Reklama

Barcelona jak Boniek, Rakitić jak… Platini

redakcja

Autor:redakcja

28 lutego 2015, 20:20 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zbigniewa Bońka nazywano kiedyś ‘Bello di notte’, pięknością nocy, ze względu na to, że znacznie lepiej grał podczas wieczornych meczów w europejskich pucharach, niż w zwykłych spotkaniach ligowych rozgrywanych w dzień. Można powiedzieć, że w tym sezonie Barcelona jest takim klubowym Bońkiem – w Europie czaruje piękną grą, a w lidze… no, już niekoniecznie. Dzisiaj co prawda wygrała 3:1 z Granadą, jednak jej gra była daleka od porywającej.

Barcelona jak Boniek, Rakitić jak… Platini

Spodziewaliśmy się, że zobaczymy dzisiaj jednostronne spotkanie. W jednym narożniku mieliśmy pretendenta do mistrzostwa i drużynę, która w tygodniu pokazała klasę w meczu z Manchesterem City. W drugim mieliśmy co prawda kolejnego pretendenta – tyle tylko, że do spadku. Różnica klas teoretycznie powinna aż uderzać po oczach, tymczasem do pewnego momentu zarówno Barcelona jak i Granada grały na dość zbliżonym, przeciętnym poziomie, a najciekawszym wydarzeniem spotkania było krwawienie nosa Daniego Alvesa.

O tym, że jest przedostatnią drużyną w lidze Granada przypomniała nam w 25 minucie meczu. A konkretnie przypomniał Juan Cala, który w niegroźnej sytuacji wystawił piłkę Rakiticiowi w taki sposób, że Chorwat po prostu nie mógł nie strzelić bramki. Przez chwilę przemknęło nam przez myśl, że być może Granada podłamie się tak głupio straconym golem, a Barca szybko strzeli kolejną, jednak nic takiego się nie wydarzyło. Przeciwnie, piłkarze Abela Resino wyglądali na podrażnionych i zaczęli grać lepiej niż wcześniej, pod koniec pierwszej połowy byli nawet blisko zdobycia wyrównującej bramki, jednak świetny strzał z dystansu w wykonaniu Marqueza obronił Claudio Bravo.

Nastawialiśmy się na to, że w drugiej części spotkania czekają nas emocje, choć nastrój popsuła nam informacja, że Barca od 1400 dni nie przegrała meczu, w którym prowadziła do przerwy. No i cóż, nie przegrała także dzisiaj – już cztery minuty po wznowieniu genialnym podaniem do Suareza popisał się Rakitić, a Urugwajczyk na dużym spokoju skierował piłkę do siatki.

No właśnie, Rakitić. Chorwat zagrał dzisiaj doskonałe spotkanie, kto wie, czy nie najlepsze odkąd dołączył do Barcelony. Imponował w grze defensywnej, był wszędzie tam gdzie coś się działo, otworzył wynik spotkania, a potem popisał się dwoma świetnymi prostopadłymi podaniami, które skończyły się bramkami dla Barcy. Odbiór, spokój, kreowanie gry – Rakitić był dzisiaj zdecydowanie najlepszym piłkarzem na boisku i to właśnie jemu drużyna ze stolicy Katalonii zawdzięcza to zwycięstwo. Naprawdę miło się oglądało jego występ.

Reklama

Gorzej za to zaprezentował się Messi. Okej, nie będziemy pisali, że zagrał źle – bo jak na normalnego piłkarza był to, powiedzmy, niezły występ. Zaliczył parę dobrych podań, kilka razy popisał się dryblingiem, wykończył ‘patelnię’ od Suareza. Ale poza tym – bez szału. Brakowało mu w tym meczu koncentracji i typowego dla Argentyńczyka błysku w grze.

A Granada? Stać ich było dzisiaj tylko na gola z karnego, podyktowanego po głupim faulu Bartry, który zaliczył naprawdę kiepski występ. Poza tym piłkarze Abela Resino byli w tym meczu tylko tłem dla grającej na pół gwizdka Barcelony.

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
2
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG
Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
3
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
10
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...