Reklama

5 rzeczy, które wiemy o Jagiellonii po starcie ligi

redakcja

Autor:redakcja

19 lipca 2019, 21:00 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jagiellonia poprzedni sezon może uznać za stracony. Nic dziwnego, że do obecnego przystąpiła po wielu zmianach personalnych. Co wiemy o niej po całym okresie przygotowawczym i meczu z Arką Gdynia? 

5 rzeczy, które wiemy o Jagiellonii po starcie ligi

1. Już nie będzie taktyki 1-9-0-1. Gdy widzieliśmy skład z Guilherme i Wójcickim na skrzydłach, a do tego Kwietniem, Romanczukiem i Poletanoviciem w środku pola, od razu wiedzieliśmy, że obejrzymy kaleczenie futbolu. To był zresztą jeden z głównych zarzutów władz Jagiellonii do Ireneusza Mamrota – zbyt asekurancka gra. Uczciwie dodajmy, że można znaleźć kilka argumentów, które trenera Jagi bronią, na przykład taki, że zawodnicy ofensywni nie dawali powodów, by na nich stawiać. Trzeba było szyć.

Mecz z Arką daje duże nadzieje na to, że sytuacja się odmieni. Oglądaliśmy dziś przez większość meczu ładną dla oka, odważną, ofensywna grę (zwłaszcza w pierwszej połowie). Skrzydłowi to wreszcie skrzydłowi (Prikryl, Bida), a nie boczni obrońcy po przebranżowieniu. Ofensywnemu pomocnikowi (Imaz) bliżej do dziewiątki niż kolejnej szóstki. Nawet Pospisil ustawiony na ósemce to generalnie dziesiątka, która ma znacznie więcej atutów w ofensywie. Wydaje się, że skorzystają na tym walory estetyczne.

2. Pierwszym bramkarzem będzie Damian Węglarz. Zaskoczenie? Trochę tak. Zawodnik z rocznika 1996 dotąd nie mógł narzekać na nadmiar docenienia. Do Jagiellonii dołączył trzy lata temu, ale rozegrał w niej tylko cztery ligowe mecze – wszystkie z konieczności. Walczył nie tyle o miejsce w składzie, co o bluzę numer dwa. Poprzednie 1,5 roku spędził na wypożyczeniu w Wigrach Suwałki, gdzie przez pierwsze kilka tygodni także nie grał. Pod koniec sezonu 17/18 wywalczył miejsce w składzie, a w poprzednich rozgrywkach wystąpił już jako pełnoprawna jedynka.

Reklama

Podczas okresu przygotowawczego Węglarz wrócił do Jagi walczyć o bluzę numer jeden, lecz i w tym wyścigu nie był na pole position. Po odejściu Mariana Kelemena Jaga zdecydowała się znów na opcję zagraniczną. Kservan Santini – posługując się delikatnym językiem – porządnego bramkarza przypomina póki co tylko z wyglądu. A że Węglarz sporo zyskał na regularnej grze w pierwszej lidze, otrzymał swoją życiową szansę.

3. Mudrinski może być kozakiem, ale trzeba na niego jeszcze poczekać. I nie piszemy tego dlatego, że boimy się go spotkać w ciemnym zaułku. Dobrze świadczy już o nim CV – ostatni sezon to 18 bramek w lidze serbskiej, gdzie przecież nie kopią się po czole. To nie jednorazowy wybryk, przecież mowa o najlepszym strzelcu w historii całej Super Ligi. Wiadomo, to trochę kazus Surmy czy Malinowskiego, którzy rozegrali najwięcej meczów w Ekstraklasie głównie dlatego, że byli zbyt słabi na zagranicę. Ale jednak – warto docenić.

Dziś oglądaliśmy Mudrinskiego mającego sporo strat, elektrycznego. Chętnego do gry, ale nieskutecznego. Ireneusz Mamrot w dzisiejszej rozmowie z Weszło przyznał otwarcie, że musi jeszcze trochę popracować z Serbem nad jego fizycznością. I faktycznie – okazał się najsłabszym piłkarzem Jagiellonii, pierwszą zesłaną do boksu postacią.

ekstraklasa-2019-07-19-18-07-20

4. Jaga nie powinna mieć problemu z młodzieżowcem. Trochę niespodziewanie do składu wskoczył Bartosz Bida (rocznik 2001), bo przez większość okresu przygotowawczego do gry szykowany był Przemysław Mystkowski (1998), który w Jadze przebijał się okrężną drogą – na wypożyczeniach w Miedzi i Podbeskidziu. W pewnym momencie wysoko stały też akcje Karola Struskiego. To jednak Bida – autor pięciu bramek w Wigrach Suwałki – wyszedł w pierwszym składzie. I napiszmy to wprost – dał radę.

Bramka to jedno, ale podobała nam się jego gra. Odwaga, drybling, przebojowość. Trochę zabrakło mu chłodnej głowy w momencie, gdy dostał podanie od Prikryla w polu karnym i skiksował. Ale tak ogólnie, będą z niego ludzie. O jego debiucie najwięcej mówi zresztą reakcja Adama Marciniaka przed kamerą Canal+.

Reklama

5. Juan Camara może być zbawcą Jagiellonii, ale jeszcze nie teraz. Pierwszy skład to Bida i Prikryl, z ławki wszedł Kostal, który miał udział przy bramce. Camara przesiedział na ławce 90 minut. Biorąc pod uwagę te fakty, na dziś jest czwartym skrzydłowym w hierarchii. Dzisiejszy wieczór nie sprawił raczej, że notowania Hiszpana, będącego jednym z najbardziej rozchwytywanych piłkarzy w lidze latem, miały się poprawić.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...