Reklama

Eksperymenty i powroty, czyli pierwsze koty za płoty Michniewicza

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

07 marca 2022, 13:04 • 6 min czytania 44 komentarzy

Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że marcowe powołania Czesława Michniewicza na barażowe mecze o udział reprezentacji Polski w katarskich mistrzostwach świata będą niepodważalnym tematem numer jeden w naszym piłkarskim światku, a pewnie też jedną z bardziej zajmujących opowieści w całym kraju, bo wiadomo, jak to już jest nad Wisłą – gdy tylko budzi się kadra, w domowych zaciszach objawia się trzydzieści milionów kanapowych selekcjonerów. Ale barbarzyńska inwazja Rosji na Ukrainę pokazała, że są sprawy ważniejsze od piłki nożnej. Inna sprawa, że polityka i sport ciągle się ze sobą przeplatają. Michniewicz swoje pierwsze wybory ogłosił więc w wyjątkowo niespokojnych czasach i wyjątkowej atmosferze niepewności. I w kilku miejsca pokusił się o niespodzianki. 

Eksperymenty i powroty, czyli pierwsze koty za płoty Michniewicza

Na jakie mecze kadrę szykuje Czesław Michniewicz? Takie czasy, że tego jeszcze nie wiemy. Polska federacja – z wielką stanowczością i z jeszcze wielką słusznością – odmówiła gry z reprezentacją Rosji, która zresztą została zawieszona w strukturach FIFA, co nie oznacza jednak, że światowym władzom piłki nożnej zaraz się nie odwidzi, bo do tej pory ani nie ogłosiły nowej formuły baraży w ścieżce B, ani ewentualnego nowego rywala Polaków. Wygląda to trochę tak, jakby FIFA czekała na koniec wojny („eskalacji”, jakby nazwali to ci obrzydliwi biurokraci z futbolowej centrali globu), żeby z uśmiechem na twarzy przywrócić Rosję do struktur i rozegrać mecze w normalnym trybie. Ale to inna historia. Zajmijmy się powołaniami Michniewicza, który deklaruje taktyczne przygotowanie na dowolnego barażowego rywala.

Kamiński, Michalak i Żurkowski, czyli nowości

Każdemu selekcjonerowi przysługuje prawo testowania. Tak to już jest od lat, że pierwsze zgrupowania nowych szkoleniowców reprezentacji Polski stosunkowo często wiążą się z eksperymentalnymi wyborami przy powołaniach. Na kadrze stawia się parę nowych i nieoczywistych twarzy, niekiedy paru pupilków danych trenerów z minionych lat pracy w klubach. Dla wielu jest to pierwsze i ostatnie zetknięcie z najważniejszą drużyną w kraju, niektórzy zostają na dłużej. Ot, tak było, tak jest i tak będzie. Czesław Michniewicz też pozwolił sobie na kilka niestandardowych wyborów względem wskazań Jerzego Brzęczka czy Paulo Sousy.

Nominacja powędrowała więc chociażby do Marcina Kamińskiego. To bardzo solidny stoper z pogranicza 1. i 2. Bundesligi. Trzydziestolatek nigdy nie podbił niemieckich boisk, ale od lat mieści się w składach całkiem godnych marek za naszą zachodnią granicą. Teraz zbiera przyzwoite recenzje w Schalke. Ma pewne miejsce w składzie. W tym sezonie poza grą znajdował się tylko, kiedy zachorował na koronawirusa. Czy to zbawca kadry? Nie, absolutnie. Opcja mocno rezerwowa w obliczu absencji Pawła Dawidowicza, pewnie nominalny środkowy obrońca numer cztery na najbliższym zgrupowaniu, za Glikiem, Bednarkiem i Helikiem. Wady i atuty Kamińskiego znamy od lat. Dobrze wyprowadza piłkę, komfortowo czuje się i w systemie z dwójką stoperów, i w systemie z trójką, ale często bywa zbyt miękki, zbyt elegancki, zbyt wolny, jak na polski styl gry.

Reklama

Skłamałbym mówiąc, że nie myślę o reprezentacji

W kategoriach podobnej ciekawostki traktujemy powołanie Konrada Michalaka. Michniewicz zna go z młodzieżówki. Nie tak dawno po Twitterze latały kompilacje pt. „Konrad Michalak – The Flash 2021”, ukazujące Polaka jako mistrza szybkości. Bo Michalak jest szybki, nawet bardzo szybki, tego nie można mu odmówić. Gaz ma, ale no: rzut oka na jego statystyki z tego sezonu – 28 meczów, 2 gole, 2 asysty. Dupy to nie urywa. Może być tak, że zaraz urodzi się nam nowy mega skrzydłowy, ale… wątpimy, po prostu wątpimy.

„Ja czy Kastrati? Kto szybszy? Nie obawiałbym się!”

Co innego Szymon Żurkowski. 24-letni piłkarz przeszedł długą drogą na Półwyspie Apenińskim, żeby teraz mieć pewne miejsce w składzie Empoli. Jego pozycja w Serie A jest coraz silniejsza. Może nie jest to najlepszy środkowy pomocnik w lidze, ale w niektórych zaawansowanych statystykach Żurkowski mieści się nawet w czołówce ligi na swojej pozycji, więc to żaden dżemik. Fajnie, że dostaje szanse w reprezentacji, bo solidne sobie na taką możliwość zapracował. Tym samym wskakuje w miejsce Karola Linettiego, który od końca listopada zagrał w zaledwie dwóch meczach Torino – raz w Serie A, raz w Pucharze Włoch.

Żurkowski z coraz mocniejszą pozycją w Serie A

Szymański, Góralski, Reca i Bielik, czyli powroty

Na powołanie zasłużył też Sebastian Szymański. I to powołanie od Michniewicza otrzymał. Nie będziemy się rozpisywać. Paulo Sousa nie widział dla gwiazdora ligi rosyjskiej miejsca w kadrze, Michniewicz chce to miejsce dla niego stworzyć, powiększając tym samym rywalizację w środku pola, bo nie czarujmy się: Szymański to dziś dziesiątka, a nie skrzydłowy.

Reklama

Do kadry wracają też Arkadiusz Reca i Jacek Góralski. Pierwszego czeka rywalizacja z Puchaczem i Rybusem na lewej flance – na lewej obronie lub na lewym wahadle. Czy jesteśmy podekscytowani? Nie bardzo, Reca to przyzwoity piłkarz klubów z dolnej półki w Serie A i niewiele więcej. Góralski to zaś klasyczny zadaniowiec. Ma podostrzyć, wjechać wślizgiem, zostawić serducho na murawie. Nie jest też piłkarskim dyletantem, miewał mecze z niemałym wkładem w ofensywę, ale na tle Modera, Bielika, Zielińskiego, Klicha, Szymańskiego czy nawet Żurkowskiego wypada w tej materii dosyć blado. Tak czy inaczej, przyda się kadrze i taki charakterek.

Bardzo cieszy nas za to powrót Krystiana Bielika. To chłopak z olbrzymim, niezaprzeczalnym talentem, który ma jeszcze większego pecha do kontuzji. Jeśli jednak jest zdrowy i w formie, a zazwyczaj jedno idzie u niego w parze z drugim, to może być game-changer tej kadry. Serio.

To etap selekcji

Czesław Michniewicz wysłał sporo powołań, a przed nim jeszcze przecież nominacje z Ekstraklasy, których na pewno będzie dużo mniej, ale wcale nie jest powiedziane, że nie będą obfitować w równie lub jeszcze bardziej niespodziewane wybory. Zanim zaczniemy analizować i rozkładać na czynniki pierwsze decyzje nowego selekcjonera reprezentacji Polski, trzeba sobie powiedzieć wprost: to wczesny etap selekcji. Kręgosłup kadry się nie zmienia. Najważniejsza będzie forma liderów. Wojciecha Szczęsnego w bramce. Kamila Glika i Jana Bednarka w środku obrony. Krychowiaka, Modera i Zielińskiego w środku pola. Roberta Lewandowskiego, a także pozostałej czwórki zaciekle ze sobą rywalizujących napastników (Buksy, Świderskiego, Milika i Piątka) w ataku. Pewnie istotnym zadaniem będzie też dalszy etap wkomponowywania Matty’ego Casha. Fundamenty są, reszta powołań to pomysły Michniewicza na usprawnienie tej kadry, na nadanie jej własnego sznytu.

Dziwić może trochę brak miejsca na liście dla Mateusza Klicha, ale należy tłumaczyć to przymusową, kartkową pauzą piłkarza Leeds United, więc szukanie drugiego dna mija się z celem. Tym bardziej, że panowie spotkali się w Anglii podczas podróży Michniewicza po Europie.

No, to chyba tyle. Pierwsze koty za płoty. Niby jakieś tam zaskoczenia są, ale z drugiej strony: tego właśnie należało spodziewać się po pierwszych powołaniach.

Pełna lista powołań zagranicznych:

Bramkarze: Wojciech Szczęsny (Juventus), Bartłomiej Drągowski (Fiorentina), Łukasz Skorupski (Bologna), Kamil Grabara (FC Kopenhaga).

Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton), Marcin Kamiński (Schalke), Bartosz Bereszyński (Sampdoria), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów), Matty Cash (Aston Villa), Tymoteusz Puchacz (Trabzonspor), Kamil Glik (Benevento), Arkadiusz Reca (Spezia), Michał Helik (Barnsley), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa).

Pomocnicy: Krystian Bielik (Derby County), Jakub Moder (Brighton), Przemysław Frankowski (RC Lens), Przemysław Płacheta (Norwich City), Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa), Grzegorz Krychowiak (FK Krasnodar), Jacek Góralski (Kajrat Ałmaty), Piotr Zieliński (Napoli), Konrad Michalak (Konyaspor), Szymon Żurkowski (Empoli).

Napastnicy: Adam Buksa (New England Revolution), Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Krzysztof Piątek (Fiorentina), Karol Świderski (Charlotte FC), Arkadiusz Milik (Olympique Marsylia).

Czytaj więcej o Czesławie Michniewiczu:

Fot. FotoPyK

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

44 komentarzy

Loading...