Znowu dali o sobie znać kibole, narodowcy. Używani zamiennie. We Wrocławiu napadli bowiem, przynajmniej słownie na prof. Zygmunta Baumana. Rzecz jest godna ubolewania. Nie do pomyślenia jest dla mnie, że Pan Bauman, kształcony w Rosji współpracownik komunistycznych służb bezpieczeństwa, oficer w zbrodniczym Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego może być gdziekolwiek w Polsce przyjmowany z honorami. Chyba że w więzieniu we Wronkach. Człowiek, który na pewno ma na rękach krew Ł»ołnierzy Wyklętych, patriotów powinien gnić w więzieniu jako zdrajca i komunistyczny bandyta.
Wtedy nie spotkałby na swojej drodze żadnych narodowców czy kiboli. I sprawa załatwiona.
***
Skoro państwo polskie nie potrafi sobie radzić z historycznymi bandytami, to ludzie biorą sprawy we własne ręce.
***
Jak w każdym środowisku, również wśród tzw. kiboli są ludzie mądrzejsi i głupsi. Lepsi i gorsi. Możemy ich wrzucać do jednego wora, ale generalnie dzisiaj niestety to jedna z najbardziej patriotycznie nastawionych grup społecznych. Czy nam się to podoba, czy nie.
***
Jednym z głównych zarzutów wobec kibolstwa jest fakt, że się biją. Już raczej nie na stadionach, ale umawiają się na placach, polach i w lasach na tzw. ustawki. Nie potrafiąca złapać pół złodzieja policja czyha na nich i hurtowo zatrzymuje. Statystyki wykrywalności rosną, a i może premia wpadnie.
***
Przecież to totalitaryzm. Nie rozumiem, dlaczego jeśli uznamy z kolegami, że pewne prywatne niejasności musimy sobie prywatnie wyjaśnić całkowicie prywatnym mordobiciem, na które wszyscy się zgadzamy, to państwo polskie takie nasze umawianie się ściga i penalizuje. Co państwu do tego?
***
Od dawna chodzi mi po głowie pomysł jak z tego powyższego absurdu uciec. Trzeba założyć coś co roboczo – pora na oklaski – nazwałem Polskim Związkiem Walk Grupowych. PZWG. Rejestruje się, wprowadza regulamin, organizuje zawody i po kłopocie. Ł»adne przestępstwo ,skoro legalnie organizowane. Skoro istnieje MMA, a w boksie można legalnie zamordować człowieka, to nie widzę powodów, dla których zakazano by ujęcia w podobne ramy organizacyjne zbiorowego prania się po pyskach przez pięćdziesięciu chłopa. Taka patologiczna familiada.
***
Swoją drogą oczami wyobraźni widzę rozwój takich rozgrywek. Niestety od czasów starożytnych niewiele się zmieniło. Lud łaknie chleba i igrzyska. A igrzyska czym krwawsze, tym lepsze. Nic tak nie podnosi oglądalności jak trup na ekranie. Po początkowym zatem pewnie oburzeniu i obrzydzeniu lewicowych intelektualistów (tak, wiem, że to określenie sprzeczne wewnętrznie) już za chwilę GW i TVN biłyby się z innymi o prawa do relacji i transmisji.
***
Podróże kształcą. Otóż w Szczecinie jest ulica Obrońców Stalingradu. Nie jest wprawdzie podane, których ale myślę, że to specjalnie. Pokorne cielę… ?
***
Ciężko mi to przechodzi przez gardło ale nawet w Sosnowcu można spotkać coś interesującego. Napis na przystanku: Milicja też była „obywatelska”.
***
Piłkarze Górnika byli na zgrupowaniu w Zakopanem. Spali oczywiście w najdroższym hotelu w mieście. Kiedyś pisałem już, jak to funkcjonuje. Na treningu spotkali Justynę Kowalczyk. Oznacza to, że raczej nie śpi w tym samym hotelu. Najlepsza zawodniczka na świecie, absolutny top, utrzymująca się głównie ze sponsoringu prywatnego w absolutnie topowym hotelu nie śpi. A piłkarze ligowi opłacani z budżetu miejskiego owszem. Gdzie tu adekwatność?
***
Przypomniało mi to sytuację, gdy na Olimpiadę w Londynie polscy siatkarze lecieli ponoć tanimi liniami a nasi reprezentacyjni kopacze na nic nie znaczące zgrupowanie w Turcji specjalnym czarterem.
***
Justyna Kowalczyk nie zwróciła na piłkarzy Górnika uwagi. Napisałem, na swoim profilu, że to przez to, że nie chciała się zarazić nieudacznictwem. Jakież gromy dostałem. Bo krytykuję naszych… Naszych, nie tylko Górnika ale generalnie – z małymi grającymi za granicą wyjątkami – polskich piłkarzy można tylko krytykować. Poklepywanie ich po plecach nic nie daje. Rozpuszcza jedynie i przyzwyczaja do nieróbstwa. Popadają w samozadowolenie.
***
Nie wiem, skąd w ogóle u nas jest takie myślenie, że „naszych” nie można krytykować. W Brazylii jakoś krytykują Pele, a w Portugalii Ronaldo. Mamy syndrom oblężonej twierdzy.
***
Jak to ktoś u mnie napisał: porównywanie polskich piłkarzy do Justyny Kowalczyk to jak porównywanie gówna z czekoladą.
***
Swoją drogą tak sobie myślę, że Justyna Kowalczyk powinna zatrzymać się jednak i każdemu z osobna piłkarzowi Górnika podziękować. I prosić, żeby przekazali podziękowania innym zespołom. Przecież tak dużo im zawdzięcza. Gdyby nie byli szóstą ligą, gdyby coś udało im się osiągnąć, to przecież o biednej Justynie nikt by nie usłyszał. Gdybyśmy mieli jakiekolwiek sukcesy, sukcesiki chociaż w najpopularniejszej dyscyplinie sportu, jaką jest piłka, mogłaby zdobywać workami medale i pies z kulawą nogą by się nią nie zainteresował.
***
Biegi narciarskie. Wcześniej chód sportowy. Śmiech na sali. Ale jako lekarstwo na sportowe, narodowe kompleksy działa.
***
Pisałem już o tym, że na wiosnę bardzo dobrze wyglądały drużyny Podbeskidzia i – mimo spadku – Bełchatowa. Czyli jedyne drużyny, które darowały sobie wyjazdy do Turcji, Hiszpanii czy na Cypr. Wyciąganie wniosków nie jest mocą stroną naszych działaczy. Kolejny okres przygotowawczy więc się drużyny nasze porozjeżdżały po Europie. Czy ktoś wie po co?
***
Zauważyłem już na przykładzie kilku piłkarzy w naszej lidze, że życiową formę osiągają w ostatnim roku, ostatniej rundzie kontraktu. Dostają nowy, osiadają na laurach i trwają aż do kolejnej końcówki. Tak było na przykład z Boninem, tak samo z Pazdanem i myślę, że tak samo będzie teraz z chwalonym Ćwielongiem.
***
Gdyby się tak nad tym głębiej zastanowić, to wynika z tego, że to nie jest tak, że nasi nie potrafią. Ewidentnie im się nie chce. Jak nie widzą potrzeby to olewają. Grają, podpisują, nie grają, zarabiają, grają, podpisują na więcej, nie grają, więcej zarabiają, grają, podpisują na jeszcze więcej… itd. Wnioski?
ŁUKASZ MAZUR
