Reklama

Przeznaczenie dopadło Portowców. Przeciekają jak nigdy

Szymon Podstufka

Autor:Szymon Podstufka

14 czerwca 2020, 11:06 • 4 min czytania 1 komentarz

7 straconych goli w 3 meczach. By odnaleźć ostatnią taką złą passę obrony Pogoni Szczecin, trzeba się cofnąć aż do końcówki poprzedniego sezonu i serii szalonych starć pomiędzy 28. a 32. kolejką. Znów w decydujących momentach rozgrywek obrona zespołu Kosty Runjaica jest niemiłosiernie dziurawiona. W dużej mierze na własne życzenie.

Przeznaczenie dopadło Portowców. Przeciekają jak nigdy

Wtedy zaczęło się od wyjazdowego 2:3 z Lechem Poznań. Potem przyszło 3:3 z Arką, 1:3 z Legią, 3:2 z Zagłębiem i 3:4 z Lechią. W 34. kolejce przytrafiło się także 2:4 z Jagiellonią.

Wraz z początkiem nowych rozgrywek zdawało się, że wszystkie problemy z defensywą zostały rozwiązane. Sprowadzeni z kompletnie różnych krajów stoperzy Kostas TriantafyllopoulosBenedikt Zech, a także stojący między słupkami Dante Stipica błyskawicznie nawiązali nić porozumienia. Nie powiemy, że to był monolit nie do skruszenia. Zdarzały się jednemu z drugim wpadki, ale zawsze wkraczała wtedy kolejna instancja. Chorwacki bramkarz ratował sytuacje nie do odratowania. Niemal kolejka w kolejkę bił się z Matusem Putnockym o to, kto w bardziej spektakularny sposób uchroni swoją drużynę.

Zdawało się też, że Pogoń ma niespotykaną nigdzie indziej głębię. Kontuzję leczył obiecujący Mateusz Malec, sprowadzony został też naprawdę dobry krajowy stoper w osobie Igora Łasickiego. I na lewej (Matynia, Nunes), i na prawej stronie (Bartkowski, Stec) były zawsze dwie opcje wyboru. Ofensywa mogła czasami nie dojeżdżać. Były spotkania, w których brakowało przebojowości, kreatywności. Gole rozkładały się mało równomiernie, transfer Buksy, rozwiązanie kontraktu Kożulja i „kontuzja” Spiridonovicia musiały mieć w kwestii ofensywy opłakane skutki.

Ale nikt nie spodziewał się, że po wznowieniu posypie się też szczecińska defensywa.

Reklama

Najgorszy bilans bramkowy po wznowieniu:

Pogoń Szczecin: -6 (1:7)
Wisła Kraków: -5 (4:9)
ŁKS Łódź: -4 (1:5)
Wisła Płock: -4 (4:8)
Arka Gdynia: -4 (6:10)

Portowcy nie tylko więc mają najmniej goli strzelonych po wznowieniu (ex-aequo z ŁKS-em), ale także najgorszy bilans bramkowy. Zagłębiu udało się pokonać Dante Stipicę trzykrotnie, Lechowi – czterokrotnie. Cracovia też zapakowała piłkę do siatki, ale z minimalnego spalonego, wychwyconego przez VAR.

Regres jest widoczny także w liczbach bardziej zaawansowanych niż sama liczba traconych goli.

Pogoń Szczecin – xG przeciw/mecz:

Po 26 kolejkach: 0,98 (2. wynik w lidze, lepsza tylko Legia)
Ostatnie 3 kolejki: 1,20 (7. wynik w lidze, lepsze: Cracovia, Piast, Legia, Wisła Płock, Śląsk, Jagiellonia)

Skąd to wynika? Po pierwsze – defensywa popełnia bardzo dużo błędów. Już pierwszy gol po restarcie rozgrywek to przegrany pojedynek o kluczową górną piłkę przez Malca. Co w efekcie pozwoliło Białkowi obsłużyć Dražicia, a Serbowi zabawić się z obrońcami i bramkarzem Pogoni. Jeszcze w tej samej połowie meczu Benedikt Zech próbował grać głową do Malca, nie zauważył jednak, że pomiędzy nimi sunie Białek. Trafił więc w niego i podarował młodemu napastnikowi sam na sam ze Stipicą.

W meczu z Lechem także część goli wynikała z błędów własnych, a niekoniecznie z błyskotliwego rozegrania Lecha. Bramka na 2:0? Stipica wsadza Podstawskiego na konia, grając mu piłkę, gdy wokół miał czterech piłkarzy Kolejorza. Przy bramce na 1:0 Listkowski za późno zorientował się, że Moder zdążył go zgubić, poprosić Jóźwiaka o piłkę i dostać ją w miejsce, w które chciał. Przy 4:0 Malcowi urwał się bez większego trudu Kamiński.

Reklama

I, co gorsza, w żadnym z ostatnich meczów Pogoni nie pomógł – co miewał w zwyczaju – Dante Stipica. Trudno obniżać mu za to ocenę, oczekując parad jak z początku sezonu w każdym starciu. Poza rzeczonym dograniem do Podstawskiego, które ostatecznie dało Lechowi drugiego gola, do Stipicy trudno się przyczepić. Wybronił, co miał wybronić, puścił, co miał puścić. Portowcy nie mogli przecież liczyć, że każdą, największą nawet wtopę uratuje im Chorwat. Karty „wychodzisz z więzienia” w Eurobiznesie też się prędzej czy później kończyły.

Tym większy ból głowy dziś i w kolejnych tygodniach przed Kostą Runjaiciem. Bo do problemu z mało kreatywną pierwszą i drugą linią (Pogoń ma więcej goli strzelonych tylko od trio ze strefy spadkowej) doszedł kolejny. Taki, jakiego w tym sezonie nie było i pewnie jakiego trudno się było spodziewać. A gdy trzeba rozegrać osiem meczów z zespołami z górnej ósemki, dziurawa defensywa nie jest najprzyjemniejszym zwiastunem.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]
Niemcy

Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Maciej Szełęga
0
Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
4
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

1 komentarz

Loading...