Reklama

Tour de Kwiato!

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

10 sierpnia 2018, 20:09 • 3 min czytania 7 komentarzy

Mamy to! Michał Kwiatkowski po niesamowitej końcówce wyszarpał zwycięstwo w jubileuszowym Tour de Pologne. Powiedzieć, że było ciężko, to nic nie powiedzieć. Rok temu Rafał Majka na ostatnim etapie dał sobie wyrwać wygraną o 2 sekundy. Co tu dużo gadać: dziś było o włos, żeby ten fatalny scenariusz się powtórzył.

Tour de Kwiato!

Tour de Pologne jest przez organizatorów nazywany „kolarską ligą mistrzów”. Z całym szacunkiem i sympatią, to porównanie nieco na wyrost. Najstarszy i największy polski wyścig to bardziej Liga Europy, czyli nie najwyższa półka, ale wciąż zawody na bardzo wysokim poziomie (nawiasem mówiąc, dla niektórych szczytem możliwości są eliminacje). I najkrócej mówiąc: nikt tu nie wygrywa przypadkiem. Zwycięstwo w tych zawodach było od dłuższego czasu marzeniem Michała Kwiatkowskiego, choć przecież ma na koncie cenniejsze triumfy, z tytułem mistrza świata na czele. Dziś musiał walczyć do upadłego i do samego końca martwił się o to, czy marzenie się spełni.

Tour de Pologne obchodzi w tym roku całą masę jubileuszy. To 75. edycja wyścigu, 25. pod dyrekcją Czesława Langa. Impreza odbywała się także 90 lat po pierwszym Tour de Pologne oraz – jakby tego było mało – oczywiście w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Inaczej mówiąc: idealny scenariusz pod to, żeby to właśnie Polak stanął na najwyższym stopniu podium klasyfikacji generalnej. Ale żeby było jasne: wcale nie jest to łatwe zadanie, dość powiedzieć, że od 2004 roku zaledwie jeden polski kolarz zdołał triumfować w tej imprezie (Rafał Majka w 2014, wcześniej Cezary Zamana w 2003).

I prawdę mówiąc, bardzo mało brakowało, żeby znów się nie udało. Simon Yates, brytyjski kolarz grupy Mitchelton-Scott przed ostatnim etapem teoretycznie nie miał większych szans. Do prowadzącego Polaka tracił aż 39 sekund i w teorii powinien skupić się na walce o to, żeby przebić się w okolice podium. Brytyjczyk, który w tym roku wygrał trzy etapy Giro d’Italia i przez długi czas był liderem całego wyścigu, miał jednak inny plan i postawił wszystko na jedną kartę. Jego skuteczna samotna ucieczka sprawiła, że Michał Kwiatkowski do ostatnich sekund musiał drżeć o zwycięstwo. Anglik zgarnął 10 sekund lotnej premii, a potem samotnie gnał do mety. Przez ostatnie kilka kilometrów jego przewaga wynosiła 30-35 sekund. Przy 10 sekundach premii dawało mu to zwycięstwo.

„Kwiato” jednak robił swoje. Cały czas spokojnie jechał w czołówce peletonu, a tuż przed metą docisnął, ile sił. I wystarczyło. Przewaga Yatesa topniała mniej więcej w tempie odpadania polskich klubów z europejskich pucharów i na mecie zostało z niej tylko nieco ponad 10 sekund.

Reklama

Kwiatkowski w tym sezonie regularnie ma powody do radości. Wygrał Volta ao Algarve, Tirreno-Adriatico, prolog w Criterium du Dauphine oraz mistrzostwa Polski ze startu wspólnego. Zwycięstwo w Tour de Pologne ma jednak szczególny smak, co podkreślał już po jednym z etapowych zwycięstw. – Absolutnie wyjątkowe uczucie wygrać etap w domu. Moment dumy i wielkie podziękowania dla kolegów z grupy, którzy we mnie wierzyli i zrobili świetną robotę – pisał na Twitterze. Dziś na razie napisał tylko: Kwiato właśnie wygrał Tour de Pologne!

Zresztą, co tu więcej pisać? Brawo, Kwiato!

foto: newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
13
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

7 komentarzy

Loading...