– W ostatnich miesiącach wyrósł we mnie cień, który zmienił mój sposób postrzegania pewnych rzeczy – napisał w emocjonalnym liście Cesare Prandelli, który zrezygnował z dalszego prowadzenia Fiorentiny. 63-letni włoski szkoleniowiec zapowiedział też, że prawdopodobnie jego odejście wiąże się z końcem kariery trenerskiej.
– W tym momencie mojego życia odczuwam absurdalny dyskomfort, który nie pozwala mi być sobą w tym zawodzie. Rozpocząłem to nowe doświadczenie pracy tutaj z radością, z pasją, z miłością, niesiony entuzjazmem nowego wyzwania. I chyba za dużo było we mnie tego uczucia do miasta, ckliwych wspomnień, które tu przeżyłem. To wszystko sprawiło, że byłem ślepy na pierwsze symptomy tego, że coś się sypie. Że coś jest nie tak, że coś we mnie nie gra, nie jest na miejscu – napisał Prandelli.
Włoch poprowadził Fiorentinę w dwudziestu trzech meczach.
– Przyjechałem tu, żeby dać z siebie 100%, ale teraz wiem, że to niemożliwe. Dla dobra wszystkich robię krok w tył. Zdaję sobie sprawę, że moja kariera trenerska może się tutaj skończyć, ale nie żałuję. Nie chcę cierpieć, żywić żalu. Prawdopodobnie ten świat, którego przez tyle lat byłem częścią, który mnie kształtował, nie jest już dla mnie. Już się w nim nie rozpoznaję. Z pewnością się zmieniłem, a świat idzie do przodu szybciej, niż początkowo myślałem. Nadszedł czas, kiedy muszę się zatrzymać i odnaleźć siebie – skonkludował Prandelli.
Fot. Newspix
