Zespoły które do grupy mistrzowskiej wdarły się rzutem na taśmę, skrajnie różnie reagują na fazę finałową. Jedne, tak jak na przykład Korona, odstawiają na bok presję, luzują pośladki i już bez jakiegokolwiek ciśnienia potrafią przeciwnikom sprawić sporo kłopotów. Inne zaś – czego dowodem jest Bruk-Bet Termalica – tylko ciałem pozostają na boisku. Bo myśli ewidentnie krążą gdzieś daleko, daleko, daleko stąd.

„Słonie” grają o nic, to prawda. Ale i jednocześnie grają nic. Dziś gospodarze stanęli naprzeciwko Lecha na takiej wyjebce, że zabrakło tylko by w defensywie porozstawiali sobie leżaki, powtykali w boisko parasole, a na głowę wsunęli słomiane kapelusze. „Kolejorz”, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie czuł żadnego oporu ze strony niecieczan. Ba – gospodarze okazali się na tyle gościnni, że robili wręcz wszystko, by podopiecznym Nenada Bjelicy nieba przychylić. Prowodyrem był Dalibor Pleva, który chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego gdzie i w jakim celu się znajduje. Najpierw bowiem Słowak zakręcił się na własnej połowie i górną piłkę zgrał do Raduta, a potem w podobnej akcji odbił futbolówkę ręką. Efektem jego niefrasobliwości był zresztą gol dla przyjezdnych – wspomniany Radut skorzystał z prezentu, podciągnął akcję w okolicę szesnastki i precyzyjnie sieknął przy krótkim słupku.
Minuty mijały, a Bruk-Bet garnął się do gry mniej więcej tak, jak kibice Śląska na stadion. Nic, kompletnie nic nie prezentowali gospodarze i choć ich szkoleniowiec reagował zmianami („wędka” dla Plevy po 25 minutach), to początkowo zmian ani widu, ani słychu. A i Lech nie kwapił się za bardzo do tego, by forsować tempo. Dał się nieco uśpić, spokojnie czekał na swojej połowie, a ciosy wyprowadzał raczej sporadycznie. Od czasu do czasu próbował zerwać się Pawłowski, aktywny był Radut, trochę tam z obrońcami poprzepychał się Robak, ale energii to w tym za wiele nie było.
Troszkę się Termalica obudziła tuż przed przerwą, ale taka to była pobudka, że najpierw Misak, a potem Stefanik spróbowali postraszyć Putnocky’ego strzałami z dystansu. Koniec końców postraszyli jednak co najwyżej stewardów stojących za bramką, bo piłka fruwająca gdzieś obok bramki mijała ich głowy raz po raz.
Denerwował się przy linii trener Nenad Bjelica i nie było czemu się dziwić, bo Lech nie grał wielkiego futbolu. Rywal ewidentnie niezainteresowany jakąkolwiek zdobyczą punktową, osowiały, pokładający się na murawie, a na tablicy wciąż 1:0. Wystarczyła przecież jakaś głupia kontra, przebitka, rykoszet i z prowadzenia zrobiły się nędzny remis. W końcu jednak „Kolejorz” wrzucił dwójkę, co w zupełności wystarczyło, żęby rozjechać gospodarzy. Najpierw dośrodkowanie z rzutu rożnego i Gutkovskis pakujący piłkę do własnej bramki, a potem kapitalne wejście w szesnastkę młodego Tomczyka, uderzenie w Trelę i dobitka Radka Majewskiego. Trójka do zera, pozamiatane. I to najmniejszym nakładem sił.
No nic, Bruk-Bet Bruk-Betem, ale czekamy jednak na nieco poważniejsze mecze w rundzie finałowej. Lech ma dziś prawo świętować, że tak się ten terminarz ułożył i po przegranym finale Pucharu Polski morale poprawić udało się tak mało wymagającym zwycięstwem. Bo że niecieczanie robili dziś wszystko, by pokazać jak głęboko w dupie mają te ostatnie kolejki, to widzieliśmy doskonale. Na świadectwie żadnej jedynki, będzie trochę dwójek, zatem „jeszcze wpierdol i wakacje”.
najciekawszy wątek tego meczu
O co chodzi?
jak nie wiadomo o co chodz, to chodzi o pięniądze…
A z założenia miało nie być przekrętów w formule ESA37, co poszło więc nie tak? 🙂
To była stypa nie mecz.Nawet trybuny poszły spać
To Nieciecza. Czego ty oczekiwałeś?
Tomczyk, Puchacz…pozytywy meczu.
zgadza sie. troche rozruszali towarzystwo.
Radut. Ooo, właśnie, zdecydowanie powinien dostawać więcej minut. Pawłowski i Maku do rezerw!
Radut dzisiaj zagrał naprawdę przyzwoite spotkanie.
Termalika zagrała, co prawda, fatalnie i, oczywiście, nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków ale nie można lekceważyć coraz to lepszej gry tego zawodnika. Jego stałe fragmenty potrafią siać zamęt w szeregach przeciwnika a i technicznie jest niczego sobie.
dokładnie. jak Majewski się nie ogarnie to będzie wchodził z ławki co mecz.
przecież w Gdańsku Termalica zagrała dokładnie tak samo jak dzisiaj, wtedy nie sapaliście!
Logika i konsekwencja Weszło :
Logika weszło :
16:06 „Kapitalna dyspozycja Termaliki”
16:17 „Probierz mówił o Pucharze Maja. Okej, może i Jaga gra w takich rozgrywkach, ale w takim układzie w jakich gra Termalica? To nawet nie jest puchar pasztetowej, nawet halowe sparingi Widzewa w Niemczech miały większą stawkę. Termalica gra, jakby pozorowała zaangażowanie”
Do końca 5 kolejek, z czego Lech gra 2 razy wcześniej niż Legia, mecz razem, a 2 ostatnie kolejki rozgrywane o tej samej godzinie. Niezły handicap
Pawłowski 6 za co? Chyba tylko za to że był na boisku,a jakby go nie było i tak nikt by się nie zorientował.
Treść usunięta
Może w Termie nie chcą w grupie mistrzowskiej placic za zdobyte punkty piłkarzom? To był poziom dolnych rejonów 1 ligi. Truchcik, odpoczynek, odpoczynek.
Was to naprawdę powaliło. A co niby grała Pogoń, która już osiągnęła bezpieczną pozycję.
Tak się tutaj niektórzy rozpisywali nad zaletami tego systemu a on najzwyczajniej w świecie jest chuj…y inaczej.
Czemu zespół z grupy miszczowskiej nie może spaść? Jak gra jak Pogoń czy Termalika to niech o spadku decyduje pozycja końcowa w tabeli ekstraklasy.
Jakby mieli nóż na gardle to by zagrali chociaż do czasu uzyskania bezpiecznej przewagi na pełnej kur..ie.
Bo Pogoń czy Termalika mogą koniec końców mieć tyle samo punktów co spadkowicze.
Nawet jak Pogoń czy Termalica zdobędą okrągłe zero punktów, to jednak rywalizowali z lepszymi drużynami niż z tymi grupy spadkowej, nie byłoby sprawiedliwe gdyby teraz mogły spaść, gdyby wprowadzić taki system zamiast walki na całego by po 30 kolejkach znaleźć się w grupie mistrzowskiej, drużyny kalkulowały by czy lepiej opłaca się grać o utrzymanie z np: Górnikiem Łęczna, Piastem czy Legią i Jagą, może więc lepiej przegrać i trafić do tej słabszej grupy, no i skoro drużyny z grupy mistrzowskiej mogą spaść to niech te z dołu walczą o mistrza i puchary, jak już otwierać tabelę to czemu tylko z jednej strony?
Teoretycznie tak. Tylko ktoś te punkty w grupie mistrzowskiej zdobywa. Patrząc na to jak to wyglądało dotychczas to wystarczy zdobyć 5 pkt i żadna drużyna z grupy spadkowej nie ma szans na Majstra.
A o co gra Pogoń, Korona, Wisła czy Termalica? W grupie spadkowej jest sporo meczy o przetrwanie. A w grupie mistrzowskiej 3 kluby mają wyj…ne od podziału punktów bo nic nie muszą a Wisła już też na nic szans nie ma. Pewnie jakby niektórzy mogli to ostatnią kolejkę lub dwie oddaliby walkowerem.
Dla mnie ten system jest koślawy i równie atrakcyjny co poprzedni.
Czyli jednak Radović na Parówę sezonu (przynajmniej w Polsce).
Klub to mu tak min. tygodniówkę i dwa mecze na trybunach powinien pojechać za taki pokaz głupoty.
a za co? za nieznajomość przepisów? przecież nawet trener i kiero nie wiedzieli dlaczego sędzia nie uznał bramki!! trochę zapachniało to Panią Kierownik w loczkach…
Patrząc na te wasze oceny naprawdę można czasem pomyśleć, że oglądaliście zupełnie inne mecze. Co zrobił Pawłowski żeby zapracować na 6? To był kolejny żenujący występ w jego wykonaniu i nie zasługuje na więcej niż 2. Makuszewski dostał ocenę 7 jakby wymiatał i poprowadził Lecha do zwycięstwa, a tymczasem był niewiele lepszy od Pawłowskiego. Dałbym mu najwyżej naciągane 4 za jedną dobrą piłkę do Puchacza, poza tym całkowicie bezbarwny.
Treść usunięta
Farsa. Już kiedyś Górnik Zabrze podkładał się Lechowi, a w następnym sezonie spadł z ekstraklasy. Liczę na powtórkę z Termalicą
Lechii też się podłożyła?
Treść usunięta
Jeszcze napiszcie jak ten prostak,wodogłowiec o podlozeniu.
„Kolejorz nie czuł żadnego oporu ze strony niecieczan.”
Olaboga. Nieciecza nie postawiła się Lechowi! A to źle dla Legii. Więc na Weszło artykuł po meczu Nieciecza – Lech jest biadoleniem: „Bruk-Bet na wczasach”.
No ale przynajmniej można było sobie odbić dwoma artykułami o Legii pt.: „Legia wytrzymała presję”. „Od miasta do miasta, po mistrzostwo i basta? Legia znów zwycięska”.
Podobnie źle się stało, że Lechia wygrała z Wisłą. Nagle ktoś w warsiawskich mediach był za Wisła. Wot ironia.
Nawet taki komentator Rafał Wolski z Kanału + doszukiwał się w meczu karnego dla Wisły. Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi, to by pomyślał, że Wolski zapałał nagłą miłością do Wisły. No ale to jest ta ukryta miłość cwanego gapy z Warsiawy do kogoś zupełnie innego (z godłem nauki jazdy).
Wiele mediów teraz tak ma. Nagle kibicują rywalom Lecha, Lechii, Jagi. …lol…
twoje życie to musi być koszmar, wszędzie ta Legia… sprawdzałeś pod łóżkiem? Tam też może się czaić. Żal mi takich kretynów jak ty, na prawdę
Nie wszędzie, chłopku roztropku. Tylko w mediach pro-legijnych. Jak tutaj.
A często same takie ległe wyłazi nawet w komentarzach. Jak ty.
I jeszcze się żali. Trudno uniknąć wdepnięcia w takie coś.
To jest typowy tępogłowy cwaniaczek warsiawski. Sprzedaje ci cegłę i udaje, że to jego ktoś chce skrzywdzić. …lol…
Honoru od takiego wymagać nie można. Bo co z tego, że wytłumaczysz mu, że to cegła. On wie, że to cegła, ale krecia natura nakazuje mu z hucpą udawać, że nie wie o co chodzi.
Treść usunięta
na (L)EGIE się zepną… Zresztą to podobny przypadek jak Górnik Zabrze jakiś czas temu (i też przeciw lechowi- przypadek? ). Oby im się ta ambicja odbiła czkawką tak jak Górnikowi- w 1 lidze 🙂
ale wy macie puste lby w tej warszawie to sie nie dzieje.
ziew
Treść usunięta