Grzegorz Lato bez entuzjazmu przyjął wygraną Polski 7:1 z San Marino. Jego zdaniem przy tak nisko zawieszonej poprzeczce należało się spodziewać pogromu przeciwnika.
– Przeciwnik był słabiuteńki, to poziom najwyżej naszej III ligi – skomentował w rozmowie ze Sportowymi Faktami były prezes PZPN.
Zdaniem króla strzelców MŚ 1974 i tak wygraliśmy za nisko. – Gdybyśmy przyostrzyli i mocniej podkręcili tempo, skończyłoby się to dychą. Od dawna wiadomo, że jak masz komuś strzelić pięć bramek, to zdobądź dziesięć – stwierdził Lato.
Fot. Newspix