Na razie wszystko idzie zgodnie z optymistycznym planem. Polscy skoczkowie jak byli w gazie, tak są w gazie. Bez najmniejszych kłopotów w komplecie przebrnęli kwalifikacje, zajmując drugie, trzecie, dziewiąte i jedenaste miejsce. Dawać już ten konkurs olimpijski!

Trochę się pozmieniało w polskich skokach na przestrzeni ostatnich lat. Weźmy na przykład takie igrzyska w Salt Lake City, na których Adam Małysz toczył niesamowitą walkę z Simonem Ammannem. „Orzeł z Wisły” odpalał petardę za petardą, ale liczył się tylko w konkursach indywidualnych. W drużynówce? Cóż, ujmijmy to tak: w tej orkiestrze był jeden wirtuoz i trzech wyrobników, od czasu do czasu zresztą strasznie fałszujących. I tak, kiedy Małysz ciągnął drużynę skokami na 132 i 122, robotę skutecznie sabotowali Robert Mateja (104 i 87) oraz Tonio Tajner (90 i 93)…
A teraz? Za plecami lidera czai się cała ekipa zawodników, którzy jemu może ustępują, ale światowej czołówce – już niekoniecznie. Dziś to było widać po raz kolejny, w kwalifikacjach do sobotniego konkursu w Pjongczangu. Dość powiedzieć, że najsłabszy w naszej ekipie był Maciej Kot, któremu skok na 99 metrów dał 11. miejsce. Dwa miejsca wyżej sklasyfikowany został Stefan Hula (100,5). Co ciekawe, Polaków rozdzielił ktoś, kto doskonale wie, jak skakać na igrzyskach olimpijskich – zdobywca czterech złotych medali, Simon Ammann (że też mu się jeszcze chce – podziwiamy!).
Kamila Stocha i Dawida Kubackiego nikt nie rozdzielił. Po skokach na 104 i 104,5 zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Obu minimalnie wyprzedził Andreas Wellinger. I trzeba przyznać, że Niemcy zaprezentowali się w kwalifikacjach imponująco. Koledzy Wellingera zajęli czwarte, szóste i siódme miejsce, i przed sobotnim konkursem na pewno czują się ekstremalnie mocni.
A czego my możemy się po nim spodziewać? Stoch na pewno będzie walczył o zwycięstwo. Zdaniem bukmacherów to właśnie on jest faworytem do złotego medalu. W wielkim gazie jest także Kubacki, który w kwalifikacjach potwierdził formę z treningów. On doskonale zdaje sobie sprawę, że to jego życiowa szansa. Przez długie lata kariery zawsze był w cieniu innych, pierwsze podium w Pucharze Świata wywalczył niespełna półtora miesiąca temu. A teraz? Bukmacherzy większe szanse na medal olimpijski na normalnej skoczni dają tylko Stochowi, Wellingerowi (dużo większe) i Freitagowi (nieznacznie). Na niezłe miejsca mogą też liczyć także Hula oraz Kot, który przecież rok temu wygrał w Pjongczangu próbę przedolimpijską….
2018 był to rok przedziwny, w którym przeróżne znaki na ziemi i niebie wskazywały na klęskę jakowąś, a Weszło napędzało kliknięcia promowaniem do porzygu polskich skoczków i siatkarzy. Gdzie duch starego Weszło? zakrzyknęła wiedźma Wiesława, a po fladze Katalonii na sztylu pociekły krwawe łzy. Pani Jadwiga (78 l.) zapukała do swego czeskiego sąsiada z prośbą o poratowanie fioletowym nektarem bogów, kochaneczku, bo na trzeźwo czytać się tego nie da. Nie tak, oj nie tak, miało wyglądać te wasze Weszło.
co ty wogle pierdolisz.
Treść usunięta
Emperor naprawde poswieciłeś czas żeby napisać ten zjebany post?
Panowie powyżej to są czytelnikami słynnego portalu Weszło od kiedy, od roku?
To by tłumaczyło, że nie znają teorii zakolastego redaktora o sportach sensownych i mniej.
I tak oto dzięki Klątwie Weszło! zarówno Kamil jak i drużyna wrócą z Pjongczang bez medalu.
żebyście chociaż mieli o czym napisać. ale nie macie. pierdolicie od rzecdzy i pompujecie balonik.
Skąd Wy wzięliście te dane z konkursu drużynowego z Salt Lake? xD
Z maszyny losującej?
http://www.skokinarciarskie.pl/index.php?a=wyniki&b=wyniki&cykl=zio&sezon=2002&konkurs_id=808&seria=2
Mateja 114,5 i 106
Tajner 109 i 109,5
Małysz 128,5 i 124 – dopiero piąta nota konkursu.
Kubacki mistrz treningów i kwalifikacji. Jak on w zawodach PŚ nie wytrzymuje psychicznie to co dopiero na Igrzyskach. Niewątpliwie ma umiejętności i formę na medal, ale niestety nie ma do tego głowy, która w sporcie jest bardzo ważna.