Reklama

Lider z Zabrza kolejnym zespołem, który nie dał rady Wiśle

Kamil Gapiński

21 listopada 2025, 22:55 • 4 min czytania 7 komentarzy

Lider tabeli brutalnie przekonał się dziś o tym, jak niewygodnym rywalem jest Wisła Płock. W meczu z nią Górnik długimi momentami był w ofensywie bezradny – wystarczy napisać, że pierwszy celny strzał oddał w… 78. minucie. Ostatecznie zabrzanom udało się zremisować – co zapewne nie jest wynikiem marzeń w ostatnim ligowym meczu u siebie w 2025 roku – w dużej mierze dzięki Kamilowi Lukoszkowi, który dał zespołowi impuls z ławki rezerwowych.

Lider z Zabrza kolejnym zespołem, który nie dał rady Wiśle

To właśnie po jego dośrodkowaniu do bramki trafił Sondre Liseth. Norweg zgubił kryjącego go Marcina Kamińskiego, dając swojej drużynie remis. A wiślakom czwarty z rzędu wynik 1:1 w ligowym meczu na wyjeździe! 

Reklama

Górnik – Wisła 1:1. Twardzi stoperzy i Kun napsuli zabrzanom krwi

Wcześniej w tym meczu gospodarzom szło jak po grudzie. Ich akcje albo zatrzymywały się na trójce rosłych stoperów Wisły – poza Kamińskim swoje robili w tyłach Marcus Haglind-Sangre i Andrias Edmundsson – albo kiedy udawało się już zgubić któregoś z nich, to działał wszędobylski, pracowity jak stado mrówek Dominik Kun. 

W pierwszej połowie przez jakiś czas w Górniku lewym skrzydłem próbował szarpać Maksym Chłań, po przeciwległej stronie boiska nie radził sobie Ousmane Sow, zupełnie bezzębni byli Lukas Ambros i Luka Zahović. W związku z tym swoich szans nie miał Liseth, a jak w końcu zabrzanom wyszła akcja i strzelał do pustej bramki, to… trafił nad nią. Norweg był jednak na pozycji spalonej, choć kiedy uderzał, to o tym nie wiedział. Ta sytuacja idealnie puentowała bezradność miejscowych przed przerwą.

Najlepszą „legalną” okazję w pierwszej połowie stworzyła Wisła, ale po znakomitej kontrze Zana Rogelja w sytuacji sam na sam z Marcelem Łubikiem piłkę nad poprzeczką posłał Łukasz Sekulski.

Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis. Marznący na stadionie w Zabrzu kibice mogli się jednak pocieszać, że to się zmieni, bo przecież Górnik jest zespołem, który w drugich połowach strzela najwięcej w lidze.

Cóż, faktycznie – udało się trafić, ale była to tylko bramka na 1:1.

Wcześniej bowiem Wisła objęła prowadzenie za sprawą Sekulskiego, choć więcej przy tym golu od jego autora zdziałał Dani Pacheco. Hiszpan urwał się prawą stroną boiska Erikowi Janży i znakomicie wrzucił, a kapitan jego drużyny dopełnił formalności, uprzedzając Rafała Janickiego. 

Pomocnik Wisły musiał czuć w tym momencie sporą satysfakcję – przecież latem 2024 wcale nie chciał odchodzić z Górnika Zabrze, o czym zresztą potem publicznie mówił. W klubie nie wiązano z nim jednak wielkich nadziei. Jak pokazały kolejne miesiące, nie była to dobra decyzja, bo Pacheco nadal potrafi błysnąć.

Nafciarze nie dowieźli jednak tego skromnego prowadzenia, ponieważ trener Gasparik trafił ze zmianami. Zabrzan rozruszali Matus Kmet i – przede wszystkim – wspomniany Lukoszek. 

Górnik mógł zresztą podnieść z murawy trzy punkty, ale uderzenie głową Sowa z 85. minuty zatrzymało się na poprzeczce. Tym samym Wisła nie dała się pokonać w siódmym meczu z kolei, tym razem na boisku lidera. Mariusz Misiura udowadnia, że jego zespół nie jest tylko ciekawostką kilku kolejek, a dojrzałą drużyną, z którą każdy w Ekstraklasie musi się liczyć.

Pajacowanie Salvadora zdekoncentrowało wiślaków?

Imponują w niej waleczność poszczególnych zawodników, odpowiedzialna gra w defensywie, ciekawe wahadła czy wspaniale kapitanujący zespołowi Sekulski. Irytuje za to głównie jedna rzecz – niekończące się pajacowanie Ibana Salvadora. Dziś akcja bramkowa Górnika rozpoczęła się od jego starcia z Janickim, po którym wiślak padł na murawę jak rażony prądem, choć nie było tam mowy o żadnym faulu. Kto wie, czy jego koledzy nie stracili gola właśnie dlatego, że wygłupy zawodnika z Gwinei ich zdekoncentrowały…

5
Lubik
4
Janža
4
Josema
4
Janicki
4
Olkowski
3
Ambros
5
Hellebrand
4
Khlan
3
Sow
2
Zahović
5
Liseth
1
yellow-card
Arys, Karol 5

Zmiany:

icon-swap
Kamil Lukoszek
6
M. Khlan
+
1
icon-swap
Maksymilian Pingot
4
Josema
icon-swap
Matúš Kmeť
5
Pawel Olkowski
icon-swap
Lukas Podolski
Lukáš Ambros
icon-swap
Young-Joon Goh
L. Zahović

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

7 komentarzy

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama