Reklama

Facet czyta 365 dni, odcinek 9: Mordercze wesele w Lublinie

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

14 kwietnia 2020, 18:09 • 4 min czytania 9 komentarzy

Zabieranie na wesele szefa mafii jako swojego plus jeden to ryzykowna zabawa. Jeśli taki facet będzie miał dobry dzień, może w przypływie entuzjazmu dać młodym jakiś extra prezent typu 10 tysięcy euro i wszyscy będą szczęśliwi. Jeśli będzie miał gorszy, może kogoś zabić. Zgadnijcie którą opcję wybrał don Massimo? Ha, no pewnie, że drugą! Jego wizyta w Lublinie była na tyle spektakularna, że to miasto przestanie mi się wreszcie kojarzyć tylko z piłkarskim klubem Motor, Beatą Kozidrak i Krzysztofem Cugowskim.

Facet czyta 365 dni, odcinek 9: Mordercze wesele w Lublinie

Zapewne zastanawiacie się, kto został kolejną ofiarą Toriccelliego? Może jakiś obleśny wujek z wodospadem Niagara pod pachami, który obłapiał w tańcu Laurę? Albo seksowny kelner, próbujący wydębić od niej numer telefonu? Pudło! Włoch zabił pewnego tancerza. Ów gość miał na imię Piotr i posiadał jedną dużą wadę, mianowicie spotykał się kiedyś z panną Biel. W oczach Massima zapewne był to wystarczający fakt, aby go unieszkodliwić na wieki. Włoch zaciukał go jednak z innego powodu.

W trakcie wesela nasz don i Laura pokłócili się po raz 317. odkąd są razem. Już nawet nie pamiętam o co, nieważne. Istotne, że panna Biel poszła wypłakać się w koszulę Piotrowi, z którym wybiła taką liczbę butelek wina, iż starczyłoby ich do napojenia rzymskiego legionu. Facet okazał się zwyrodnialcem: dosypał jej do alkoholu ketaminy, ponieważ chciał potem bzyknąć naszą bohaterkę bez jej wiedzy. Massimo przyłapał go, gdy Polak zaczął się do niej dobierać i teraz oddajmy mu głos:

„Uderzyłem go, a później zabrałem nad staw przy stajni. Chciałem go tylko wystraszyć, ale gdy zacząłem, nie byłem w stanie przestać, zwłaszcza, że przyznał się do wszystkiego”.

Dodam że zanim Toriccelli postanowił sobie uatrakcyjnić wesele, rozmawiał m.in. z bratem Laury, który okazał się niezłym gagatkiem. Po pierwsze, to straszny podrywacz („kiedy mieszkaliśmy w domu rodzinnym, zaliczył po kolei wszystkie moje koleżanki”), po drugie – Włoch uznał go za utalentowanego księgowego. Niewykluczone więc, że niebawem do jego mafijnej rodzinki dołączy kolejna osoba z nazwiskiem Biel.

Reklama

Zostawiam ten temat, skupiam się na czym innym: najebka ze śp. Piotrem mogła być ostatnią nie tylko dla niego, ale też dla Laury. Okazało się bowiem, że ta Karyna nad Karynami nie umie nawet zrobić dobrze testu ciążowego. W poprzednim odcinku pisałem Wam, że wyszedł jej negatywny. Cóż, pomyliła się! Jest w stanie błogosławionym, co oznacza KONIEC z różowym Moetem.

Przecież ona kocha ten trunek mocniej niż rodziców i Massima! Przecież raczy się nim częściej niż kupuje ciuszki. Serio, nie wiem jak da radę wytrzymać bez szampana przez tyle miesięcy, będzie ją suszyć gorzej niż Gajosa w „Żółtym szaliku”, chyba nawet pierwszy raz podczas tej lektury jej współczuję.

Zanim na świat przyjdzie polsko-włoski dziedzic, Laura i Massimo powiedzą sobie tak. Pewnie podejrzewacie, że przystojny milioner oświadczył się jej np. kiedy lecieli helikopterem nad Lazurym Wybrzeżem w piękny, słoneczny dzień. Otóż nie. Wszystko wyglądało dużo mniej romantycznie. Tuż po bzykanku w mokotowskim apartamencie Toriccelli wyjął z garderoby pierścionek i wtedy poprosił Biel o rękę. Nawiasem mówiąc, dobrze, że nie schował go sobie w dupie, jak Karolak w filmie „Ciacho”. 

W sumie to pewnie by go nawet w niej nie zmieścił, bo kamień był wielkości małej wyspy na Atlantyku.

Laura na początku wahała się co odpowiedzieć, ale w końcu wyszeptała „tak”. Jeśli spytacie mnie dlaczego, odpowiem, że pewnie bardziej niż samo uczucie zadecydowała możliwość szpanowania ekskluzywnym świecidełkiem przed koleżankami-lachonami. Jedna z nich – znana z odcinka 7 Olga – pojawi się na dniach na Sycylii. Zapewne zostanie honorowym gościem na ślubie, który odbędzie się już w najbliższą sobotę! Dlaczego Massimo chce hajtnąć się tak błyskawicznie? Tego nie wiem, natomiast jestem ciekaw, czy swoim zwyczajem postanowi kogoś zamordować w trakcie/po uroczystości? Być może będzie miał ku temu okazję, ponieważ na imprezie zjawią się Anna i jej rodzina, żądni zemsty za śmierć Emilia? 

W momencie, w którym Laura mówi Toriccelliemu “si”, podjeżdżają dwa czarne wozy terenowe wypełnione wściekłymi gangsterami. Don Massimo i jego pobratymcy będą się strzelać z wrogami, a tymczasem Polka staje naprzeciwko Angielki i laski zaczynają swoją spektakularną, oryginalną wojenkę. Ze względu na ciążę Biel nie mogą się, niestety, pojedynkować na to, kto wypije więcej różowego Moeta, pozostaje im więc inna walka: na ciuchy. Dziewczyny wymieniają po kolei zawartość swoich szaf; ta, która będzie mieć “biedniejszą”, zostaje zabita, tak bym to widział, a Wy?

Reklama

KAMIL GAPIŃSKI

Część 1:

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 1: Don Massimo i tajemnicza Pani

Część 2:

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 2: Ekskluzywne… porwanie

Część 3:

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 2: Ekskluzywne… porwanie

Część 4:

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 2: Ekskluzywne… porwanie

Część 5:

Facet czyta 365 dni, odcinek 5: Lipińska odkryła jeden prosty trik, by zmienić Wasze życie seksualne (klik)

Część 6:

Facet czyta 365 dni, odcinek 5: Lipińska odkryła jeden prosty trik, by zmienić Wasze życie seksualne (klik)

Część 7:

Facet czyta „365 dni”, odcinek 6: You Can Dance na festiwalu w Wenecji

Część 8:

Facet czyta „365 dni”, odcinek 6: You Can Dance na festiwalu w Wenecji

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Weszło

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
44
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
39
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Boks

Szeremeta zmęczona, ale zwycięska. „Chcę odbudować boks w Polsce” [REPORTAŻ]

Jakub Radomski
6
Szeremeta zmęczona, ale zwycięska. „Chcę odbudować boks w Polsce” [REPORTAŻ]

Komentarze

9 komentarzy

Loading...