Reklama

Miesiąc miodowy się skończył. Rekiny kibicowania

redakcja

Autor:redakcja

04 marca 2019, 12:09 • 2 min czytania 0 komentarzy

Stało się to, co musiało się stać. Kibole Wisły Kraków, którzy tak szczelnie opletli klub w ostatnim okresie, weszli na ścieżkę konfliktu z władzami klubu. O co poszło? Grupa Ultra Wisła, która zabrała głos w imieniu tzw. Grup Kibicowskich mówi o zakazie wniesienia na stadion flag, Jarosław Królewski na Twitterze prostuje: chodzi o kilka spornych flag.

Miesiąc miodowy się skończył. Rekiny kibicowania

Dlaczego nie jesteśmy zdziwieni? Miesiąc miodowy się skończył, zaczyna się zderzenie z rzeczywistością – ludzie, którzy przez lata panoszyli się na trybunach stadionu Wisły zostali odcięci od klubowych zasiłków, a teraz próbuje się jeszcze ograniczyć ich rolę na stadionie. 

Tzw. Grupy Kibicowskie: – Chcemy flagę Sharks, może też Misiek PDW, musimy się zastanowić. 

Klub: – Ale grupa Sharks to grupa przestępcza w dodatku obecnie kojarzona z okradaniem waszego klubu. 

Tzw. Grupy Kibicowskie: – Uuu, naruszacie naszą niezależność, nie będzie ani flag, ani dopingu.

Reklama

No i nie było flag, ani zorganizowanego dopingu. Ale czy ze szkodą dla widowiska? Doping był dość głośny i spontaniczny – nie trwał 90 minut, może łącznie ze trzydzieści, ale też nie zawierał pozdrowień do więzienia i innych gangsterów. Oczywiście, nawet “spontaniczny” doping tych w teorii piknikowych sektorów zawierał pociski po Cracovii czy strzelanie “urwom goli”, ale nie w takim stężeniu, do jakiego przyzwyczaiły nas krakowskie stadiony. 

Innymi słowy – czy Wisła cokolwiek straciła, poza tym, że za jej bramką nie wisiały rekiny prężące się z transparentów?

Swoją drogą to naprawdę ciekawy konflikt. Z jednej strony mamy Królewskiego, który wczoraj, nieco naiwnie, zaproponował uszycie nowych, akceptowalnych flag na koszt klubu.

Reklama

Z drugiej – ludzi, którzy nadal, mimo tych wszystkich skandali z ostatnich miesięcy, nie potrafią się odciąć od Sharksów.

Nie wiemy czy to strach, źle pojmowana lojalność, czy głupota – ale fakt, że ktokolwiek chce “umierać” za flagę z Rekinami to dla nas mimo wszystko zaskoczenie. Kibice proszą, by nie wrzucać ich wszystkich do jednego worka, bo przecież wśród Sharksów są też mili ludzie, a inne grupy kibicowskie organizują nawet akcje charytatywne. I okej, nie wrzucajmy do jednego worka, po prostu zadajmy pytanie: wiślaku, czy naprawdę chcesz, żeby za bramką wisiała flaga ludzi odpowiedzialnych za śmierć na ulicach Krakowa, a przy okazji reprezentująca też ludzi, którzy wyprowadzali kasę z twojego klubu? Proste pytanie i wybór worka.

Szkoda, że te słynne Grupy Kibicowskie na razie wskakują do jednego worka z Rekinami, ale po atmosferze na wczorajszym meczu trudno sądzić, by ktoś za nimi zapłakał.

fot. Jakub Gruca (400mm.pl)

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...