Raków Częstochowa przed własną publicznością pokonał skromie 1:0 Koronę Kielce w ramach 14. kolejki Ekstraklasy. O zwycięstwie Medalików zadecydował rzut karny. Na konferencji prasowej Marek Papszun stwierdził, że jego drużyna w pełni zdominowała to spotkanie, a Korona nie miała za wiele do powiedzenia.
– To był dla nas ważny mecz pod kątem kontynuowania serii zarówno zwycięstw, jak i bilansu bramkowego. Odnotowaliśmy czwarte spotkanie z rzędu bez straty gola. Cel został zrealizowany. Graliśmy tak, jak sobie założyliśmy i mecz był pod naszą kontrolą. Prowadząc 1:0 zawsze może się coś wydarzyć, jakaś przypadkowa bramka. Skończyło się na uderzeniu w słupek – zauważył Papszun.
– Zdominowaliśmy mecz tak, jak chcieliśmy. Spodziewałem się, że Korona zagra bardziej otwarcie, bo to agresywny zespół. Jednak postawili na obronę, a w takiej sytuacji nie gra się łatwo. Trzeba być cierpliwym, mądrym i konsekwentnym. Dzięki tej postawie skruszyliśmy ten mur – podkreślił.
Raków po 14. kolejkach ma na swoim koncie 32 punkty i znajduje się na przedzie Ekstraklasy. Drugi w tabeli Widzew Łódź ma sześć punktów starty do lidera.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Raków opanował sztukę przepychania meczów
- Stratos Svarnas strzałem w dziesiątkę Rakowa. „Był bardzo blisko nas już zimą”
Fot. Newspix
cytaty: cksport.pl