Barcelona i Manchester United chcą uniknąć spadku do Ligi Europy. Bayern Monachium pragnie się zrehabilitować po ligowej wpadce. Chelsea żąda rewanżu za ostatnią porażkę z Juventusem. Dzisiejsze spotkania przedostatniej kolejki fazy grupowej Champions League zapowiadają się naprawdę ekscytująco. Widać, że zbliżajmy się w Lidze Mistrzów do ostatecznych rozstrzygnięć. Temperatura wzrasta.
Barcelona – Benfica. Wielki egzamin przed Xavim
W XXI wieku tylko dwa razy zdarzyło się, by FC Barcelona wystąpiła w innych europejskich rozgrywkach niż Liga Mistrzów. W sezonie 2000/01 Katalończycy polegli w fazie grupowej Champions League i wylecieli do Pucharu UEFA, gdzie z kolei dotarli do półfinału. Tam po zaciętym dwumeczu wyeliminowali ich późniejsi triumfatorzy turnieju, czyli ekipa Liverpoolu. Z kolei w 2003 roku Barca w ogóle nie wywalczyła sobie prawa do gry w LM. W Pucharze UEFA poszło jej natomiast bardzo przeciętnie – podopieczni Franka Rijkaarda polegli już na etapie 1/8 finału, poskromieni przez Celtic Glasgow.
I to by by było na tyle. Od 2004 roku “Duma Katalonii” jest już stałym bywalcem Ligi Mistrzów. Cztery razy ją wygrała, za każdym podejściem przynajmniej wychodziła z grupy. Obecność Barcelony w fazie pucharowej Champions League stała się w zasadzie oczywistością. Benfica ma dziś szansę, by to zmienić.
BENFICA WYGRA? KURS: 4,80 W FUKSIARZU!
W pierwszym starciu lizbończyków z Barceloną różnica klas między zespołami była wyraźnie widoczna, naturalnie na korzyść tych pierwszych. W drugiej kolejce fazy grupowej “Orły” zwyciężyły aż 3:0, co pozwoliło im zepchnąć Barcę na ostatnie miejsce w tabeli. Ale potem portugalska ekipa dość sromotnie poległa w dwumeczu z Bayernem Monachium (0:4 u siebie, 2:5 na wyjeździe), a Katalończycy równolegle wymęczyli sześć punktów w dwumeczu z Dynamem Kijów (1:0 u siebie, 1:0 na wyjeździe). No i sytuacja w grupie E się odwróciła. W tej chwili to Barca plasuje się na drugiej pozycji, a Benfica znalazła się pod presja. “Orłom” nie ułatwia życia fakt, że europejskie zmagania rozpoczęli od remisu w Kijowie, a więc teoretycznie wciąż grozi im nawet spadek na ostatnie miejsce w stawce.
Trudno więc nie postrzegać dzisiejszego starcia jako – po prostu – meczu o drugie miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce Barcelona zmierzy się bowiem na wyjeździe z pewnym awansu Bayernem Monachium. Nie chce się wierzyć, by monachijczycy zastosowali wobec katalońskiej ekipy jakąkolwiek taryfę ulgową. Jeśli dostrzegą szansę na wywalenie Barcy za burtę, na pewno będą chcieli ją wykorzystać. Z kolei Benfica zmierzy się u siebie z Dynamem w meczu z kategorii “must win”.
Xavi, który rozpoczął trenerską przygodę na Camp Nou od skromnego zwycięstwa w derbach z Espanyolem, na konferencji prasowej starał się podkreślić, że to rywale są na musiku. – Uważam, że byliśmy lepsi od Espanyolu i zasłużyliśmy na wygraną, nawet wyższą – powiedział Xavi, cytowany przez FCBarca.com. – Wygraliśmy jednak 1:0 i cierpieliśmy pod koniec. Mówienie jest łatwe. Możemy jednak być optymistami. Trzeba być odważnym i starać się zdobyć trzy punkty, ale wiemy, że nie będzie łatwo, bo ostatnio przegraliśmy 0:3. (…) To Barca, trzeba rywalizować co tydzień albo co trzy dni. Widzę to jako szansę, nie odczuwam dodatkowej presji. W przeciwnym razie bym to powiedział, staram się być szczery. Mamy świetną okazję, by awansować. W piłce nożnej zawsze nadchodzi szansa na rewanż. Teraz pora na rewanż z Benficą za porażkę 0:3. Chcemy pokazać, że jesteśmy Barcą i gramy u siebie. Uwielbiam wyzwania.
BARCELONA WYGRA? KURS: 1,68 W FUKSIARZU!
Z kolei trener Jorge Jesus podkreślił, że nawet remis na Camp Nou może się okazać wartościowym rezultatem.
– Wolę zastanawiać się nad wygraną, ale pytania zawsze dotyczą negatywnych rzeczy. Ważne jest, że podczas losowania 90% osób mówiło, że awansuje Barcelona i Bayern, a na dwa mecze przed końcem wciąż mamy szansę. To finał dla obu zespołów – ocenił szkoleniowiec “Orłów”. – Jeśli zremisujemy 0:0, to może to być dla nas zaleta w oczekiwaniu na mecz Bayernu z Barcą. Ten wynik byłby gorszy dla Barcy. (…) Nie gramy z byle kim, to kandydat do tytułu niezależnie od tego, co się mówi. Po odejściu Messiego normalne jest, że Barcelona nie jest już tak silna, ale dalej ma umiejętności.
Kurtuazja? Niewątpliwie.
Obecnie trudno widzieć w drżącej o wyjście z grupy Barcelonie kandydata do triumfu w Lidze Mistrzów. Niewątpliwie przed Xavim najważniejszy mecz w jego dotychczasowej karierze trenerskiej. Jeżeli Barca dzisiaj wygra, najlepiej w przekonującym stylu, sukces może na swój sposób ustawić mu początek kadencji na Camp Nou. Zbudować pozytywną aurę wokół zespołu, w którym poprzedni szkoleniowiec nie widział potencjału na dobre wyniki i mówił o tym publicznie. No ale jeśli “Duma Katalonii” polegnie i zminimalizuje szanse na wyjście z grupy, to właśnie Xavi stanie się tym trenerem, który po raz pierwszy od osiemnastu lat wystąpi z Barceloną w kontynentalnych rozgrywkach drugiej kategorii. Co byłoby symbolicznym przejawem upadku Barcy w europejskiej hierarchii.
Chelsea – Juventus. The Blues chcą rewanżu
Co w pozostałych spotkaniach?
Nad starciem Dynama Kijów z Bayernem Monachium nie ma się co specjalnie rozwodzić, aczkolwiek Bawarczycy po ostatniej wpadce w Bundeslidze z pewnością podejdą do konfrontacji z Ukraińcami na dość dużej spince. Muszą się zrehabilitować. Podopieczni Juliana Nagelsmanna nie najlepiej radzą sobie w ostatnich tygodniach w defensywie – w pięciu ostatnich spotkaniach na wszystkich frontach stracili aż 12 goli. Jasne, klęska 0:5 z Borussią Moenchengladbach w Pucharze Niemiec mocno zakrzywia ten bilans, ale po dwa gole przyjęte w potyczkach z Unionem, Benficą i Augsburgiem powinny zaniepokoić szkoleniowca mistrzów Niemiec. Okej, Bayern gra szalenie ofensywny futbol, dlatego często daje się zaskoczyć w kontratakach. Coś za coś. Ale, mimo wszystko, od drużyny tej klasy należy oczekiwać, że nieco rzadziej będzie pakowała się w kłopoty pod własną bramką.
BAYERN WYGRA? KURS: 1,37 W FUKSIARZU!
Hitowo zapowiada się natomiast starcie Chelsea z Juventusem. Obrońcy tytułu wspaniale spisują się w Premier League, gdzie plasują się obecnie na pierwszym miejscu w tabeli i mają na koncie zaledwie cztery stracone bramki po dwunastu seriach spotkań. Ale w Champions League to Juventus zgarnął jak dotąd komplet punktów w grupie H i zapewnił już sobie udział w fazie pucharowej rozgrywek. The Blues poszukają zatem dzisiaj rewanżu za październikową porażkę 0:1.
“Starą Damę” w sezonie 2021/22 naprawdę trudno jest rozgryźć. Zdarzają jej się takie mecze, po których można z całą stanowczością powiedzieć – tak, wraca Juve ze złotych czasów Massimiliano Allegrego. Wyrachowane, świetnie zorganizowane w defensywie i w środkowej strefie, skuteczne w ataku, neutralizujące taktycznie przeciwnika. Żeby daleko nie szukać, właśnie z takiej strony Juventus pokazał się w ostatnim, zwycięskim meczu ligowym z Lazio. Na ogół są to jednak tylko przebłyski dawnej klasy, po których następują znacznie mniej udane występy. Chelsea jest pod tym względem o wiele stabilniejsza. Co tu dużo mówić – Thomas Tuchel najtrudniejszą robotę ma już w Londynie za sobą, przed Allegrim wciąż ogrom pracy do wykonania. – Musimy zagrać dobrze technicznie, czujnie i z charakterem. Będzie to dla nas ważny sprawdzian – podkreślił włoski trener przed dzisiejszym spotkaniem.
Villarreal – Manchester United. Bez Solskjaera lżej?
Interesująco zapowiada się mecz Villarrealu z Manchesterem United. “Żółta Łódź Podwodna” w poprzednim sezonie pokonała Anglików w finale Ligi Europy, a w pierwszym meczu tegorocznej fazy grupowej LM również była dość bliska zgarnięcia przynajmniej jednego punktu. Ostatecznie Cristiano Ronaldo zapewnił Manchesterowi trzy oczka trafieniem w piątej minucie doliczonego czasu gry, przedłużając tym samym kadencję Ole Gunnara Solskjaera. Ale Norwega już nie ma na Old Trafford – miarka się przebrała po blamażu w starciu z Watford. No i United znaleźli się tym samym na etapie poszukiwań nowego szkoleniowca. A ich sytuacja w grupie wciąż jest niepewna, pomimo heroicznych wyczynów wspomnianego Ronaldo, notującego jednego kluczowego gola za drugim.
Dla Unaia Emery’ego to wręcz wymarzona szansa, by taktycznie rozpracować znajdującego się w rozsypce przeciwnika i wpędzić go w jeszcze większe tarapaty. Jeżeli Villarreal dzisiaj zwycięży, praktycznie zapewni sobie awans do fazy pucharowej Champions League. Co byłoby dla klubu gigantycznym sukcesem, a dla trenera ważnym argumentem na obronę przed krytykami. W lidze zespół z Estadio de la Ceramica znajduje się bowiem w środku tabeli.
MANCHESTER UNITED WYGRA? KURS: 2,60 W FUKSIARZU!
Michael Carrick, który tymczasowo pełni rolę szkoleniowca “Czerwonych Diabłów”, podkreślił na konferencji, iż jego drużynie odpowiada gra o wielką stawkę. – Villarreal? Bardzo dobry zespół. Bardzo dobra drużyna, co pokazali w meczach, w których z nimi graliśmy. Dwa wyrównane mecze. W finale Ligi Europy zabrakło nam zdecydowania. Myślę, że graliśmy dobrze przez większość meczu, ale zabrakło nam zdecydowania, aby stworzyć sobie wystarczającą liczbę szans. To dobry zespół, dobrze zorganizowany, który potrafi trzymać piłkę i ją rozgrywać. Czeka nas trudne spotkanie, ważny mecz dla nich i dla nas. Wszystko jest na szali, co na pewno się nam podoba. Chcemy grać takie mecze. Tego właśnie chcesz w Europie – przyznał Anglik, cytowany przez DevilPage.pl.
Brzmi to wszystko fajnie. ale fakty są jednak takie, że w ostatnich tygodniach Manchester rozegrał kilka spotkań o dużym ciężarze gatunkowych i większość z nich przegrał, na dodatek często w kompromitującym stylu. Wprawdzie w ostatnich latach ekipa z Old Trafford regularnie występowała w Lidze Europy, ale kolejna wpadka w fazie grupowej Champions League – zwłaszcza w takiej, a nie innej grupie – byłaby już naprawdę nie do zaakceptowania.
Lista wtorkowych meczów Ligi Mistrzów:
- Dynamo Kijów – Bayern Monachium (18:45)
- Villarreal – Manchester United (18:45)
- Barcelona – Benfica (21:00)
- Chelsea – Juventus (21:00)
- Lille – Red Bull Salzburg (21:00)
- Malmo – Zenit Petersburg (21:00)
- Sevilla – Wolfsburg (21:00)
- Young Boys – Atalanta (21:00)
CZYTAJ TAKŻE:
- Ole wreszcie nie jest na kole, a Arsenal przekonał się, ile brakuje mu do czołówki
- Piłkarski dziki zachód w Nowogardzie [reportaż]
- Powrót marzeń Zielińskiego do Cracovii po golu marzeń
fot. NewsPix.pl