Oryginalna cieszynka w finale Pucharu Serbii

redakcja

Autor:redakcja

25 maja 2021, 23:22 • 2 min czytania

Na belgradzkich stadionach nie potrzeba kibiców, by mecze kończyły się awanturami. A już zwłaszcza takie mecze, o takim ciężarze gatunkowym. Dzisiaj na słynnej Marakanie rozegrano finał Pucharu Serbii, w którym zmierzyły się Crvena Zvezda oraz Partizan Belgrad. Ci pierwsi wygrali po rzutach karnych, które zresztą stanowiły najciekawszy wycinek widowiska. I to nie tylko z uwagi na jakość strzałów na bramkę.

Oryginalna cieszynka w finale Pucharu Serbii
Reklama

Przede wszystkim – po jednym z rzutów karnych zaczęła się gigantyczna przepychanka z udziałem całych drużyn, ze sztabami medycznymi włącznie. Relacjonował to na Twitterze Przemysław Siemieniako, entuzjasta bałkańskiej piłki, który zamieścił też filmik z dwoma prowodyrami całej sytuacji. Zachowanie piłkarza Zvezdy – klasyk. Parę krzyków, kozaczenie, potem efektowny upadek przy najlżejszym kontakcie.

Reklama

Ale jeszcze… Hm. Chcieliśmy napisać „jeszcze ciekawiej”, ale to byłby bardzo niefortunny dobór słów. Jeszcze bardziej specyficznie zrobiło się po ostatnim rzucie karnym. Podczas rajdu radości piłkarzy Zvezdy, którzy pobiegli ściskać własnego bramkarza, Marko Gobeljić postanowił jeszcze po drodze zaprezentować bramkarzowi Partizana własne przyrodzenie. Wiemy jak to brzmi, ale no nie da się dyskutować z wideo.

Puchar Serbii więc… Ech, znowu, „nie rozczarował” to chyba trochę dwuznaczne. Po prostu – przyniósł sporo emocji, nie tylko sportowych.

Fot.Newspix

Najnowsze

Reklama
Reklama