Reklama

Cash: – Rosja? Z taką drużyną, trenerem i kibicami, możemy pokonać każdego

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

14 grudnia 2021, 12:07 • 6 min czytania 26 komentarzy

Będziemy dobrze przygotowani do tego spotkania. Wy najlepiej wiecie, że mamy piłkarzy, którzy potrafią swoją jakością odmieniać poszczególne spotkania, widzieliście to przez lata – mówił Matty Cash w “Kanale Sportowym”. W programie “Football bloody hell” obrońca Aston Villi opowiadał o tym, jak Steven Gerrard odmienił oblicze jego zespołu oraz dzielił się wrażeniami ze zgrupowania polskiej kadry.

Cash: – Rosja? Z taką drużyną, trenerem i kibicami, możemy pokonać każdego
Jakie są twoje odczucia po meczu z Liverpoolem? Przegraliście 0:1 na Anfield Road, ale nie jesteście jedynym zespołem, który tam przegrał.

To był bardzo trudny mecz. Każdy z nas musiał w nim mocno walczyć. Myślę jednak, że w drugiej połowie mieliśmy kilka okazji, żeby odwrócić wynik spotkania. Było sporo dośrodkowań, strzałów. Ale oczywiście dobrze znamy Liverpool i jakość tego zespołu. Nie było łatwo, ale to przyjemność grać z takimi zespołami jak Chelsea, Manchester United czy Liverpool. Nawet jeśli przegrywasz.

Steven Gerrard był dla was dodatkową motywacją? Wszystko kręciło się wokół jego powrotu na Anfield.

Mieliśmy okazję przekonać się, jak wielką jest postacią, gdy wrócił do Liverpoolu. Ale uczciwie przyznam, że nie było specjalnego planu na ten mecz. Steven Gerrard mówił nam, żebyśmy skupili się na naszych założeniach na to spotkanie i spróbowali przywieźć dobry wynik. Każdy wiedział, jak ważny jest ten mecz dla naszego trenera, atmosfera była wspaniała, dało się to wszystko odczuć. Chcieliśmy jednak po prostu powalczyć o trzy punkty.

Słyszeliśmy o przypadkach COVID-19 w Aston Villi, opuściłeś ostatni trening. Jesteś gotowy do gry w kolejnym meczu?

Tak, tak, zagram z Norwich City. Nie mogę zbyt wiele powiedzieć o sytuacji w zespole. Zobaczymy, jak to się rozwinie.

COVID ZNÓW PARALIŻUJE LIGĘ ANGIELSKĄ

Reklama
Miałeś okazję spotkać się na boisku z Trentem Alexandrem-Arnoldem, więc zapytamy: kto jest lepszy, kto jest większą inspiracją na twojej pozycji: on czy Reece James?

Rozmawiam czasami z Trentem, to klasowy zawodnik. Podobnie zresztą jak Reece. To inni piłkarze, ciężko mi ich porównać poza tym, że obaj grają na wysokim poziomie i są w świetnej formie. Nie powiem wam, kto jest lepszy, ale jeśli mam kogoś wybrać… Niech będzie Trent. Potrafi zagrywać nieprawdopodobne piłki.

Steven Gerrard zaprowadził ponoć nowe porządki w Aston Villi. Chodzi o dietę, regulamin czy styl gry. Możesz to potwierdzić?

Tak, jego przyjście to duża zmiana wszystkiego wokół nas. Jest pełen energii, nienasycony, uczy nas swojego podejścia do piłki i taktyki, chce, żebyśmy często byli przy piłce. Jeśli chodzi o zmiany poza boiskiem, to faktycznie zakazał nam choćby używania sosów. Dla mnie to ciężka decyzja, bo lubiłem ich używać przy śniadaniu! Nie możemy też jeść kiełbasek czy słodyczy. Nie powiem, że właśnie to odmieniło naszą grę, ale zmiany są spore.

Czy nowy trener wymaga od ciebie innych rzeczy niż Dean Smith?

Wielu, naprawdę. Dean Smith zachęcał mnie do tego, żebym włączał się do ataków, ale Steven Gerrard chce żebym był właściwie skrzydłowym, a nie obrońcą. Chodzi o fazę, w której jesteśmy przy piłce. Mam grać wysoko, posyłać tyle dośrodkowań, ile tylko dam radę, strzelać tak często, jak to możliwe. W ostatnich meczach notuję po pięć, sześć dośrodkowań. Dla mnie to dobre, znajduję się w strefie boiska, w której mogę być  najbardziej efektywny. Im więcej dośrodkowań czy strzałów, tym lepsze będą moje liczby, więc wolę grać wyżej niż nieco niżej. Mówiliśmy o Arnoldzie i Jamesie – oni są rozpoznawalni właśnie dzięki temu, jakie wykręcają liczby. Posyłają mnóstwo piłek w pole karne, strzelają bramki. Cieszę się, że mogę być częścią zespołu, który chce grać ofensywną piłkę.

Masz jakieś specjalne treningi dotyczące wrzutów z autu? Potrafisz wrzucać piłkę bardzo daleko, w pole karne rywala.

Mam tak od lat, ale to w tym sezonie Dean Smith kazał mi z tego skorzystać. Żeby zagrozić bramce rywala musimy mieć piłkę w polu karnym. A to najprostszy sposób na to, żeby się tam znalazła, więc to dobry pomysł. Ale nie ćwiczyłem tego, to naturalna umiejętność.

JAK GERRARD WYKORZYSTA CASHA? ANALIZA

Kto jest twoim najlepszym kolegą w szatni? Kto robi wam atmosferę?

John McGinn to bardzo zabawny gość! Mamy swoją grupkę, są w niej Matt Targett i Ollie Wattkins, jest też Tyron Mings. Wszyscy trzymamy się blisko, ale moim najlepszym kumplem jest Ollie. Mieszka obok mnie, więc jeździmy razem na treningi, rano wychodzimy na kawę. Nasza szatni jest zżyta, jesteśmy grupą młodych osób, które chcą osiągnąć sukces. Mam nadzieję, że to nam się uda.

Reklama
Czy w tym sezonie liczycie na kwalifikację do europejskich pucharów, czy to cel na przyszłość?

Cel na ten moment jest oczywisty: zdobyć tyle punktów, ile się da, wygrać jak najwięcej spotkań. W pięciu ostatnich meczach wygląda to dobrze, bo przegraliśmy tylko z Liverpoolem i Manchesterem City – dwa razy jedną bramką. Zresztą moim zdaniem z City byliśmy lepsi w drugiej połowie, nie musieliśmy przegrać tego meczu. Wiemy, że klub chce grać w Europie. Też mam ambicje, chce grać na jak najlepszym poziomie. Na pewno puchary to nasz cel długoterminowy.

Jakie masz odczucia po swoim debiucie w reprezentacji Polski?

Wspaniałe! Bardzo mi się podobało, choć potrzebuję trochę czasu, żeby się wdrożyć. Gramy trochę inną piłkę niż w klubie. Kibice, atmosfera – to było niesamowite. Rodzina była zachwycona otoczką na pierwszym zgrupowaniu. Mam nadzieję, że będę grał w kadrze przez lata. Poznaję zespół, kolegów z szatni, chce nawiązać z nimi relacje. Dla mnie to spełnienie marzeń.

O mundial zagramy z Rosją. Myślisz, że musimy poprawić naszą grę, żeby awansować do finału baraży?

Na pewno musimy się poprawić względem meczu z Węgrami. Ale z taką drużyną, trenerem i kibicami, możemy pokonać każdego. Będziemy dobrze przygotowani do tego spotkania. Wy najlepiej wiecie, że mamy piłkarzy, którzy potrafią swoją jakością odmieniać poszczególne spotkania, widzieliście to przez lata.

Jak ci idzie z hymnem? Widzieliśmy, że go śpiewałeś, więc słowa znasz!

Tak jest! Widziałem, że było dużo wideo ze mną w roli głównej. Znałem polski hymn od dawna, nie miałem z tym problemu. Zaśpiewanie go było przyjemnością.

Uczysz się polskiego?

Tak, z mamą, która płynnie mówi po polsku. Szukam także nauczyciela, który pomoże mi z trochę trudniejszymi rzeczami. Na ten moment znam te podstawowe zwroty, więc wywiadu po polsku jeszcze nie udzielę!

Utrzymujesz kontakt z kolegami z kadry? Teraz gracie z Norwich, gdzie jest Przemysław Płacheta.

Rozmawiamy głównie na Instagramie, mam kontakt z paroma osobami z kadry. Odpowiadamy sobie na relacje, trochę się nabijamy, poznajemy się. Dotyczy to większości chłopaków z reprezentacji. Nie miałem jeszcze okazji spotkać się z nimi poza boiskiem.

ROZMAWIALI WOJCIECH PIELA, JAN PIEKUTOWSKI I JAROSŁAW KOLIŃSKI

CZYTAJ TAKŻE:

fot. FotoPyK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

26 komentarzy

Loading...