Minęło już siedem kolejek Premier League, do tego mieliśmy w ich trakcie dwie przerwy reprezentacyjne, a Marcus Rashford wciąż nie zagrał w tym sezonie ani minuty. Wszystko przez operację kontuzjowanego barku. Teraz w końcu jest do dyspozycji Ole Gunnara Solskjaera. Dla Rashforda będzie to powrót do pełni sprawności po ponad rocznej przerwie. Oczywiście grał on cały poprzedni sezon, ale doskwierał mu ból i w trakcie gry sprawiał mu on spory dyskomfort. Nie chciał jednak poddać się operacji i czekał aż do końca mistrzostw Europy. Był więc przygotowany, że będą go czekać około trzy miesiące przerwy.
Ostatnim kopnięciem piłki Rashforda wciąż pozostaje wykonywany rzut karny w serii jedenastek podczas finału Euro 2020. W dodatku po wejściu na boisko w 120. minucie spotkania. Dla Rashforda zdecydowanie nie jest to dobre wspomnienie, bo przecież trafił piłką prosto w słupek. Mimo że od tamtego czasu zawodnik ani razu nie pojawił się na boisku, to w jego życiu sporo się wydarzyło.
Zaczęło się już dzień po pamiętnym finale, bo to właśnie wtedy zdewastowany został jego mural w Manchesterze. Na szczęście bardziej trzeźwo myślący kibice piłkarza szybko zorganizowali akcje i zasłonili akt wandalizmu wiadomościami z wyrazami wsparcia. Dwa miesiące później 23-letni Rashford znów trafił na nagłówki, pomimo braku gry, ponieważ został uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu w Manchesterze. To nie pierwsze tego rodzaju wyróżnienie w jego życiu, ponieważ rok temu został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego.
Marcus Rashford wraca do gry po kontuzji
Czy te wszystkie wydarzenia wpływają w jakiś sposób na sytuację Rashforda w Manchesterze United? Wbrew pozorom – tak. Jest on przecież wychowankiem Czerwonych Diabłów, a do tego przez wiele akcji charytatywnych, za które został nagradzany, cieszy się bardzo dobrą opinią wśród angielskich kibiców. To, że pod każdym względem broni się formą sportową, to oczywiście formalność. W poprzednim sezonie w 37 występach w Premier League strzelił 11 goli i zanotował 11 asyst. Obok Bruno Fernandesa był najgroźniejszą bronią Czerwonych Diabłów w formacjach ofensywnych i omijał bardzo niewiele spotkań. Omijał wręcz bardzo niewiele minut. Spójrzmy na ich rozkład w poprzednim sezonie. United zagrali w nim aż 61 razy na wszystkich frontach, co daje 5 490 minut możliwych do spędzenia na murawie:
- Bruno Fernandes – 4 584 (83,4%)
- Marcus Rashford – 4 146 (75,5%)
- Mason Greenwood – 3 149 (57,4%)
- Anthony Martial – 2 422 (44,1%)
- Edinson Cavani – 2 180 (40%)
- Daniel James – 1 521 (27,7%)
A musimy pamiętać, że Manchester United nie gra co tydzień szlagierów z Chelsea, czy Liverpoolem, ponieważ w 61 spotkań na wszystkich frontach wliczają się też starcia z Basahsekir w fazie grupowej Ligi Mistrzów, 3. runda Pucharu Ligi Angielskiej z Luton, czy mecz ze zdegradowanym Fulham w przedostatniej kolejce Premier League. Reasumując – Marcus Rashford był przyzwyczajony, że gra wszystko. Od czasu do czasu jest zdejmowany w drugiej połowie, rzadziej to on pojawia się na boisku na ostatni kwadrans, ale ogólnie – gra.
CZY CRISTIANO RONALDO ZOSTANIE KRÓLEM STRZELCÓW PREMIER LEAGUE?
Skrzydłowy ma pojawić się w jutrzejszej kadrze meczowej zespołu na spotkanie z Leicester City, ale jest to zupełnie inna kadra meczowa, niż ta, do której był przyzwyczajony w poprzednim sezonie. W trakcie okna transferowego na Old Trafford pojawili się przecież Cristiano Ronaldo i Jadon Sancho, którzy będą rywalizować o miejsce w składzie bezpośrednio z Rashfordem. Wychowanek Manchesteru United musi przyzwyczaić się do sytuacji, w której koszulki z jego nazwiskiem na pewno nie będą najczęściej sprzedawanymi na Old Trafford, a jego pozycja w hierarchii zespołu też może odczuć pojawienie się nowych gwiazd. Sam jednak cieszy się, że do drużyny dołączyły tak duże nazwiska. Zwłaszcza gra z Portugalczykiem robi na nim wrażenie:
„Dla mnie jako zawodnika to coś wspaniałego, ale jestem też fanem tego klubu i po prostu się cieszę. Możliwość gry u jego boku to świetne uczucie”.
Pytanie tylko, ile będzie tych „możliwości gry”.
Gdzie znaleźć miejsce dla Rashforda?
Rashford był przyzwyczajony do gry na lewym skrzydle, chociaż akurat w jego przypadku lepiej byłoby tę pozycję nazwać lewym napastnikiem. Równie dobrze może zagrać na środku ataku, na prawej stronie pojawiał się bardzo rzadko. Gdyby porównać ustawienie drużyny Solskjaera do trybun stadionu, to pozycja środkowego napastnika stała się od przyjścia Ronaldo strefą VIP i nikt nieproszony nie ma na nią wstępu. Gdy Portugalczyk raz na jakiś czas jednak odpocznie, pierwszym zmiennikiem na tę pozycję jest Edinson Cavani. Rashford w obecnym układzie może więc zapomnieć o grze na szpicy.
Ole Gunnar Solskjaer w niemal każdym meczu gra formacją 4-2-3-1, co oznacza, że następne w kolejce do obsadzenia są trzy pozycje za plecami Ronaldo. Na „10” pierwszeństwo ma Bruno Fernandes, który nie zwykł opuszczać meczów, zwykł z kolei jasno komunikować swoje niezadowolenie z każdej minuty spędzonej poza murawą. Obaj Portugalczycy najzwyczajniej w świecie nie zasługują, by sadzać ich na ławce.
Jedynymi wolnymi pozycjami dla Rashforda pozostają więc oba skrzydła. Tam jednak wcale nie jest łatwiej, bo na te pozycje jest najdłuższa lista kandydatów:
- Jadon Sancho – mizerne występy w tym sezonie, zero liczb, ale za to 85 milionów euro wydane latem na ten transfer może zapewnić mu trochę minut
- Mason Greenwood – wychowanek klubu, 3 bramki w 7 występach w Premier League w tym sezonie
- Anthony Martial – gol w ostatnim spotkaniu z Evertonem
- Jesse Lingard – w tym sezonie Premier League zagrał 45 minut i zdobył tym czasie 2 bramki
- Paul Pogba – mimo że zdecydowanie częściej gra bliżej środkowej części boiska, to wychodząc w tym sezonie w 2 meczach Premier League na lewym skrzydle zanotował aż 5 asyst
O ile Rashford sportowo prezentuje poziom, który bez problemu zagwarantuje mu częstą grę, to jednak z liczbą minut spędzonych na boisku w zeszłym sezonie może się pożegnać. Drużynę z Old Trafford czeka w najbliższym czasie bardzo trudny ciąg meczów. W samej lidze zmierzą się z Leicester, Liverpoolem, Tottenhamem i Manchesterem City, a w tym czasie trzeba będzie jeszcze znaleźć czas na dwumecz z Atalantą w Lidze Mistrzów.
***
Norweski menedżer będzie musiał sporo rotować składem, a Rashford nie będzie mógł liczyć na powolne wprowadzenie do pierwszej drużyny w najmniej istotnych meczach. W trakcie przerwy reprezentacyjnej zagrał tylko 60 minut w sparingu za zamkniętymi drzwiami, ale teraz czeka go walka o skład, w której najmniejszy błąd może bardzo drogo kosztować.
CZYTAJ TAKŻE:
HUBERT NOWICKI
fot. Newspix