Cała dramaturgia tego meczu zawierała się w doliczonym czasie gry. Corentin Tolisso posłał podcinkę, której nie spodziewałbyś się po Corentinie Tolisso. To byłby gol kolejki, ale wcześniej na spalonym znalazł się Eric Maxim Choupo-Moting. VAR ukradł kilkaset sekund, więc cały Freiburg, z charyzmatycznym Christianem Streichem na czele, domagał się przedłużenia spotkania o stracony czas. Presja miała sens, bo za chwilę Janik Haberer minął Tanguya Nianzou i zdobył gola kontaktowego. Na więcej zabrakło czasu, ale Bayern najadł się strachu i prawie przekonał się o słuszności kultowego powiedzenia Czesława Michniewicza o złowrogości wyniku 2:0.

Bayern Monachium-Freiburg. Już nie są niepokonani
A, no i ma już ani jednego niepokonanego klubu w tym sezonie Bundesligi.
Bo na takie miano pracowali przez ostatnie miesiące podopieczni Christiana Streicha – siedem zwycięstw, cztery remisy w jedenastu meczach od początku sezonu. Czy hossa Freiburga była widoczna na murawie? Była, była, bez dwóch zdań. Może goście nie stwarzali jakichś stuprocentowych okazji, może nie zbliżyli się do poziomu zajechania Bayernu porównywalnego do wyczynu Borussii Monchengladbach w Pucharze Niemiec, ale za to byli sprawnie zorganizowani, mądrze ustawieni i absolutnie nieprzestraszeni. Raz po raz coś działo się pod bramką Neuera:
- Schlotterbeck główkował ponad bramką,
- Holer strzelił obok bramki zza szesnastki,
- Eggestein też niecelnie przymierzył z dystansu,
- Hofler podobnie,
- Holer uderzył wprost w bramkarza Bayernu.
Mniejsze lub większe sytuacje, ale zawsze wynikające z całkiem fajnego pomysłu na naciskanie Bayernu, z inteligentnego rozporządzanie wolnymi przestrzeniami między strefami mistrza Niemiec. Podobała nam się też energia, z jaką Freiburg napierał na faworyzowanego rywala w ostatnich dziesięciu minutach meczu. Gdyby nie wspaniała instynktowna parada Neuera po fantastycznie rozegranym rzucie wolnym Freiburga, dużo wcześniej zrobiłoby się gorąco. Zresztą, Manuel Neuer – po raz milionowy – pokazał w czasie tego spotkania, jak wybitnie czuje się wybiegając daleko za własne pole karne. Zobaczyć go kiedyś w polu, choćby na kilkanaście minut – organizujcie to, koniecznie, macie widzów.
Bayern Monachium-Freiburg. Lewandowski z 60. golem
Tak czy inaczej, wracając na ziemię, Bayern nie przejechał się po Freiburgu. Długimi momentami męczył się z organizacją Freiburga w średnim pressingu. Ekipa Christiana Streicha umiejętnie zamykała przestrzenie na skrzydłach, więc nie pohulali sobie ani Coman, ani Gnabry, ani Musiala, ani Sane (ten ostatni operuje bardziej w środku), a dawno nie widzieliśmy też zespołu Bundesligi, który w aż takim stopniu ograniczyłby udział Roberta Lewandowskiego w grze Bayernu. W pierwszej połowie Lewy zaliczył dwa celne podania. Polak miał dużo szczęścia, że na wykroku wykończył podanie Leryoa Sane (60. trafienie w 2021 roku, wow!), bo gdyby nie to, zabrałby naprawdę marne noty.
Poza tym Bayern bazował na kontrach albo na bardzo energicznych, niekiedy zaledwie trzypodaniowych akcjach. Rajd Daviesa, mądra decyzja o strzale – obrona Flekkena. Główka Kanadyjczyka – obrona Flekkena. Płaski strzał Sane ze skraju pola karnego – obrona Flekkena. Przewrotka Kimmicha – obrona Flekkena. Huknięcie Gnabry’ego – obrona Flekkena. Muller na piątym metrze – słupek. Drogę do bramki znalazło za to uderzenie Goretzki, na którego charakterystyczne wejścia w pole karne – o dziwo! – Streich nie miał żadnego sensownego antidotum. I skończyło się na 2:1 dla Bayernu. Przy tym: naprawdę czapki z głów dla Freiburga, bo niewiele jest drużyn, które – przy wcale niezłej formie Bayernu – mogą postawić się mistrzowi Niemiec.
Bayern Monachium 2:1 Freiburg
Goretzka 30′, Lewandowski 75′ – Haberer 90+3
Fot. Newspix
Czytaj więcej:
Lewandowski strzelił 13 bramek w 10 meczach sezonu 2021/2022 i 60 bramkę w 2021 roku. Zamiast gratulacji za osiągnięcia zaraz zacznie sie na tym forum wylewanie żółci na Lewandowskiego przez zawistnych nieudaczników. Współczuję wam żałośni frustraci.
A co Pan poradzisz na to bydło z TVNu i GW? No co, no co???!!!
Lewy odhaczył kolejny dzień w biurze, a jak tam Messi? Zagra chociaż?
nie, bo jest kontuzjowany?
Bez sensu, że Messi wyprzedził w tym sezonie o te kilka punktów Roberta i zgarnął złota piłkę, żenada. Ta nagroda to chuj nie nagroda. Przynajmniej benzema został zdeklasowany. Ps. Wyniki złotej piłki wyciekły.
Nie wiem kto oglądał ten mecz(na pewno nie opisujący), ale pod bramką Bayernu nic poważnego się nie działo do zmian, a konkretnie do wejścia tego ogórka Nianzou. Kolejny raz wywołuje pożary i w przypadku gola został po prostu ośmieszony. Bayern grał dzisiaj świetnie w defensywie i nic nie zapowiadało straty gola. Wypunktowali Freiburg, a graczem ofensywnym dzisiaj był Goretzka(powinien mieć jeszcze jednego gola, ale spudłował – słupek w idealnej sytuacji). Freiburg zagrał na pewno lepiej od Benfiki w tygodniu. Można być w szoku jak ta drużyna jest dobrze zorganizowana.
Klątwa Weszło. 2 dni temu Stano w Stanowisku przy okazji żalów na zwolnienie Tworka w Warcie Poznań chwalił się, że w Niemczech jest klub bez porażki z trenerem który jest długo na stołku xD