Lewy wahadłowy Rakowa jest bohaterem jednego z najbardziej zaskakujących powołań Czesława Michniewicza. 26-latek w ostatnich sezonach Ekstraklasy należy do najlepszych zawodników na swojej pozycji. O tym jak wyglądała jego droga do reprezentacji porozmawialiśmy z trenerami, którzy pracowali z nim na różnych etapach kariery. Nie była ona łatwa, bo w pewnym momencie Kun musiał wrócić na pół roku z I ligi do… okręgówki.

Patryk Kun
Pochodzi z Węgorzewa. Jeżeli dorastasz w tym mieście i lubisz sport to masz dwie opcje – albo zostajesz piłkarzem, albo kajakarzem. Patryk ma trzech braci – dwóch starszych: Marcina (rocznik 1991) i Dominika (1993) oraz młodszego Adama (2003). Najstarszy był wielokrotnym mistrzem Polski juniorów w kajakarstwie. Dominik jest zawodowym piłkarzem i obecnie występuje w pierwszoligowym Widzewie (w tym sezonie 21 meczów, gol i 8 asyst). Najmłodszy Adam też gra w piłkę, ale na razie na niższym szczeblu w Vęgorii Węgorzewo (5. miejsce w Klasie Okręgowej, gr. warmińsko-mazurska I).
Trzej koledzy z kadry wojewódzkiej
Rodzice braci założyli w 2000 roku Uczniowski Klub Sportowy Koszałek Opałek Węgorzewo. Ojciec był tam trenerem. Wszyscy zaczynali grać w tym klubie i są jego wychowankami. Później trafiali do Vęgorii. To właśnie w trakcie gry Patryka w tym klubie zauważył go trener Adam Łopatko, który dziś jest Krajowym Koordynatorem Kształcenia i Licencjonowania Trenerów w PZPN. Wtedy prowadził kadrę województwa warmińsko-mazurskiego rocznika 1995.
– Znalazłem go wtedy i wszyscy się dziwili, że powołuję do reprezentacji województwa takiego małego chłopaka. On wtedy nie był jedynym drobnym dzieciakiem, na którego postawiłem. Było ich trzech – Patryk, Dawid Szymonowicz i Paweł Dawidowicz. Trochę się na nich chuchało i dmuchało, chroniło – jak to na najmniejszych. Okazało się, że wszyscy byli późno dojrzewający w stosunku do rówieśników, a dziś cała trójka gra na profesjonalnym poziomie. Patryk jest w Rakowie, Dawid w Warcie Poznań, a Paweł w Hellas Werona – mówi z dumą Łopatko.
Zapewne gdyby nie zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie na początku grudnia ubiegłego roku, to Dawidowicz na najbliższym zgrupowaniu pierwszej kadry powitałby kolegę z czasów wspólnych juniorskich występów. Środkowy obrońca ma już osiem meczów w dorosłej reprezentacji. Jesienią ubiegłego roku, jeszcze za kadencji Paulo Sousy, był m.in. podstawowym defensorem w meczach z Albanią (4:1 i 1:0), Anglią (1:1) i Węgrami (1:2).
– Gdyby Paweł był zdrowy, to może byłby już w jeszcze lepszym klubie i szykowany byłby do pierwszego składu reprezentacji na najbliższe mecze – zastanawia się trener Łopatko.
Jest wahadłowym, a zaczynał na skrzydle
Kun jako nastolatek był ustawiany jako skrzydłowy. Na tej pozycji zadebiutował też w dorosłej piłce. Było to w I lidze w Stomilu Olsztyn, gdzie do gry wprowadzał go jego były szkoleniowiec z wojewódzkiej kadry.
– U mnie był początkowo klasycznym skrzydłowym, biegającym szeroko przy linii, w ustawieniu 1-4-3-3. Później, kiedy prowadziłem go już w Stomilu był skrzydłowym, ale już ustawionym bliżej środka boiska. Na dobrą sprawę w ofensywie grał wtedy jako jedna z dwóch „dziesiątek” z Japończykiem Tsubasą Nishim. Patryk nigdy nie bał się gry w defensywie i dlatego tak dobrze radzi sobie na wahadle. Uważam, że jako ofensywny pomocnik mógłby też dać sporo Rakowowi. Trzeba jednak oddać, że trener Marek Papszun świetnie poukładał częstochowski zespół, a Patryk jest tam obecnie zawodnikiem „nie do wyjęcia”. Obserwuję Raków od dawna. Kun, Andrzej Niewulis i Tomas Petrasek są tam jeszcze od pierwszoligowych czasów. Cały czas rozwijają się wraz z całym klubem – podkreśla Łopatko.

Z okręgówki wyciągnął go agent Milika
Kun w Stomilu spędził nieco ponad dwa sezony. Później nie przedłużył umowy. Interesowały się nim różne kluby, nawet ekstraklasowe, ale żaden z nich nie chciał płacić ekwiwalentu za 18-latka. W efekcie Patryk na rundę jesienną sezonu 2014/15 wrócił do Vęgorii, czyli do… ligi okręgowej. Tam grał i pomagał w grupach młodzieżowych. Czemu się tak stało?
– Po okresie w Stomilu Olsztyn pół roku grałem w okręgówce. Miałem, można powiedzieć, perturbacje prawne. Po pół roku mogłem już się transferować gdzie indziej. Byłem na testach w wielu klubach. Musiałbym to zliczyć – Znicz Pruszków, GKS Tychy, GKS Katowice, Cracovia – mówił w październiku 2020 podczas rozmowy z Jakubem Białkiem, opublikowanej na Weszło.
Ostatecznie Kun trafił do drugoligowego Rozwoju Katowice, dzięki koneksjom swojego menedżera Przemysława Pańtaka. Zapewne nie ma przypadku w tym, że wychowankiem tego klubu jest Arkadiusz Milik, którego interesami od lat również zajmuje się ten agent. Teraz obaj jego klienci spotkają się na zgrupowaniu reprezentacji. Patryk w Rozwoju grał półtora roku. To był dla niego przełomowy czas, bo pierwszy raz wyjechał z rodzinnych stron. Katowicki klub był wtedy półzawodowy, a część zawodników pracowała na kopalni. Ponoć przeszedł tam szkołę życia.
Powrót do Olsztyna i granie, jak Aguero w Arce
Jesienią 2016 roku Kun znów przeniósł się do pierwszoligowego Stomilu, gdzie trenerem ponownie był Łopatko. Sezon 2016/17 był przełomowy dla chłopaka z Węgorzewa, w 33 meczach strzelił sześć goli i miał dziewięć asyst. Był wtedy wypożyczony do Olsztyna z Rozwoju. Zaczęło się spore zainteresowanie. Ostatecznie sięgnęła po niego Arka Gdynia (też na zasadzie wypożyczenia), która kilka tygodni wcześniej zdobyła Puchar Polski.
– Ściągnąłem Patryka do Arki ze Stomilu Olsztyn. U mnie był skrzydłowym, ale jak trzeba było to zagrał nawet w ataku – mówi Leszek Ojrzyński, ówczesny szkoleniowiec gdynian.
– Tak wyszedł w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy z FC Midtjylland (porażka gdynian 1:2 z 3 sierpnia 2017 roku – przyp. red.) na wyjeździe. Zagrał na szpicy i to z naszej strony był element zaskoczenia. Wysocy stoperzy nie do końca sobie z nim radzili. Zagrał jak Kun, ale Aguero. Wtedy Patryk wywalczył karnego. Zawsze był człowiekiem zadaniowym – dodaje obecny trener Korony Kielce.

W Rakowie pasował do profilu wahadłowego
W Gdyni miał niezły początek. Wiosną nieco przygasł i Arka nie zdecydowała się wyłożyć 100 tys. zł na jego wykup. Takie pieniądze zdecydował się zapłacić pierwszoligowy wtedy Raków Częstochowa, gdzie Kun gra do dziś. To trener Marek Papszun i jego sztab przekwalifikował go na wahadłowego.
– Zrobił niesamowity postęp, jeżeli chodzi o grę obronną. Na początku jak przychodził do Rakowa to wszyscy mówili, że on nie potrafi bronić. Okazało się, że całkiem nieźle sobie radzi w defensywie. Gra w destrukcji stała się jego mocną stroną – mówi Maciej Kędziorek, który wówczas był jednym z asystentów Papszuna, a dziś pełni podobną rolę w Lechu Poznań, w sztabie Macieja Skorży.
– Przychodząc do Rakowa był skrzydłowym. Wpisywał się jednak w profil wahadłowego między innymi dzięki swojej motoryce. Wskoczył do składu jeszcze w I lidze i do tej pory nie oddał miejsca. Jeżeli chodzi o transfery, to w Częstochowie sporo się zmienia, a Kun na lewej stronie cały czas gra – dodaje Kędziorek.
W każdym z klubów na profesjonalnym poziomie wychowanek Koszałka Opałek Węgorzewo miał liczby. Lepsze bądź gorsze, ale pokazywał potencjał, który uwolnił na dobre w ostatnich dwóch sezonach pod Jasną Górą.
PATRYK KUN STATYSTYKI W KLUBACH SZCZEBLA CENTRALNEGO
- Stomil Olsztyn (2012–14 i 16–17) 50 meczów, 6 goli i 9 asyst
- Rozwój Katowice (2015–16) 47 meczów, 6 goli i 3 asysty
- Arka Gdynia (2017–18) 33 mecze, 2 gole i 2 asysty
- Raków Częstochowa (2018–?) 123 mecze, 2 gole i 20 asyst

Kun – pracowity, małomówny żołnierz
Wszyscy trenerzy, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że Kun do swojej obecnej pozycji doszedł przede wszystkim ciężką pracą.
– On ma świetną osobowość – skromny i pracowity. Zawsze tak było. Pamiętam jak był u mnie w klasie sportowej w gimnazjum w Olsztynie, wtedy bardzo mało się odzywał, ale jak wychodził na boisko to zawsze było go pełno. Już wtedy pokazywał bardzo dużo jakości. Jego trzeba było wyganiać z boiska, bo chciał cały czas zostawać po treningach i jeszcze więcej pracować. Jest typem zawodnika, który: „Mało mówi o tym, jak zagra, ale później zagra tak, że całe miasto mówi o nim przez cały tydzień”. To jest cały Patryk. On jest niezwykle skoncentrowany na takiej codziennej ciężkiej pracy. Trzeba też podkreślić, że on często wychodzi na boisko z różnymi urazami. Woli nic nie powiedzieć i zagrać. To wynika z jego charakteru i wrodzonego uporu – zaznacza Łopatko.
– Skromny i cichy, ale profesjonalista w każdym calu. Widzę po nim, że nabrał już doświadczenia i ogrania. Podejmuje ryzyko w meczach. Nie boi się i gra bez kompleksów. Ma pewność w grze na pozycji lewego wahadłowego. Trener Papszun stawia na niego, bo wie, że sobie poradzi. Patryk też nie jest facetem, u którego pojawi się jakaś „woda sodowa” czy gwiazdorzenie, bo to jest stuprocentowy zawodowiec. Jest skoncentrowany na swoich zadaniach, które wykonuje na wysokim poziomie i na tym wahadle świetnie się sprawdza. Ta pozycja mu służy. Wkomponował się w drużynę Rakowa, która jest dziś liderem Ekstraklasy. Ten klub cały czas wzmacnia się, dochodzą nowi zawodnicy, a „Kunik” gra i ma swoje miejsce – podkreśla Ojrzyński.
– Swój obecny poziom zawdzięcza przede wszystkim swojej ciężkiej pracy. Na boisku jest jak mrówka. Zasuwa na boisku w meczach ligowych, tak samo jak zasuwał na treningach. Dużo ćwiczyliśmy indywidualnie nad doskonaleniem pewnych zachowań. On ma też świadomość tego, że musi dużo pracować. Odkąd jest w Rakowie to zawsze należał do zawodników, którzy mieli najwięcej sprintów i najwięcej przebiegniętych kilometrów. Gra na bardzo wymagającej pozycji – wahadłowego. Musi być aktywny zarówno w ataku i obronie. To wymaga bardzo wysokiej intensywności i Patryk to wszystko realizuje. „Kunik” jest człowiekiem czynu. Nie mówi za dużo, nie bryluje w szatni, ale na boisku w meczu jest go dużo. Ma konkretne zadania i wytyczne. Wywiązuje się z nich. Typ drużynowego żołnierza z dużym etosem pracy – dorzuca Kędziorek.

„Ma dużą łatwość wchodzenia w drybling”
Trener Ojrzyński dostrzega, że Kun cały czas robi postępy.
– U mnie debiutował w Ekstraklasie. Strzelił nawet gola w debiucie (Arka – Śląsk Wrocław 2:0 z 16 sierpnia 2017), a wcześniej zagrał w meczu o Superpuchar z Legią (1:1, 4:3 w karnych dla Arki z 7 sierpnia 2017 – przy. red.). Trafił do drużyny, która kilka miesięcy wcześniej sięgnęła po Puchar Polski i od razu grał. Twardy i nieustępliwy gość. Nieprzyjemnie się na niego gra. Potrafi zrobić użytek ze swojej lewej nogi. Ma też dużą łatwość wchodzenia w drybling. Tak niskiego, zwrotnego zawodnika, szarżującego do przodu, trudno jest zatrzymać. To lewe wahadło jest dla niego idealną pozycją, bo jest bardzo wytrzymały. Umie jednak zagrać niekonwencjonalnie. Niedawno w wyjazdowym meczu Rakowa z Lechem zszedł do środka, zagrał do Frana Tudora, a on dośrodkował do Iviego Lopeza i udało się im wygrać w Poznaniu. Tamtą akcję zaczął właśnie Kun. To pokazuje, że cały czas się rozwija i to widać – analizuje szkoleniowiec Korony.
Przykład dla kursantów UEFA Pro
Nowy kadrowicz ma cechy, których trenerzy szukają u zawodników. Przy świetnej wydolności jest jednocześnie szybki. A to nie zawsze idzie w parze. Miał te atuty już w bardzo młodym wieku.
– Podczas kursu UEFA Pro pokazywałem wyniki testów wytrzymałościowych i szybkościowych Patryka i Dawida Szymonowicza z czasów, kiedy wchodzili do pierwszej drużyny Stomilu. To było w sezonie 2013/14. Dawałem ich za przykład tego, kiedy należy stawiać na młodego zawodnika. Oni mieli wtedy po 18 lat, a postawiłem na nich. Jeżeli chodzi o moc i wytrzymałość, to obaj byli już w tak młodym wieku na poziomie większości piłkarzy w I lidze. To jest pewnie kwestia selekcji i dobrego treningu. Być może jakichś cech wrodzonych. Faktem jest jednak to, że takich chłopaków znaleźć. Oni są tego przykładami. Samemu Patrykowi już naprawdę w mojej opinii niewiele brakuje do tego, żeby powiedzieć o nim „piłkarz kompletny”. Oczywiście, każdy trener może stwierdzić, że brakuje mu centymetrów (Kun ma 165 centymetrów – przyp. red.), ale poza tym naprawdę nie ma się do czego przyczepić – uważa Łopatko.
– Patryk w zasadzie nie ma strat. Jak ma piłkę przy nodze, to jest z nią niezwykle skuteczny w działaniach. Prowokuje też grę ofensywną. Jego każde boiskowe działanie ma zamysł ofensywny. Bardzo rzadko podaje do tyłu. Kiedy może poszukać dryblingu i gry „jeden na jednego” z przeciwnikiem, to jedzie. Nawet się nie zastanawia – dodaje.

Czterech lewych wahadłowych w rywalizacji
W kadrze Czesława Michniewicza Kun będzie rywalizował o miejsce na lewym wahadle lub lewej obronie. Konkurencja jest tam spora. Wśród powołanych na mecz towarzyski ze Szkocją (24 marca, godz. 20.45 w Glasgow) i finał baraży o MŚ 2022 (29 marca, 20.45 w Chorzowie ze Szwecją lub Czechami) jest jeszcze trzech piłkarzy, mogących występować na tych pozycjach: Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa), Arkadiusz Reca (Spezia) i Tymoteusz Puchacz (Trabzonspor). Wszyscy mają większe reprezentacyjne doświadczenie od zawodnika dzisiejszego lidera Ekstraklasy.
– Gdyby Patryk nie dostał bardzo dobrej propozycji kontraktu z Rakowa, to też byłby już pewnie w jakimś zagranicznym klubie. Nie ma co patrzeć na przynależność klubową i liczbę występów w kadrze. W tej konkurencji na pewno nie stoi na straconej pozycji, mimo że będzie debiutantem. Liczy się przede wszystkim forma, a on od dłuższego czasu jest wysokiej – mówi Łopatko.
– Podobnym zawodnikiem do Kuna jest Maciej Rybus. On też zaczynał na skrzydle, a teraz jest głównie lewym obrońcą. Są nieco podobnego wzrostu i ogólnie parametrami. Powołanie to nie jest sufit Patryka. On jeszcze może pójść do góry i zrobić krok w rozwoju. Ma 26 lat i sporo gry przed nim. Nie będę ukrywał, że powołanie jest dla mnie zaskoczeniem, ale takim pozytywnym. Jego nominacja to też w pewnym sensie sygnał, że raczej będziemy grali z trójką stoperów i wahadłowymi. Przynajmniej ja to tak odbieram – kończy trener Ojrzyński.
MACIEJ WĄSOWSKI
WIĘCEJ O RAKOWIE I REPREZENTACJI POLSKI:
- Raków wyrasta na kandydata do mistrzostwa?
- Oficjalnie: reprezentacja Polski zagra ze Szkocją
- Michniewicz powoła Wieteskę
Fot. Newspix, 400mm.pl
’Bohater jednego z najbardziej zaskakujących powołań’, ale w następnym zdaniu 'W ostatnich sezonach Ekstraklasy należy do najlepszych zawodników na swojej pozycji’. No właśnie. Chłopakowi co najmniej od roku kadra należy się jak psu buda. Szkoda, że Sousa miał gdzieś Ekstraklasę, zwłaszcza że jego domeną byli właśnie wahadłowi.
Zobaczysz jak tymi Kunami pozamiatają boisko w barażu….
To jest szydera? Z tym psem i budą? Chce się upewnić, bo na weszło nigdy nie wiadomo.
Albo Czesiek wam się spruł z powołaniami, albo w kilkadziesiąt minut Wąsowski zrobił obdzwonke i napisał tekst. Jeśli tak – no niesamowity talent.
Oczywiście, że Czesiek wcześniej dawał cynk. Generalnie Stano z Rokim już kilkukrotnie mówili, że mają czasem newsy, których nie mogą puszczać dalej, ale mają czas na przygotowanie tekstów i jak coś się wysypie na ostatniej prostej to teksty wylatują do kosza.
Grubas musi spłacać to robienie loda przez ostatnie kilka lat i wszystko sprzedaje Weszlo.
Cichy, skromny, pracowity, wytrzymały – ideał Polacka do zapieprzania w niemieckiej fabryce lub sklepie 😛 Albo do mycia tyłka starym szkopom za 4 euro na godzinę (na czarno oczywiście).
Du bist gut Polacke, ja, ja. Billig und willig.
Normalnie w ryj powinieneś dostać ciulu za każdy swój wysryw.. Aha i po jednym strzale ludzie by omijali bo nie ruszamy gówna bo śmierdzi.. A teraz sobie minusuj.
Rzeczywiście znalazłeś sobie odpowiednią robotę.
Kurwa, ty musisz być jednym z tych gości, którzy klikają w te linki od botów pod każdym artykułem licząc na zarobek. Zważywszy na to jak rubel poszedł w dół musisz się łapać wszystkiego. Obciąganie już zaliczyłeś, co następne?
Stul ryja, jebana kurwo z pyrowskiej wiochy, ruchana przez ojca i jego koleżków od dziecka. Nie wiem, kto ciebie pizdo wystrugał ale zrób coś ogółu i pierdolnij się w swój jebany łeb.
I co znowu trol ,zaśmiecający ten portal , ale da sie to ominąc jak dziury na drodze
„Pochodzi z Węgorzewa. Jeżeli dorastasz w tym mieście i lubisz sport to masz dwie opcje – albo zostajesz piłkarzem, albo kajakarzem”
Bo wiecie, hehe, sprawdziłem wikipedię i się okazało że to mała mieścina więc nie ma nic innego do roboty. Wcale nie ma solidnych klubów i reprezentatów judo, boksu, siatkówki, a ze sportów wodnych oczywiście jachty czy kitesurfing nie istnieją.
A czego wymagasz od 11 tys. miasteczka na Mazurach? Jako węgorzewianka cieszę się z powołania i trzymam kciuki za Patryka! Pozdro dla Koszałka!
nie zrozumiałaś tego komentarza, prawda? xD
Lewy skrzydlowy/wahadlowy – 4 asysty w 22 meczach w eklapie w tym sezonie. No, wybitny talent. A chlopak, ktory na tej samej pozycji zaczal regularnie grac i zbierac dobre recenzje w Romie, w Serie A, idzie do mlodziezowki, bo co, bo maja jakis wazny mecz? Nie ma czegos takiego jak „wazny mecz mlodziezowki”, kiedy pierwsza reprezentacja gra o udzial w MS, badzmy powazni.
Jak się podaje/wrzuca Gutkovskisowi albo Musiolikowi, to o asysty niełatwo. 🙂
Tym komentarzem rozwalasz sytem, w samo sedno. A Patryk zasługuje na powołanie jak mało kto, od Puchacza pewnie gorszy nie będzie, dobrego meczu Rybusa w kadrze nie pamiętam, choć u ruskich w LM kozak, a Reca bronil dość kiepsko, gdy grał w kadrze Brzeczka.
Jak masz 26 lat i nadal tkwisz w ekstraklasie, to żadnym wielkim talentem nie jesteś.
Smutniejsze jest to, że ci co w okolicach 20-tki wyjechali z eklapy też chuja ze sobą reprezentują. Nie mniej jedyny Kun w reprze na poziomie to Aguero. Reszta to po prostu „profesjonalizm” Michniewicza i poziom polskiej piłki.
Niekoniecznie. Byc moze problem tkwi gdzie indziej. Jesli Kun faktycznie jest cichy, spokojny, małomówny, to podejrzewam, że dla wielu klubów jest to od razu lampka ostrzegawcza, że może być problem z aklimatyzacją. Dodaj do tego np. nieznajomosc języków obcych /nie wiem, zgaduję, moze gada po angielsku/ i masz przepis na transferową wpadkę gotowy.
BRAWO! Chyba nikt nie zostawia tyle serducha na boisku co on. Mam nadzieję, że Cebula po kontuzji też zapuka do reprezentacji. Wdowiak również na dobrej drodze.
Wdowiak???????? Czy was tam w tej Częstochowie całkiem pokurwiło. Przeciez to jest gość co umie tylko szybko biegać – nawet jak wyjdzie sam na sam to strzela gola tylko wtedy jak kopnie w bramkarza i piłka powrotna odbije mu się od kolana. W kontrze jak ma partnera do podania to się kiwa, jak ma się kiwać to podaje z dupy.
Boże chroń nas przed Wdowiakami w kadrze…
Gość by się nadawał jakby na boisku była tylko jedna piłka. Ktoś wykopał w stylu Borysiuka, biegnie i przynosi.
A tak to typ, który pobiegnie z piłką pół boiska, by na końcu wyjabać się lub kiwać się sam ze sobą.
Polska nie ma lewego obroncy/wahadła wiec akurat z tego powolania nie ma co sie smiac, trzeba bylo cos wymyslec
Gralem z nim w wegorii,widać było że się wybije jak jeden z nielicznych pozdrawiam z wegorzewa
Które ciastka najbardziej mu smakowały? I czy dawaliście sobie w nochala vibowitem? Proszę o szczerą odpowiedź.
Vibowit tylko w czopkachh
Spoko gościu, bardzo pracowity rzemieślnik i idealnie pasuje do koncepcji Rakowa ale na Boga, do jakiej reprezentacji? Podobnie Wieteska.
Aż takie mamy perełki w reprezentacji? Zobaczymy jak się w meczu ze Szkocją pokarze. Przecież nic nie tracimy. To nie jest gość z drużyny z dołu tabeli, a aktualnie pierwszego skłądu ligi. Mimo ogromnej rotacji tworzy od x lat trzon drużyny i jest jego siłą napędową.
A dlaczego miałby się karać w meczu ze Szkotami?
Mój błąd:) czasem człowiek coś pierdolnie bez pomyślenia. Pokaże oczywiście.
Można dać mu szansę ale od tego jest np. Liga Narodów i inne sparingi a nie jedno z najważniejszych zgrupowań w tym roku. Ale z przyjemnością się pomylę.
pokarze? a za co ma się pokarać … coś przeskrobał?
Widzisz, że się poprawiłem? Odnośnie pana u góry… właśnie na jeden sparing ze Szkocją został powołany. Przecież do kurwy nędzy nikt nie mówi, że w pierwszym składzie, od samego początku będzie Robusiowi piłki posyłał…
Nie mam generalnie nic do chłopaka. Na ligę- spoko, ale reprezentacja?!
Weźcie nie róbcie szopki z tymi Kunami, Wieteskami, zaraz powołacie jakiegoś Cebulę czy innego kurwa Grzesika. Bez jaj. Gruby Czesiek z doradcami robi dżemową kadrę czy jak?
Skoro jest w kadrze skuchacz to musi być klase od niego lepszy w obronie Kun – proste rozumowanie.
Pisałem o tym gdy roki robił artykuł o niedocenianych zawodnikach ekstraklapy – ze ten Kun powinien być zamiast puchacza czy innej pokraki. No i jest, co prawda nie za puchacza ale jest. Dla mnie to żadne zaskoczenie – zaskoczeniem olbrzymim było co zgrupowanie powołanie skuchacza. To był takie dziennikarskie powołanie – wywierano na souse presje i jako człowiek populistyczny ugiął się.
Powoływanie na zasadzie „O, gra za granicą, musi być dobry” to nie najlepsze rozwiązanie.
powołanie Wieteski , obrońcy jednej z najgorszych drużyn ekstraklasy – to jest okej , wszystko w normie , ale już powołanie dla pomocnika lidera polskiej ligi to już sensacja ?? jebnijcie sie !!
Obaj się nie nadają.
Nic do Kuna nie mam, niech sobie zagra, bo to pracowity chłopak z wielkim serduchem, zaangażowany, No, ale piłkarsko nie daje argumentów. Tyle, że będzie biegał. Niech go postawi na lewej z Puchaczem, będzie wesoło.
Wieteska – tego nie trzeba nawet komentować. Gdyby Czesiek nie trenował Legii to nawet nie pomyślałby o powołaniu.
Te powołania to jest kryminał. Mourinho robi Cześkowi prezent i wystawia Zalewskiego na lewym wahadle, to nie, kurwa, Kunem na Mundial. Ludzie. Plus te Grosickie, Wieteski, Salamony. Sousa jaki był taki był, ale przynajmniej człowiek widział, że są powołania z głową, jest otwarcie na młodych, zdolnych. A teraz nawet jak są powoływani względnie młodzi, to raczej nie zdolni. Tragedia, to jebnie.
Oby nie zagrali, to może nie je nie od razu, za to na pewno grubas 711 ugrzęźnie z czasem
Kim jest Patryk Kun? Średniakiem z ekstraklasy, grającym w przeciętnym zespole. Ma 26 lat i skoro nie przebił się do żadnego sensownego zespołu, oznacza to, że żaden z niego talent. Oczywiście na polskie realia to „młody obiecujący zawodnik”.
Jak już ma kogoś z ekstraklapy powoływać to może lepiej młodszych zawodników, niż takich, co już doskonale opanowali wykonywanie „polskiej myśli szkoleniowej”… Choć z drugiej strony, skoro „wybitny” ekstraklasowy trener teraz jest selekcjonerem reprezentacji, to pewnie do tego „stylu” będzie pasował.
Po debiucie w kadrze może w końcu będzie miał szansę wyjechać. Średniak z Turcji, Grecji, może Cypr. Zawsze to jakaś przygoda:)
pierdolnij się w główkę, dobry zawodnik Lidera, zdobywcy pp superpucharu itd. to nie średni piłkarz średniej drużyny przunajmniej w polskich realiaxh
No, ale ty patrz na jego charakterystykę, a nie gdzie. W tej lidze raz możesz być liderem, za kilka tygodni walczysz o spadek. Fakt, Raków modelowo rozwija się, ale akurat nie ma ani jednego polskiego zawodnika, który urywa d…
Kun to taki typowy dżemik, tylko, że bardziej wybiegany. Pracowity koń. Na pewno będzie dawał z siebie wszystko. Pytanie, czy będzie z tego jakaś korzyść.
Michniewicz wam przekazuje informacje z kadry/szatni? Słabo
Gratulacje Patryk!!
Akapit: Przykład dla kursantów Uefa Pro i w tekście jest chochlik, mianowicie:
Być może jakichś cech wrodzonych. Faktem jest jednak to, że takich chłopaków znaleźć.
Pewnie chodziło o to, że CIĘŻKO takich chłopaków znaleźć 😀 Ale spoko, fajnie się czytało a taki błąd to tylko malutki kamyczek do ogródka 😀
Kiedy Nawałka powoływał Mączyńskiego, wielu odsądzało trenera od czci i wiary. Moim zdaniem, Mączyński dał Nawałce, a tym samym kadrze, bardzo dużo.
Oglądamy Kuna na co dzień w ekstraklasie, on się nam nawet podoba, ale gdzie on do kadry? Za mały, z prowincji, świata nie zna, i tego, ten…
Nie cierpię Michniewicza, ale jeśli on z Kuna zrobi nawałkowego Mączyńskiego, albo i coś więcej, to chwała jemu i naszej reprezentacji.
Zygfryd Szołtysik też był mały (162 cm), ale jak on grał (do młodych: szkoda, że tego nie oglądaliście).
Walcz, „Mały rycerzu” i pokaż, żeś dobry. Trzymam kciuki.
Oby.
Różnica taka, że pozycja Mączyńskiego nie wymagała piłkarskiej elegancji i precyzji. Braki techniczne łatwiej było mu nadrobić walką. Robił czarną robotę.
Kun będzie bardziej widoczny, a jego pomyłki będą wyglądały bardziej spektakularnie.
Na wzrost nie zwracam uwagi, bo to totalna głupota w Polsce. Przez to traci się wielu dobrych piłkarzy. Warto spojrzeć na Włochy czy Hiszpanię, tak nikt nie chodzi z miarką.
Wybielanie grubasa 711 trwa. Wystarczy jakiś jego nieoczywisty ruch, już na weszło usprawiedliwianie, tłumaczenie, peany pochwalne dla powołanego
Ciekawe co będzie jak powoła Kubickiego albo Stolarskiego ze „stajni” Piekarskiego. Będą silić się, żeby zrobić z nich piłkarzy:)
Pamiętam jak został odpalony z Wisły Płock. Pomyślałem – ten kurdupel robi dużo wiatru, ale nic z niego nie będzie. Panie Patryku – zwracam honor. Powodzenia!
Ale ten z Wisły Płock to był Dominik Kun, a nie Patryk.