W obszernej rozmowie z “La Gazzetta dello Sport” Robert Lewandowski odniósł się do wielu wątków z przeszłości. Polski napastnik mówił nie tylko o swoich obecnych osiągnięciach, zdobywanych trofeach i trenerach, ale również o konkretnych bramkach. Wspomniał m.in. pięć goli w dziewięć minut, o których szeroko opowiedział.
– Każda z moich bramek wiele dla mnie znaczy. Jestem z nich dumny, bo to jest to, co kocham. Czuję radość, kiedy o tym pomyślę. Zdobywanie goli to dla mnie najlepszy sposób na znalezienie szczęścia, czuję się jak dzieciak w sklepie ze słodyczami. Gdybym miał wybrać jednego, to ostatni z pięciu strzelonych w 9 minut w meczu z Wolfsburgiem w 2015 roku. Długo nie zdawałem sobie sprawy z tego, że strzeliłem 5 goli w 9 minut. Po meczu nie czytałem żadnych tekstów na ten temat, bo nie chciałem, by zaczęła mnie rozpierać przesadna duma. Nie czułem potrzeby, by w specjalny sposób rozkoszować się tym faktem.
Nie chciałem, by występ w meczu z Wolfsburgiem wyszedł mi bokiem. Po raz pierwszy analizowałem go dopiero przy bożonarodzeniowym stole z rodziną. Byłem w szoku, gdy na spokojnie uświadomiłem sobie, czego dokonałem i do dziś mam ciarki na myśl o tym, co się wydarzyło – powiedział “Lewy”.
Fot. Newspix