– Piłkarz często oceniany jest po okładce. Bardzo powierzchownie i stereotypowo. Pojedzie sobie facet na mecz, strzeli gola, wróci do wielkiego domu i zerknie, ile ma na koncie – mówi Robert Lewandowski w opowieści o swojej karierze w Sportowych Faktach. W cyklu “Drużyna Mistrzów” kapitan reprezentacji dzieli się swoimi refleksjami na temat najtrudniejszych momentów swojej kariery.
Doskonale znamy historię Lewandowskiego. Kontuzja, odrzucenie przez Legię, śmierć ojca. Później przebijanie się przez niższe ligi. Transfer do Lecha Poznań, zdobycie mistrzostwa kraju. A później transfer do Niemiec i sukcesywna praca na miano najlepszego piłkarza w historii Polski. Nagroda dla najlepszego zawodnika świata poprzedniego roku była zwieńczeniem jego pracy.
Ale nie zawsze było kolorowo. Lewandowski w Sportowych Faktach mówi o tym, że kariera zawodnicza nie jest usłana różami. – Piłkarz często oceniany jest po okładce. Bardzo powierzchownie i stereotypowo. Pojedzie sobie facet na mecz, strzeli gola, wróci do wielkiego domu i zerknie, ile ma na koncie. A przecież na to pracuje się długie lata. Jesteś w codziennym reżimie, walczysz z wyrzeczeniami, obolałym ciałem, przeciwnościami. Świadomość tego, jak naprawdę wygląda życie piłkarza, jest znikoma. Gdyby tylko każdy mógł zerknąć za kurtynę, zobaczyłby, ile to poświęcenia. I zrozumiałby, że nie każdy może to robić – wyjaśnia Lewandowski.
Snajper Bayernu mówi też o polskim kompleksie bycia gorszym. – Gdy dorastałem, wokół mnie często funkcjonowała teoria: ktoś z Polski nie ma szans na wielkie rzeczy. Takie krążyło przekonanie. Może to dlatego, że nie było wielu osób, którym wbrew wszystkiemu się udało? Pewien rodzaj “zakompleksienia” był odczuwalny bardzo często, a ja na to patrzyłem, słuchałem i po prostu nie chciałam dać sobie tego wmówić. Odczuwałem tę atmosferę, ale nie chciałem nią przesiąknąć. Dla mnie to był fałsz. Nieprawda – twierdzi.
W opowieści snutej przez Lewandowskiego nie brakuje też wspominek o trudnych momentach w reprezentacji Polski. Chociażby o mundialu z 2018 roku, w którym biało-czerwoni odpadli już w fazie grupowej. – Z mundialu w Rosji mam tylko migawki z pierwszego meczu z Senegalem. Nawet nie chodzi o to, że wszystko inne wyparłem. Mundial to zlepek złych wspomnień. Również to, co działo się po mistrzostwach. Jeśli miałbym wskazać najtrudniejszy moment w późniejszym etapie mojej kariery, na pewno są to chwile związane z mundialem. Wiele rzeczy się wtedy na siebie nałożyło. To wszystko, co się wtedy wydarzyło, bardzo bolało, bo dotykało też mojej rodziny, a oni nie mieli z tym, co się stało, nic wspólnego. Trudno mi było się wtedy przygotować do sezonu – opowiada.
Cały artykuł – TUTAJ.
fot. FotoPyk