Jeszcze nie tak dawno Maciej Skorża apelował, by dać spokój z przesadnym podniecaniem się Rafałem Wolskim i Michałem Ł»yrą, bo na dobrą sprawę to jeszcze nie wywalczyli sobie miejsca w podstawowej jedenastce (teraz Wolski już tak). Szkoleniowiec wyraźnie chciał tonować nastroje, żeby chłopakom nie poprzestawiało się w głowach – w końcu jeszcze zupełnie nic w futbolu nie osiągnęli.
Za nami ledwie cztery wiosenne kolejki, a już świat oszalał. Wiadomość o tym, że Wolski miałby kosztować dziesięć milionów euro błyskawicznie została zdementowana – teraz na rynku (czyli w mediach) chodzi cena 15 milionów, a to jeszcze nie koniec, bo skoro Rafał w pięć dni medialnie zdrożał o pięć baniek, to strach pomyśleć, ile będzie warty za rok. Jedna bramka z Podbeskidziem Bielsko-Biała miała wywindować cenę legionisty ponad poziomy, na których do tej pory obracał się np. Bojan (przeszedł do Romy za 12 milionów euro).
Sam chłopak na łamach „Piłki Nożnej” oświadczył, że chciałby grać w Barcelonie i wydaje mu się, że by tam sobie poradził. Wypada zapytać, kogo miałby wygryźć ze składu? Na szczęście gwiazdorzy z Katalonii raczej nie muszą się obawiać konkurencji młodego Polaka, ponieważ wszystko wskazuje na to, że „Barcy” nie będzie stać na pozyskanie tego gracza. Może Andżi Machaczkała?
