Piłkarze Legii i sprawy alkoholowe to nie było najlepsze połączenie w ostatnim czasie. W tym sezonie na wierzch wyszła afera dotycząca “grupy bankietowej”, co znów wywołało dyskusje o tym, jak powinni zachowywać się profesjonalni zawodnicy. Paweł Wszołek twierdzi – w nawiązaniu do wpisu na Instagramie, na którym w weekend spędzał wieczór przy lampce wina z piłkarzami Legii i ich partnerkami – że nie widzi problemu, jeśli pilnuje się odpowiednich proporcji. Zaznacza też, że opinie o dużych dawkach wypijanego alkoholu przez piłkarzy w Ekstraklasie to mit.
– Może nas to rozluźniło jeszcze bardziej? Z mojej strony mogę powiedzieć, że jesteśmy profesjonalistami i w dzisiejszym futbolu nie ma miejsca, żeby imprezować. Nie widzę tutaj żadnego problemu, gdy drużyna, chłopaki, pójdą sobie na jakąś kolację czy wypiją sobie jedno piwo. U nas jest takie podejście, że w Ekstraklasie nie wiadomo jak piłkarze piją. Dla mnie to jest bzdura – powiedział Wszołek po meczu Legii z Termaliką.
Wszołek dał też do zrozumienia, że w zachodnich ligach panuje większy luz. Piłkarze pozwalają sobie na wypicie lampki wina nawet w dniu meczu i uważa, że nikomu to nie szkodzi.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Cichy, skromny, pracowity, wytrzymały – sensacyjny kadrowicz Patryk Kun
- Raków kusił los, ale nie przesadził
- Białostocki falstart Piotra Nowaka
Fot. Newspix