Reklama

Co czeka nas w ostatniej kolejce Premier League? Walka o puchary razy osiem!

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2021, 12:16 • 9 min czytania 2 komentarze

Aguero, Agueroo, Aguerooo, Agueroooooooooooo. To jest… to jest po prostu niemożliwe. Co za mecz – krzyczał Andrzej Twarowski podczas najbardziej znanej ostatniej kolejki w historii Premier League. Losy mistrzowskiego tytułu ważyły się podczas korespondencyjnego starcia dwóch Manchesterów, a ostateczne rozstrzygnięcie zapadło w końcowych sekundach. Dzisiaj takiej historii nie powtórzymy, co nie znaczy, że zabraknie emocji.  

Co czeka nas w ostatniej kolejce Premier League? Walka o puchary razy osiem!

Chociaż wobec fatalnego sezonu Sheffield United, WBA oraz złej dyspozycji Fulham w ostatnich miesiącach, nie będziemy ekscytować się walką o utrzymanie, to o swoje zagra jeszcze osiem klubów! Z góry jesteśmy więc skazani na mocne przetasowania w tabeli, wszak awans do europejskich pucharów zapewniony ma tylko Manchester City oraz Manchester United.

The Citizens wygrali ligę mając znaczną przewagę, zaś The Red Devils nie dali się przeskoczyć któremukolwiek z rywali, mimo że sami wpadali liczne turbulencje. Były one jednak nieporównywalnie mniejsze do tego, co przeżywali kibice Chelsea, Liverpoolu i Leicester City, które drugi rok z rzędu robi wszystko, by w ostatniej chwili wypisać się z udziału w Lidze Mistrzów. Dzisiaj marzenia spróbuje im odebrać Tottenham Ryana Masona.

Leicester City – Tottenham

Lisy walczą o wspomnianą Ligę Mistrzów. Klub z Londynu tak wielkich aspiracji nie ma, bowiem wyrzucenie Jose Mourinho wcale nie okazało się impulsem do lepszej gry. W ostatnich pięciu ligowych starciach Spurs przegrali aż dwa razy, co boli szczególnie przez wzgląd na fakt, że mierzyli się co najwyżej z krajowym średniakiem. Najpierw rozbiło ich Leeds United (3:1), a w ostatniej kolejce pokonała Aston Villa (2:1), co znacznie utrudniło Tottenhamowi awans nawet do Ligi Europy.

W tym spotkaniu żaden z klubów nie będzie grał na remis. Podział punktów może być niewystarczający dla Leicester City – jeśli Liverpool nie przegra swojego spotkania, a Lisy zdobędą tylko jedno oczko, nie zakwalifikują się do Ligi Mistrzów. Co więcej, zaledwie punkt z pewnością rozczaruje też podopiecznych Ryana Masona. W ten sposób na pewno nie wyprzedzą szóstego West Hamu United, zaś będzie istniało ryzyko, że minie ich ktoś z dwójki Everton/Arsenal i Spurs nie zagrają nawet w Lidze Konferencji.

Reklama

Pod względem ostatecznego przełożenia na tabelę Premier League może to być najbardziej znaczące spotkanie.

Leicester City pokona Tottenham?

Kurs na zwycięstwo Lisów: 1.90

Arsenal – Brighton

Zadziwiający jest Arsenal. Mimo totalnej porażki jaką w oczach wielu fanów jest ten sezon, The Gunners mają szanse na Ligę Konferencji. Niby pocieszenie żadne, ale tylko niby. Brak jakichkolwiek europejskich pucharów dla stołecznego klubu byłby prawdziwym dramatem. Obcięty budżet, mniejsze możliwości transferowe i trudność w zachęceniu co lepszych zawodników do przybycia na The Emirates. Z Brighton Arsenal ponownie zagra nie tylko o sprawy bieżące, ale też o swoją przyszłość.

Zadanie będą mieli o tyle łatwe, że w ostatnim czasie sami są w doskonałej formie, zaś Brighton nie gra o nic konkretnego. Mewy mogą co prawda przesunąć się kilka miejsc w tabeli, lecz nie będzie to miało dla nich żadnego realnego znaczenia. The Gunners zrobią zatem wszystko, by w imponującym stylu zakończyć bieżące rozgrywki. Są jednymy klubem z całej ligi, który może okazać się zwycięski w ostatnich pięciu meczach sezonu. Czy to wystarczy, aby zagrać w Europie? Ano niekoniecznie, bo fatalną postawą na początku sezonu Arsenal sprawił, że teraz przyszłość nie leży tylko w ich rękach.

Plan minimum to wygrać. Wówczas – przy dobrych wiatrach – nie trzeba będzie oglądać się na bilans bramkowy rywali, a jedynie na ich zdobycze punktowe. Żeby wskoczyć na miejsce numer siedem, Tottenham będzie musiał co najwyżej zremisować z Leicester City, zaś Everton z Manchesterem City. Da się to zrobić, ale trzeba zacząć od siebie.

Jeśli bowiem Arsenal zremisuje albo przegra, może ich nawet wyprzedzić Leeds United. Kurs na takie wydarzenie jest pewnie w okolicach 1:1000000, ale wszyscy się chyba przekonaliśmy, że The Gunners nie są ekipą jakkolwiek obliczalną.

Reklama

Arsenal ogra Brighton?

Kurs na zwycięstwo The Gunners: 1.65

Aston Villa – Chelsea

Czy Chelsea może postawić na głowie całą kwestię awansu do Ligi Mistrzów? Ano oczywiście, że może. Porażka z Arsenalem sprawiła, że The Blues dalej nie mają zagwarantowanego udziału w najważniejszych europejskich rozgrywkach. Co więcej, żeby na pewno się tam dostać, muszą pokonać Aston Villę. Remis nie wystarczy, zwłaszcza jeśli spojrzymy na poczynania Liverpoolu i niegasnące nadzieje Leicester City.

Podział punktów na Villa Park sprawi, że Chelsea będzie miała na koncie 68 punktów. Mało, bowiem The Reds i Lisy mają szanse na 69 oczek. Wobec tego podopieczni Thomasa Tuchela nie będą zapewne kalkulować i ruszą na Aston Villę od pierwszych minut. Zwycięstwo definitywnie da im przepustkę do Ligi Mistrzów i zrzuci kamień z serc milionów kibiców.

Chelsea zapewni sobie awans do Ligi Mistrzów?

Kurs na ich zwycięstwo przeciwko Aston Villi: 1.50

Warto jednak dodać, że gdyby się dzisiaj spektakularnie wywrócili i w końcowym rozrachunku zajęli dopiero piąte miejsce, Premier League będzie miało szansę na aż pięciu reprezentantów w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Do Manchesteru City, Manchesteru United, Liverpoolu i Leicester City mogłaby dołączyć właśnie Chelsea. “Wystarczy”, że w zbliżającym się finale Champions League ogra ona The Citizens.

Leeds United – WBA

O ile w powyższych spotkaniach prawdopodobieństwo większości zdarzeń jest dość duże, o tyle awans Leeds United do Ligi Konferencji ma znacznie bliżej do cudu, niż do zdrowego rozsądku. Musi wydarzyć się szereg czynników:

  • Leeds United pokonuje WBA różnicą co najmniej siedmiu bramek
  • Arsenal przegrywa z Brighton
  • Everton przegrywa z Manchesterem City
  • Tottenham przegrywa z Leicester City różnicą co najmniej siedmiu bramek

Jeśli to się wydarzy, Marcelo Bielsa pewnie zacznie udzielać wywiadów w płynnym angielskim. Wydaje się jednak, że to Argentyńczykowi nie grozi, co nie znaczy jednak, że Leeds United drugiemu z beniaminków odpuści. Podopieczni El Loco wygrali trzy ostatnie spotkania, tracąc przy tym zaledwie jednego gola. Tam nie ma zdejmowania nogi z gazu, tam jest walka do samego końca.

Oba kluby strzelą gola w meczu Leeds United z WBA?

Kurs na to, że tak się nie stanie: 2.27

Liverpool – Crystal Palace

Mimo tego, co działo się przez nieomal cały sezon. Mimo tego, że zwodnicy wypadali Jurgenowi Kloppowi niczym zęby mleczne dziecku. Pomimo tego, że zaliczali kompromitujące wręcz mecze z Burnley i Newcastle United, a szansę na obronę tytułu stracili mniej więcej wtedy, gdy na ulicach leżał śnieg. Liverpool ma teraz wszystko w swoich rękach i może zapewnić awans do Ligi Mistrzów bez żadnego oglądania się za siebie.

Scenariusz, w którym fani The Reds nie siwieją z nerwów jest bardzo prosty: ograć Crystal Palace i cieszyć się z tego, co koniec końców udało się wywalczyć. Jeśli Liverpool zgarnie komplet punktów na Anfield, Leicester City będzie musiało wręcz stanąć na głowie, by jakoś podopiecznych Kloppa wyprzedzić. Drużyna z miasta Beatlesów ma bowiem znacznie lepszy bilans bramkowy (+24 do +20) i tylko jakiś kataklizm w wykonaniu Tottenhamu mógłby ich pozbawić Ligi Mistrzów.

Rzecz jasna, cały czas mówimy o scenariuszu, w którym Liverpool ogrywa Crystal Palace. Jeśli tak się jednak nie stanie, trzeba będzie liczyć na wspomnianych Spurs oraz Aston Villę, która zagra z Chelsea. Strata punktów przez Leicester, przy jednoczesnym remisie Liverpoolu, będzie premiowała The Reds. Jeśli jednak Lisy wygrają, trzeba bić pokłony do Jacka Grealisha. Aston Villa musiałaby bowiem pokonać The Blues i w ten sposób dać Liverpoolowi Ligę Mistrzów.

A co w wypadku porażki? W końcu Crystal Palace zagra ostatni mecz w historii pod wodzą Roya Hodgsona i na pewno nie podłoży się ekipie z Anfield. Ano wówczas trzeba liczyć na wygraną Tottenhamu. Tylko tyle i aż tyle.

Liverpool skomplikuje kwestię awansu do Ligi Mistrzów?

Kurs na remis z Crystal Palace: 7.80

Manchester City – Everton

Wbrew pozorom Everton ma spore szanse na awans do Ligi Konferencji. Grają bowiem z Manchesterem City, który w ostatnich kolejkach ma – delikatnie mówiąc – wywalone. Ostatnio podopieczni Pepa Guardioli przegrali z Brighton, wcześniej zaś okrutnie męczyli się z Newcastle United. Teraz – mając w pamięci, że już za sześć dni czeka ich finał Ligi Mistrzów – też nie będą się szczególnie napalać na to, by zepsuć dzień sąsiadom Liverpoolu.

The Toffees mają zatem szansę na uratowanie niemrawego sezonu. Jednakże poza ewentualną wygraną nad Manchesterem City potrzebują delikatnej pomocy ze strony Leicester City. Żeby nie babrać się w bilansie bramkowym, który Tottenham ma znacznie lepszy (+19 do +4), potrzebują przynajmniej remisu w starciu Lisów ze Spurs. Jak najbardziej jest to do zrobienia.

Everton pokona Manchester City?

Kurs na zwycięstwo The Toffees: 6.60

Jednocześnie Everton cały czas ma szanse na wyprzedzenie WHU, ale musiałby stanąć na rzęsach, żeby nadrobić nie tylko trzy punkty straty, ale i gorszy bilans bramkowy (+4 do +12). Z drugiej jednak strony, The Toffees mogą też zostać wyprzedzeni przez Leeds United. Wystarczy bowiem, że Manchester City jednak ich dzisiaj pokona, zaś Leeds po prostu ogra WBA.

Jak widać, w Liverpoolu może dzisiaj zdarzyć się wszystko. Podopieczni Ancelottiego mogą zakończyć sezon zarówno na szóstym, jak i dziesiątym miejscu.

West Ham United – Southampton

Naprawdę musieliby się The Hammers postarać, żeby wypaść z Ligi Europy. Wszystko, poza porażką z Southampton przy jednoczesnym zwycięstwie Tottenhamu nad Leicester City oraz gargantuicznej wiktorii Everonu, daje im pewny awans do europejskich pucharów. Nie powinno być większych problemów z uniknięciem takich historii, wszak podopieczni Hasenhuettla jakoś nie zabijali się o punkty w ostatnich spotkaniach, a i teraz nie grają o cokolwiek znaczącego.

To po prostu może być spotkanie, w którym obie ekipy zagrają na remis. Podział punktów urządza ich bowiem w zupełności. West Ham United na pewno zakończy wówczas na szóstym miejscu, zaś Southampton na pewno nie skończy niżej na szesnastej pozycji.

Bezpieczne granie WHU i Southampton?

Kurs na podział punktów w tym spotkaniu: 3.95

Niby wszystko jest w Premier League jasne, a tak naprawdę jasne nie jest nic. Obecny kształt tabeli może zmienić się o 180 stopni. Większość z pucharowiczów dopiero teraz pokaże swoją prawdziwą twarz.

Fot.Newspix

Najnowsze

Anglia

Komentarze

2 komentarze

Loading...