Lukas Podolski planuje pozostanie w Górniku Zabrze na dłużej niż rok, a Górnikowi Zabrze zależy na przedłużeniu kontraktu z Lukasem Podolskim. – Wiele jest sprzyjających okoliczności, żeby to się wydarzyło, mamy jeszcze trochę czynników do dogrania, ale wszystkim stronom zależy, żeby współpraca trwała jeszcze dłużej – mówi w rozmowie z nami prezes śląskiego klubu Tomasz Młynarczyk. Co wpłynie na finalizację rozmów? W jakiej innej roli widziałby się sam Poldi? Czy istnieje efekt Lukasa Podolskiego?

7 stycznia. Tego dnia przy ulicy Roosevelta w Zabrzu zdarzyły się dwie istotne rzeczy. Na boiskach treningowych piłkarze Górnika rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej, a w gabinetach doszło do spotkania Tomasza Młynarczyka z Lukasem Podolskim w sprawie przyszłości byłego reprezentanta Niemiec, którego kontrakt z ekstraklasowym klubem wygasa wraz z końcem czerwca 2022 roku. Młynarczyk z Podolskim niczego wiążącego jeszcze nie ustalili, ale byli zgodni w jednej kwestii – obie strony są zainteresowane dalszą współpracą w obecnej formie.
Czy Podolski zostanie w Górniku Zabrze?
– Mamy jeszcze wiele czynników do dogrania, ale wszystkie strony chcą, żeby współpraca trwała dłużej niż rok. Górnik chce, żeby Lukas Podolski przedłużył z nami kontrakt. Zawodnik też wyraża wolę prolongowania umowy. Poldi komfortowo czuje się w Zabrzu, generalnie w Polsce. Mieszka z rodziną. Jego syn trenuje i świetnie odnajduje się w akademii Górnika, gdzie poznał wielu fajnych kolegów. Wiele jest sprzyjających okoliczności, żeby to się wydarzyło. Dla nas to świetna sprawa, że ludzie, którzy kiedyś tu się wychowywali, ale musieli wyjechać, teraz wracają i potrafią się odnaleźć – komentuje Młynarczyk.
Sam Lukas Podolski był bardziej oszczędny w słowach.
– Kocham piłkę, treningi i mecze, chcę jeszcze pograć. W tym momencie, dzisiaj, powiem tak: nie chcę kończyć kariery latem. Czy zostanę zatem w Górniku? Zobaczymy. Zawsze mówiłem, że chcę tu coś zbudować – mówił w Wirtualnej Polsce.
Wstępne porozumienie jednak jest. Podolski chce zostać w Górniku Zabrze. A to już coś. Inna sprawa, że Poldi nie byłby sobą, gdyby nie snuł rozbudowanych przyszłościowych planów, dalece wykraczających poza samą murawę. Od lat to wzięty biznesmen. Prowadzi i dogląda jedenaście kebabów, dwie lodziarnie, browar i halę piłkarską. Juroruje w niemieckiej wersji telewizyjnego talent-show „Das Supertalent”, znanego w Polsce pod nazwą „Mam Talent”. Całą jesień ciągnęły się za nim głosy, że aktywności na innych polach odciągają go od futbolu.
– Nie zajmujemy się logistyką, to nie jest problem Górnika Zabrze. Wszystko po stronie Lukasa. Z naszego punktu widzenia ważne jest to, że Poldi pojawia się na każdym treningu, że nie zwalnia się ze względu na inne zajęcia. Jeśli prywatne życie piłkarza nie ma żadnego wpływu na jakość wykonywanych przez niego obowiązków w klubie i postawę boiskową, nie interweniujemy, nie mamy powodów do niepokoju – kontruje prezes Górnika.
Regularnie zapowiada, że chętnie szerzej zaangażowałby się też w funkcjonowanie Górnika Zabrze. W jakiej innej roli mógłby odnaleźć się przy Roosevelta, jeśli zakończyłby karierę piłkarską? Nie jest to jeszcze sprecyzowane.
– Są jakieś pomysły, ale one dopiero raczkują, to początkowa faza rozmów. Po pierwsze, Podolski musi zostać i zakończyć karierę w Górniku Zabrze. Na tym się koncentrujemy, ale oczywiście: jest taka misja, trzeba ją realizować poprzez zamykanie kolejnych postanowionych celów. Ogólna koncepcja jest, ale jeszcze nad nią pracujemy, jeszcze ją rozbudowujemy – przekonuje Tomasz Młynarczyk.
Ostatni piłkarz z ulicy. Sceny z życia Lukasa Podolskiego
Czy istnieje efekt Lukasa Podolskiego?
Letni przyjście Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze reklamowano jako najgłośniejszy transfer w historii Ekstraklasy. Ówczesny prezes Dariusz Czernik i ówczesny dyrektor Artur Płatek opowiadali wszystkim o „efekcie Poldiego”. Na jego prezentację przyszło dziesięć tysięcy widzów. Zwielokrotniły się obroty klubowego sklepu. Wyprzedawały się nie tylko koszulki, ale wszelkie gadżety – kubki, poduszki, plakaty. Pojawiły się zapytania od potencjalnych nowych sponsorów. Wykupiono loże. Wzrosła liczba sprzedanych biletów i karnetów. Pół piłkarskiego świata napisało, że Podolski został piłkarzem Górnika.
Od tego czasu minęło pół roku. Czy „efekt Poldiego” jeszcze istnieje?
– Codziennie przychodzi do nas sterta kartek z całego świata z prośbami o autograf Lukasa Podolskiego. Z Europy, z Azji, z Ameryki Południowej. Dosłownie ze wszystkich zakątków świata. Jest tego cała masa. Wszystko to do niego trafia. Wzrasta popularność Górnika Zabrze. Nie chcę przesadzać i wypowiadać się o tym z przesadną emfazą, ale dla wizerunku samego klubu jest to istotne i znaczące. Wystarczy spojrzeć też, jak witany jest Lukas Podolski na innych ekstraklasowych stadionach, z jakim szacunkiem się do niego podchodzi. Tym bardziej, że efekt jego przyjścia widoczny jest również w samym Zabrzu. To mnóstwo mniejszych lub większych elementów składowych – kwestia reakcji kibiców, kontaktów ze sponsorami, nawiązywania relacji wynikających z popularności i medialności Poldiego.
Pamiętam, jak Amerykanie otwierali fabrykę Webera w zabrzańskiej strefie ekonomicznej. Naszym przedstawicielem podczas tego oficjalnego wydarzenia był właśnie Lukas Podolski. Niemiecki dyrektor handlowy Webera na całą Europę wypatrzył go z daleka i całe otwarcie przeprowadzone zostało tak, jakby właśnie trwała impreza dedykowana Poldiemu. Ten dyrektor pytał: „Lukas, co ty tu robisz?”. Podolski odpowiadał: „Gram tutaj!”. Zabawne zdarzenia, ale oddające klimat i atmosferę, które Lukas wprowadził do Górnika – nie pozostawia wątpliwości Tomasz Młynarczyk.
Ile znaczy Podolski na murawie?
Lukas Podolski w Górniku Zabrze to możliwość budowania klubowego wizerunku na szerokim uśmiechu niemieckiego mistrza świata z 2014 roku, wspaniałe paliwo dla działu marketingu, ale też, i od tego nie da się uciec, spory projekt sportowy. Sam Poldi, w letniej rozmowie z Przeglądem Sportowym, śmiał się z ludzi, którzy oczekiwali od niego wielkich popisów i dziesiątek bramek, bo miał świadomość, że najlepsze lata kariery już daleko za nim, ale niezmiennie ciążyła na nim duża presja. Przecież nie wypadało, żeby facet z takim CV nie poradził sobie w Ekstraklasie.
Efekt? Poldi zaliczył bardzo solidne pierwsze pół roku na polskich boiskach. Trzy gole, jedna asysta, trzy kluczowe podania. Przepiękna bomba z Górnikiem Łęczna. Kozacki listopad. I dużo… koloru. 36-letni piłkarz poprztykał się na Twitterze z kibicami Legii, narzekał na VAR, podważał eksperckie kompetencje Krzysztofa Marciniaka na antenie Canal Plus. Dostaliśmy więc człowieka z krwi i kości. Niezwykle doświadczonego niegdyś świetnego piłkarza z wciąż wybitną lewą nogą, ale też wcale niezblazowanego gwiazdora ze swoją opinią i swoim zdaniem o otaczającym go światku.
– Mieliśmy nadzieję, że tak będzie. To wielki piłkarz, mistrz świata, 130-krotny reprezentant Niemiec. Jego klasa sportowa jest niezaprzeczalna, kwestią było, kiedy eksploduje i przystosuje się do ekstraklasowych warunków. W międzyczasie przychodził koronawirusa, przydarzył mu się też uraz mięśniowy, potrzebował trochę czasu, ale końcówkę sezonu miał bardzo udaną. Taki mamy klimat, że trudno było wątpić w to, że w odpowiednim czasie Lukas Podolski stanie się gwiazdą naszej ligi – podsumowuje prezes Górnika Zabrze, Tomasz Młynarczyk.
Czytaj więcej:
- Dyrektor sportowy Wolfsburga dla Weszło. „Niewielu jest tak uzdolnionych piłkarzy jak Kamiński”
- Basałaj: – Mam prawo być mądralą
Fot. Newspix
Nabrałem do niego sporo szacunku, dzięki podpisaniu kontraktu z Górnikiem (i dojściu do sensownej formy). Jeśli przedłuży kontrakt, tylko i wyłącznie zyska w moich oczach.
W moich oczach akurat nieco stracił, głównie wywiadami. Potworna arogancja, opryskliwość, uczulenie na najmniejszą nawet krytykę. W tym artykule ładnie to ubrano w „człowieka z krwi i kości z własną opinią”, w moim słowniku definicje są inne. Na boisku też parę razy pokazał chamskie zagrania, do których nie potrafił się przyznać po meczach.
Mając to wszystko na uwadze, też chciałbym żeby został w lidze. Jednakże z pewnością wolę go oglądać na boisku, niż przy mikrofonie i bardziej go cenię jako piłkarza niż człowieka.
Pisząc swój komentarz powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że Podolski nie posiada bogactwa językowego jaki my posiadamy, licz się z tym, że on całą piłkarską karierę spędził w Niemczech rozmawiając bynajmniej nie w języku polskim. Co do jego chamskich zagrań jak je określiłeś, zapewniam cię, że na niemieckich boiskach potraktowane to byłoby jako zwykłe faule najwyżej ukarane żółtymi kartkami i nie byłoby tematu co do kartek czerwonych czy „pomarańczowych”. Tak się gra w lidze niemieckiej, a nasze ekipy złożone z panienek jeżdżą grac w pucharach i dziwią się, ze sędziowie nie gwiżdżą im fauli, a czasem dostają upomnienia za symulowanie. Żaden piłkarz faulowany przez Podolskiego nie musiał zejść z boiska i nie był opatrywany przez lekarza. Bo wejście stopą w piszczel rywala zazwyczaj ma różną siłę rażenia. Można złamać nogę, ale tez można delikatnie dotknąć go amortyzując nogę. Może dlatego niemiecka piłka jest na tym poziomie co jest, a polska o kilka poziomów niżej.
Jakie trzeba mieć za elementarne braki w wiedzy piłkarskiej, żeby napisać, że polska liga nie jest fizyczną. Wielu rzeczy jej brakuje, ale akurat nie kopania po nogach. Ty w ogóle oglądasz ekstraklasę, czy odezwałeś się urażony, bo nad łóżkiem wisi plakat Poldiego?
Myślisz, że co piłkarze robią w trakcie meczów, jak nie są dobrzy technicznie, ale też nie ma fizyczności, bo panienki? Stoją po 10 metrów od siebie i kopią nawzajem po autach przez 90 minut? Przyszedł Podolski do ligi i – często wyraźnie spóźniony – brutalnie wchodził innym z narażeniem ich zdrowia, wyprostowaną nogą na poziomie kolana, a ty sprzedajesz teksty o udawaniu rywali. Tak, zdecydowanie liga niemiecka wybiła się na piłkarzach grających ze złamanymi nogami. Wystarczy wpisać w Google „Podolski faul”, co sądzi piłkarska Polska na temat tych „czystych fauli” Niemca.
Jakoś nie zauważyłem, zeby w niemieckiej lidze było tyle symulowań fauli bo o to tu chodzi. Tam się nie przewracają przy każdym „kontakcie” i nie wyciągają rąk w błagalnym geście.Akurat nic nie pisałem co do fizyczności polskiej piłki, ale jeśli już dotknąłeś ten temat, to powiem tyle. Polska piłka wydaje się być fizyczną właśnie z racji tych symulek, ale tak naprawdę nią nie jest. Mam wpisać w google „Podolski faul” i dowiedzieć się co sądzi o tym piłkarska Polska? A co mnie to obchodzi co sądzą na temat fauli Podolskiego takie dzbany jak ty? Wiem co sądzicie. Uważacie, że to pilkarski terrorysta i należy go dożywotnio zawiesić.Na szczęście są jeszcze sędziowie, którzy chyba coraz częściej nie reagują tak histerycznie na tego typu faule i potrafią ocenić je należycie. Bo są faule i faule, które się od siebie różnią. Piłkarska Polska oceniła Podolskiego po meczu bodajże z Pogonią, kiedy przeszkodził piłkarzowi ze Szczecina we wznowieniu gry za co dostał żółtą kartkę która go eliminowała z meczu z Rakowem. Piłkarska Polska nie pomyślała że zawodnik zrobił to celowo, żeby pauzować w kolejnym meczu z Rakowem, bo i tak nie dałby rady grać w pelnym wymiarze, ale żeby móc zagrać tydzień później. Piłkarska Polska tak się zna na piłce, że wyzwała go od idiotów, kretynów itp ..
Nie wszyscy ,ja go cenię co robi dla młodszych kolegów z Górnika ale i tych co przeciw jemu grają . Nigdy nie zauważyłem by po błędzie kolegi od którego oczy bolą go zjechał ,wręcz przeciwnie podbiegł doradził nie to co gwiazdy o sławie rodzimych boisk jak na przykład Furman .
Bo nie jest ligą fizyczną ty jebana amebo. Fizyczna to jest liga angielska, francuska albo belgijska. Idą tam nasi chłoptasie i zazwyczaj się odbijają od murzynów na glebę w odległości 5m. Ekstraklasa jest co najwyżej drewniana, ale to nie to samo. Prawdziwej fizyczności, czyli siły i wytrzymałości, wręcz brakuje.
https://youtube.com/watch?v=xJ2cE-crmLE&feature=share
Oglądnij a zobaczysz o czym przedmówca mówi
Tak spóźniony i kilka wejść na takie wyglądało ale nie było w nich odwetu w ramach złośliwości lub ośmieszenia technicznego .Popatrz na to z perspektywy całego meczu i jego zachowania do rywali dla których bez wątpienia jest kimś kogo podglądają a on nie traktuje ich jako ktoś lepszy którym bez wątpienia sportowo jest .
Spodziewałem się jakiegoś minusa, ale nie aż tylu upośledzonych fanbojów Lukasa. 😀
Raczej mówi to co czuje i najważniejsze bez okazywania wyższości nad innymi .Co najważniejsze fajnie się patrzy na jego grę i szacunek dla młodszych kolegów jak i rywali . Był taki znamienny obrazek Poldi dość ostro fauluje i przeprasza rywala wtem podbiega mega gwiazda Furman i udziela mu reprymendy . Ktoś kto nic nie znaczy w piłce światowej i nie raz na boisku faulował z premedytacja poucza kogoś kto mimo klasy potrafi sam siebie ocenić .
Sensowna forma: 15 spotkań, 3 gole, 1 asysta XD
you cant make this shit up…
https://transfery.info/aktualnosci/bayern-monachium-alphonso-davies-z-zapaleniem-miesnia-sercowego-konsekwencje-covid-19/160584
pierwsze żniwa ocipionek.
Dokładnie tak.
Powinien przejść do legii tu by się wypromował i sprzedalibyśmy go jeszcze do Bundesligi
To sarkazm? No, bo nie wierzę, że to napisałeś z przekonaniem. Gdyby jednak się okazało, że to nie sarkazm…
130-krotny reprezentant Niemiec, który zakończył karierę reprezentacyjną, nie meczem z San Marino, jeno z Anglią, której na koniec walnął bramę „stadiony świata”, przesądzającą o zwycięstwie? Chłopak z Gliwic, który zawsze podkreślał więzy z Polską, który godo bez problemu Ślunskom godkom, ale godo po polsku lepiej, niż Smuda?
Swój chłop, z karierą, której większość naszych gwiazd i gwiazdeczek ekstra(za przeproszeniem) klasowych nigdy nawet nie powącha?
I oto ma on się PROMOWAĆ w LEGII?
On może czasami przegnie w mediach, może czasami kogoś kopnie (zdecydowanie nie pochwalam, a nawet potępiam), ale to jest chyba Gość, którego u nas nigdy nie było i już chyba nie będzie, bo żadem Mistrz Świata, 130-krotny reprezentant kraju tak bardzo liczącego się w światowym futbolu już do nas nie zwita. Na koniec kariery, to se każdy wybiera Amerykę, Emiraty, albo Chiny. On wybrał Zabrze. Jakie to sentymentalne i trudne do pojęcia….
Ochłoń.To był sarkazm 🙂
Ochłonąłem :). Tekst był dla tych, którzy ewentualnie mogliby wziąć to na poważnie. Są tacy…
Poziom IQ u ludzi grubo spada skoro ktoś turbo ekstremalnie ewidentnego sarkazmu nie łapie
Dla mnie jego bramki są mniej ważne niż jego precyzyjne dogrania, kiedy potrafi celnie przerzucić piłkę na druga stronę boiska do partnera, albo zagrania z pierwszej piłki w polu karnym rywali. To jest to na co patrzy się z największą przyjemnością. Nie ma jeszcze takiego zrozumienia w drużynie bo Podolski to inna liga i inny pułap mim o wieku, ale już w kilku ostatnich meczach było widać, że drużyna zaczęła działać jak maszyna. Pozostali piłkarze Górnika powinni czerpać od niego garściami. Oczywiście nie walczy o odbiór piłki jak inni z racji wieku, ale to co robi do przodu jest wartością dodaną.
Ma inny pozytyw młodzi którzy maja jeszcze długą drogę by zaistnieć w naszej lidze mają od kogo uczyć się kultury gry czy to podglądając trening czy patrząc na boisko
Trudno było wątpić że stanie się gwiazdą? Zagrał 3 niezle mecze i sporo gównianych. To jest niby gwiazda?
Łukasz!!! Nie czytaj tego pierdolenia
Poldi nie przejmuj się zarozumiały mi gorolani ..to wsioki zazdrosne …a nom na Śląsku gorole mogą nadmuchać…..Tak trzymej Poldi ..i gorolom odpowiadaj jak i Ciebie pytają……
Kiedy oglądam poczynania Poldiego w Gorniku to mam wrażenie, że on czasiej szybciej gra niż koledzy z drużyny myślą
Górniku i czasem.,literówka