Reklama

Ludzie, opanujcie się. Hasi jest tu 1,5 miesiąca, dajmy mu popracować

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2016, 07:19 • 8 min czytania 0 komentarzy

– Jakie winy? Jakie zwolnienie?! Ludzie, opanujcie się! Hasi jest w klubie półtora miesiąca! Dajmy mu popracować! Nie znam się na piłce, ale moim zdaniem to dobry trener – mówi w dzisiejszym „Super Expressie” Bogusław Leśnodorski. Gdy dziennikarz dopytuje, jak to możliwe, że nie zna się na piłce, odpowiada: – Tak twierdzą anonimowi znawcy tematu w internecie. Tam wszystko wiedzą najlepiej. Najlepiej do nich zadzwonić i od razu powiedzą, kto odchodzi, kto przychodzi, kogo nie chcemy i kiedy wymienimy trenera. Pełno tam omnibusów.

Ludzie, opanujcie się. Hasi jest tu 1,5 miesiąca, dajmy mu popracować

60

Na początek o ruchach kadrowych Legii. Możliwe jest przyjście Radovicia i Wszołka…

Serbski pomocnik występuje obecnie w Partizanie Belgrad, ale chciałby rozwiązać umowę i znów zagrać w Legii. Prezes Bogusław Leśnodorski (41 l.) kontaktował się już z zawodnikiem. Sprawa powinna się wyjaśnić w najbliższym czasie. Działacze usilnie starają się również o pozyskanie Pawła Wszołka (24 l.) z Hellas Werona. Sprawa stanęła w miejscu z powodu oczekiwań finansowych władz włoskiego klubu, które zażądały za reprezentanta Polski trzy miliony euro.

…oraz odejście Michała Pazdana.

Reklama

Jak się dowiedzieliśmy, legioniście najbliżej jest jednak do Ingolstadt. Jutro do Polski ma przylecieć na rozmowy dyrektor sportowy tego klubu Thomas Linke (47 l.). Niemiecka drużyna pilnie potrzebuje stopera, bo niedawno do Hoffenheim odszedł Benjamin Huebner (27 l.). Pazdan miałby stworzyć duet środkowych obrońców z kapitanem Marvinem Matipem (31 l.).

61

Łukasz Teodorczyk robi furorę w Belgii.

– To najlepszy napastnik Anderlechtu od mojego odejścia – powiedział o Łukaszu Teodorczyku (25 l.) niedawny as Fiołków Nicolas Frutos (35 l.). Argentyńczyk w 96. meczach w barwach tej drużyny zdobył 59 bramek, ale z powodu kontuzji zakończył karierę (…). Dzięki swojej skuteczności Polak szybko został ulubieńcem kibiców. Śpiewają na jego cześć. W Belgii popularna jest reklama biszkoptów Leo, z którą kojarzy się charakterystyczna piosenka. Fani Anderlechtu zamiast Leo nucą jednak Teo.

GAZETA WYBORCZA

62

Reklama

„Wyborcza” rozmawia dziś z Dariuszem Mioduskim.

Kogo chciałby pan na przeciwnika Legii w Lidze Mistrzów?

Śniło mi się, że zagramy z Realem Madryt. Ale w rzeczywistości też chciałbym grupy z dwoma topowymi drużynami, np. właśnie z Realem, Barceloną, Bayernem czy Juventusem. A oprócz tego z zespołem, z którym można powalczyć o trzecie miejsce, co dałoby awans do 1/16 finału Ligi Europy.

Jak pan sobie wyobraża Legię w tych spotkaniach?

Wbrew pozorom myślę, że nasze mecze w fazie grupowej będą wyglądały lepiej niż ligowe i eliminacyjne. Będziemy drużyną broniącą się, będziemy mogli kontratakować. Chciałbym, żebyśmy zdobyli jak najwięcej punktów, ale najważniejsze, aby mecze z nami nie były jednostronne, nawet z tymi najlepszymi, żebyśmy walczyli, pokazali charakter i serce do piłki. I żeby zawodnicy zrozumieli, ile mają jeszcze do zrobienia.

I żeby nie było wstydu na zarządzie ECA po jakimś 1:7.

Tak, to prawda, ale olbrzymie rozwarstwienie niestety występuje już nawet na tym najwyższym poziomie. Sam byłem na meczu Romy z Barceloną, która przegrała 1:6…

SUPER EXPRESS

64

Marek Citko opowiada, jak doszło do współpracy z Jakubem Meresińskim.

Jakim cudem zdołał on przekonać do biznesu Marka Citkę? – Od wielu miesięcy bywał na meczach reprezentacji, siedział w lożach vipowskich. Pojawiał się w towarzystwie znanych osób. Zaproponował mi, byśmy wspólnie przejęli Koronę Kielce. On miał być inwestorem. Z Koroną nie wyszło. Po kilku tygodniach zadzwonił i powiedział, że dogaduje się z Wisłą Kraków. Prosił tylko o dyskrecję. Zapytał, czy pomogę mu od strony sportowej poprowadzić klub – opowiada nam były reprezentant Polski. Kiedy Citko się zgodził, współpraca obu panów ruszyła na dobre. – Trzeba przyznać, że potrafił stwarzać pozory, wzbudzać zaufanie. Był przekonujący w czasie negocjacji. Straciłem czujność. Następnie zaczęły wypływać jego sprawy związane z różnymi oszustwami. Powiedziałem mu zdecydowanie, że albo odsprzedaje swoje udziały komu innemu, albo ja odchodzę. Nie chciałem już firmować tego wszystkiego swoim nazwiskiem. Bardzo żałuję, że mnie z nim łączono. Trzeba przyznać, że jest wybitnym oszustem (co stwierdził sąd i prokuratura). Wykiwał mnie, wykiwał innych. Dzwonią do mnie ludzie, którzy mówią, że ich też oszukał, a wcześniej wstydzili się do tego przyznać. Żałuję bardzo, że ktoś taki pojawił się na mojej drodze – kwituje Marek Citko. 

63

Bogusław Leśnodorski staje w obronie Besnika Hasiego.

Kiedy Irlandczycy wyszli na prowadzenie, bał się pan, że awans wymyka wam się z rąk?

Wtedy o tym nie myślałem. Koncentrowałem się na meczu. Ale dla naszych rywali szacunek. Zagrali bardzo dobrze. Ten wyśmiewany po losowaniu Dundalk zagra w Lidze Europy. Wysoko ograli BATE Borysów, którym straszono nas przed losowaniem. Białorusini nawet nie zipnęli. Ten irlandzki projekt na pewno prędzej czy później się rozpadnie, ale póki co grali bardzo fajnie. Byli dla mnie jedną z rewelacji eliminacji.

Po meczu wyściskał się pan serdecznie z trenerem Besnikiem Hasim. Po awansie do Ligi Mistrzów Albańczyk odkupił winy za słabą grę w lidze polskiej i nie zostanie zwolniony?

Jakie winy? Jakie zwolnienie?! Ludzie, opanujcie się! Hasi jest w klubie półtora miesiąca! Dajmy mu popracować! Nie znam się na piłce, ale moim zdaniem to dobry trener.

Jak to? Prezes najlepszego polskiego klubu mówi, że nie zna się na piłce?

Tak twierdzą anonimowi znawcy tematu w internecie. Tam wszystko wiedzą najlepiej. Najlepiej do nich zadzwonić i od razu powiedzą, kto odchodzi, kto przychodzi, kogo nie chcemy i kiedy wymienimy trenera. Pełno tam omnibusów.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

65

Temat numeru – zapowiedź dzisiejszego losowania.

– Nie straciłem kontaktu z rzeczywistością. Wiem, że styl nie był dobry, ale teraz jest czas na radość. W fazie grupowej inni będą faworytami, nie my. Od dziecka jestem fanem Realu Madryt i z nim chciałbym się zmierzyć. Wolę Królewskich, niż CSKA Moskwa – oznajmił. Nikt nie wymienił Bayernu Monachium, gdzie występuje najlepszy polski piłkarz, Robert Lewandowski. – Byłoby fajnie przyjechać do Warszawy – napisał nam kapitan kadry narodowej, choć jak każdy z obserwatorów, był rozczarowany stylem prezentowanym przez drużynę. Dla niego byłby to powrót do przeszłości, bo przy Łazienkowskiej spędził sezon 2005/06, został zabrany przez Dariusza Wdowczyka na zgrupowanie pierwszego zespołu, ale potem nie przedłużono z nim kontraktu. Po wyjeździe z ekstraklasy już raz miał okazję zmierzyć się z legionistami na ich stadionie. Cztery lata temu jako piłkarz Borussii Dortmund strzelił Legii gola w meczu towarzyskim (1:0).

66

Michał Pazdan na chłodno ocenia awans Legii.

Widać, że liczycie na to, że po osiągnięciu celu, awansie do Ligi Mistrzów, presja przestanie was przytłaczać.

Musi przestać, a my musimy zacząć grać ładniej dla oka. Nie tylko kibice mogą narzekać, my także doskonale zdajemy sobie sprawę, że nasza postawa na boisku nie wygląda tak, jak powinna. Powie to każdy, kto choć trochę zna się na futbolu. Jednak już sama organizacja gry jest na niezłym poziomie. Teraz musimy zrobić kolejny krok do przodu i zacząć prezentować się efektownie.

(…) Czuje pan, że to historyczny moment? Pamięta pan występy Legii i Widzewa w Lidze Mistrzów?

Oczywiście, choć byłem młody. Najbardziej utkwił mi ten mecz z Panathinaikosem w ćwierćfinale, grany na błocie. Pamiętam zresztą wszystkie występy naszych drużyn, bo zawsze kibicowałem polskim zespołom w europejskich pucharach. Długo walczyliśmy o tę Ligę Mistrzów i się nie udawało. Albo rywal był nie do przejścia, albo odpadaliśmy z teoretycznie będącym w zasięgu. Innym brakowało szczęścia, jak Wiśle, która straciła bramkę w końcówce rywalizacji z Panathinaikosem. W końcu nam się udało. Jednak kiedy gra się o Champions League, a ją ogląda, jest zupełnie inaczej. Patrzeć z boku jest przyjemnie.

67

Sukces Legii to nie kwestia przypadku. Tekst o tym, jak zmieniło się zarządzanie warszawskim klubem.

– W wielu przypadkach działamy  intuicyjnie, często tylko nam się wydaje, że to, co robimy, jest sensowne. Wszystkiego się uczymy, dopiero stajemy się kompetentni, działamy po omacku. Ja nigdy nie byłem prezesem klubu, Michał Żewłakow szefem skautów, a Jacek Mazurek dyrektorem sportowym – mówił prezes Bogusław Leśnodorski w maju 2014 roku po pierwszym, pełnym sezonie w roli współwłaściciela Legii. – Rok temu w klubie nie było dokumentacji medycznej, ktoś tylko pamiętał, że jednego bolała kostka, a drugiego plecy. Nie było jedzenia, młodzi chłopcy przyjeżdżali na trening na czczo albo po drodze jedli hot doga na stacji. Teraz mamy kucharza, gotujemy dla pierwszej i drugiej drużyny – dodawał.

68

Kamil Wilczek, który jest w niezłym gazie, w „PS” pytany jest o powrót do reprezentacji.

Liczy pan na debiut?

Do trzech razy sztuka – pewnie, że chciałbym zagrać, ale czas pokaże, jak wszystko się potoczy. Zamierzam pokazać się z dobrej strony, dać selekcjonerowi sygnał, że jestem w stanie pomóc drużynie, coś dołożyć od siebie, ale do wszystkiego podchodzę spokojnie.

W klubie wiedzie się panu świetnie – w tym sezonie w 12 występach zdobył pan osiem goli i dołożył cztery asysty. Lepiej niż w całej rundzie wiosennej.

Poświęciłem ją na odbudowę formy fizycznej i potraktowałem jak przygotowania do tego sezonu, w którym wszystko zaczynałem od początku. Teraz nie narzekam na dyspozycję, zdrowie dopisuje, wróciła pewność, mogę pokazywać się w każdym spotkaniu.

69

Kamil Biliński mówi o swojej roli w Śląsku Wrocław.

– Co mogę zrobić? Musze czekać. Taki jest los piłkarza. Dzisiaj siedzisz na ławce, a za chwilę możesz być nawet królem. Zwłaszcza kiedy jesteś napastnikiem, bo możesz wejść na boisko i odmienić losy meczu. A kiedy wskoczysz na karuzelę, to potem już grasz. Jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem, żeby się zniechęcać. Nie mam 20 lat, żebym teraz siedział z założonymi rękami i płakał, co ze mną będzie. Swoją wartość udowodniłem już grając wiele lat w kilku klubach, kilku ligach i kilku krajach. Uważam, że stać mnie na to, by walczyć o jak najwyższe cele i jeżeli wszystko fajnie ułoży się z zespołem, jestem w stanie naprawdę dużo mu dać.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...