W pewnym momencie wydawało się, że wykupienie Krzysztofa Piątka przez Fiorentinę będzie tylko formalnością. A jednak niekoniecznie. „Corriere dello Sport” uważa, że polski napastnik nie stanie się bohaterem transferu definitywnego.
Wszystko przez to, że w ostatnich tygodniach status Piątka we włoskim klubie znacząco spadł. Jego początki sugerowały, że wreszcie wrócił do formy. Do końca marca – biorąc pod uwagę ligę i puchar – strzelił sześć bramek. Problemy zaczęły się po zgrupowaniu reprezentacji Polski, z którego Piątek wrócił z urazem. Pamiętamy, jaką toczył walkę z czasem po towarzyskim spotkaniu ze Szkocją.
W międzyczasie do składu wskoczył Arthur Cabral, którego Fiorentina wykupiła z FC Basel za 14 milionów euro. Brazylijczyk spisuje się nieźle. Piątek, od kiedy wrócił ze zgrupowania, tylko raz znalazł się w wyjściowej jedenastce – w meczu z Udinese. Zszedł wówczas po 45 minutach.
Włoska gazeta uważa, że Fiorentina podjęła już decyzję i woli stawiać na Cabrala. Wykup Piątka z Herthy kosztowałby 15 milionów euro. Dla Polaka to spory problem, bo przecież w Berlinie nie potrafił się odnaleźć. I tak mogło być gorzej, bo przed Herthą wisiało widmo spadku do 2. Bundesligi, z czego klub ten raczej się wyratuje. Dobra informacja jest taka, że jeśli Fiorentina nie wykupi Piątka, każdy inny klub będzie mógł to zrobić za tę samą cenę, czyli wspomniane 15 baniek.
WIĘCEJ O PIĄTKU:
Fot. newspix.pl