Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe Lechie Gdańsk (3:0) w ramach 13. kolejki Ekstraklasy. Na konferencji prasowej szkoleniowiec Medalików, Marek Papszun przyznał, że nie spodziewał się aż takiej dominacji swojego zespołu w starciu z Lechistami.
– W zeszłym roku graliśmy w Gdańsku w podobnym okresie i w podobnych okolicznościach, bo też po zmianie trenera w Lechii, wtedy przegraliśmy 1:3, a druga połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Po roku wracamy z większą siłą, bo dzisiaj zagraliśmy bardzo dobry mecz i byliśmy skuteczni – podkreślał Papszun.
O dominacji Rakowa nad Lechią: – Nie spodziewałem się jednak aż takiej naszej dominacji, bo Lechia to cały czas jest dobry zespół. Uważam też, że zajmowana pozycja jest niewspółmierna do możliwości tych chłopaków, które pokazali we wcześniejszych dwóch spotkaniach pod wodzą trenera Kaczmarka.
O braku Iviego Lopeza: – W tym meczu wystąpiliśmy bez kontuzjowanego Lopesa, ale nasz zespół nie bazuje na jednym piłkarzu, ani nawet na dwóch-trzech, tylko bazuje na jedności. Poza tym jeden piłkarz nie wygrywa spotkania. Oczywiście Ivi jest ważną częścią drużyny i za chwilę powinien do niej wrócić.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Czy to na pewno był mecz drużyn z tej samej ligi?
- Hamulić: Nie doceniali mnie, a w Holandii byłem dziesięć razy lepszy od innych
- Hokus Pontus. Jak Almqvist zaczarował Szczecin
- Gorgon: Był wielki strach, że to wszystko skończy się kalectwem
Fot. Newspix