Piwa nauczył się pić dopiero w Polsce, jest przeciwnikiem gołębi, wciąż myśli o reprezentacji Czech i nie uważa, by poziom ligi czeskiej był wyższy. Weszłopolscy przepytali Martina Pospisila w ramach ankiety Weszło z butami. Zapraszamy.

Jak u ciebie na kilka dni przed powrotem ligi? Czujesz wewnętrzną ekscytację czy dzień jak co dzień?
Wszyscy się cieszymy jak małe dzieci. Takiej przerwy w naszych karierach jeszcze nie mieliśmy. Na razie tylko trenujemy, nie ma żadnych sparingów, już nie możemy się doczekać tego pierwszego spotkania.
Czujesz, że będziecie w formie? Flavio Paixao powiedział ostatnio, że czuje się na treningach jakby był w piątej lidze, co nie jest pozytywną przesłanką.
Może tak bym powiedział w pierwszym tygodniu, bo po tej przerwie nie było łatwo, ale w ostatnich tygodniach wygląda to dobrze. Nie widzę różnicy pomiędzy tym, co przed przerwą i po przerwie, więc myślę, że będziemy dobrze przygotowani. Tak, abyśmy zrobili dobry wynik.
Większy wstyd dla piłkarza – strzał w aut czy przestrzelony karny?
Chyba strzał w aut.
Zdarzyło się?
Na razie nie. Mam nadzieję, że się nie zdarzy, bo naprawdę nie wygląda to dobrze.
Ale zewniakiem to nawet strzał w aut byłby ładny.
No nie wiem, wyglądałoby to śmiesznie!
Transfer do MLS – chętnie, bo to świetne miejsce do rozwoju czy chętnie, ale głównie przez zarobki i fantastyczne miejsce do życia?
Trudne pytanie, ale chyba ta druga odpowiedź. Do rozwoju dla młodych piłkarzy to nie, ale w ostatnich latach MLS poszła w górę. Dla piłkarza w wieku około 30 lat to bardzo dobre miejsce.
Pół roku w klubie kokosa za 50 tysięcy złotych miesięcznie czy pół roku w pierwszym składzie za 5 tysięcy? Kojarzysz klub kokosa, nie?
Nie.
W twoim klubie takie rzeczy często robili, gdy piłkarz nie chciał rozwiązać umowy, to wysyłano go do lasu.
Dla młodego piłkarza na pewno jest lepiej w pierwszym składzie, może i za darmo.
A dla ciebie? Młody już nie jesteś.
Młody już nie jestem, ale też wolałbym jeszcze ten wariant.
Studia – tak, bo warto mieć alternatywę, czy nie, bo wolę w 100% skupić się na piłce?
Ciężkie pytanie. Powiedziałbym „tak”, ale w moim przypadku było odwrotnie, bo w stu procentach skupiłem się na piłce i studia przeszły bokiem.
Ile statystycznie piw wypijasz po wygranym meczu? Można się pomylić o dziesięć.
Pytanie specjalnie dla Czecha! Szczerze powiem, że przed przyjazdem do Polski nie lubiłem piwa, nauczyłem się je pić dopiero tutaj. Zaskakująca odpowiedź, ale o dziesięć się raczej nie pomylę – myślę, że tak dwa piwa po meczu.
Co ten Białystok robi z ludźmi!
(śmiech)
Kiedy mam dwa dni wolnego i muszę się zresetować to…
Teraz z rodziną najczęściej wyjeżdżamy się zrelaksować poza Białystok. Do jakiegoś miasta w okolicy, żeby pobawić się z córką.
Gdzie w Białymstoku zabrać dziewczynę na randkę?
Jest dużo pięknych parków, do lasu albo na miasto. To trzy najlepsze opcje.
Co zamawiasz, gdy masz cheat day?
Na pewno jakiś burgerek z frytkami, coś takiego.
Gdybyś miał iść w życiu tylko na jeden koncert, jaki by to był?
Nie jestem jakimś wielkim fanem, ale teraz bardzo lubię Marka Ztraceny’ego. Córka też bardzo go polubiła. Nie wiem czy znacie, chyba nie. Ma bardzo dobre piosenki.
Miejsce na ziemi, w którym najbardziej chciałbyś zamieszkać?
Kocham Czechy, więc zawsze będę tam wracał. Bardzo mi się podoba Hiszpania i jej klimat. Barcelona, coś takiego.
Czy oprócz piłki nożnej istnieje jakiś sport, o którym możesz powiedzieć, że jesteś w nim dobry?
Myślę, że mogę powiedzieć, że w hokeju. Zanim zacząłem grać w piłkę, grałem w hokeja u siebie na wiosce, gdy miałem cztery-pięć lat. Później piłka była na pierwszym miejscu, ale myślę, że dobrze sobie radzę też w hokeju.
Czyj plakat miałeś nad łóżkiem – Jaromira Jagra czy Pavela Nedveda?
Tomasa Rosicky’ego!
Matura – zdałeś bez problemu, czy walczyłeś o przetrwanie?
Walczyłem, walczyłem, bo ostatni rok już wskoczyłem do pierwszej drużyny Sigmy Ołomuniec, czasu nie było. Walczyłem do końca i się udało.
Gdybyś został za coś niesłusznie oskarżony, a sprawę w sądzie miałby prowadzić jeden z ekstraklasowych arbitrów, to którego z nich najbardziej byś sobie życzył?
Chyba pan Marciniak.
Niedziela bez handlu – zabieranie wolności, czy dobry pomysł?
Uważam, że to bardzo dobry pomysł. Mówię o tym zawsze rodzinie i przyjaciołom w Czechach, bo u nas tego nie ma. Super pomysł, widać na zewnątrz jak rodziny trzymają się razem, te chwile spędzają tylko między sobą. Na pewno bez zakazu handlu by tego nie było.
Gołębie w miastach – sypać im ziarno, czy traktować miotaczem ognia?
Jestem przeciwnikiem.
Słowianki czy latynoski?
Słowianki.
Ulubiony film?
Teraz w kwarantannie miałem dużo serialów do oglądania. Na pewno spodobał mi się „La casa de papel”. Chyba to.
Ulubiona książka?
Nie czytam za bardzo, przeczytałem w życiu chyba jedną książkę i to była książka czeskiego piłkarza – Tomasa Repki. Teraz albo nie mam czasu na czytanie, albo nie mam na to ochoty.
Jeśli sport w telewizji inny niż piłka nożna to jaki?
Oglądam tylko piłkę nożną, staram się oglądać wszystkie mecze. Obserwuję też czeską ekstraklasę i dobre mecze w lepszych ligach. Na pierwszym miejscu jest piłka, jak nie to włączę sobie hokeja na przykład NHL. W Boston Bruins gra mój ulubiony hokeista David Pastrnak. Czasami oglądam. Może czasami jeszcze tenisa, jak gra ktoś z Czech.
Która liga jest atrakcyjniejsza do oglądania – polska czy czeska?
Nie wiem czy mi uwierzycie, ale muszę powiedzieć, że polska. Atmosfera i stadiony robią wrażenie. Jak włączycie sobie czeską ligę i widzicie tysiąc kibiców, to wygląda to czasami jak sparing.
A sam poziom? Odpowiedź chyba będzie inna.
Nie będzie inna. Myślę, że poziom jest taki sam. Jak gra Slavia czy Pilzno – czołowe czeskie drużyny – to ogląda się je z przyjemnością, ale reszta tej ligi już nie jest taka mocna. Nie powiedziałbym, gdzie poziom jest lepszy. Czeska liga robi wrażenie, bo dwie-trzy drużyny są bardzo mocne i ta różnica pomiędzy czołówką a resztą jest bardzo duża. Slavię dobrze się ogląda, ale jak gra dziesiąta drużyna przeciwko ósmej to już tak dobrze nie jest.
Największym sportowcem w historii Czech jest…?
Jaromir Jagr.
A sportsmenką?
Mamy bardzo dobre tenisistki. Teraz Kvitova czy Pliskova, wcześniej Martina Navratilova. Może tę ostatnią bym wskazał.
Największym Czechem? I nie pytamy o Tomka Petraska.
Wzrostem na pewno byłby! Powiedziałbym, że Karel Gott.
Ile spotkań Ekstraklasy oglądasz tygodniowo?
Staram się jak najwięcej. Myślę, że trzy-cztery na pewno. W hotelu przed meczem oglądam wcześniejsze i po naszym meczu także.
Którą drużynę ogląda ci się najprzyjemniej? Wiemy, że nie Jagiellonię.
Może wielu ludziom się to nie spodoba, ale muszę powiedzieć, że dobrze wyglądała w ostatnim czasie Legia. Widać, że to poukładana drużyna i ma naprawdę mocny zespół. Nie wiem, bo nie jestem długo w Polsce, ale myślę, że w ostatnim czasie to jedna z mocniejszych Legii.
Gej w szatni – nie miałbym z tym problemu, czy byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania?
Nie spotkałem się z tym jeszcze, ale chyba miałbym z tym trochę problem.
Na czym by polegał?
Nie wiem, jakby się zachowywał pod prysznicem. Nie miałem z tym doświadczenia i nie jestem przeciwko – każdy jest jaki jest. Ale myślę, że trochę by mi to przeszkadzało.
Rozmowy motywacyjne z kibicami – patologia, czy podwójna mobilizacja?
Patologia.
W Czechach też się zdarzają?
Tak, tak, są. Tam nie ma tylu kibiców, ale jak drużyna ma złe wyniki, to przychodzą na trening i podpowiadają. Jak mówiłem wcześniej – to nie jest na plus.
Ekstraklasowy piłkarz przeciwko któremu grało ci się najciężej?
Może Remy albo Cafu. Mocne chłopaki. Ale jednego nie wymienię, nie zwracam na to uwagi. Nie było takiego piłkarza, przez którego nie mogłem przejść.
Najlepszy bramkarz w Ekstraklasie to…?
Kuciak mi się bardzo podoba. Jeszcze bym powiedział Putnockiego z Wrocławia i w ostatnim czasie Peskovicia z Cracovii. Mogą mówić, że mówię tylko o Słowakach, ale w Polsce w połowie zespołów bronią Słowacy!
Dużo lepsi od Santiniego?
Tak.
Najlepszy napastnik w Ekstraklasie to…?
Kante.
Mistrzem Polski 2019/2020 będzie?
Legia Warszawa.
Na którym stadionie presja ze strony kibiców gospodarzy jest najmocniejsza?
Myślę, że na Lechu Poznań. Gdy przychodzi 20-30 tysięcy osób, presja jest bardzo duża. Pamiętam mecz, gdy zagraliśmy bardzo dobrze, gwizdania i obrażania było naprawdę dużo.
Który kolega z drużyny napisałby najlepszą autobiografię?
Taras Romańczuk.
Największy jajcarz?
Teraz chyba „Maki”. Ma dobry humor. Myślę, że był potrzebny taki chłopak do naszej szatni.
Największy maruda?
Na pewno Marian Kelemen, ale już go nie ma. Takiego jeszcze nie widziałem. Ale miał 40 lat, to coś innego. W ostatnim czasie może Bodvarsson, ciągle coś go boli.
Ulubieniec trenera?
Teraz mamy nowego trenera, jeszcze nie ma jednego ulubionego zawodnika. Ciężko powiedzieć.
Kogo z drużyny wystawiłbyś do walki MMA?
Bartka Kwietnia, jest siłowy.
Do „Jednego z dziesięciu”?
Może „Maki”.
Do „Tańca z gwiazdami?”
Może Andrej Kadlec.
Jeszcze pytanie poza konkursem – myślisz czasami o reprezentacji Czech, w której grałeś, nawet przeciwko Polsce. Ten temat jest już chyba za tobą, z drugiej strony przykład Tomasa Petraska może działać na wyobraźnię.
Cały czas myślę o reprezentacji. Jestem w jakimś kontakcie z trenerem. Wcześniej były problemy, ale teraz są nowi trenerzy i już to wygląda lepiej. Byłem cztery razy w szerokiej kadrze, to znak, że mnie obserwują. Wiem, że oglądają moje mecze. Szansa na Euro jakaś jest, nawet jakby była jednoprocentowa, to i tak będę o niej myśleć. Dla mnie to największy sukces, jaki piłkarz może osiągnąć. Jeśli byłem w kadrze z czeskiej ligi, to nie wiem czemu miałbym w niej nie być grając w polskiej. Cały czas wierzę, że tam wrócę.
Mają kogoś dobrego na twojej pozycji? Alex Kral i Tomas Soucek, razem warci pewnie ze 30 milionów.
Rywalizacja na mojej pozycji jest chyba największa w całej kadrze. Gdybym był skrzydłowym, może miałbym większe szanse, bo nie jest ich za dużo. Jest jeszcze choćby Darida, wszyscy grają w topowych ligach. Na pewno nie mogę się teraz mierzyć z takimi chłopakami. Ale zawsze jedno-dwa miejsca są wolne, jadą na nie piłkarze z czeskiej ligi. O to walczę. Może się zdarzyć jakaś kontuzja, zawsze muszę być gotowy i przygotowany. Grać na takim poziomie, by trener zauważył, że mogę grać w kadrze.
Rozmawiali WESZŁOPOLSCY
Fot. FotoPyK
Obstawiam, ze zaraz tu wpadnie farma trolli zniszczyć Pospisila, ale wydaje mi sie ze ma racje. Pod warunkiem, ze mówimy o LIDZE bo oczywiscie chińska Slavia, Sparta i doświadczona Victoria Pilzno to obecnie polka wyzej niz Legia, Lech i nr 3 ktory u nas nigdy sie nie wykrystalizował . Te zespoły graja w Europie równo, solidnie, sa rozstawione i maszczą to tylko czasem a nie co roku jak Lech 2011-2016 (z wyj 2015) albo Legia 2017-2019 tracąc współczynnik. Lechia nie dojedzie, Piast jest budżetowo i historycznie za słaby i niestety tam po kazdym sukcesie wszystkim odbija zeby odejść byle gdzie a działaczom byle z tego pare euro wyjac. Wisła ma wszystko oprócz pieniędzy, ale to mam nadzieje kwestia 2-3 lat przy dobrym zarządzaniu by wrócić do walki o top4. Liczyłem na Jagę ktora miała swoje momenty ale obecnie ciezko cokolwiek o tym projekcie powiedzieć. Tak czy siak blamaze naszych pseudomocarzy (wyj. Legia 2011-2016) troche zaciemniają obraz ligi, ktora na pewno całościowo nie jest gorsza od norweskiej, czy czeskiej, nie mowiac o Białorusi czy Bułgarii czy Kazachach czy Azerach gdzie państwowa kasa pompuje 1-2 zespoły ktore stać na wielkie kontrakty, zespoły te robia punkty i promują te państwa jako cywilizowane w rozumieniu zachodniego Europejczyka , ale te ligi to pastwiska i wiemy o tym dobrze. Dlatego ranking UEfA jest bardzo orientacyjny i bardzo łatwo go oszukać (Lichtenstein np, ktory nie ma ligi a jest w miare wysoko bo jedyna druzyna z ligi szwajcarskiej nie dzieli sie punktów na 4 tak jak każdemu z miejsc 16+ tylko przez 1). Długi temat
Masz rację, ale to dalej prowadzi do wniosku, że dla naszej ligi jako ligi lepsze były by 2-3 drużyny wyraźnie mocniejsze od reszty robiące też wyniki w pucharach, niż „wyrównana liga pełna emocji”. Tylko u nas jak się krystalizuje czołówka, to zaraz wszystko się rozpierdala wyprzedażą, albo piłkarzom przestaje pasować trener. Podsumowując, normalnie u nas nigdy nie będzie 😛
Nigdy nie mów nigdy. Ok 2013-2016 było 2 wyraźnych hegemonów a to nie było tak dawno. Wcześniej był wiele lat 1 hegemon. Legia nie ma daleko obecnie do powrotu na tron, wystarczy, że Miodek dalej nie bedzie sie wpierdzielał decyzje sportowe tak jak obecnie tego już nie robi, przytuli 30mln euro w 1 sezon z tranferów (do tego brakuje tylko Karbownika za 8-10 baniek co jest raczej pewne), LTC ktore zacznie produkowac takie 1-2 transfery rocznie i stopniowe wzmacnianie składu. Lech uwazam paradoskalnie tez idzie w dobra strone. Co prawda nie ma takiejh karty jak Legia zeby żądać obecnie 5-10 baniek za swoich młodych (a imho są lepsi niż w Warszawie, moze poza Karbo), ale jakby stanal na nogi, kibice wrocili na trybuny na serio, ten ofensywny, techniczny styl gry sie umocnił i wreszcie stworzyl MENTAL zwyciezcy a nie pizdy, to Lech moze w 2-3 lata wrocic do gry na serio. Jak bedzie zobaczymy, wiem tylko ze ligi nie stać na piździajskiego Lecha. Dalej, co prawda tak jak wyzej pisałem nr 3 bardzo ciezko zrobic na stałe, ale jako kibic Wisły wierze mocno w powrot do czolowki, bo wariant optymsityczny jest taki, ze transfer Buksy, Bashy czy Zukowa, napływ sponsorów (o to jestem przy Błaszczykowskich mega spokojny) moze spowodowac ze Wisła bedzie „czysta” już z początkiem sezonu 21/22 (tez ewenement, w 3 lata skasować 40mln pln długu bedac jedną nogą w grobie – o tym ksiazke powinni napisać, ale juz nie Jadczak tym razem;) . To przy niskich kosztach i braku przepalania pieniedzy moze spowodowac ogromne mozliwosci inwstycyjne. A w Wiśle jest mental wielkiego klubu, wtopy sa czasem wszędzie, na zachodzie też, ale coś takiego jak Piast odjebał z BATE ostatnie 15 minut dwumeczu, albo z Łotyszami strzelajac sobie sam bramki to jest brak MENTALU zwyciezcy, ktorego takiego kluby nabierac mogą latami (czego im zycze) ale to powoduje ze ciagle proby Lechii, Cracovii, Piasta, Jagi itd w pucharach to beda strzały a nie budowa klubu. Frank Underwood ma tyle racji, ze te 2 rozstawione kluby by nas podciagnely bardzo w rankingu, bo umowmy sie ze Lech i Jaga z Genkiem i Gentem mogly sie zesrac, ale 3/4 proby w dwumeczu nie maja szans tego przejść. Potem Legia (b slaba wtedy) odpadla z kelnerami i juz cala liga rok dostaje pomyjami bez wyjatku. A tu brak wspolczynnika sie kłania, Jaga przeciez wczesniej skasowała 4 czy 5 zespol 6 ligi z rankingu UEGA Rio Ave. Ale co z tego, jak do grupy dalej daleko. Dlatego tak nam ciezko teraz bedzie. Jak Legii sie w tym roku nie uda i wspolczynnik odpadnie, to pograzymy sie na lata w ciemnosci (albo do czasu Conference League, gdzie raczej bedzie gral tylko MP + raz na czas fartem jakas druga druzyna, ale to bedzie praktycznie dzisiejsza LE wiec wcale tam ogorkowo nie bedzie). Rozpisalem sie nie wiem o czym juz, ale jak ktoś przeczytał to stawiam browar ;D
Ja przeczytałem !
Z tej Legijnej młodzieży to tak naprawdę nikt poza Beresiem i Rybusem nie zaistniał w tym 10-leciu (Bielik to nawet pół roku w Legii nie spędził gdy go Arsenal wykupił). Smutne acz prawdziwe.
Lech też w sumie wypuścił „aż” 4 zawodników (Lewy, Linetty, Bednarek i Kedziora). Bym nie oczekiwał cudów w tej materii. Jasne, że sporo kasy przyszło dzięki transferom, ale u nas struktura wydatków przeraża. Za Bogusława Legia potrafiła wydawać 110% budżetu na pensje i transfery (sławetne 40 mln pln przychodu z gry w Europie zapisywane rok w rok jako pewnik).
Ja nadziei upatruję w efekcie Covid, który powinien mocno przyhamować wydatki klubów. Co w efekcie ograniczyłoby exodus mocno przeciętnych wychowanków zasadniczo byle gdzie (na Eklapę ci gości są całkiem całkiem). I może pozwoli na zbudowanie solidnych drużyn a nie domów z dykty i kartonu.
Witaj. Z przyjemnoscia przeczytalem Twoj komentarz. Od wczoraj akurat siedze w ciezarowce na parkingu w Szwecji i postoje zapewne do jutra. Z niecierpliwoscia czekam wiec na rzeczony przez Ciebie browar 😉 pozdrawiam
To szerokości i zapraszam do Grodu Kraka na dłuższy postój 🙂
Otóż trollem nie jestem ale Pospil się jednak myli. Top czeskiej ligii to sporo lepszy poziom niż Legia czy Lech zaś reszta to poziom ŁKS czy Arki. Eklapa poza 3-4 zespołami prezentuje zbliżono chujowy poziom, ale jest różnica między Eklapą a 1.Ligą. 2/3 czeskiej Eklapy to taka polska 1.Liga. Ale niektórzy patrzą przez pryzmat Sparty, Slavii czy Viktorii i się im wzrok mąci.
Ja mam wrazenie ze napisales to co ja i Pospisil tylko w 2 zdaniach. Albo nie rozumiem odmienności sensu Twojego wpisu 🙂 Tak, liga czeska to takie Arki i ŁKSy poza czołówką.
Zgadzam się z całym Twoim wpisem. Dodałbym ligi bałkańskie takie jak chorwacka, serbska czy grecka (czyli te „lepsze” od nas), które od miejsca trzeciego są bardzo słabe (no może w Grecji od 4-5).. do tego ukraińska, bułgarska. Myślę, że przykładowy Raków czy Zagłębie Lubin spokojnie poradziłyby sobie z klubami pokroju Slaven Belupo, Napredak, Radnik czy inne Lamia lub Volos.
Wiesz, niedawno średnie Zaglebie wyeliminowalo wielki Partizan Belgrad (z Rado w składzie) ale wygodniej nie pamiętać faktów, bo przeciez eklasa jest gorsza od Wysp Owczych jak dzis czytam ;P
Nie trzeba to zniszczyć, bo on już jest nieźle poturbowany umysłowo. Każda czeska drużyna ośmiesza polska i tyle w temacie.Oni tu grają, bo placa solidnie, taka prawda.
A ja trochę nie rozumiem, skąd się wzięło u nas przekonanie (przynajmniej takie mam wrażenie), że w Czechach to jest w ogóle coś w rodzaju bezwzględnej i wieloletniej dominacji typu Benfica – Porto – Sporting w Portugalii.
Tymczasem Slavia dopiero od kilku lat znowu naprawdę coś tam znaczy, wcześniej miała sześć czy siedem lat kryzysu (w 2014 była o bramkę od spadku). Viktoria ma fantastyczną dekadę za sobą, ale wcześniej była co najwyżej średniakiem pierwszej ligi, jeśli… w ogóle w niej grała. Jedynie Sparta gra w zasadzie rok w rok w Europie niejako „z automatu” od długich lat.
Podsumowując – tak, Czechy mają kilka solidnych ekip, ale też już nie szukajmy tam na siłę przepaści między przodującą trójką a resztą. Gdy ktoś z tej trójki miał słabszy czas, to Slovan Liberec czy Mladá Boleslav wstydu Czechom zwykle nie przynosili, tak to ujmijmy.
—————
PS. Precz z cenzurą, do jasnej cholery! Co ja tutaj napisałem, żeby to kasować?!
Patrząc na ostatnie wyniki czeskich klubów w pucharach, to można powiedzieć, że tam już tylko bogata Slavia trzyma poziom. Reszta dostaje takie same eurowpiernicze jak nasi. Mieli 1-2 dobre sezony. Myśmy też mieli lata, że dwie drużyny w fazie grupowej LE się zdarzyło, a trzecia (Ruch Chorzów) prawie weszła. Wcześniej Legia i Wisła razem doszły do 1/16 LE. Wtedy też mówiono, że poziom ligi rośnie. A teraz to już tylko wspomnienie, zostaliśmy wydrenowani z lepszych piłkarzy. Młodym się we łbach poprzewracało. Wydaje im się, że jak dają radę pobiegać w naszej lidze 90 min i parę razy celnie podać, to już świat stoi przed nimi otworem. A potem widzimy zaciąg „starych Słowaków”. Dla naszej ligi lepsze by było, by zamiast 8 słabych obcokrajowców w jednym klubie, był 1-2 lepszych, może nawet prawie emerytów piłkarskich, ale takich mających doświadczenie w Bundeslidze czy Serie A. Od nich młodzi Polacy mogliby się czegoś nauczyć. No i zobaczyliby ile im jeszcze brakuje do podboju najlepszych lig. A obecnie grając przeciwko przeciętniakom ze Słowacji etc. wydaje im się, że już osiągnęli jakiś poziom. Niestety nic im nie mówi fakt, że Hiszpanie z 3 ligi odstają poziomem na plus od naszych najlepszych grajków
Lech jak nie spier%$li to jest najblizej modelu o ktorym piszesz. Zobaczymy czy wytrzymaja Rutki cisnienie latem.
Zwrócę uwagę na dwie kwestie, po pierwsze Sparta już nie trzyma od 3 lat poziomu, obecnie jest na 9 miejscu, a to dlatego, że przyjęła polski model sprowadzania tanich stranieri. Kretinsky, czeski magnat, który kupił Zetkę zniszczył w Sparcie sprawnie funkcjonujący system, który dał im ćwierćfinał LE . Dominują obecnie Slavia i Pilzno. Slavia mimo, że ma chińskiego właściciela, opiera skład na czeskich graczach. Jeśli uda jej się zatrzymać obecnego trenera Trpkovskiego, który uczył się od Kloppa, ma szanse stać się najlepszym klubem tej części Europy na dłużej. Viktoria jest w przebudowie po odejściu trenera Vrby, ale złapała super formę i ma szansę zagrozić Slavii. Inne czeskie kluby trzymają poziom, oglądałem na żywo mecz Sigma- Sevilla w Ołomuńcu., Sigma grała świetnie mimo że przegrała 0:1, błyszczał choć marnował sytuacje Martin Nespor. A eurowpierdol rok temu? Portal CT Sport nie miał wątpliwości że przyczyną było wydłużenie ligi do 37 meczów i brak czasu na regenerację.