Wczorajszy szlagier ligi portugalskiej, starcie FC Porto ze Sportingiem Lizbona, zakończył się wielką awanturą. W sumie arbiter pokazał aż cztery czerwone kartki za niesportowe zachowanie. Jedną z nich obejrzał niespełna 39-letni Pepe.
Był stoper Realu Madryt jak zawsze znalazł się w centrum boiskowej przepychanki.
O co poszło?
Cóż, zacząć wypada od tego, że stawka meczu była bardzo wysoka. Obrońcy tytułu przystępowali do gry z sześciopunktową stratą do Porto, ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby im na znaczne zwiększenie szans na kolejne mistrzostwo. W Portugalii ekipy ze ścisłego topu rzadko tracą punkty z niżej notowanymi klubami. Dość powiedzieć, że “Smoki” są jaka dotąd niepokonane w lidze. No i Sporting kapitalnie wszedł w mecz. Już po ośmiu minutach lizbończycy prowadzili, w 34. minucie udało im się podwyższyć rezultat na 2:0. Później jednak do głosu doszli gospodarze. Jeszcze przed przerwą zanotowali kontaktowe trafienie, a na niespełna kwadrans przed upływem podstawowego czasu gry udało im się doprowadzić do wyrównania. Sporting grał już wtedy w dziesiątkę.
Atmosfera na boisku gęstniała z każdą minutą. W doliczonym czasie gry Pepe wyskoczył do główki razem z zawodnikiem z Lizbony, jednak ten drugi próbował zagrać futbolówkę wysoko uniesioną nogą. To właśnie ta sytuacja okazała się zapalnikiem dla awantury, która spuentowała spotkanie.
Summa summarum czerwone kartki obejrzeli:
- Sebastian Coates (Sporting) – w trakcie meczu; druga żółta
- Tabata (Sporting) – niesportowe zachowanie
- Joao Palhinha (Sporting) – niesportowe zachowanie
- Pepe (Porto) – niesportowe zachowanie
- Agustin Marchesin (Porto) – niesportowe zachowanie
CZYTAJ WIĘCEJ O PORTUGALSKIM FUTBOLU: