Proces licencyjny w pierwszej lidze okazał się prawdziwym sitem, które na dziś eliminuje z walki o awans kilka czołowych drużyn. Komisja Licencyjna nie miała litości – gilotyna ścinała kolejne głowy. Czy nas to dziwi? Niespecjalnie. Czy nas to martwi? Tak, jak najbardziej. Dlatego, że w momencie, gdy do Ekstraklasy mogą wejść trzy drużyny, okazuje się, że parę z tych, którzy widzieli w tym nadzieję, na grę w wyższej lidze jest po prostu nieprzygotowana.
Stal Mielec
Najdobitniej pokazuje to przykład Stali Mielec. Stali, która przecież nie wymyśliła sobie, że o Ekstraklasę zacznie walczyć teraz. Stal, która miała mocarstwowe plany od dawna. Firmowała je hashtagiem #PoDawnyBlask, sygnowała mocnymi zimowymi transferami, czy też zatrzymaniem lidera drużyny, Bartosza Nowaka. Mielczanie długo walczyli o odcięcie się od powiedzenia „organizacyjnie Stal Mielec”. Mieli możnych sponsorów, jak PGE.
I co? I tu wchodzi Komisja Licencyjna, cała na biało.
Klub nie przedstawił zbadanego sprawozdania finansowego wraz z raportem biegłego rewidenta oraz nie przedstawił raportów biegłego rewidenta ze spostrzeżeniami na temat stanu faktycznego zobowiązań w ramach kryterium F.03 i F.04.
Ponadto Stal nie spełniła również kryterium F.01. Jako że te punkty będą do nas jeszcze wracać przy okazji innych klubów, warto przybliżyć, o co w nich chodzi.
- F.01 – przedstawienie rocznego sprawozdania finansowego z opiniami biegłego oraz rewidenta. Rachunek zysków i strat, bilans, rachunek przepływów pieniężnych
- F.03 – udowodnienie, że klub nie zalega z płatnościami za transfery zawodników
- F.04 – brak zaległości wobec ZUS, US oraz Piłkarskiego Sądu Polubownego
Jak widać – jest grubo. O tym, że w Mielcu nie jest za wesoło, jeśli chodzi o finanse, prezes Jacek Orłowski mówił zresztą w naszej rozmowie. – Zdajemy sobie sprawę też z tego, że w tej chwili kasa klubowa świeci pustką. Próbujemy łatać dziury, ale będzie bardzo ciężko.
Podobne słowa padały w wywiadzie ze „Sportem”.
Przed kilkoma tygodniami Mielec przekazał wam 350 tysięcy złotych. Jak bardzo środki z miasta pomogły klubowi?
Bardzo. Zostały przeznaczone na szeroko pojętą licencję, czyli pokrycie pewnych zaległości wymagalnych licencyjnie, byśmy wyszli na prostą. Przesunięcie tych środków przez miasto, byś,my mogli otrzymać je wcześniej, odczuliśmy mocno – w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Czy dużo brakuje dziś Stali do osiągnięcia płynności finansowej?
Można łatwo policzyć, jaką mamy stratę z samego tytułu rozgrywania meczów przy pustych trybunach. Jeden mecz to dla nas średnio 50 tysięcy złotych zysku, a miało ich być 10. To już jest pół miliona… Do tego doszedł szereg wydatków związanych z obecną sytuacją, jak dezynfekcja czy pewne kwestie infrastrukturalne, wygrodzenia.
Próbowaliśmy skontaktować się z prezesem Orłowskim, żeby zapytać go, jak wygląda obecna sytuacja Stali, jednak w słuchawce słyszymy: abonent czasowo niedostępny.
Jakoś nas to nie dziwi.
Ad. komunikat Stali Mielec w sprawie braku licencji
Zarząd FKS Stal Mielec informuje, że pozostaje w stałym kontakcie z Komisją ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej celem wyjaśnienia zaistniałych, technicznych wątpliwości związanych z przekształceniem Stowarzyszenia w Spółkę Akcyjną.
Po złożeniu stosownych wyjaśnień Klub FKS Stal Mielec liczy na jak najszybsze oraz pozytywne zakończenie postępowania licencyjnego.
Jak informuje jeden z naszych czytelników, Spółka Akcyjna jest już powołana i klub czeka jedynie na wpis do KRS-u, więc sprawa powinna szybko się wyjaśnić.
Radomiak Radom
Niechlubny rekord niespełnionych wymagań Komisji Licencyjnych należy do Radomiaka. Komisja Licencyjna zdecydowała: nie przyznać licencji uprawniającej do uczestnictwa w rozgrywkach Ekstraklasy w związku z niespełnieniem kryteriów F.01, F.03, F.04, F.05 oraz licznych kryteriów Infrastrukturalnych Podręcznika. Klub nie przedstawił zbadanego sprawozdania finansowego wraz z raportem biegłego rewidenta, raportów biegłego rewidenta ze spostrzeżeniami na temat stanu faktycznego zobowiązań w ramach kryterium F.03 i F.04 oraz prognozy finansowej.
Do wspomnianych wyżej punktów dochodzi więc jeszcze F.05. Czyli przedstawienie prognozy finansowej – tego, jak będą prezentowały się finanse klubu w przyszłości. No i oczywiście „liczne kryteria infrastrukturalne”, czyli po prostu brak odpowiedniego stadionu. MOSiR przy ul. Narutowicza 9, przy którym obecnie gra Radomiak, nadaje się tylko do generalnego remontu. Na stadionie nie ma wymaganego oświetlenia, a w związku z niezbyt dobrym wykonaniem obecnego przez budowniczego obiektu, modernizacje byłaby kosztowna i trudna. Nie ma też podgrzewanej murawy, ani nawet miejsc dla dziennikarzy. Z nimi wiąże się zabawna anegdota – żeby spełnić warunki pierwszej ligi, MOSiR postanowił przeznaczyć część miejsc dla kibiców na koronie obiektu. Problem w tym, że zapomniał wyłączyć ich ze sprzedaży. Kibice, którzy kupili karnet, mocno się zdziwili, widząc na swoim miejscu pracujących dziennikarzy.
Miasto nie chce inwestować w ten obiekt i my się nie dziwimy. W końcu przy ul. Struga 63 powstaje nowy stadion, który wszelkie wymogi spełni. Tyle że i z nim wiążą się problemy. Ostatnio okazało się, że trzeba będzie zdemontować trybunę północną, której konstrukcja nadaje się do remontu, jeśli chcemy uniknąć tragedii. W mieście trwa więc wojna polityczna, bo nikt nie chce wziąć na siebie winy za to, że budowa się przedłuża i pochłania kolejne miliony. Ostatnio skwitował to taki transparent…
… choć nie do końca się z nim zgadzamy, bo nawet jeśli spełni się czarny scenariusz, kompleks hala plus stadion będzie stosunkowo tani. 237 milionów – to koszt budowy wróżony przez radnych PiS. Sami widzicie, że nie jest tak źle.
Źle natomiast jest z klubowymi finansami, o czym pisaliśmy przy okazji cofnięcia przez miasto stypendiów. Doszło do tego, że klub musiał naprędce szukać pieniędzy, żeby ugasić pożar. Pożar, czyli sięgające kilkuset tysięcy złotych zaległości. Zaangażowali się w to kibice, którzy stwierdzili, że nie chcą kolejny raz odgrzebywać się z IV ligi. Prezes Stempniewski zapewniał potem w wywiadach, że sytuacja jest stabilna. Do nas docierały jednak zgoła inne wieści. Udało nam się np. potwierdzić, że pieniądze sprzedaży karnetów na rundę wiosenną – poszło ich 880, co uśredniając koszt karnetu daje ponad 100 tys. zł – zajął… komornik. Docierały do nas też pogłoski o braku licencji, dlatego wczoraj zadzwoniliśmy do Sławomira Stempniewskiego z prośbą o komentarz.
***
– Nie mamy jeszcze informacji na temat licencji – słyszymy od prezesa Radomiaka.
Czy klub jest przygotowany na to, że może nie otrzymać licencji? Pytam w takim kontekście, że wielu piłkarzy może odejść za darmo w przypadku braku awansu do Ekstraklasy, nie przedłużą im się umowy.
Klub jest przygotowany na to, że licencja będzie.
Jak wyglądają kwestie zaległości, czy wszystko jest uregulowane?
Nie ma w tej chwili żadnych zaległości.
Ani jeden piłkarz nie ma w tej chwili zaległości?
Z tego co wiem, to tak.
Jak wygląda kwestia karnetów na rundę wiosenną? Czy klub otrzymał za nie pieniądze?
Z tego co wiem, niewiele zostało ich sprzedanych. Koronawirus to wszystko przerwał. Ci, którzy je kupili, będą wpuszczani na stadion, gdy tylko będzie taka możliwość.
Ale czy klub otrzymał za te karnety pieniądze, czy one trafiły do klubu?
To muszę w księgowości spytać. One były przez MOSiR sprzedawane. Nie wiem, szczerze mówiąc, to nie były jakieś duże kwoty, więc nie mam tego w pamięci.
Słyszałem, że dług licencyjny został spłacony m.in. przez pożyczkę, której udzielił pan klubowi. Czy może pan to potwierdzić?
Ale do czego to jest potrzebne? To są sprawy wewnątrz klubowe. Nie mam zamiaru dzielić się takimi informacjami. Potem jest to wszystko przekłamane i to szczególnie pan zwykł przeinaczać pewne sprawy i grać na niekorzyść klubu, zamiast razem z nami do jednej bramki. Tak to odczuwam i nie bardzo mam ochotę prowadzić w ten sposób konwersacji.
Nie chcę niczego przeinaczać, tylko dać szansę do wytłumaczenia pewnych spraw, które – być może – źle zrozumiałem lub odebrałem. Dlatego miło, że pan odebrał i chce jakieś stanowisko przedstawić.
Przedstawiłem i tyle. Ja jestem zdegustowany, rok temu, dwa lata temu była ta sama sytuacja. Odkąd pamiętam, są pretensje do nas, że Radomiak nie będzie miał licencji. Powiem panu tak: Mark Twain wysłał kiedyś taką depeszę – pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone. Taka myśl mnie nachodzi, gdy słyszę te informacje. Co roku dostajemy licencję i teraz też dostaniemy. Jesteśmy na etapie podpisywania umowy ze stadionem, który będzie wykorzystany w przypadku awansu do Ekstraklasy. To jest ostatni akcent dotyczący licencji. Proszę przyjąć to do wiadomości i podzielić się tą wspaniałą informacją.
***
W takim razie pozostaje nam czekać na pozytywy i podpisanie wspomnianej umowy. Klub zapewniał nas, że w kolejnym terminie uda się wyprostować wszystkie tematy i licencja zostanie przyznana.
Ad. komunikat Radomiaka w sprawie braku licencji
Po raz pierwszy uczestniczyliśmy w procesie licencyjnym na grę w Ekstraklasie i spodziewając się takiej decyzji Komisji, prosiliśmy o wydłużenie terminu złożenia dokumentów. Głównym zarzutem jest brak stadionu, spełniającego wymogi gry w PKO Ekstraklasie. (…) Jeśli zaś chodzi o pozostałe kryteria, Klub już pracuje nad ich spełnieniem. Naszemu Klubowi przysługuje odwołanie do Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych w terminie 5 dni od doręczenia decyzji i oczywiście z tej opcji skorzystamy. Robimy wszystko, aby licencję na grę w Ekstraklasie uzyskać.
CAŁOŚĆ TUTAJ.
Olimpia Grudziądz
Z Olimpią mamy natomiast pewien problem. Choć jest to klub, który znajduje się na miejscach barażowych, ciężko twierdzić, że grudziądzanom nie wiadomo jak zależy na grze w Ekstraklasie. Niemniej Olimpia, o której problemach również informowaliśmy w trakcie zimowej przerwy, złożyła stosowne dokumenty. Komisja Licencyjna nie przyznała jej jednak licencji, argumentując to tak. – Klub nie przedstawił śródrocznego sprawozdania finansowego na dzień 31 grudnia 2019 roku wraz z raportem biegłego rewidenta z przeglądu tego sprawozdania, raportów biegłego rewidenta ze spostrzeżeniami na temat stanu faktycznego zobowiązań w ramach kryterium F.03 i F.04.
Do wspomnianych już wcześniej F.03 oraz F.04 dochodzi tu jeszcze kryterium F.02. Czyli brak sprawozdania finansowego za okres śródroczny. Ale tak, jak wspominaliśmy – Olimpia na Ekstraklasę się nie szykowała, więc dla nich ta decyzja nie jest szczególnie bolesna.
Stomil Olsztyn, GKS Jastrzębie
Stomil oraz Jastrzębie to kolejne kluby, które nie spełniły wymogów Komisji. Olsztynianie polegli na punktach F.03 i F.04. Wyjaśnialiśmy je wyżej, więc nie będziemy się powtarzać. W każdym razie Stomilowi nie jest pewnie szczególnie smutno. Co prawda nowy właściciel, Michał Brański, zapowiadał szturm na Ekstraklasę, ale zaznaczał przy tym, że będzie on przeprowadzany na spokojnie. Więc Stomil dostał po prostu czas na to, żeby nadrobić braki.
Podobnie było w przypadku GKS-u Jastrzębie. Co prawda Kamil Jadach mówił nam, że po cichu liczy na niespodziankę, a prezes klubu obiecał już pensje za awans, ale… Nie czarujmy się. Wszyscy widzimy, jak wygląda stadion w Jastrzębiu. Komisja też widzi i orzekła wprost – brakuje mu podgrzewanej murawy, więc sorry – GKS do Ekstraklasy nie wejdzie. Podobnie jak w przypadku Stomilu, rozpaczy nie wróżymy.
A kto w Ekstraklasie zagra – lub zagrać może?
Korki od szampana strzelają dziś przede wszystkim w Poznaniu. Warta otrzymała bowiem licencję na grę w Ekstraklasie z nadzorem infrastrukturalnym. Oczywiście będzie obecnie grała w Grodzisku Wielkopolskim, ale to kolejny krok w dobrą stronę. Wicelider, patrząc na problemy drużyn, które ma za plecami, na pewno jest w dobrym nastroju. Zresztą w Warcie na Ekstraklasę już się szykują – remontują dawny obiekt, przedłużono też umowę z Łukaszem Trałką, liderem zespoły.
Licencje bez żadnych nadzorów otrzymały natomiast: Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Zagłębie Sosnowiec, Miedź Legnica, Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz GKS Tychy. Co tu dużo mówić – brawo dla was. A reszcie życzymy czerpania wzorców z wymienionej piątki i szybkiego uporania się z problemami. Bo przecież wszystkim chodzi o to, żeby grać w piłkę w jak najlepszych warunkach. Nawet jeśli obecna sytuacja teraz trochę ośmiesza system barażowy zaproponowany przez związek, to w dłuższej perspektywie poprzeczka na takiej wysokości powinna podziałać na kluby mobilizująco.
SZYMON JANCZYK
Fot. Newspix