Dla kogo Halloween, dla tego Halloween, a dla oglądających mecze Ekstraklasy oraz mecze Pucharu Polski to jednak bardziej swojskie Dziady.
– Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie? – zastanawiają się kibice, zerkając w rozpiskę meczów 14. kolejki.
– Kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie – pociesza swoich piłkarzy trener Probierz.
– Daj mi rząd dusz! – apeluje trener do prezesa.
– Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca! – reklamuje swojego piłkarza menadżer.
– Ja mistrz! Ja mistrz wyciągam dłonie! – improwizuje Duszan Kuciak.
– A imię jego czterdzieści i cztery! – trener Perez Garcia liczy na duet Kamil Wilczek (numer 40) i Carles Martinez (numer 4).
31 PAŹDZIERNIKA, PIĄTEK
GÓRNIK ŁĘCZNA – LECHIA GDAŃSK (GODZ. 18:00)
Trener Szatałow z niepokojem patrzył na murawę, która w październikowym chłodzie pokryła się cienką warstwą wilgoci.
– Piłka dostanie poślizgu – pocieszał trenera asystent.
– Piłkarze też – zauważył trener – Znowu będą wślizgi robić.
– Osuszyć! – zdecydował wreszcie.
Trener Unton osuszał zroszone potem czoło.
– Borysiuk nie zagra… – wyliczał – Janicki nie zagra, Valente nie zagra… Mamy jeszcze jakichś obrońców?
– Tylu mamy teraz piłkarzy, że trudno się zorientować… Jest Bougaidis, jest Leković – pomagał trener Kalkowski – Jest taki blondynek, który przyszedł w wrześniu, ten wysoki brunet, wiesz – ten z odstającymi uszami… I ten z pypciem na policzku. Pamiętasz, wczoraj po treningu widzieliśmy go przed budynkiem.
– Ten przypakowany i rumiany? – upewnił się trener Unton.
– No ten. Z taką wielką torbą – przytaknął trener Kalkowski.
– To był listonosz.
A tak całkiem poważnie – Lechia musi wreszcie wziąć się do roboty, bo A) przegrana w Łęcznej oznacza spadek być może nawet na 13 miejsce, B) Górnik u siebie jest lepszy niż Górnik na wyjeździe, a na wyjeździe ostatnio grał bardzo dobrze, więc…
KORONA KIELCE – WISŁA KRAKÓW (GODZ. 20:30)
– Musimy się przygotować na najważniejszy mecz sezonu – zapowiadał Paweł Golański po meczu w Chorzowie, jeśli więc Wisła zerknęła w tabelę i wzruszyła ramionami, to może niech zerknie jeszcze raz i zauważy, że co prawda Korona Kielce odniosła w lidze tylko trzy wygrane, ale za to wszystkie trzy w ostatnich sześciu kolejkach (dołożyć trzeba jeszcze remis z Lechem). Wisła w tym samym okresie punktowała nieco gorzej.
– I znowu sędziuje nam arbiter z Warszawy. I Jankowski jest kontuzjowany. I nie dostaliśmy biletów… – kibice Wisły czuli, że to może nie być łatwy mecz i zawczasu próbowali znaleźć alibi .
2 LISTOPADA, NIEDZIELA
GÓRNIK ZABRZE – POGOŃ SZCZECIN (GODZ. 13:00)
Górnik rozczarowuje (eufemizm) i gra momentami jak dziecko w mgle, ale na przełamanie dostaje Pogoń Szczecin, w której jedna trzecia zawodników nie wyjdzie na boisko because of kontuzje, jedna trzecia wyjdzie, ale na tym koniec, because of zmęczenie po meczu pucharowym, Rafał Murawski odda dwa celne strzały z dystansu, a Radosław Janukiewicz będzie w bramce wyczyniał cuda, ale w końcu skapituluje, bo ileż można.
Gwiżdże pan sędzia Frankowski, koguty trzymają kciuki za Pogoń, a zabrzańskie matki, żony i omy stanowczo protestują przeciwko organizowaniu meczów w niedzielę o 13:00, bo to im rujnuje plany obiadowe.
CRACOVIA – ZAWISZA BYDGOSZCZ (godz. 15:30)
To może być dobry, zacięty mecz: Cracovia musi wygrać, Zawisza musi wygrać tym bardziej, oba zespoły ostatni jakby zaczęły przejawiać, więc…
– Ale co przejawiać? – zdziwiła się Opinia Publiczna
Tak dokładnie to jeszcze nie wiadomo, ale zaczęły.
– Mhm, Cracovia na przykład przejawiała w Ostrowie Wielkopolskim – zadrwił Głos Wewnętrzny – W dodatku zagra bez Covilo, Nowaka i Marciniaka.
Ale tym razem „Pasy” mogą liczyć na doping… yyy… Pardąsik, to nie zabrzmiało zbyt uprzejmie… mogą liczyć na swoich kibiców. I ewentualnie na sędziego Przybyła, który nie bez powodu gwiżdże w grupie Top Amator. Z naciskiem na to drugie.
ŚLĄSK WROCŁAW – LECH POZNAŃ (GODZ. 15:30)
Mecz kolejki. Śląsk wypoczęty i w gazie, Lech zmęczony, ale szczęśliwy i ze świadomością, że przegrana ze Śląskiem będzie oznaczała osiem punktów straty, to już nie jest wesołe, nawet jeśli potem punkty będą dzielone.
– Liga będzie ciekawsza – powtarza trener Skorża, nie precyzując jednak, czy ciekawsza będzie wtedy, gdy Lech wygra i sześć zespołów będzie się biło o tytuł wicemistrza, czy wtedy, gdy wygra Śląsk i Legia będzie miała realną konkurencję w walce o złoto.
Gwiżdże pan sędzia Kwiatkowski. Niedobrze.
– Niedobrze gwiżdże?
Też, zwłaszcza ostatnio. Oraz niedobrze, że ten mecz.
LEGIA WARSZAWA – RUCH CHORZÓW (GODZ. 18:00)
I znowu Legii gwiżdże sędzia, mający problem ze spalonymi. W 12. kolejce pan Złotek i jego liniowi niepotrzebne zatrzymali Hassaniego w sytuacji sam na sam, w 13. kolejce odebrali Kosznikowi prawidłowo zdobytą bramkę.
– To dla równowagi– mruknął Głos Wewnętrzny – Opinia Publiczna miała pretensje, że sędziowie nie zauważają spalonych Legii…
– Ja miałam pretensje? – zdziwiła się Opinia Publiczna – A zresztą może i miałam.
– …po których padają bramki, teraz więc warszawiacy dostali sędziów, którzy gwiżdżą w stronę przeciwpołożną i widzą spalone tam, gdzie ich nie ma.
– Peroo, peroooo-o-o, bilans musi wyjść na zero! – zaśpiewało Kolegium Sędziów.
Oby na zero nie wyszedł wynik.
3 LISTOPADA, PONIEDZIAŁEK
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – PIAST GLIWICE (GODZ. 18:00)
Podbeskidzie u siebie, ale bez Iwańskiego, Slobody i Chmiela.
– I bez Deji… Dei… yyyy… Adam Deja też nie zagra – zwróciły uwagę statystyki.
Braku Deji… Dei… De… nożfak! Braku tego ostatniego nie odczuje chyba ani drużyna, ani kibice. Mogą natomiast odczuć nader boleśnie wizytę Piasta – 5:0 z Bełchatowem robi wrażenie, zmarchwiwstanie Dawida Janczyka robi również, a zważywszy że w obronie Podbeskidzia zagrają takie tuzy dynamiki jak Dariusz Pietrasiak i Tomasz Górkiewicz – może być ciekawie, łamane przez wesoło. Po meczu odbędzie aukcja ostatniego dzieła znanego artysty Angela Painta Pereza Garcii pt. „Bitwa pod Bełchatowem”. W surowej nieco formie obrazu malarz starał się zawrzeć maksimum emocji, ciekawe są także nawiązania do klasycznego obrazu Jana Matejki, zwłaszcza umieszczenie wizerunku samego artysty pod postacią księcia Witolda i brodatego Kamila Kieresia jako Wielkiego Mistrza Zakonu Węgla Brunatnego.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – GKS BEŁCHATÓW (GODZ. 20:30)
– Dzień dobry, panie sędzio – powiedział trener Kiereś, wyciągając rękę do Szymona Marciniak, a gry arbiter uścisnął ją mocno, trener GKS-u Bełchatów przytrzymał jego dłoń w stalowym uścisku i popatrzył mu głęboko w oczu – Widzi pan? To jest ręka. Zagrania ręką się gwiżdże. Zwłaszcza zagrania ręką w polu karnym. Zagrania piłkarzy Jagiellonii także.
– O, przepraszam! – zaprotestował sędzia Marciniak – Karnych dla Lecha w Pucharze Polski nie zagwizdał sędzia Borski! Ja nie zagwizdałem karnego dla Legii.
Bełchatów bardziej wypoczęty, ale poobijany mentalnie i osłabiony brakiem Pawła Komołowa (do braku Mateusza Maka zdążyliśmy przywyknąć), Jagiellonia zmęczona, wściekła i wzmocniona brakiem Martina Barana, który z Lechem zagrał jak halloweenowa dynia. Remis będzie dla gości wynikiem dobrym, wygra będzie… nie, wygranej chyba nie będzie.
„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
LZS Poligon startuje do 14 kolejki w nastroju ponurym bojowym – 135. miejsce w klasyfikacji generalnej rozdrażniło prezesa, który nie daje sobie wytłumaczyć, że 135. pozycja na 17, 5 tysiąca grających to wynik więcej niż dobry.
– Dwa tygodnie temu byliśmy na miejscu 48! – krzyknął prezes i potoczył wokół wzrokiem dzikim, a momentami nawet plugawym.
Zarząd klubu wiedział, że zaraz nastąpi Zaciskanie Warg i Tupanie Nogą, więc przezornie czmychnął na giełdę transferową w poszukiwaniu tanich, atrakcyjnych piłkarzy.
Plan na kolejkę czternastą: wrócić do pierwszej setki klasyfikacji generalnej, awansować w lidze „poligonowej” (kod: 521124413) i przyczynić się do awansu tejże ligi w klasyfikacji lig prywatnych, bo jedenaste miejsce jest miejscem smutnym, nawet jeśli wszystkich lig prywatnych jest aż 1124.
Pierwszego miejsca w lidze „poligonowej” (kod: 521124413) broni Waldzio Team (prezes Waldzio Team, 902 punkty, 6. miejsce w klasyfikacji generalnej), gonią go Toruń! (prezes Destor, 889 punktów, 13. miejsce w klasyfikacji generalnej), Iskra Dretyń (prezes Mateusz Rokuszewski, 881 punktów, 15. pozycja w „generalce”) oraz 1375 pozostałych drużyn, a zamykający tabelę LKS TTRT, kierowany przez prezesa Sylwestra Drapałę staje przed historyczną szansą awansu na miejsce przedostatnie, bo od KS ROW Rybnik prezesa Chomika dzielą go zaledwie cztery punkty.
Andrzej Kałwa
Fot. AJK, FotoPyk