Sumienie „polskiej szkoły trenerskiej” – Antoni Piechniczek, tytułowany dumnie najwybitniejszym z żyjących szkoleniowców w kraju, mówi na łamach Przeglądu Sportowego: „Chodzi o to, żeby zagrać poprawny mecz z Danią i żeby co najmniej dziewięć nazwisk z wyjściowego składu w tym spotkaniu zagrało później o punkty w eliminacjach. Wtedy będzie można powiedzieć, że spotkanie spełniło swoje zadanie”. Czy spełni? Jeśli przyjąć „piechnikowe” kryteria – dość wątpliwe. Można by raczej stwierdzić z dużą stanowczością, że dla obu selekcjonerów – i Fornalika, i Olsena – wieczorny sparing będzie polem do jeszcze paru istotnych testów.
Trudno oczekiwać, że jedenastka reprezentacji Polski (Polski – wreszcie bez międzynarodowego towarzystwa Obraniaków) na najbliższe mecze eliminacyjne będzie wierną kopią tej dzisiejszej.
Generalnie, mamy obecnie z Duńczykami sporo punktów wspólnych – nie tylko fakt, że Morten Olsen to, jak powszechnie wiadomo, serdeczny przyjaciel Włodka Lubańskiego. Obie reprezentacje przystąpią do spotkania w dość eksperymentalnych składach, mając w kadrze kilku potencjalnych debiutantów. My niedługo po remisie z Mołdawią w marnym stylu, oni po kompromitującej porażce 0:4 z Armenią na własnym boisku. Jedni i drudzy z dość iluzorycznymi już szansami na przyszłoroczny mundial. Złośliwi (to chyba my?) tym bardziej mogliby więc powiedzieć, że warto szukać nowych twarzy pod kątem eliminacji do kolejnego Euro.
Duńczycy zajmują przedostatnie miejsce w eliminacyjnej grupie B. Wygrali jeden mecz, mimo sześciu rozegranych. Mają sześć punktów i wyprzedzają w tabeli tylko Maltę.
Zremisowali z Czechami 0:0
Zremisowali z Bułgarią 1:1
Przegrali z Włochami 1:3
Wygrali z Czechami 3:0
Zremisowali z Bułgarią 1:1
Przegrali z Armenią 0:4
Biorąc pod uwagę wyjściową jedenastkę Fornalika, jakiej można dziś oczekiwać, sparing z Danią wydaje się ciekawy głównie przez pryzmat kilku konkretnych nazwisk.
Po pierwsze – Łukasza Szukały, który w wieku 29 lat zadebiutuje w kadrze, jako że na środku obrony widać tylko jednego pewniaka – Glika. Po drugie – ze względu na obecność Waldemara Soboty, który ma zagrać w pierwszym składzie i postarać się sprawić, by potencjalnym kupcom głowy zagrzały się równie mocno, co po meczach z Brugią. Po trzecie – reprezentacyjną formę coraz częściej prezentuje powołany wreszcie Kaźmierczak (a przecież w środku pomocy z pewniaków też mamy tylko Krychowiaka). Po czwarte – po serii udanych meczów w lidze, Fornalik na nowo odkrywa dla reprezentacji Matuszczyka. Po piąte – znów będzie okazja zobaczyć młodego Zielińskiego, którym zdążyliśmy się już lekko zachwycić, choć dziś wydaje się niestety, że sezon ligi włoskiej zacznie od ławki rezerwowych, a grał będzie Muriel.
Bukmacherzy nie mają wielkiego przekonania do kadry Fornalika i wyraźnego faworyta nie wskazują. Bardzo delikatnie skłaniają się ku zwycięstwu gospodarzy. Poniżej trochę ciekawych kursów:
Polska – Dania 1×2 – 2.20 – 3.20 – 3.00 – TYPUJ W BET-AT-HOME >>
Polska – Dania 1×2 – 2.20 – 3.25 – 3.20 – TYPUJ W BETCLIC >>
Polska – Dania 1×2 – 2.20 – 3.25 – 3.20 – TYPUJ W EXPEKT >>
Polska – Dania 1×2 – 2.20 – 3.30 – 3.20 – TYPUJ W COMEON >>
Dania nie przegra w Warszawie – 1.56
Kto będzie prowadził do przerwy? Polska – 2.60, remis – 2.10, Dania – 3.40
Polska będzie prowadzić do przerwy i wygra cały mecz – 3.80
Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>
Drużyna Fornalika strzeli mniej niż dwie bramki – 1.52
Gospodarze strzelą dwie bramki lub więcej – 2.35
Polska skończy mecz na zero z tyłu – 2.60
Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>
Do przerwy będzie remis, ale Polska wygra mecz – 5.50
Polska wygra przynajmniej dwoma golami – 4.50
Reprezentacja Polski nie strzeli ani jednego gola – 2.50
Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>
Wysokie kursy na dokładny wynik:
1:0 – 6.50
0:0 – 8.50
0:1 – 7.75
1:1 – 6.45
2:0 – 9.00
2:1 – 8.00
