Nie dajcie mu się napić – apel ostatniej szansy dla Gascoigne’a

Była gwiazda światowego futbolu stacza się na naszych oczach. Na oczach wszystkich. Upada w sposób najgorszy z możliwych – krok po kroku, coraz niżej, prosto na sam dół. Kiedy tylko wydaje się, że niżej spaść już po prostu się nie da i dno zostało osiągnięte, na czołówki gazet znów trafia Paul Gascoigne. Nie były piłkarz, a człowiek chory i kompletnie zagubiony. Gazza-alkoholik.

Nie dajcie mu się napić – tak dzisiejszy „The Sun” apeluje do właścicieli sklepów, sprzedawców i jego fanów. Okładki gazet z Gascoignem w roli głównej uderzały już nie raz. Prosiły, by się opamiętał, by dał sobie pomóc, by po próbach samobójczych spróbował jeszcze wrócić na właściwą drogę. Ponad pół roku temu przyszedł na spotkanie z kibicami w tragicznym stanie: miał problemy z wysławianiem się, co chwilę bluźnił, nie był w stanie utrzymać mikrofonu bo tak trzęsły mu się ręce. Nagranie z tamtego spotkania publikował wówczas „The Sun”, prosząc o pomoc byłemu piłkarzowi. Gazza pomoc otrzymał, poszedł na odwyk, ale wrócił. W charakterystyczny już dla siebie sposób…

Ludzie lubią sam pomysł postawienia piwa Gazzie, ale to złe… Trzeba powiedzieć „nie” – pisze tabloid. Znajomy Gascoigne’a, Ronnie Irani przyznaje, że zbyt wielu właścicieli i sprzedawców w pubach z przyjemnością oferuje mu alkohol. Ł»e choć pewnie zdają sobie sprawę z problemu, to pokusa dla nich jest zbyt duża. A przecież każdy kolejny kufel i każdy kolejny kieliszek przybliżają go do śmierci. Chory i uzależniony Paul jest od niej o krok, umiera na oczach piłkarskiego świata. Kto ma wątpliwości, niech spojrzy na zdjęcia Gazzy w gazecie. Przykre.

Każdy widzi, że Gascoigne co rusz wraca. Wraca w stanie coraz gorszym, nie wiadomo czy w ogóle możliwym do odratowania. I jeśli nic się nie zmieni, to każdy następny powrót na okładki może okazać się tym ostatnim…