Wojtek Szczęsny powiedział na łamach Foot Trucka jeszcze przed meczem ze Szwedami tak: – Polskiemu trenerowi trudno jest prowadzić Lewandowskiego ze względu na jego status, nie charakter. Ale jeśli jesteś kimś, kto dwa razy wygrał Ligę Mistrzów, miałeś świetną karierę i jesteś zagranicznym szkoleniowcem, to masz to gdzieś. Po prostu prowadzisz zespół i to jest fajne. Artur Wichniarek oburzył się, słysząc takie słowa, i odpowiedział w mocny sposób.
– Jeżeli mielibyśmy myśleć w takich kategoriach na temat piłkarzy odnoszących sukces, to jak Hansi Flick miałby zarządzać Bayernem Monachium? A jakim piłkarzem był Mourinho? Trzy żonglerki i czwarta na wślizgu. Kolejne przykłady: Nagelsmann czy Tuchel. Brzęczek? Był wicemistrzem olimpijskim. Z reprezentacją osiągnął więcej niż Lewandowski. Po co Szczęsny to mówi? To jest wyciągnięte po prostu z dupy. To tak samo jak ktoś pisze mi na Twitterze, jak ja mam prawo krytykować Lewandowskiego, który jest legendą polskiej piłki, skoro sam nie zaistniałem. To jest to samo porównanie. To kwestia szacunku – powiedział Wichniarek w jednym z odcinków Prawdy Futbolu.
