Na początku bieżącego stulecia to PSV Eindhoven, a nie Ajax Amsterdam, było holenderskim klubem wzbudzającym największe zainteresowanie wśród kibiców z innych krajów. “Farmerzy” wymiatali w kraju, no i potrafili też zaimponować w europejskich rozgrywkach. Ale to się zmieniło. Od paru lat zespół ze stolicy całkowicie przyćmiewa konkurentów z Eindhoven. Postanowiliśmy zatem zajrzeć na Philips Stadion, by przekonać się, co właściwie słychać w ekipie PSV przed jej rewanżowym starciem z Leicester City w Lidze Konferencji.
Pucharowe rozczarowania
Jeśli wziąć pod lupę cały XXI wiek, PSV Eindhoven wciąż jest najbardziej utytułowanym klubem w Eredivisie. “Farmerzy” od 2001 roku aż dziewięciokrotnie sięgnęli po mistrzostwo Holandii, podczas gdy Ajax Amsterdam wywalczył w tym czasie osiem tytułów. Reszta konkurencji daleko w tyle – po jednym triumfie w omawianym okresie zapisały na swoim koncie AZ Alkmaar, FC Twente oraz Feyenoord Rotterdam. Trzeba jednak podkreślić, że krajowe sukcesy PSV nie zawsze przekładały się na postawę tego klubu w europejskich pucharach. Zwłaszcza ostatnimi laty możemy mówić wręcz o paśmie rozczarowań.
Kiedy “Rolnicy” zdominowali holenderską ekstraklasę w latach 2001-2008, zgarniając sześć tytułów z ośmiu możliwych i dorzucając do tego dwa wicemistrzostwa, wyrośli też istotną siłę w rozgrywkach międzynarodowych. W sezonie 2004/05 otarli się o awans do finału Ligi Mistrzów, ostatecznie ulegając Milanowi po pasjonującym dwumeczu. Rok później dotarli do 1/8 finału Champions League, a w sezonie 2006/07 ich przygoda zakończyła się na ćwierćfinale. Oczywiście bywały też gorsze momenty i bolesne potknięcia, ale w tym przypadku sukcesy skutecznie przysłaniały niepowodzenia. To jednak już dość zamierzchła przeszłość. Od 2007 roku ekipa z Philips Stadion tylko raz zameldowała się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. W Lidze Europy również szału nie było.
Podsumujmy:
- sezon 2012/13 – faza grupowa LE (3. miejsce)
- 2013/14 – 4. runda eliminacji LM (porażka z Milanem) / faza grupowa LE (3. miejsce)
- 2014/15 – 1/16 finału LE (porażka z Zenitem Petersburg)
- 2015/16 – 1/8 finału LM (porażka z Atletico Madryt)
- 2016/17 – faza grupowa LM (4. miejsce)
- 2017/18 – 3. runda eliminacji LE (porażka z Osijekiem)
- 2018/19 – faza grupowa LM (4. miejsce)
- 2019/20 – 2. runda eliminacji LM (porażka z FC Basel) / faza grupowa LE (3. miejsce)
- 2020/21 – 1/16 finału LE (porażka z Olympiakosem Pireus)
- 2021/22 – 4. runda eliminacji LM (porażka z Benficą) / faza grupowa LE (3. miejsce) / ćwierćfinał Ligi Konferencji
PSV z drużyny wykręcającej świetnie rezultaty w Lidze Mistrzów przepoczwarzyło się w zespół mający regularne problemy z wyjściem z grupy w Lidze Europy. Widać to zresztą nawet w bieżących rozgrywkach – “Farmerzy” najpierw polegli w eliminacjach do Champions League, potem uplasowali się za plecami AS Monaco i Realu Sociedad w Lidze Europy, a następnie wylądowali w Lidze Konferencji. I dopiero tutaj złapali trochę wiatru w żagle. W barażach pokonali Maccabi Tel Awiw, w 1/8 finału w świetnym stylu uporali się z FC Kopenhagą, a w wyjazdowym starciu z Leicester City wywalczyli remis 0:0.
Styl nowy czy styl przejściowy?
Drużyną od wiosny 2020 roku zawiaduje Roger Schmidt. Przedstawiciele holenderskiej federacji podjęli decyzję, by nie dokończyć przerwanego przez wybuch pandemii sezonu, aczkolwiek w przypadku PSV tę anulowaną kampanię tak czy owak należy traktować jak klęskę. “Farmerzy” po dwudziestu sześciu kolejkach zajmowali zaledwie czwarte miejsce w stawce, za plecami Feyenoordu i AZ, o liderującym Ajaksie nawet nie wspominając. Zespół potrzebował więc zmian.
Nominacja dla Schmidta była pewnym zaskoczeniem. Mówimy wszak o 55-letnim szkoleniowcu, który z niejednego pieca jadł wcześniej chleb. Tymczasem w latach 2013-2018 zespół prowadził Philipp Cocu, wcześniej przez lata występujący w barwach PSV jako zawodnik. Zastąpił go Mark van Bommel, podobna historia. O ile jednak Cocu zapewnił PSV szereg sukcesów – trzy mistrzowskie tytuły oraz krajowy puchar – to van Bommel nie poradził sobie na stanowisku. Wprawdzie jego podopieczni w sezonie 2018/19 byli równorzędnym rywalem dla Ajaksu na krajowym podwórku, a “Joden” dotarli wówczas przecież do półfinału Ligi Mistrzów, ale początek kolejnego sezonu był już nieudany. Dlatego van Bommel pożegnał się z posadą na kilka tygodni przed wybuchem pandemii.
Schmidt, nie będąc trenerem-wychowankiem – miał więc wprowadzić w szeregi PSV trochę pozytywnego fermentu. Wnieść swoje spojrzenie na futbol. – PSV to nie Ajax. W Amsterdamie wszyscy, od juniorów po seniorów, grają tak samo, w PSV nie narzuca się jednolitego stylu – zauważa Gertjan Verbeek.
Roger Schmidt
Jeśli chodzi o spojrzenie na futbol, Schmidtowi jest blisko do Juergena Kloppa. Tempo, pressing, wysoki odbiór piłki – to znaki rozpoznawcze PSV pod wodzą Niemca. Tego rodzaju podejście pozwoliło na rozkwit wielu zawodników. Drugi oddech w karierze złapał na przykład w Holandii Mario Goetze, a przecież wydawało się niedawno, że mistrz świata z 2014 roku może nawet przedwcześnie zakończyć karierę. Goetze zawsze podkreślał, iż jego największym błędem było odrzucenie możliwości powrotu pod skrzydła Kloppa w Liverpoolu. Nic zatem dziwnego, że Niemiec aż tak dobrze odnajduje się w systemie Schmidta.
Sporo bramek dla PSV strzela Eran Zahavi, do reprezentacji Holandii przebił się niespełna 23-letni wychowanek Cody Gakpo, solidnie wygląda Marco van Ginkel, podobać się też mogą niekiedy Ibrahim Sangaré,
To jednak za mało na Ajax. W sezonie 2020/21 PSV straciło do “Joden” aż szesnaście punktów w Eredivisie. Strzeliło w lidze prawie o trzydzieści goli mniej, znacznie więcej bramek straciło. Obecnie jest podobnie. Wprawdzie oba zespoły dzieli już znacznie mniejszy dystans punktowy, lecz “Farmerzy” ponownie rzadziej trafiają do siatki i częściej tracą bramki. Intensywność narzucana przez Schmidta nie zawsze się sprawdza. PSV często ma problemy z kontrolą posiadania piłki. Zresztą sam Niemiec zaczął mocno mieszać w taktyce, pod pewnymi względami wycofując się z pierwotnych założeń. – PSV niczego nie zbudowało pod wodzą Schmidta. Teraz grają inaczej niż w poprzednim sezonie. W kolejnym pewnie próbowaliby jeszcze czegoś innego – krytykuje Verbeek na łamach “Voetbal Primeur”. – Nie wierzę ślepo w poszczególne systemy taktyczne, ale w wizję trenera. Jeżeli chcesz grac w określony sposób, możesz wymieniać zawodników, ale ogólna idea pozostanie nienaruszona. Wtedy pozostaje tylko dopracowywać niuanse. Schmidt natomiast gubi się już na poziomie idei.
Ostatni dzwonek
Dla ekipy z Eindhoven sezon 2021/22 prawdopodobnie jest ostatnim, by w obecnym kształcie osiągnąć znaczący sukces. W lidze będzie już jednak o to trudno. Choć podopieczni Rogera Schmidta mieli wszystkie karty w ręku – po dziewiętnastu seriach spotkań prowadzili w Eredivisie, wystarczyło utrzymać się na szczycie. No ale w 20. kolejce przegrali na własnym obiekcie z Ajaksem, zaraz potem dołożyli też do tego również porażkę z AZ. I wprawdzie później “Farmerzy” ponownie zaczęli seryjnie punktować, lecz wszystko wskazuje na to, że szansa na odzyskanie mistrzowskiego tytułu bezpowrotnie wymknęła im się z rąk. W tej chwili amsterdamczycy mają cztery punkty przewagi, do końca rozgrywek pozostało pięć kolejek. To dość bezpieczny zapas, raczej go nie roztrwonią.
Trzeba zresztą pamiętać, co się wydarzyło jesienią. W pierwszym klasyku holenderskiego futbolu Ajax zdemolował PSV aż 5:0. Na ten moment nie ma wątpliwości, że “Joden” – choć im też zdarzają się wpadki – są po prostu mocniejszym zespołem od konkurentów z Eindhoven. Mimo że poprzedzające start sezonu starcie o Tarczę Johana Cruyffa (czyli superpuchar kraju) zdawało się sugerować inny scenariusz. Wtedy to PSV zatriumfowało wysoko, bo 4:0.
Dlaczego jednak piszemy o ostatniej szansie?
Ano dlatego, że Phillips Stadion już wkrótce opuści trener Schmidt. Niemiec w lutym – zresztą oficjalnie, na łamach klubowych mediów – obwieścił, iż wraz z końcem rozgrywek pożegna się z PSV. Dał w ten sposób działaczom czas na spokojne poszukiwanie następcy. I ten został natychmiast wskazany. Ekipę obejmie Ruud van Nistelrooy, przed laty słynny holenderski napastnik, a obecnie początkujący trener. Van Nistelrooy jak dotąd działał w sztabie drużyny narodowej, a także prowadził młodzieżowe zespoły PSV. Był więc przygotowany do pracy z pierwszą drużyną, ale summa summarum – trochę brak mu doświadczenia. Być może właśnie dlatego na jego asystenta typowany jest Fred Rutten, który w przeszłości prowadził już PSV, a także, między innymi, Schalke 04, Feyenoord Rotterdam i FC Twente. – To idealny kandydat na asystenta. Ma olbrzymią wiedzę, ale jako pierwszy trener nie radzi sobie z presją – uważa dziennikarz
PSV pozostaje, przynajmniej teoretycznie, w grze o mistrzostwo kraju. Dzisiaj spróbuje wyrzucić za burtę Leicester z Ligi Konferencji. Awansowało też do finału krajowego pucharu. To wciąż może być niezwykle udany sezon dla “Farmerów”. Choć wciąż wydaje się bardziej prawdopodobne, iż zostaną oni z pustymi rękami. I chyba nie ma w tym nic dziwnego. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że Schmidta od początku traktowano w Eindhoven jako trenera na przeczekanie.
CZYTAJ WIĘCEJ O HOLENDERSKIM FUTBOLU:
- Jak Erik ten Hag poukładał Ajax na nowo
- Najbardziej kosztowne zdjęcia świata. Wzloty i upadki Overmarsa
- W 2017 roku zatrzymało się jego serce. Ajax przyznał się do winy i wypłaci 7,85 mln euro
- To jest niesamowita historia, czyli Tytoń w Ajaksie
- Memphis Depay. Chłopak, którego z piekła wyciągnął futbol
- Ruud van Nistelrooy. Pazerny na gole aż do przesady
- „Rolnicy” na tronie w potrójnej koronie. Złoty rok holenderskiego futbolu
fot. NewsPix.pl