W 16. kolejce po raz kolejny udowodnimy sobie wyższość Ekstraklasy nad polityką: wyniki będą znane w momencie zakończenia spotkania, nikt nie będzie żądał powtórzenia kolejki, a osoby konsumujące spokojnie kiełbasę nie będą wynoszone przez policję, zwłaszcza jeśli okażą kartę kibica, dowód osobisty, bilet na mecz i paragon poświadczający nabycie wyż.wym. kiełbasy w licencjonowanym stadionowo punkcie gastronomicznym. Nikt też nie będzie się domagał dymisji osób odpowiedzialnych za bałagan, bo przecież w Ekstraklasie żadnego bałaganu nie ma i to nieprawda, że na zgrupowaniu dach przeciekał, a kibice Zawiszy na wyjazdy przecież nie jeżdżą.
21 LISTOPADA, PIĄTEK
RUCH CHORZÓW – ŚLĄSK WROCŁAW (GODZ. 18:00)
Górny Śląsk kontra Dolny Śląsk, hutnictwo kontra wodociągi, Filip Starzyński kontra Sebastian Mila, Eduards Visniakovs kontra Flavio Paixao, kamienna twarz Waldemara Fornalika kontra uśmiech Tadeusza Pawłowskiego.
– I Piotr Stawarczyk kontra zdrowy rozsądek? – Głos Wewnętrzny przypomniał sobie parę ostatnich interwencji obrońcy Ruchu i zdziwił się, że przy jego nazwisku nie widnieje adnotacja „pauzuje za kartki”
Jeśli Ruch zagra jak z Jagiellonią – 16. kolejka zacznie się trzęsieniem ziemi. No właśnie – „jeśli”…
GKS BEŁCHATÓW – LEGIA WARSZAWA (GODZ. 20:30)
Sędzia Frankowski po raz szósty w tym sezonie będzie prowadził mecz Legii Warszawa – bilans Legii pod jego gwizdkiem: 1 wygrana, 2 remisy, 2 porażki, 9 bramek strzelonych, 9 straconych. Żeby osiągnąć pełną równowagę punktową i harmonię bramkową, Legia powinna w Bełchatowie wygrać 0:0.
– Dobrze się czujesz? – zaniepokoiła się Opinia Publiczna.
Spróbujmy zatem z drugiej strony. Sędzia Frankowski prowadził w tym sezonie dwa mecze GKS Bełchatów. Bilans: jeden remis, jedna porażka, bramki 1:2. W tym przypadku równowaga i harmonia są możliwe – wystarczy, że GKS Bełchatów wygra z Legią 1:0.
– Rzeczywiście wystarczy – pokiwał głową trener Kiereś, który jest człowiekiem skromnym.
22 LISTOPADA, SOBOTA
POGOŃ SZCZECIN – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA (GODZ. 15:30)
Pogoń miała zamiar, liczyła więc siły: obudził się Adam Frączczak, wciąż kontuzjowany jest Marcin Robak, Frączczakowi dobrze współpracuje się z Łukaszem Zwolińskim, Patryk Małecki przeszedł operację, Takuya Murayama odpali albo i nie…
Piłkarze Podbeskidzia cieszyli się z wyjazdu – droga niby daleka, ale nad morzem cieplej niż w górach.
– Nad jakim morzem?! – kibice Pogoni jak zwykle byli czujni.
– W jakich górach?! – mieszkańcy Zakopanego tradycyjnie wpędzali w kompleksy mieszkańców Bielska-Białej.
Gwiżdże sędzia Jakubik.
– Jak gwiżdże?! – odruchowo zareagowali kibice.
Przeciągle.
WISŁA KRAKÓW – GÓRNIK ŁĘCZNA (GODZ. 15:30)
Statystyki mówią, że Górnik Łęczna jeszcze nie wygrał na Reymonta.
– To prawda – zgodziły się statystyki – Mówimy też, że trener Szatałow ma fatalny bilans z Wisłą.
A co statystyki mówią na temat wiadomości o powiększającym się długu Wisły i wpływie tych informacji na atmosferze w zespole?
– Wolałybyśmy się nie wypowiadać – mruknęły statystyki – Mamy jedynie nadzieję, że Semir Stilić nie czyta polskich gazet, a jeśli czyta, to jego pierwszą myślą było „Teraz muszę się bardziej starać, żeby ktoś chciał mnie kupić”.
– Stilić wie, że nie musi, bo w Polsce kupi go każdy – zauważył Głos Wewnętrzny.
Nie każdy: Legia cierpi na nadmiar piłkarzy, połowa klubów cierpi na niedobór gotówki, a wyobrażacie sobie, że Stilić odchodzi do Łęcznej lub Bełchatowa?
KORONA KIELCE – ZAWISZA BYDGOSZCZ (GODZ. 18:00)
Ledwo Korona zaczęła dobrze skutecznie grać w piłkę, przyszła przerwa na reprezentację i teraz znowu musimy wróżyć z fusów. Czy dwa reprezentacyjne tygodnie wystarczyły trenerowi Tarasiewiczowi na „dalszą owocną pracę na niwie” i jak zespół poradzi sobie bez wrzutek Pawła Golańskiego?
– Z obroną Zawiszy? – wzruszyła ramionami Opinia Publiczna – Z obroną Zawiszy dotąd radził sobie każdy.
Trener Rumak też miał dwa tygodnie na pracę z drużyną. Na razie jedynym efektem tej pracy była wiele mówiąca deklaracja, że z radością powitałby w Bydgoszczy Huberta Wołąkiewicza.
Gwiżdże pan sędzia Kwiatkowski, z czego cieszą się obie drużyny – głównie dlatego, że to dopiero drugi sezon tego arbitra i arbiter nie zdążył sobie nagrabić.
23 LISTOPADA, NIEDZIELA
LECHIA GDAŃSK – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK (GODZ. 15:30)
Lechia z nowym trenerem, nowy trener z nowymi wymaganiami, starzy zawodnicy ze starymi przyzwyczajeniami, Kevin Frisenbichler z kontuzją, a Maciej Makuszewski z tyloma żółtymi kartkami, że tym razem nie zagra.
– Miranda oraz Malbasić także z kontuzją – wtrącił sztab medyczny.
– Że kto? – zdziwiła się Opinia Publiczna.
Trener Brzęczek też się zdziwił, a kontuzjowani piłkarze nie znali jeszcze na tyle języka polskiego, żeby wytłumaczyć swój status w klubie, ograniczyli się więc od odczytania z kartki oświadczenia, że „niczim nie handlują – ta pani prziszla tu w tim futrze i w nim wichodzi”.
PIAST GLIWICE – LECH POZNAŃ (GODZ. 18:00)
– Trenerze, macie moje słowo – deklarował dyrektor Kręcina – Jeśli wygracie z Lechem, dostaniecie od nas GIMP-a albo Adobe Illustratora.
Trener Perez Garcia ucieszył się – w sytuacji, w której Wojciech Kędziora znowu złapał kontuzję, każdy nowy nabytek jest na wagę złota (czytaj: awansu do „górnej” ósemki).
Faworytem jest, oczywiście, Lech, ale wszyscy po cichu liczą na nieobliczalność Piasta. Nawet Kolegium Sędziów, które zamiast sędziego Przybyła oddelegowało do Gliwic sędziego Marciniaka.
24 LISTOPADA, PONIEDZIAŁEK
CRACOVIA – GÓRNIK ZABRZE (GODZ. 18:00)
Ostatni poniedziałek pod względem piłkarskim…
– …był żaden – zauważył Głos Wewnętrzny – Liga nie grała.
Ostatni grany poniedziałek pod względem piłkarskim wypadł bardzo obiecująco – dwa mecze, siedem bramek, półtorej tony emocji. Tym razem znowu obejrzymy jeden mecz, więc sformułowanie „wszystko wraca do normy” brzmi trochę jak złowrogie memento. Pocieszające są szczerby w linii defensywnej oby drużyn: za kartki nie zagrają Mateusz Żytko…
– Szkoda – westchnęli napastnicy Górnika.
…oraz Błażej Agustyn.
– Uff! – odetchnęły z ulgą dolne kończyny piłkarzy Cracovii.
Obaj trenerzy namawiają swoich piłkarzy do ofensywnej gry, dyrektor Warzycha namawia również, a co bardziej przewidujący kibice już we czwartek zaczęli narzekać, że mecz prowadzi pan sędzia Gil.
„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
Przerwa na mecze reprezentacji najbardziej przydała się prezesowi LZS Poligon – przez kilkanaście dni nie myślał o tym, że jego drużyna spadła na 276 miejsce w klasyfikacji generalnej i 45 miejsce w lidze „poligonowej” (kod: 521124413), przez kilkanaście dni nie martwił się kontuzjami jednych zawodników i spadkiem formy drugich. Dziś prezes zajrzał wreszcie na stronę i zapętlił się w rozważaniach, kogo sprzedać…
– Brozia! Broź nie gra! – podsunął Głos Wewnętrzny.
– I Jodłowca! Jodłowiec też nie zagra – sugerowała Opinia Publiczna.
– I Zacharę… – dyrektor sportowy nie mógł zapomnieć napastnikowi Górnika jego dorobku punktowego w ot tanich spotkaniach.
…oraz kogo kupić. W tym drugim przypadku podpowiedzi było tyle, że zlały się w jeden wielki hałas. Prezes LZS Poligon zamknął okno i zadumał się ponownie. Jako przewodniczący Rady Nadzorczej ligi „poligonowej” miał jeszcze jeden zgryz: jak przywrócić lidze należnej jej miejsce w klasyfikacji lig prywatnych. Na razie liga „poligonowa” (kod: 521124413) zajmowała pozycję 11., a tuż przed nią znajdowała się liga o irytująco-prowokującej nazwie „Pobij skauta”.
– Oby… – mruknął prezes LZS Poligon, wyznaczając lidze „poligonowej” zadania na 16. kolejkę.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk