędu. Odwraca się do Liverpoolu i – jak w tym legendarnym cytacie – pokazuje: jestem. A jest dokładnie dwanaście punktów przed zespołem Kloppa. Z tym, że „The Reds” zagrali dwa mecze mniej. Trudno zatem mówić o tym, że Liverpool ma lidera w zasięgu ręki, że zaraz go chwyci. Tutaj naprawdę jest co odrabiać. A Manchester też nie wyglądał dziś na zespół, który wpada w dołek. Ot, raz na długi czas w meczu, w którym przeważali wyraźnie, akurat nie udało się zdobyć tej jednej bramki więcej od rywala.

Reklama

Southampton – Manchester City 1:1 (1:0)

Walker-Peters (7′) – Laporte (65′)

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!

Szymon Szczepanik
2
Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!
MMA

Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Szymon Szczepanik
7
Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Anglia

Anglia

Ruud van Nistelrooy szybko wróci na ławkę? Zainteresowanie z Championship

Mikołaj Wawrzyniak
0
Ruud van Nistelrooy szybko wróci na ławkę? Zainteresowanie z Championship
Anglia

Anglicy potraktowani gazem w Grecji. Federacja zaczyna dochodzenie

Patryk Stec
2
Anglicy potraktowani gazem w Grecji. Federacja zaczyna dochodzenie

Komentarze

4 komentarze

Loading...