Brutalnie silny Shaquille O’Neal. Hakeem Olajuwon, który zbliżył się do perfekcji w defensywie. Niespełniony, choć znakomity Patrick Ewing. Wiecznie goniący za kolejnymi rekordami Wilt Chamberlain, a także Bill Russell kolekcjonujący mistrzowskie pierścienie. Startujemy z mini-cyklem rankingów, w ramach którego wybierzemy 50 najlepszych zawodników w historii NBA z podziałem na pozycje. Dzisiaj mamy dla was zestawienie obejmujące dziesięciu najwybitniejszych centrów w dziejach NBA.
10 NAJLEPSZYCH CENTRÓW W HISTORII NBA
Jak wybraliśmy dziesiątkę? Cholera, łatwo nie było. Staraliśmy się znaleźć odpowiedni balans między osiągnięciami indywidualnymi oraz sukcesami drużynowymi. W efekcie w rankingu znalazło się miejsce nawet dla gracza, który ani razu nie wywalczył mistrzostwa NBA, ale całokształtem kariery jak najbardziej zapracował na najwyższe uznanie. No i nie zabrakło w zestawieniu również tych centrów, którzy regularnie święcili triumfy.
Bez zbędnego przedłużania – zaczynamy.
(wyróżnienie) ROBERT PARISH
Robert Parish zapewne mógłby się w tym rankingu znaleźć, gdyby nie to, że swoje najlepsze lata spędził w cieniu nie tylko Larry’ego Birda, ale okresami również Kevina McHale’a w ekipie Boston Celtics. Z jednej strony „Chief” nie może oczywiście narzekać na swój los – w Bostonie trzykrotnie został mistrzem NBA, a tercet stworzony przez niego z Birdem i McHale’em do dzisiaj uchodzi za jeden z najlepszych i najbardziej produktywnych w dziejach amerykańskiego basketu. Niemniej, indywidualnie Parish był trochę ograniczony towarzystwem tak wybitnych jednostek.
Często godził się z rolą trzeciej opcji w ofensywie. Generalnie dobrze było mieć go jako kumpla w zespole:
Tak czy owak, warto go wyróżnić choćby wzmianką. Mówimy ostatecznie o dziewięciokrotnym uczestniku Meczu Gwiazd. No i rekordziście, jeżeli chodzi o liczbę występów w NBA. Parish w sezonach zasadniczych rozegrał aż 1611 spotkań, a kolejnych 184 dorzucił w play-offach. W ostatnim sezonie spędzonym na parkietach NBA (1996/97) udało mu się nawet dorzucić do kolekcji czwarty pierścień mistrzowski, gdyż był rezerwowym w ekipie Chicago Bulls.
– Michael [Jordan] i Scottie [Pippen] napawali się swoją dominacją podczas gierek z rezerwowymi na treningach. Ale kiedy ja dołączyłem do zespołu, nie szło im już tak łatwo. Druga drużyna dostała klasowego centra, który pomógł jej w rozwinięciu skrzydeł – opowiadał Parish. – Kiedy prowadziliśmy w jednym z takich sparingów, zacząłem dogryzać Michaelowi. Chciałem mu uświadomić, że sytuacja w drużynie się zmieniła. Nie spodobało mu się to. Chyba był trochę wkurzony, że rezerwowi potrafią skopać mu tyłek. W końcu zatrzymał mecz i ruszył w moim kierunku, ale się nie wycofałem. Stwierdził, że spuści mi łomot. Odpowiedziałem tylko: „Jesteś tego taki pewny? To chodź tutaj i spróbuj”. Na tym kłótnia się skończyła. Myślę, że Michael testował moją reakcję. Miał taki zwyczaj w stosunku do nowych zawodników. Sprawdzał, na ile może sobie względem nic pozwolić.
Robert Parish – statystyki:
Robert Parish – dorobek:
- 4 mistrzostwa NBA (1981, 1984, 1986, 1997)
- 9 wyborów do Meczu Gwiazd (1981-87, 1990-91)
- raz w All-NBA Second Team (1982)
- raz w All-NBA Third Team (1989)
(wyróżnienie) WILLIS REED
Pierwszy koszykarz w historii, który w jednym sezonie (1969/70) został wybrany MVP sezonu zasadniczego, Meczu Gwiazd i finałów NBA. Jego występ w siódmym meczu finałowej serii przeciwko Los Angeles Lakers wśród kibiców nowojorskich Knicks zyskał zresztą status wręcz mitycznego.
Willis Reed zmagał się z kontuzją, która wyeliminowała go z udziału w większej części spotkania numer sześć i – wedle wszelkich prognoz – miała również całkowicie przekreślić jego występ w decydującej potyczce z ekipą z Miasta Aniołów. A jednak Reed, ku zdumieniu i euforii widzów zgromadzonych w Madison Square Garden, zameldował się na parkiecie i rozpoczął mecz od dwóch celnych rzutów, mimo że przyszło mu się tamtego wieczora mierzyć z samym Wiltem Chamberlainem. Później nie zdobył już ani jednego punktu, lecz jego inspirująca postawa natchnęła Knicks do zwycięstwa nad faworyzowanymi Lakers.
Ironia, czyż nie? Jeden z najlepszych centrów w dziejach NBA pamiętany jest przede wszystkim z uwagi na występ, w którym zdobył cztery punkty.
Na przełomie lat 60. i 70. Reed niewątpliwie należał do najlepszych zawodników w lidze. Co najmniej solidnie bronił, robił więcej niż przyzwoitą robotę na tablicach. No i – co najważniejsze – gwarantował Nowemu Jorkowi sukcesy. Być może uplasowałby się nawet w topowej dziesiątce, gdyby nie nieszczęsne kontuzje, które uniemożliwiły mu utrzymanie się na topie przez dłuższy czas. Wiadomo, najważniejsze przy tworzeniu tego rodzaju zestawień są osiągnięcia danego zawodnika w primie, ale w przypadku Reeda prime trwał naprawdę króciutko.
Willis Reed – statystyki:
Willis Reed – dorobek:
- 2 mistrzostwa NBA (1970, 1973)
- MVP finałów NBA (1970, 1973)
- MVP sezonu zasadniczego (1970)
- 7 wyborów do Meczu Gwiazd (1965-71)
- MVP Meczu Gwiazd (1970)
- raz w All-NBA First Team (1970)
- 4 razy w All-NBA Second Team (1967-69, 1971)
- raz w NBA All-Defensive Team (1970)
- Najlepszy Debiutant Sezonu (1965)
10. DWIGHT HOWARD
Dwight to prototyp nowoczesnego centra. Ma wszystkie cechy, których się dzisiaj oczekuje od środkowych. Jego problem – podobnie jak wielu innych współczesnych centrów – polega wyłącznie na tym, że chce być kimś więcej
Stan van Gundy
Zastanawialiśmy się, czy zmieścić go w dziesiątce. Wiele złego można bowiem powiedzieć na temat charakteru Dwighta Howarda, wiele krytycznych uwag można wygłosić na temat rozwoju jego kariery, od kiedy po raz pierwszy awansował do finałów NBA z Orlando Magic. Ale nie wypada przy okazji zapomnieć, że Howard w szczytowym okresie swojej kariery był zdecydowanie najlepszym centrem w lidze i regularnym kandydatem do nagrody najbardziej wartościowego zawodnika sezonu zasadniczego. Trzech tytułów najlepszego obrońcy sezonu naprawdę nie zdobywa się przez przypadek.
W ofensywie Howard zawsze był ograniczony, to prawda, lecz 20 punktów na mecz potrafił zagwarantować. Jeżeli zaś chodzi o walkę na tablicach i odcinanie rywalom dostępu do obręczy, prezentował w swoim czasie poziom wręcz elitarny. Koniec końców mistrz NBA z 2020 roku do TOP10 się załapał.
I zasłużenie, proszę pana, zasłużenie.
Dwight Howard – statystyki:
Dwight Howard – dorobek:
- mistrzostwo NBA (2020)
- 8 wyborów do Meczu Gwiazd (2007-14)
- 5 razy w All-NBA First Team (2008-12)
- raz w All-NBA Second Team (2014)
- 2 razy w All-NBA Third Team (2007, 2013)
- trzy tytuły Najlepszego Obrońcy Sezonu (2009-11)
- 4 razy w NBA All-Defensive First Team (2009-12)
- raz w NBA All-Defensive Second Team (2008)
- 5 tytułów najlepszego zbierającego sezonu (2008-12, 2012-13)
- 2 tytuły najlepszego blokującego sezonu (2009-10)
- złoty medal Igrzysk Olimpijskich (2008)
9. PATRICK EWING
Stoczyliśmy wiele twardych bitew, ale on zawsze był moim idolem
Shaquille O’Neal
Nie wygrał mistrzostwa NBA i ten niewesoły fakt będzie się za nim ciągnąć zawsze, co nie zmienia faktu, że Patrick Ewing był po prostu wybitnym centrem. Świetnym w ofensywie. Mogło się podobać, że nie każdą akcję próbuje rozwiązać atakiem na obręcz, ale świetnie sobie radzi również przy subtelnych rzutach z wyskoku. No i znakomitym w obronie. Trzy razy nominowano go nawet do 2. najlepszej piątki obrońców sezonu zasadniczego. Właściwie trudno mu cokolwiek poważnego zarzucić poza tym, że nigdy nie poprowadził New York Knicks do upragnionego triumfu w finałach.
Tylko spójrzcie na ten występ. Pokaz umiejętności po obu stronach parkietu.
Ewing łapie się obecnie do grona 25 najskuteczniejszych strzelców i najlepiej zbierających zawodników w dziejach NBA. Jest też na siódmej pozycji wśród graczy z największą liczbą zablokowanych rzutów. To naprawdę wielkie osiągnięcia. No ale do historii przeszły w pierwszej kolejności te występy Ewinga w play-offach, gdy na jego tle błyszczeli inni – przede wszystkich Michael Jordan i jego Chicago Bulls, a także Hakeem Olajuwon z Houston Rockets oraz Reggie Miller z Indiana Pacers. Dlatego na karierę Ewinga patrzy się dzisiaj głównie przez pryzmat jego porażek, co jest w sumie trochę niesprawiedliwe.
Patrik Ewing – statystyki:
Patrick Ewing – dorobek:
- 11 wyborów do Meczu Gwiazd (1986, 1988-97)
- raz w All-NBA First Team (1990)
- 6 razy w All-NBA Second Team (1988-89, 1991-93, 1997)
- 3 razy w NBA All-Defensive Second Team (1988-89, 1992)
- Najlepszy Debiutant Sezonu (1986)
- mistrzostwo NCAA (1984)
- 2 złote medale Igrzysk Olimpijskich (1984, 1992)
8. GEORGE MIKAN
Był pierwszą prawdziwą gwiazdą amerykańskiej koszykówki. Zapewnił nam rozpoznawalność i szacunek, gdy znajdowaliśmy się na szarym końcu, jeżeli chodzi o popularność dyscyplin sportowych w Ameryce
Bob Cousy
Nic nie zapowiadało, że gigant o chorwackich korzeniach w ogóle zostanie koszykarzem. George Mikan planował raczej przywdziać sutannę, złożyć śluby i zostać księdzem. Tym bardziej że jako młody chłopak paskudnie uszkodził sobie kolano – leczenie i rehabilitacja przykuły go do łóżka na półtora roku. Mimo tych kłopotów, rósł jak na drożdżach, a na uczelni jego oszałamiające warunki fizyczne zaczęto odpowiednio wykorzystywać na koszykarskim parkiecie. Co było posunięciem dość nowatorskim. Trudno w to z dzisiejszej perspektywy uwierzyć, ale wtedy raczej się aż wysokich zawodników nie angażowało w koszykarskich zespołach. Byli zbyt niezdarni, mieli kłopoty z koordynacją. Olbrzymi Mikan, grający zawsze w charakterystycznych okularach, odmienił ten stan rzeczy o 180 stopni. Wypracował tak doskonałe metody treningowe, że po dziś dzień centrzy wykonują ćwiczenia zwane „musztrą Mikana”.
Sukcesy? Pięć tytułów mistrzowskich i wyczyny pod koszem na tyle szokujące, że z powodu masywnego okularnika drastycznie pozmieniano reguły NBA. Trzeba było znaleźć jakiś sposób, żeby utrudnić Mikanowi blokowanie rywali. Center Lakers fruwał tak wysoko nad obręczą, że wyłapywał tam niemal wszystkie rzuty. Ostatecznie z jego powodu zabroniono dotykania piłki będącej w locie opadającym. Odsunięto również linię rzutów osobistych, a jego szalona dominacja wpłynęła później na wprowadzenie ograniczonego czasu na rozegranie akcji.
Mikan był inspiracją dla przyszłych koszykarskich pokoleń. Otworzył drzwi do zawodowej koszykówki pozostałym zawodnikom z tej listy. To jego niespotykana do tamtej pory dominacja sprawiła, że NBA stała się ligą centrów. I była nią na dobrą sprawę przez kilkadziesiąt lat. Dopiero ostatnimi czasy doczekaliśmy się realiów, w których wysocy środkowi nie zawsze są w drużynie pożądani. Zwłaszcza jako opcja do gry w ataku.
George Mikan – statystyki:
George Mikan – dorobek:
- 5 mistrzostw BAA/NBA (1949-50, 1952-54)
- 2 mistrzostwa NBL (1947-48)
- MVP sezonu zasadniczego NBL (1948)
- 4 wybory do Meczu Gwiazd (1951-54)
- MVP Meczu Gwiazd (1953)
- 6 razy w All-BAA/NBA First Team (1949-54)
- 2 razy w All-NBL First Team (1947-48)
- 3 tytuły najlepszego strzelca sezonu NBA (1948-51)
- tytuł najlepszego strzelca sezonu NBL (1948)
- tytuł najlepszego zbierającego sezonu NBA (1953)
7. MOSES MALONE
Jeżeli nie czujesz się numerem jeden, zostaniesz nikim. Tak to działa. Kto nie ma odwagi, by czuć się zwycięzcą, nigdy tak naprawdę nim nie będzie
Moses Malone
Być może jeden z najbardziej niedocenianych obecnie zawodników, biorąc pod uwagę całą historię NBA. Mistrz z 1983 roku, trzykrotny MVP sezonu regularnego, dwunastokrotny uczestnik meczu gwiazd, absolutnie wybitny specjalista w dziedzinie zbierania piłki, a przy okazji gwarant solidnego dorobku punktowego. Moses Malone na przełomie lat 80. i 90. walczył z Kareemem Abdul-Jabbarem o status najlepszego centra w NBA i niekiedy wychodził z tej rywalizacji zwycięsko.
Niewątpliwie jego największym popisem był sezon 1982/83. Malone poprowadził wówczas ekipę Philadelphia 76ers do mistrzostwa, demolując po kolei wszystkich przeciwników. W play-offach filadelfijczycy przegrali zaledwie jeden mecz. W finałach ogolili do zera Los Angeles Lakers.
Okej, można sobie wyobrazić bardziej efektownych zawodników od Malone’a. Ale jego osiągnięć tak czy owak lekceważyć nie wypada. On nie wychodził na parkiet, żeby się bawić, tylko żeby ciężko pracować.
Moses Malone – statystyki:
Moses Malone – dorobek:
- mistrzostwo NBA (1983)
- MVP finałów NBA (1983)
- 3 razy MVP sezonu zasadniczego (1979, 1982-83)
- 12 wyborów do Meczu Gwiazd (1978-89)
- wybór do Meczu Gwiazd ABA (1975)
- 4 razy w All-NBA First Team (1979, 1982-83, 1985)
- 4 razy w All-NBA Second Team (1980-81, 1984, 1987)
- raz w NBA All-Defensive First Team (1983)
- raz w NBA All-Defensive Second Team (1979)
- 6 tytułów najlepszego zbierającego sezonu (1979, 1981-85)
6. DAVID ROBINSON
W słowniku obok hasła „wzór do naśladowania” powinno widnieć jego zdjęcie
Avery Johnson
Davida Robinsona uwielbiają wszyscy spece od NBA, którzy zwykli zagłębiać się w zaawansowane statystyki. Player Efficiency Rating (wskaźnik efektywności zawodnika)? Tylko czterech graczy przewyższa pod tym względem „Admirała” – Michael Jordan, LeBron James, Anthony Davis i Shaquille O’Neal. Im głębiej wejść w tego rodzaju dane, tym częściej nazwisko Robinsona pojawia się na niezwykle wysokich pozycjach. Nie będziemy was zanudzać szczegółami, ograniczymy się tylko do stwierdzenia natury ogólnej – Robinson to ten typ centra, którego każdy trener i każdy dyrektor chce mieć w swoim zespole. Świetny w ofensywie, być może jeszcze lepszy w bronieniu dostępu do obręczy. Poukładany, obdarzony osobowością lidera, piekielnie pracowity.
Pełen zestaw atutów.
Szkoda, że do ligi trafił dopiero jako 24-latek. No ale „Admirał” uparł się, by odsłużyć swoje w wojsku – chodzi naturalnie o marynarkę wojenną USA – przed podpisaniem zawodowego kontraktu z San Antonio Spurs. Godna podziwu postawa, aczkolwiek ucierpiała na tym jego koszykarska spuścizna.
Fakt – mistrzowskie tytuły zdobył dopiero wówczas, gdy drużynę przejął we władanie Tim Duncan („Admirał” miał pewne trudności, by się z tym pogodzić, lecz, jak sam zapewnia, w zachowaniu pokory pomogła mu lektura Pisma Świętego). Również fakt – zdarzało mu się wymiękać w play-offach, zwłaszcza gdy naprzeciwko niego stawał Hakeem Olajuwon. Tak czy owak, Robinsona należy doceniać za całokształt jego umiejętności i dokonań.
David Robinson – statystyki:
David Robinson – dorobek:
- 2 mistrzostwa NBA (1999, 2003)
- MVP sezonu zasadniczego (1995)
- 10 wyborów do Meczu Gwiazd (1990-96, 1998, 2000-01)
- 4 razy w All-NBA First Team (1991-92, 1995-96)
- 2 razy w All-NBA Second Team (1994, 1998)
- 4 razy w All-NBA Third Team (1990, 1993, 2000-01)
- tytuł Najlepszego Obrońcy Sezonu (1992)
- 4 razy w NBA All-Defensive First Team (1991-92, 1995-96)
- 4 razy w NBA All-Defensive Second Team (1990, 1993-94, 1998)
- 1 tytuł najlepszego strzelca sezonu (1994)
- tytuł najlepszego zbierającego sezonu (1991)
- tytuł najlepszego blokującego sezonu (1990)
- Najlepszy Debiutant Sezonu (1990)
- 2 złote (1992, 1996) i brązowy (1988) medal Igrzysk Olimpijskich
5. SHAQUILLE O’NEAL
To największy dominator jakiego widziałem
Kobe Bryant
Siła. I siła. Oraz siła. No i jeszcze trochę siły.
Shaquille O’Neal dominację na parkietach NBA rozpoczął właściwie od początku swojej zawodowej kariery, jeszcze jako zawodnik Orlando Magic. Z miejsca stał się super-gwiazdą. Jednak dopiero w barwach Los Angeles Lakers Shaq przepoczwarzył się z niezwykle eksplozywnego podkoszowego w najbardziej przerażającą bestią w lidze. Wydatnie przybrał na masie, ale nie ucierpiała na tym jego niespotykana zwinność, co uczyniło zeń zawodnika właściwie niemożliwego do zatrzymania w inny sposób niż faulem. A to przełożyło się na trzy mistrzowskie tytuły z rzędu wywalczone przez ekipę z Miasta Aniołów. Jasne, młody Kobe Bryant również miał w tych sukcesach swój udział, ale nie ulega wątpliwości, iż Lakers na przełomie wieków byli drużyną należącą do Shaqa.
Co ważne – znany z lekceważącego podejścia do treningów O’Neal w play-offach był na ogół jeszcze lepszy niż w sezonie zasadniczym. W finałach z 2000 roku notował średnio 38 punktów, 17 zbiórek, 3 bloki, 2 asysty i 1 przechwyt na mecz. Kosmos.
Można się tylko zastanawiać, jak wiele osiągnąłby O’Neal, gdyby potrafił chociaż na przyzwoitym poziomie wykonywać rzuty wolne. No i gdyby aż tak często nie dręczyły go kontuzje. Gigantyczny center rzadko był bowiem w stanie rozegrać pełen sezon bez urazów. Za oceanem nie brakuje ekspertów dowodzących, że Shaq – czterokrotny mistrz NBA! – tak naprawdę nie zdołał wykorzystać pełni tkwiącego w nim potencjału.
Shaquille O’Neal – statystyki:
Shaquille O’Neal – dorobek:
- 4 mistrzostwa NBA (2000-02, 2006)
- 3 tytuły MVP finałów (2000-02)
- MVP sezonu zasadniczego (2000)
- 15 wyborów do Meczu Gwiazd (1993-98, 2000-07, 2009)
- 3 razy MVP Meczu Gwiazd (2000, 2004, 2009)
- 8 razy w All-NBA First Team (1998, 2000-06)
- 2 razy w All-NBA Second Team (1995, 1999)
- 4 razy w All-NBA Third Team (1994, 1996-97, 2009)
- 3 razy w NBA All-Defensive Second Team (2000-01, 2003)
- Najlepszy Debiutant Sezonu (1993)
- 2 tytuły najlepszego strzelca sezonu (1995, 2000)
- złoty medal Igrzysk Olimpijskich (1996)
4. HAKEEM OLAJUWON
Gdybym miał wybrać centra do mojej drużyny marzeń, byłby nim Olajuwon
Michael Jordan
Tylko trzech zawodników w historii NBA otrzymało nagrodę dla MVP sezonu regularnego, najlepszego obrońcy sezonu i MVP finałów NBA. Michael Jordan, Giannis Antetokounmpo oraz Hakeem Olajuwon. Ten ostatni zdołał zgarnąć wszystkie te laury w 1994 roku.
Trudno w zasadzie powiedzieć, co było najbardziej imponujące w grze legendy Houston Rockets. Praca nóg? Mierzący 213 centymetrów wzrostu Hakeem „The Dream” pod koszem drobił kroczki jak baletnica i bez większych problemów wyprowadzał w pole nawet najbardziej zajadłych i doświadczonych defensorów. A może te jego wszystkie zwody i zmyłki, którymi ośmieszał oponentów? Albo gra w obronie? Olajuwon to jeden z najskuteczniejszych blokujących w dziejach ligi, zawodnik specjalizujący się w uprzykrzaniu życia rywalom, nawet takim jak Patrick Ewing, David Robinson czy Shaquille O’Neal.
Nie ma przypadku, że to właśnie Olajuwon i jego Houston Rockets wykorzystali „okienko” pomiędzy dwoma okresami dominacji Chicago Bulls i zgarnęli dwa tytuły w latach 1994-95. Warto zresztą podkreślić, że w 1994 roku Hakeem sięgnął po pierścień nie mając u swego boku ani jednej super-gwiazdy. No i dodatkowego smaczku jego sukcesom dodaje fakt, że drogę na szczyt odnalazł pomiędzy innymi z największych centrów swojej generacji.
Pokonał ich wszystkich.
Hakeem Olajuwon – statystyki:
Hakeem Olajuwon – dorobek:
- 2 mistrzostwa NBA (1994-95)
- 2 razy MVP finałów (1994-95)
- MVP sezonu zasadniczego (1994)
- 12 wyborów do Meczu Gwiazd (1985-90, 1992-97)
- 6 razy w All-NBA First Team (1987-89, 1993-94, 1997)
- 3 razy w All-NBA Second Team (1986, 1990, 1996)
- 3 razy w All-NBA Third Team (1991, 1995, 1999)
- 2 tytuły Najlepszego Obrońcy Sezonu (1993-94)
- 5 razy w NBA All-Defensive First Team (1987-88, 1990, 1993-94)
- 4 razy w NBA All-Defensive Second Team (1985, 1991, 1996-97)
- 2 tytuły najlepszego zbierającego sezonu (1989-90)
- 3 tytuły najlepszego blokującego sezonu (1990-91, 1993)
- złoty medal Igrzysk Olimpijskich (1996)
3. WILT CHAMBERLAIN
Jestem przekonany, że większość jego rekordów pozostanie niepobita na wieki
Jerry West
„Większy niż życie” – mówiono o nim dość poetycko, nawiązując nie tylko do jego warunków fizycznych, nie tylko do koszykarskich dokonań, ale i nietuzinkowej, ekscentrycznej osobowości. No i nazywano go również „Szczudłem”, choć on sam bardzo nie lubił tego pseudonimu. Jakkolwiek jednak Wilta Chamberlaina nie określić, jedno można o nim powiedzieć z całą stanowczością – to jeden z najzdolniejszych atletów w całej historii amerykańskiego sportu. Skoki, biegi, dyscypliny siłowe… Gdyby Chamberlain nie zdecydował się na karierę koszykarza, pewnie zostałby medalistą olimpijskim w jakimś indywidualnym sporcie. Albo byłby słynnym futbolistą, a może nawet piłkarzem lub siatkarzem? Każdy trener chciał mieć go w swoim zespole. Na szczęście postawił na basket. Chamberlain już jako nastolatek rozstawiał po kątach dorosłych profesjonalistów, posługując się fałszywymi dokumentami, by dopuszczono go do gry.
Chyba nie ma w księdze rekordów NBA nazwiska, które pojawiałoby się na jej kartach równie często. 100 punktów w jednym meczu, średnia 50 punktów na spotkanie w sezonie zasadniczym, 23 zbiórki na mecz notowane w trakcie kariery. Na tle Wilta nawet rywale dorównujący mu wzrostem (a takich nie było zbyt wielu) sprawiali wrażenie liliputów. Był największy, najsilniejszy, najzdolniejszy. Naj, naj i naj.
A jednak mistrzostwo NBA wywalczył ledwie dwukrotnie, w tym raz na finiszu kariery. Nie był wymarzonym partnerem z zespołu – dominował do tego stopnia, że niekiedy podcinał skrzydła własnym partnerom, zamiast dostarczać im dodatkowego paliwa. Co tu dużo mówić, gdyby Chamberlain zanotował więcej drużynowych sukcesów, zająłby zapewne pierwsze miejsce w rankingu. A tak? Musi się zadowolić trzecią lokatą. Choć on sam pewnie nigdy by się z tym nie zgodził. Jeszcze w latach 90. zapewniał pół-żartem, pół-serio, że rozważa wznowienie kariery, żeby „pokazać Shaqowi kilka sztuczek”.
Uważał siebie za najlepszego koszykarza w historii. Powiedział o tym zresztą samemu Michaelowi Jordanowi. Czy się z nim zgadzamy? Nie. Ale jeśli wziąć pod uwagę wszystkie wyśrubowane przez niego statystyki, trzeba mu oddać, że nie stanął do walki o status GOAT nieuzbrojony.
Wilt Chamberlain – statystyki:
Wilt Chamberlain – dorobek:
- 2 mistrzostwa NBA (1967, 1972)
- raz MVP finałów (1972)
- 4 razy MVP sezonu zasadniczego (1960, 1966-68)
- 13 wyborów do Meczu Gwiazd (1960-69, 1971-73)
- MVP Meczu Gwiazd (1960)
- 7 razy w All-NBA First Team (1960-62, 1964, 1966-68)
- 3 razy w All-NBA Second Team (1963, 1965, 1972)
- 2 razy w NBA All-Defensive First Team (1972-73)
- Najlepszy Debiutant Sezonu (1960)
- 7 tytułów najlepszego strzelca sezonu (1960-66)
- 11 tytułów najlepszego zbierającego sezonu (1960-63, 1966-69, 1971-73)
- tytuł najlepszego asystenta sezonu (1968)
2. BILL RUSSELL
Russella po prostu nie dało się pokonać
Elgin Baylor
Jedenaście mistrzowskich pierścieni. Wow.
Wielu wybitnych zawodników nie doczekało się ani jednego, tymczasem Billowi Russellowi brakuje palców u rąk, by pomieścić na nich swoją kolekcję biżuterii. Jasne, że w jego czasach o zdominowanie NBA było łatwiej niż na przykład obecnie. Choćby dlatego, że w lidze grało wtedy niewiele drużyn. Ale z jakichś przyczyn to właśnie Boston Celtics w latach 1957-1969 bezlitośnie miażdżyli konkurencję. No i tą przyczyną był właśnie ich center. Russell tylko dwa razy w trakcie całej swojej zawodowej przygody z basketem nie zakończył play-offów jako zwycięzca. W 1958 roku, gdy przeszkodziła mu kontuzja, a także dziewięć lat później, gdy musiał wreszcie uznać wyższość swojego największego oponenta – Wilta Chamberlaina.
Russell nie był nigdy wybitnym graczem w ofensywie. To największy zarzut, jaki stawiają przed nim krytycy. Dowodzą, że gdyby gracza o takich możliwościach przełożyć w realia bardziej nowoczesnej koszykówki, byłby po prostu kolejnym Rudym Gobertem, Dikembe Mutombo, Benem Wallace’em, a w najlepszym wypadku Dwightem Howardem. I kto wie, może jest w tym trochę racji, tylko cóż z tego? Na realia swojej epoki Russell był skrojony doskonale. Poprzez grę obronną wpływał na zespół mocniej, niż inni centrzy – włącznie z Chamberlainem – za sprawą swoich ofensywnych dokonań.
Russell wygrywał zawsze i w wszędzie. W NCAA, na Igrzyskach Olimpijskich, w NBA. Po prostu nie było na niego mocnych.
Bill Russell – statystyki:
Bill Russell – dorobek:
- 11 mistrzostw NBA (1957, 1959-66, 1968-69)
- 5 razy MVP sezonu zasadniczego (1958, 1961-63, 1965)
- 12 wyborów do Meczu Gwiazd (1958-1969)
- MVP Meczu Gwiazd (1963)
- 3 razy w All-NBA First Team (1959, 1963, 1965)
- 8 razy w All-NBA Second Team (1958, 1960-62, 1964, 1966-68)
- raz w NBA All-Defensive First Team (1969)
- 4 tytuły najlepszego zbierającego sezonu (1958-59, 1964-65)
- 2 mistrzostwa NCAA (1955-56)
- złoty medal Igrzysk Olimpijskich (1956)
1. KAREEM ABDUL-JABBAR
Kareem to najlepszy koszykarz w historii NBA
Isiah Thomas
Numer jeden. Dodajmy od razu – niekwestionowany numer jeden.
Kareem Abdul-Jabbar zebrał w zasadzie wszystkie możliwe argumenty, by usadzić go na szczycie naszego rankingu. Niesamowite dokonania w primie? Odhaczone. W swoim trzecim sezonie na parkietach NBA notował prawie 35 punktów i 17 zbiórek na mecz. Długowieczność? Wręcz niebywała. Potrafił zapracować na tytuł najbardziej wartościowego zawodnika finałów NBA jako 38-latek. Nagrody indywidualne? Sześć razy wskazano go jako MVP sezonu zasadniczego. Sukcesy drużynowe? Mistrzostwo NBA również wywalczył aż sześciokrotnie. No po prostu nie ma się do czego przyczepić.
Niesamowite warunki fizyczne (ok. 220 cm wzrostu) w połączeniu z doskonałą techniką pozwoliłby mu do perfekcji dopracować rzut zwany „skyhookiem”. W wykonaniu Abdul-Jabbara stał się on prawdziwie śmiercionośną bronią. Nawet oponenci dorównujący Kareemowi wzrostem nie byli w stanie go powstrzymać. Dlatego wciąż nie brakuje takich, którzy uważają legendę Milwaukee Bucks i Los Angeles Lakers za najwybitniejszego koszykarza w dziejach. Trzeba bowiem pamiętać, że przed przejście na zawodowstwo Jabbar (jeszcze jako Lew Alcindor) całkowicie zdominował również rozgrywki uniwersyteckie.
Gigant, co tu dużo mówić.
Kareem Abdul-Jabbar – statystyki:
Kareem Abdul-Jabbar – dorobek:
- 6 mistrzostw NBA (1971, 1980, 1982, 1985, 1987-88)
- 2 razy MVP finałów (1971, 1985)
- 6 razy MVP sezonu zasadniczego (1971-72, 1974, 1976-77, 1980)
- 19 wyborów do Meczu Gwiazd (1970-77, 1979-89)
- 10 razy w All-NBA First Team (1971-74, 1976-77, 1980-81, 1984, 1985)
- 5 razy w All-NBA Second Team (1970, 1978-79, 1983, 1985)
- 5 razy w NBA All-Defensive First Team (1974-75, 1979-81)
- 6 razy w NBA All-Defensive Second Team (1970-71, 1976-78, 1984)
- Najlepszy Debiutant Sezonu (1970)
- 2 tytuły najlepszego strzelca sezonu (1970-71)
- tytuł najlepszego zbierającego sezonu (1976)
- 4 tytuły najlepszego blokującego sezonu (1975-76, 1979-80)
- 3 mistrzostwa NCAA (1967-69)
RANKING NAJLEPSZYCH CENTRÓW W HISTORII NBA – KTO SIĘ NIE ZAŁAPAŁ?
Długo można mnożyć nazwiska słynnych centrów, których nie zdołaliśmy zmieścić w TOP10. Bardzo blisko byli:
- Dave Cowens
- Bob McAdoo
- Nate Thurmond
- Wes Unseld
- Bill Walton
W dalszej kolejności można wymienić również takich graczy jak:
- Walt Bellamy
- Marc Gasol
- Artis Gilmore
- Dan Issel
- Neil Johnston
- Bob Lanier
- Bill Laimbeer
- Jerry Lucas
- Yao Ming
- Alonzo Mourning
- Dikembe Mutombo
- Arvydas Sabonis
- Ralph Sampson
- Jack Sikma
- Ben Wallace
No ale dziesiątka to dziesiątka. Z góry było wiadomo, iż wielu znakomitych zawodników będzie musiało obejść się smakiem. A tak w tej chwili wygląda kompletowany przez nas najlepszy skład w dziejach NBA. Na dniach odsłonimy kolejne karty:
Na koniec pytamy natomiast was. Kto waszym zdaniem zasłużył na tytuł najlepszego centra w historii NBA? Zgadzacie się z naszym wyborem, czy może macie jednak inny pogląd na ten temat? Głosujcie, komentujcie, dyskutujcie. I czekajcie na kolejne odcinki tego mini-cyklu.
fot. NewsPix.pl / GettyImages
statystyki: basketball-reference.com